Jovan Jovanovic, niezależny poseł w serbskim parlamencie – Zgromadzeniu Narodowym Republiki Serbii – komentuje rozpoczęty w środę w Poznaniu trzydniowy Szczyt Bałkanów Zachodnich. Spotkanie to jest częścią procesu berlińskiego – inicjatywy służącej wspieraniu integracji sześciu państw regionu (Czarnogóry, Serbii, Macedonii Północnej, Albanii, Bośni i Hercegowiny oraz Kosowa) z Unią Europejską.
Gość popołudniowej audycji WNET jest zdania, że trwające negocjacje nie przyniosą przełomu w kwestii członkostwa Serbii w strukturach unijnych. Upatruje kilku powodów tego stanu rzeczy. Pierwszym z nich jest fakt, że priorytetem Francji nie jest poszerzenie Unii Europejskiej. Drugim z kolei jest powolny przebieg procesu akcesyjnego. Jovanovic zwraca uwagę, że w latach 2000-2006 był doradcą do spraw zagranicznych wicepremiera, ówcześnie głównego negocjatora członkostwa Serbii w UE. W 2019 r. państwo to otworzyło jedynie 17 z 35 rozdziałów akcesyjnych. Dla porównania, w ciągu pięciu lat Chorwacja zakończyła cały proces negocjacyjny.
Poseł odpowiada też na pytanie, w jaki sposób rząd godzi sympatie prorosyjskie z dążeniem Serbii do stania się częścią struktur unijnych.
„Rząd gra na dwie karty – na Unię i na Rosję, ponieważ bardzo dużo ludzi popiera bliskie stosunki z Rosją. Jest też w miarę schizofreniczne podejście jeżeli czyta się badania opinii publicznej. Na razie poparcie dla eurointegracji jest ok. 50%, ale mniej więcej takie samo poparcie jest dla integracji euroazjatyckiej. Jedno i drugie nie mogą po prostu być razem. Także niektórzy ludzie popierają i jedno, i drugie. Myślę, że jest to możliwe”.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.K.