Budzisz: Opinia publiczna w Niemczech i Francji za większe zagrożenie dla światowego pokoju uważa Trumpa niż Putina

Marek Budzisz komentuje rosyjską politykę zagraniczną w skali globalnej, zarówno w Europie jak i na Bliskim Wschodzie. Wyjaśnia, dlaczego popiera dalsze zacieśnianie więzów wojskowych z USA

Wczoraj rozpoczęła się wizyta premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Rosji. Przywódcy obu krajów rozmawiali głównie o wojnie w Syrii. Jak twierdzi Budzisz, wizyta jest spowodowana zacieśnianiem więzów persko-syryjskim. Niedawno miała również miejsce wizyta Assada w Teheranie, gdzie razem z ajatollahem Chamenei rozmawiał o wzmocnieniu obecności Irańczyków w Syrii. Głównym miejscem koncentracji są wzgórza Golan, przy granicy z Izraelem, stąd nerwowa reakcja Jerozolimy i próba mediacji z sojusznikiem Damaszku i Teheranu.

Budzisz komentuje też ostatnie groźby Rosji, która w reakcji na plany rozszerzenia NATO zapowiada, że nie zawaha się wystrzelić rakiety z ładunkiem nuklearnym nie tylko w kraje europejskie, ale też „w stronę krajów, które są decyzyjne”. Budzisz na pytanie o różnicę potencjału państw NATO i Rosji odpowiada, że rosyjscy stratedzy nie wierzą, że w XXI wieku wojna między mocarstwami mogła trwać  latami jak na przykład II wojna światowa, a raptem kilka tygodni. – Różnica potencjału nie będzie, jak mówią, grać wielkiej roli – opowiada Budzisz.

Gość Poranka WNET popiera także zwiększenie obecności wojsk Stanów Zjednoczonych na terenie Polski. Uważa, że to jedyna gwarancja bezpieczeństwa, pewniejsza niż państwa zachodnioeuropejskie. – Proszę popatrzeć na sondaże we Francji albo w Niemczech, opinia publiczna tych krajów uważa, że większym zagrożeniem dla pokoju jest prezydent Trump niż Władimir Putin – wyjaśnia. Budzisz sugeruje, że w warunkach wojny hybrydowej, gdy nikt oficjalnie nie wypowiada wojny, dyplomacja europejska będzie bezradna. Nasz ekspert nie uważa, że wojna przy pomocy zielonych ludzików grozi Polsce, ale Litwie, Łotwie i Estonii już tak.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

 

  • Avatar

    Potwierdzam, że państwa zachodnie są bardziej za Rosją niż USA. Dla Polski to zła przyszłość.
    Znajdziemy się w obozie euroazjatyckim, wtedy jakość życia ulegnie pogorszeniu.
    Amerykańska opcja gwarantuje nam więcej wolności w przyszłości, szczególnie, gdy kraje postsowieckie się do nas dołączą.

Komentarze