Witold Waszczykowski: Zmiany w społeczeństwie USA. Do Izby Reprezentantów dostały muzułmanki podkreślające wiarę [VIDEO]

Republikanie stracili Izbę Reprezentantów, ale obronili Senat, który, jest kluczową instytucją do rządzenia Stanami Zjednoczonymi, a w dodatku Donald Trump ma całkiem spore szanse na reelekcję.


Były minister spraw zagranicznych w Poranku WNET ocenił wyniki wyborów do Kongresu jako umiarkowany sukces Republikanów, mniejszy niż ten sprzed dwóch lat. „Prezydent Trump wygrał, gdyż miał wizerunek kandydata antyestablishmentowego” który objawiał się nie tylko niechęcią do politycznej poprawności i elit politycznych, ale i do prowadzenia wojen na drugim końcu świata jak np. w Iraku, mówi minister Waszczykowski. Wskazuje też, że „prawica izolacjonistyczna zawsze istniała wśród Republikan, ale nigdy nie miała dość wpływów. Wraz ze Stevenem Bannonem doszła chwilowo do głosu, ale teraz interwencjoniści wrócili do łask, co mogło się przełożyć na zniechęcenie części wyborców”.

Nie były to jednak zabójcze błędy, gdyż jak wskazał były minister „polityka gospodarcza Trumpa odnosi sukcesy. Gospodarka rozwijają się teraz w tempie 4% rocznie. Poziom bezrobocia spada, również wśród mniejszości etnicznych. Przeciwnicy Trumpa mówią, że to zasługa koniunktury, zwolennicy, że jest to skutek przeprowadzonej przez republikanów deregulacji”. Prognozuje też, że „jeśli nie dojdzie do załamania gospodarki, albo nie będzie spektakularnej wpadki ze strony prezydenta Trumpa, ma on szansę dotrzeć do następnych wyborów i je wygrać.” Dodał też, że już teraz, na półmetku kampanii, ma 100 milionów datków z tzw. fundraisingu, które przysyłają najczęściej prości ludzie zadowoleni z rządów Trumpa. Jeśli ten trend się utrzyma, to ma szansę wygrać w 2020″.

Na zarzuty o nakierowaniu polskiej polityki zagranicznych na Biały Dom przy całkowitym pominięciu Kongresu, były minister odpowiada, że to nie sprawa ideologiczna, a finansowa i przewiduje możliwość otworzenia nowych konsulatów po zwiększeniu nakładów finansowych na dyplomację.

Minister Waszczykowski odniósł się też do zapowiedzianej kanclerz Merkel. Bagatelizuje głosy niektórych prawicowych publicystów, którzy twierdzą, że kanclerz Angela Merkel była jedynym przychylnym Polsce niemieckich polityków „nie przypominam sobie, żeby Kanclerz pomogła nam kiedyś załatwić jakiś problem w Unii, ani pochyliła się z troską nad jakimiś polskimi interesami. We wszystkich kwestiach musieliśmy wydzierać różne rozwiązania z gardła wręcz. Od lat bijemy się o bezpieczeństwo naszego regionu, popierają nas tylko Amerykanie.  Zachodni Europejczycy nie są tym zainteresowani, i stawiają na mediacje z Rosją”.  Również bezpieczeństwo gospodarcze proponowane przez Unię jest dla nas niekorzystne, która każe nam się wyrzec węgla, o którego opiera się nasza gospodarka. Wytknął też hipokryzję zachodniej Europy, która forsuje protekcjonistyczny projekt dyrektywy o pracownikach delegowanych, opłacający się głównie Francji i Niemcom.

MF

Komentarze