Stefanik: Protest „żółtych kamizelek” opanował całą Francję. Kto skorzysta na pospolitym ruszeniu?

„Ruch żółtych kamizelek staje się bardziej ruchem oburzonych ogólną sytuacją panującą we Francji”. Aktualną sytuację nad Sekwaną komentuje nasz korespondent we Francji, politolog, Zbigniew Stefanik

Od prawie dwóch tygodni we Francji trwają protesty związane z wprowadzaniem transformacji ekologicznej przez Emmanuela Macrona. Chodzi tu nie tylko o wyższe ceny paliwa, ale również o koszty związane ze wszystkimi źródłami energii takimi jak gaz czy olej grzewczy. Wszystkie te ceny zostały podniesione w roku bieżącym o ok. 25 proc.

Żółte kamizelki

Ruch żółtych kamizelek nie identyfikuje się z żadna partią, ani stowarzyszeniem. Można powiedzieć, że tworzy się nowy byt na scenie politycznej i społecznej, który być może doprowadzi do przemeblowania tej sceny – mówi politolog Zbigniew Stefanik, w paryskiej korespondencji dla Radia WNET. Dodaje, że grupie może być trudno uzyskać pewną spójność. – Mają oni problem w wyłonieniu liderów, jak również przedstawicieli. W poniedziałek pojawiła się informacja, że ruch ten wybrał spośród siebie pewnych reprezentantów, jednak wydaje się, że delegacja nie spotyka się z akceptacją całego ruchu – wyjaśnia.

Zdaniem Stefanika jest to grupa rozczłonkowana. Jego uczestnicy działają w samorządach, regionach, spotykają się z posłami, jednak bez wybranej centrali, która zarządzałaby tym ruchem, nie mają większych możliwości wybicia się na arenie politycznej.

Transformacja

Emmanuel Macron narysował wczoraj strategię na wyjście z tego konfliktu. Jej elementem jest tzw. pedagogia. Prezydent Francji wysyła w różne miejsca kraju przedstawicieli, którzy maja tłumaczyć na czym polega wprowadzana transformacja ekologiczna i jakie mają towarzyszyć jej pomoce dla poszczególnych grup społecznych.

Częścią tej polityki ekologicznej jest m.in. odejście od energii atomowej, która przejawia się w planowanym zamknięciu 14 reaktorów atomowych. Dla mieszkańców większych miast proponowane są liczne udogodnienia związane z transportem lokalnym, a także zachęcanie ich do wspólnego poruszania się samochodami, np. w drodze do pracy. Są to możliwości, które mają pozwolić na niższe koszty związane z zakupem paliwa.

Odnosząc się do kwestii osób, które używają gazu albo oleju grzewczego, rząd Francji proponuje dopłaty do uszczelniania okien lub drzwi w wysokości 100 euro. Pomysł ten został przyjęty przez Francuzów negatywnie.

Debata cały czas trwa, ale co najistotniejsze to rząd nie zamierza rezygnować ze swojej strategii, którą przyjął, dalej ją wdraża w życie i kolejne podwyżki cen paliwa mają pojawić się już w styczniu 2019 r. – wyjaśnia Stefanik.

Plany prezydenta

Istotnym zamiarem prezydenta Francji jest powstanie rady, której członkami będą także przedstawiciele ruchu „żółtych kamizelek”. Jej zadaniem będzie debata nad wprowadzanymi i planowanymi zmianami, wynikającymi z transformacji ekologicznej. Wydanie jej raportu do akceptacji przez prezydenta, przewidywany jest za 3 miesiące.

Główny beneficjent

W momencie kiedy Emmanuel Macron walczy o swoją pozycję w państwie, były prezydent Francji spotyka się ze swoimi zwolennikami, a zarazem czytelnikami, ponieważ wydał on książkę, w której komentuje i tłumaczy decyzje ze swojej prezydentury.

– Obecnie wydaje się, że największym beneficjentem tej sytuacji jest własnie on. Być może zawalczy on o to, aby stać się „nowym-starym” liderem we Francji, która jest podzielona i tak naprawdę politycznie rozbita – komentuje Zbigniew Stefanik.

Aleksandra Kopycińska.

Komentarze