Paweł Bobołowicz o Karolu Wojtyle w dokumentach KGB oraz relacjach świętego papieża z Ukrainą

1 listopada 1978 roku władze komunistycznej Ukrainy otrzymały tajny raport KGB dotyczący wyboru nowego papieża.

Już w drugim akapicie raportu, KGB ostrzega, że nowy papież ma „swoją niezależną linię”, której głównym wyznacznikiem jest orientacja na Zachód i aktywizacja kościoła katolickiego w krajach socjalistycznych.

KGB charakteryzuje Wojtyłę, jako przywódcę prawicowych biskupów w PRL wspierającego „Znak” nazwany w raporcie „radykalną organizacją katolicką”.

W raporcie kagiebowcy zwracają uwagę na bliskie kontakty Wojtyły ze Zbigniewem Brzezińskim i nazywają papieża „germanofilem”. Zarzucają mu, jakoby Karol Wojtyła wzywał biskupów niemieckich do nieuznawania granicy na Odrze i Nysie. Według sowieckich funkcjonariuszy Wojtyła wpływał na polski episkopat w celu umacniania katolickich parafii Litwinów, Białorusinów i Ukraińców.

Raport przestrzega przed możliwą aktywizacją rzymskich i greckich katolików na Ukrainie i jednocześnie informuje, że KGB przygotowuje działania, które mają temu zapobiec, między innymi poprzez odkrywanie kanałów komunikacji Watykanu z wiernymi z terenów Sowietów. KGB planuje rozpoznać kontakty papieża na Ukrainie i wprost wskazuje na konieczność werbunku agentów, którzy będą wpływać na życie kościoła, przeciwdziałać jego aktywizacji i informować o planach Watykanu.

Takie opinie mogły nie wynikać z niedoinformowania sowieckich służb, lecz być narzędziem wpływu i kształtowania opinii sowieckich decydentów.

Funkcjonariusze KGB trafnie ocenili aktywności Papieża w kierunku wschodnim. Jan Paweł II od początku wskazywał na na duchową jedność chrześcijan Wschodu i Zachodu, a granicę Europy według niego pokrywają się z zasięgiem przenikania Ewangelii.

3 czerwca 1979 r. w Gnieźnie Ojciec Święty definiował swoją misję w ten sposób: „Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten Papież-Polak, Papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu”

W tym samym roku wraz z patriarchą Konstantynopola Dimitriosem I powołał Międzynarodową Komisję Mieszaną do dialogu teologicznego między Kościołem katolickim a Kościołem prawosławnym.

W tym samym czasie już dążył do odbudowy kościoła greckokatolickiego na Ukrainie . W marcu 1980 r. Jan Paweł II zwołał z Rzymie specjalny synod Kościoła Greckokatolickiego, w którym wtedy głównie wzięła udział diaspora kanadyjska. Działania te były na tyle pionierskie, że spotkały się też z krytyką w samym Watykanie. Papież jednak przypominał, o wielkiej wierności i przywiązaniu Kościoła Greckokatolickiego do Rzymu, pomimo ogromu prześladowań i pełnej delegalizacji na terenie sowietów.

W 1000 rocznicę Chrztu Rusi w kwietniu 1988 r. Jan Paweł II opublikował list do grekokatolików ukraińskich „Magnum Baptismi donum”,:  W liście papież pisze: „Znad brzegów Jordanu po dziesięciu wiekach dzieło zbawienia mocą Ducha Świętego dotarło do ziem użyźnionych wodami Dniepru, gdzie Pan wybrał na swoje sługi Olgę i Włodzimierza, aby ich naród obdarzyć łaską chrztu świętego. Odtąd Kościoły zrodzone z chrztu w Kijowie śpiewają poprzez wieki hymn wdzięczności ku czci Trójcy Przenajświętszej”

9 lipca 1988 r. w rzymskim kościele ukraińskim Santa Sophia Jan Paweł wygłosił kazanie po ukraińsku, a następnego dnia odprawił uroczystą liturgię w obrządku bizantyjskim.

W czasie IV pielgrzymki do Polski w Przemyśl, 2 czerwca 1991 w PRZEMÓWIENIE DO WIERNYCH KOŚCIOŁA BIZANTYJSKO-UKRAIŃSKIEGO nawiązuje do bolesnej przeszłości Polaków i Ukraińców:

„Tyle goryczy i udręki przeszły oba nasze narody w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Niech to doświadczenie posłuży jako oczyszczenie, które ułatwi spojrzenie z dystansem na dawne spory, pretensje i wzajemne nieufności, a przede wszystkim ułatwi wzajemne przebaczenie dawnych krzywd. Dzisiaj dosłownie wszystko – a przede wszystkim wspólna wiara w Jezusa Chrystusa – wzywa do pojednania, braterstwa i wzajemnego szacunku; do szukania tego, co łączy. Wzniecanie dawnych nacjonalizmów i niechęci byłoby działaniem przeciwko chrześcijańskiej tożsamości; byłoby również rażącym anachronizmem, niegodnym obu wielkich narodów.

