Bobołowicz: Zełeński obiecał Ukraińcom dużo. Jeśli nie dotrzyma słowa, w kilka miesięcy może znacznie stracić poparcie

– Zełeński złożył Ukraińcom rozbudowane obietnice, wykraczające daleko poza kompetencje prezydenta. Jeśli ich nie zrealizuje, szybko może stracić poparcie – mówi Paweł Bobołowicz.

 

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET na Ukrainie, opowiada o najnowszych wydarzeniach w państwie największego wschodniego sąsiada Polski. Mówi, że prorosyjscy separatyści przeprowadzając operacje wojenne na wschodzie kraju korzystają z moździerzy i broni zakazanej na mocy umów międzynarodowych.

Gość Poranka komentuje ponadto wczorajsze posiedzenie tamtejszego parlamentu – Rady Najwyższej Ukrainy. Podczas obrad doszło do pierwszej próby odwołania jej przewodniczącego.

„Wszystko to jest związane z tym, że wcześniejsze odwołanie Rady Najwyższej – której kadencja kończy się w październiku tego roku – umożliwiłoby przyspieszenie wyborów i uniemożliwiłoby dokończenie prac tej Radzie Najwyższej, w której Wołodymyr Zełeński nie ma na razie większości”.

Korespondent Radia WNET zaznacza, że otoczeniu prezydenta elekta niewątpliwie zależy na jak najszybszym przeprowadzeniu wyborów do ukraińskiego ciała ustawodawczego. Jest to związane z jego rozbudowanymi obietnicami wyborczymi, wykraczającymi daleko poza konstytucyjne prerogatywy prezydenta, których niezrealizowanie może skończyć się znacznym spadkiem popularności w ciągu najbliższych miesięcy. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że partia Sluga Narodu, która zgłosiła kandydaturę Wołodymyra Zełeńskiego na prezydenta, może obecnie liczyć na 12% poparcia. Mogłaby stać się tym samym jedną z najsilniejszych lub najsilniejszą siłą polityczną w przyszłym parlamencie.

Bobołowicz mówi ponadto o sceptycyzmie, który wobec wybranego w niedzielę przyszłego prezydenta wyrażają walczący na wschodzie Ukrainy żołnierze.

„Przypomnę, że Wołodymyr Zełeński w czasie kampanii wyborczej mówił o tym, że żeby zakończyć wojnę na Wschodzie, wystarczy przestać strzelać. Ukraińscy żołnierze są sceptyczni co do takiej możliwości zakończenia konfliktu (…). Mają świadomość, że zakończenie tego konfliktu nie zależy od nich, a zależy od Moskwy. Natomiast zaprzestanie strzelania przez nich oznacza – tak jak wczoraj zresztą mówili – że musieliby się poddać”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Komentarze