Opozycja Trumpa jest bardzo mizerna, nie ma nic do zaproponowania społeczeństwu – prof. Dadak o wyborach do Kongresu USA

We wtorek Amerykanie zdecydowali o składzie Izby Reprezentantów i 1/3 Senatu. Wyniki tzw. wyborów połówkowych skomentował prof. Kazimierz Dadak – wykładowca na Hollins University w stanie Wirginia.


Według polskiego wykładowcy wyniki wyborów nie przyniosły większych niespodzianek. Jak się spodziewano, Demokraci uzyskali niewielką przewagę w izbie niższej amerykańskiego Kongresu – Izbie Reprezentantów. Zaskakująca natomiast była utrata przez partię czterech miejsc w izbie wyższej – Senacie, co uniemożliwi opozycji skuteczną blokadę decyzji Trumpa i Republikanów. Rozmówca zwrócił uwagę, że w warunkach amerykańskich to właśnie izba wyższa jest izbą ważniejszą, gdyż zatwierdza ona sędziów i ministrów.

Komentator zaznaczył, że wydatki poniesione podczas kampanii wyborczej przez Demokratów są niewspółmierne do odniesionych przez nich rezultatów.

„Wypada podkreślić, że ten sukces Demokratów został opłacony bardzo wysoko, ponieważ Demokraci wydali dużo więcej pieniędzy niż Republikanie na kampanię wyborczą”

Prof. Dadak uwypuklił słaby wynik Demokratów faktem, iż kampania wyborcza wspierana była przez media mocno popierające tę partię oraz stawiające się w skrajnej opozycji wobec prezydenta Trumpa. Stwierdził również, że ciosem w plecy dla ugrupowania było lansowanie rewolucji seksualnych.

„Oni nieustannie forsują różne rewolucje społeczne, forsują ideologię gender, także małżeństwa jednopłciowe, co nie przekonuje Amerykanów, którzy są z natury konserwatywni”

Według rozmówcy wyniki wyborów pokazały, iż Trump nie musi obawiać się o reelekcję.

Choć tematyka polityki zagranicznej na ogół nie pojawiała się w amerykańskich wyborach do Kongresu, tym razem temat imigrantów wybrzmiał bardzo wyraźnie. Demokraci optowali za szerszym otwarciem granic, natomiast Republikanie widzieli w takim działaniu zagrożenie.

A.K.

Komentarze