Papież Część przemówienia wygłasza w języku ukraińskim i dodaje:

„Jeśli mi Pan Bóg pozwoli kiedyś przyjechać do Lwowa, to będzie więcej po ukraińsku.”

Na Ukrainę w podróż apostolską Jan Paweł II udał się 10 lat po tych słowach 23 czerwca 2001 r, To była 94 zagraniczna pielgrzymka Ojca Świętego. Samolot z papieżem na pokładzie wylądował w Kijowie o godzinie 12.25 a Ojciec Święty, po zejściu na płytę lotniska ucałował ukraińską ziemię i chleb, który niosły dzieci ubrane w ludowe stroje.

Ówczesny prezydent Ukrainy Leonid Kuczma stwierdził w czasie powitania, że przed Papieżem otwiera się nowa Ukraina, a wizyta Jana Pawła II pomoże przezwyciężyć «trudne dziedzictwo», a to z kolei pozwoli «stworzyć społeczeństwo, w którym panować będą tolerancja, swobody religijne, humanitaryzm, szacunek dla ludzkiej godności».

Jan Paweł II przypomniał, że jest trzecim następcą św. Piotra, który nawiedza ziemię ukraińską. W I w. był to św. Klemens oraz, w VII w., św. Marcin I. Zginęli oni jako męczennicy na Krymie.

W dniu swojego przylotu do Kijowa Papież spotkał się z intelektualistami i przedstawicielami ukraińskich elit – co tez dowodzi wyjątkowości tej pielgrzymki i jej znaczenia nie tylko dla wiernych Kościoła Katolickiego.

Na spotkaniu papież podkreślał rolę Kijowa jako skrzyżowania dróg Zachodu i Wschodu Europy i spotkania dwóch wielkich tradycji chrześcijańskiej — bizantyjskiej i łacińskiej

Mówi też o tragicznej przeszłości:

„Niestety, postępowanie narodów kontynentu nie zawsze było zgodne z ich chrześcijańskimi tradycjami i dlatego pamięć historyczna przechowuje bardzo smutne obrazy przemocy, zniszczeń i żałoby – mówił papież wspominając zbrodnie komunistów i nazistów.”

I jednocześnie wskazywał jak należy działać w przyszłości:

„Ja sam zachęcam was do wytrwałej kontynuacji niezbędnych działań, aby można było przezwyciężyć istniejące nadal trudności, zabezpieczając pełne poszanowanie praw mniejszości narodowych i religijnych. Polityka mądrej tolerancji z pewnością wzbudzi szacunek i sympatię dla narodu ukraińskiego i zapewni mu szczególne miejsce w rodzinie narodów europejskich.

Papież spotkał się z Wszechukraińską Radą Kościołów i Organizacji Religijnych. Uczestniczyło w nim 16 delegacji, reprezentujących Kościół katolicki i część prawosławia, a także wspólnoty protestanckie, muzułmańskie i żydowskie. Jedynym, który nie przybył był ówczesny zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego.

Ojciec Święty pierwszego dnia pobytu w Kijowie złożył kwiaty w pod kijowskiej Bykowni, miejscu pochówku tysięcy ofiar komunistycznego reżimu, w tym tez Polaków zamordowanych na podstawie rozkazu katyńskiego. W 2001 roku nie było tam jeszcze pomnika i gest papieża był ważnym przypomnieniem o tej tragicznej zbrodni.

Następnego dnia 24 czerwca w niedzielnej mszy św. celebrowanej na pod kijowskim lotnisku Czajka wzięło udział 150 tysięcy wiernych Ukrainy, Polski, Białorusi, Rosji, Litwy, Węgier, Mołdawii, Gruzji.

Ołtarzu przypominał kozacką łódź, w której umieszczono wizerunek Matki Boskiej z Berdyczowa. Msza była sprawowana po ukraińsku w rycie łacińskim.

Homilię Jan Paweł II wygłosił w języku polskim i ukraińskim. Mówił w niej m.in.:

„Chrzest, który odbył się tutaj, w Kijowie, rozpoczął tysiącletnią historię chrześcijaństwa na terytorium dzisiejszej Ukrainy i całego regionu. Dziś, gdy łaska Boża pozwala mi zatrzymać się w tym historycznym miejscu, patrzę na ponad dziesięć wieków, podczas których łaska tamtego pierwszego chrztu spływała na kolejne pokolenia synów tego narodu”

Ukraina dla Jana Pawła II była przykładem wierności Ewangelii:

Ziemio ukraińska, przesiąknięta krwią męczenników, dziękuję ci za przykład wierności Ewangelii, jaki dałaś chrześcijanom z każdej części świata! Tak wielu twoich synów i córek dochowało w pełni wierności Chrystusowi; za swą konsekwencję wielu z nich złożyło najwyższą ofiarę. Ich świadectwo niech będzie dla chrześcijan trzeciego tysiąclecia przykładem i źródłem energii.

