Żółte kamizelki protestują już trzecią sobotę, Francja wrze, a Macron? Macron śpi! – mówią sfrustrowani paryżanie

W specjalnym wydaniu Poranka WNET z Paryża rozmawiamy o trających już niemal miesiąc protestach „żółtych kamizelek”, przyczynach tych protestów i reakcjach obozu rządzącego na kryzys w stolicy Francji

W dzisiejszym, specjalnym wydaniu Poranka WNET z Paryża wiodącym tematem są protesty „żółtych kamizelek”. Naszym gościem jest Claude Chollet, redaktor naczelny „Observatoire du Journalism” oraz… zwykli Francuzi, przepytywani w trakcie sondy ulicznej.

Szef redakcji „Observatoire du Journalism” krytykuje również niespójność postulatów protestujących, czyli podwyższenia świadczeń socjalnych połączonych z obniżeniem podatków. Twierdzi, że taka desperacja bierze się z poczucia braku reprezentacji; „żółte kamizelki” to pauperyzująca się klasa średnia, która czuje, że na kogokolwiek by nie zagłosowali, i tak nie będą reprezentowani. Stąd skrajne postawy – część protestujących popiera Le Pen, część komunistę Jean-Luca Melenchona. Na razie jednak wciąż nie wykształciły się wśród „żółtych kamizelek” struktury i liderzy.

Jak twierdzi Chollet, Macron nie rozwiąże parlamentu, gdyż ryzykowałby utratę władzy przez jego partię. Referendum też nie zwoła, gdyż wie, że może przegrać. Nasz gość wskazuje też jak ciekawe są reakcje większości mediów – początkowo relacje były skrajnie nieprzychylne wobec „kamizelek” dopiero gdy okazało się, że protesty cieszą się sporym poparciem społecznym zmieniły narrację na bardziej przychylną. Według Claude’a Cholleta przyczyną są uprzedzenia klasowe pracowników medialnych, wywodzących się z klas wyższych. – Żółte kamizelki to ludzie z innego świata, więc nie mogą ich zrozumieć. Dawniej we Francji mówiło się o tej klasie „ci niedobrzy”, więc dla nich to powrót „niebezpiecznych klas” – wyjaśnia.

Zatrzymany przez nas Francuz, robotnik, narzeka, że musiał pracować w niedzielę, bo nikt nie pracuje. – Nie mam nic przeciwko protestom żółtych kamizelek, ale nie może tolerować wandalstwa, jakie ma miejsce przy okazji protestów. Niszczą banki, sklepy, z tym się zgodzić nie mogą. A Macron? Macron śpi! – mówi jeden z Francuzów biorący udział w naszej paryskiej sondzie ulicznej.  Inny paryżanin twierdzi, że on zamierza pracować spokojniena przedmieściach, bo jak twierdzi, „świat dzieli się na tych co krzyczą i tych co pracują”.

MF

  • Avatar

    Próbując rano wysłać mejla na skrzynkę podaną jako kontaktową otrzymałem informację o niedoręczenie z powodu przepełnienia. Smutne. Rozumiem, że radio w budowie ale jednak.
    Wklejam więc niżej jaki komentarz:

    Słuchając dzisiaj redaktora Skowrońskiego z Paryża rozmawiającego z francuska dziennikarką i blogerką Panią Smits m.in. o rzekomym wpływie emisji CO2 na zmiany klimatyczne pomyślałem, że wartoby może zaznajomić słuchaczy chociażby z ostatnia publikacja francuskiego naukowca Francois Gervais:

    https://www.amazon.fr/Lurgence-climatique-leurre-Fran%C3%A7ois-Gervais/dp/2810008515

    http://www.bvoltaire.fr/larnaque-du-rechauffement-climatique-et-de-la-transition-ecolo/

    https://youtu.be/_nBUO1KR9AA

    https://youtu.be/6XDdfCLY3TI

    (teksty są po francusku ale jak słyszałem red. KS biegle językiem tym włada)

    Ciekawe skądinąd, że kwestionowanie efektu cieplarnianego, chociaż wykluczone (np we Francji) z debaty w mediach mainstreamowych, jest tam jednak możliwe w przestrzeni medialnej szeroko pojętej i bywa rzeczywiście przedmiotem dyskusji. U nas „efekt cieplarniany” oficjalnie zdaje się być traktowany jako prawda objawiona i niepodważalna. Dlaczego ? Czy czynniki rządowe rzeczywiście są przekonane o wpływie antropogennej emisji CO2 na klimat ?
    Czy też jest to realizacja przemyślanej strategii niekopania się z koniem (KE i resztą świata), by zarazem cel dekarbonizacji zastąpić nieszkodzacym naszej gospodarce celem neutralności klimatycznej ?

    Pozdrowienia serdeczne dla redaktora Krzysztofa i całej redakcji

    Tadeusz Parys

Komentarze