Min. Dąbrowski: Gdyby gaz z Rosji był towarem traktowanym tylko handlowo, obraz tej sytuacji byłby o wiele prostszy

– Dzisiaj dostawy z kierunku rosyjskiego to jest 15 miliardów metrów sześciennych, aktualnie jesteśmy jeszcze w pełni uzależnieni i chcielibyśmy to zmienić – mówił w Poranku Wnet minister Dąbrowski.

Gościem Magdaleny Uchaniuk we wtorkowym Poranku Wnet był minister Tomasz Dąbrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii. Pierwszym tematem rozmowy była sprawa dywersyfikacji dostaw gazu.

– Polityka dywersyfikacji prowadzona jest w kilku płaszczyznach; jedna płaszczyzna dotyczy rozbudowy infrastruktury, z drugiej strony duży nacisk kładziemy na dywersyfikacje szlaków dostaw i dostawców (…) przypomnę, że mamy w tej chwili już działający terminal LNG w Świnoujściu, który pozwala na realizację dostaw skroplonego gazu praktycznie z dowolnego kierunku świata, PGNiG zawarł kilka umów o dostawę skraplanego gazu do Polski  – mówił minister Dąbrowski. -Jednym z najistotniejszych elementów tego działania jest budowa tzw. Baltic Pipe połączenia Polski przez Danię z złożami Norweskimi – to pozwala na dostawę do Polski 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie a także łączenia go z innymi dostawcami – tłumaczył.

Dopytywany przez prowadzącą o sprawę rosyjskiego gazu minister tłumaczył:

– Przypomnijmy sprawę kryzysu gazowego w 2006. Chodzi o to, żeby być przygotowanym na takie sytuacje – podkreślił tłumacząc potrzebę dywersyfikacji gość Poranka Wnet. -Dzisiaj dostawy z kierunku rosyjskiego to jest 15 miliardów metrów sześciennych, aktualnie jesteśmy jeszcze w pełni uzależnieni i chcielibyśmy to zmienić – dodał.

Rozmowa dotyczyła też sprawy zamrożenia cen energii i genezy nagłej podwyżki cen w UE.

-W połowie roku 2018 wprowadzone zostało, najpierw zapowiedziane a potem wprowadzone obligo giełdowe czyli obowiązek sprzedaży z giełdy energii, tak, aby zapewnić sytuacje w której cena energii kształtowana jest w sposób konkurencyjny. To nie pomogło – zauważyliśmy, że na rynku dzieje się coś, co powoduje, że cena energii na rynku hurtowym rosła. Zwróciliśmy się m.in. do komisji europejskiej z prośbą, aby przyjrzała się temu, co się dzieje na rynku ( ceny wzrosły z 7 Euro do 25 za tonę). W naszym odczuciu te ceny rosły zbyt szybko i zbyt mocno. KE nie dopatrzyła się żadnych elementów, które świadczyły by np. o zmowie cenowej, to wg nich były naturalne działania rynku – przypomniał min. Dąbrowski.

– Podjęliśmy wtedy odważne rozwiązania legislacyjne w zakresie cen energii wyznaczając ceny maksymalne dla odbiorców końcowych – ustalono cenę z połowy 2018 roku, tj. sprzed wzrostu. Jednocześnie postanowiliśmy, że nie będziemy ingerować w rynek hurtowy, aby nie naruszyć zasad konkurencji – podkreślił minister.

M.P.

 

Komentarze