Kolejnego dnia w Eucharystii wzięło udział 80 tys wiernych. Z Kijowa Papież udał się do Lwowa. Po powrocie do Rzymu tak mówił do zgromadzonych na placu św. Piotra: «Od dawna pragnąłem odwiedzić Ukrainę, która jest historycznym pomostem łączącym Wschód i Zachód, i przygotowywałem się do tej wizyty na modlitwie. Osiągnięcie tego celu jest jeszcze jednym dowodem na to, że wedle zamysłu Opatrzności Kościół w Europie winien znów oddychać obydwoma płucami, aby nowa ewangelizacja objęła cały kontynent».

Pamięć o Ojcu Świętym w Kijowie jest trwała i powszechna. Rok temu oficjalnie odsłonięto mural z portretem św Jana Pawła II, a jednej z ulic nadano jego imię.

Warto przypomnieć, że po śmierci Jana Pawła II patriarcha Filaret, zwierzchnik Ukraińskiej Cerkwi prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, odprawił Eucharystię w intencji papieża, a liturgię tę transmitowała ukraińska telewizja. Filaret przyznał w jednej z wypowiedzi, że po raz pierwszy patriarcha Kościoła prawosławnego modlił się za katolickiego papieża.

Umiłowanie dla Kościoła Greckokatolickiego i jego wspieranie przez Jana Pawła II było wymieniane przez Patriarchat Moskiewski jako powód niemożności wizyty Ojca Świętego w Rosji. To marzenie papieskie niestety nigdy się nie zrealizowało.

15 października synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej uznał za niemożliwe dalsze przebywanie w jedności eucharystycznej z Konstantynopolem.

Synod rosyjskiej cerkwi po raz pierwszy odbywał się poza terenem Rosji. Na jego posiedzenie wybrano Mińsk i właśnie w białoruskiej stolicy ogłoszono rozerwanie stosunków z Konstantynopolem.

Uzasadniając decyzję Rosyjskiej Cerkwi biskup Hilarion (Grigorij Walerijewicz Alfiejew), który odpowiada w niej za stosunki zewnętrzne, stwierdził, że synod nie mógł podjąć innej decyzji i że została ona wymuszona działaniami Patriarchatu Konstantynopola. Działania te Hilarion nazwał „bezprawnymi i kanonicznie nikczemnymi”

W ten sposób Rosyjska Cerkiew zareagowała na postanowienia Synodu Ekumenicznego biskupów Patriarchatu Konstantynopola z 11 października bieżącego roku. Konstantynopol wsparł bowiem nadanie autokefalii cerkwi na Ukrainie i zdjął anatemę z patriarchów ukraińskich cerkwi Filareta i Makarego. Te decyzje umożliwiają powstanie niezależnej od Moskwy kanonicznej cerkwi ukraińskiej. A na to nie chce się zgodzić się Moskwa.

Decyzja synodu patriarchatu moskiewskiego oznacza faktyczną schizmę Moskwy i właściwie doprowadza do sytuacji, w której to patriarchat moskiewski postawił się poza kanoniczną cerkwią prawosławną.

Nie jest jednak wykluczone, że Patriarchat Moskiewski sięgnie po dalsze środki i obłoży zwierzchnika Patriarchatu Konstantynopola Bartłomieja I anatemą. Ostre słowa biskupa Hilariona o kanonicznej nikczemności mogłyby o tym świadczyć. Tym samym Moskwa będzie chciała na siebie przejąć rolę Konstantynopola i Nowego Rzymu, i wokół siebie gromadzić inne cerkwie prawosławne. Powodzenie jednak takiego działania wydaje się jednak mało prawdopodobne, a rosyjskiej cerkwi może grozić pogłębiająca się izolacja.

Rozerwanie stosunków z Konstantynopolem nie mogło być nieuzgodnione z władzami świeckimi Federacji Rosyjskiej i niewątpliwie jest wynikiem polityki Moskwy i Putina. Temat nadania autokefalii ukraińskiej cerkwi był przedmiotem

posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Rosji 12 października rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow stwierdził, że Rosja będzie chronić praw prawosławnych, tak, jak broni praw rosyjskojęzycznych… i jednocześnie zapewnił, że Kreml nie miesza się do dialogu między cerkwiami.

Dla obserwatorów na Ukrainie nie ulega wątpliwości, że konsekwencją decyzji synodu biskupów patriarchatu moskiewskiego może być właściwie tylko przyspieszenie procesów budowania autokefalicznej cerkwi na Ukrainie.

Warto jeszcze zwrócić uwagę, że olbrzymie znaczenie ma miejsce przeprowadzenia synodu i ogłoszenia decyzji o zerwaniu stosunków z Konstantynopolem. Miejscem tym była białoruska stolica. Autokefalia dla ukraińskiej cerkwi mogłaby być bowiem „zaraźliwa”, a uznanie za bezprawne zwierzchnictwo Moskwy nad Kijowem, właściwie daje też możliwość usamodzielnienia się cerkwi białoruskiej. A to dla Moskwy na pewno nie jest do zaakceptowania.

Cytaty z wypowiedzi, homilii Ojca Świętego na podstawie www.opoka.org.pl

Paweł Bobołowicz

 

 

Między innymi o schizmie w Kościele prawosławnym mówił również historyk i publicysta Marek Budzisz:

Komentarze