Konrad Szymański: Nie ma innego kraju, gdzie opozycja opiera swoją strategię polityczną, na niepowodzeniu własnego kraju

Zdaniem wiceminister spraw zagranicznych w kwestii art. 7 traktatu o UE, obecnie nie ma większości w Radzie Europejskie, która mogłaby przegłosować jakąkolwiek negatywną rezolucję w polskiej sprawie.

 

W czwartek rząd przedstawiał informację o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w okresie styczeń-czerwiec 2018 r. w czasie prezydencji bułgarskiej. Istotnym tematem sejmowej debaty była kwestia negocjacji nad następną perspektywą budżetową: Aktualnie obowiązująca propozycja budżetu wieloletniego, jeżeli odejmie się składkę Wielkiej Brytanii, tak abyśmy porównywali rzeczy adekwatny, i jeżeli dołączymy Europejski Fundusz Rozwoju, to okaże się, że Komisja Europejska zaproponowała mniejszy niż dotychczas budżet w relacji do dochodu narodowego brutto.

Trakcie odpowiadania na pytania parlamentarzystów w czasie debaty o polityce europejskiej państwa polskiego, przedstawiciel rządu wskazał na niebezpieczeństwo politycznego sprowadzania wspólnoty europejskiej do poziomu korzyści majątkowych: Ponieważ Polska się bogaci, to z natury rzeczy rola budżetu Unii Europejskiej będzie malała. Mam nadzieję, że mamy co do tego pełną zgodność. Państwo, którzy dzisiaj sprowadzają członkostwa Polski w Unii Europejskiej do transferów bezpośrednich, co będziecie mówić swoim wyborcom, przekonujący ich do tego, że warto być w Unii, kiedy te środki staną się mniejsza, a one muszą się stać mniejsze.

Wydaje się, że sensem funduszy europejskich, jest to, aby przyspieszyć konwergencja, która będzie pozwalała na to, aby Polska nie była zależna od zewnętrznych czynników wzrostu. Jeżeli będziemy myśleli o sobie samych i planowali swoją przyszłość, na długie długie lata, jako kraju, który jest permanentnie zależny od czynników zewnętrznych, to będzie to bardzo smutny scenariusz. Muszę powiedzieć, że dziwię się, że takie słowa padają w polskim parlamencie – podkreślił z sejmowej mównicy Konrad Szymański.

Wiceminister spraw zagranicznych odnosząc się do procedowania kwestii procedury sprawdzania praworządności, nad którą aktualnie pochylają się przedstawiciele państw członkowskich UE: Dzisiaj w Radzie Unii do Spraw Ogólnych nie ma większości państw członkowskich, które byłyby w stanie przegłosować jakikolwiek negatywną opinię w polskich sprawach. Wydaje mi się, że to jest wystarczająco dużo, żeby mówić, że pomimo olbrzymiej presji, presji generowanej także z Warszawy, co jest przykrym aspektem tego procesu, że pomimo tej presji jesteśmy w stanie utrzymać rzeczowy dialog.

Wiele debat w polskim parlamencie robiło wrażenie, jakby posłowie opozycji modlili się o to, aby Polsce się nie udało, jakby modlili się tak o to, aby porażek było więcej i na tym budować swój sukces polityczny. Nie znam innego kraju, w którym ktokolwiek buduje swoją strategię polityczną niepowodzeniach własnego kraju – podkreślał w debacie Konrad Szymański.

W ramach wystąpienia wiceministra spraw zagranicznych odpowiedzialnego za politykę europejską, pojawił się również wątek działań państwa europejskich wobec budowy gazociągu Nord Stream 2: Unii Europejskiej kompetencją są reguły wspólnego rynku w zakresie infrastruktury gazowej. Z całą pewnością jest to Kompetencja Unii Europejskiej. I cóż Widzimy. Okazuje się, że państwa, które chętnie machają unijną flagą, robią wszystko Unia Europejska nie zachowała się aktywnie w sprawie Nord Stream 2. Takie paradoksy się zdarzają.

 

 

ŁAJ

Komentarze