Potomek Adama Mickiewicza: Polacy na Litwie boją się bardziej swoich polityków niż najgorszych litewskich nacjonalistów

– Polska partia na Litwie potrafi tylko agitować przed wyborami i tworzyć państwo w państwie. Daje Litwinom złą opinię o Polsce i Polakach, a co najgorsze; straszy swoich – mówi potomek wieszcza.


Jednym z gości Poranka był prapraprawnuk Adama Mickiewicza, Roman Górecki-Mickiewicz. Mieszkający od niemal dwudziestu lat na Litwie Francuz opowiada, w jaki sposób jego rodzina pielęgnuje pamięć o swoim przodku oraz stwierdza, że we Francji mało kto dziś pamięta o polskim poecie.

„Francuzi nie wiedzą, kim on jest mimo tego, że spędził większość życia w Paryżu, bo nie czytają Mickiewicza”.

Uważa, że przyczyną tego stanu rzeczy są słabe tłumaczenia dzieł polskiego wiesza na język francuski. Wskazuje przy tym, że we Francji najbardziej znanym polskim autorem jest Henryk Sienkiewicz wraz ze swoją książką „Quo vadis”.

Górecki-Mickiewicz zarysowuje również relacje między Polakami i Litwinami na Litwie. Podkreśla, że pomimo pewnej polonofobii u tych drugich, w kraju  panuje względna swoboda językowa i na tym tle nie pojawiają się konflikty.

„Tradycyjna jest polonofobia wśród Litwinów, ale trochę się to zmieniło, bo przez ostatnie lata Litwini uważają, że nastąpiły zmiany w Polsce, które są bardzo pozytywne dla jej mieszkańców, tj. pomoc dla dziecka, polityka socjalna, itd”.

Gość Poranka jest zdania, że na postrzeganie Polaków na Litwie negatywnie wpływają działania Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Politycy z tego polskiego ugrupowania postrzegani są jako ludzie wiecznie niezadowoleni i w złym humorze.

„Ta partia, która istnieje, potrafi tylko agitować przed wyborami, tworzyć małe państwo w państwie, daje Litwinom złą opinię o Polsce i o Polakach i – to jest najgorsze – straszą swoich”

Według potomka Adama Mickiewicza Polacy na Litwie boją się bardziej właśnie reprezentujących ich polityków niż nawet najbardziej zajadłych litewskich nacjonalistów.

Górecki-Mickiewicz odnosi się także do problemu pisowni polskich nazwisk na Litwie. W jego opinii jego rozwiązanie jest proste i polega na podaniu państwa do sądu.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz.

A.K.

Komentarze