Czy grozi nam ACTA 2? Marcin Makowski: Dwa artykuły mogą przyczynić się do cenzury internetu

Takie hasła jak „koniec internetu” są pewnymi publicystycznymi przejaskrawieniami, ale nie są bezzasadne – stwierdził Marcin Makowski w Poranku WNET.


Komisja prawna Parlamentu Europejskiego przegłosowała dyrektywę o prawie autorskim. Zdaniem Marcina Makowskiego rozporządzenie jest analogiczne do osławionego ACTA poprzez założenia – ochronę praw autorskich w internecie: – Na papierze to wygląda w miarę dobrze. Tylko na przykładzie ACTA wiemy, że nawet prawo, które ma zapisane szczytne intencje, tam gdzie rzeczy są niejasne, nieprecyzyjne i dotyczą ograniczenia publikowanych treści, może być nadużywane.

W tej sprawie są dwa przepisy budzące szczególne kontrowersyjne i wprowadzone w złej wierze – artykuł 11 i artykuł 13. Dlaczego? Artykuł 11 zobowiązuje małe portale, blogi, serwisy agregujące treści jak „Wykop” czy „300polityka” do płacenia za linki – udostępnienie części artykułu z odesłaniem na stronę źródłową.

– Jest to na tyle absurdalne, że niezależne badania wskazują, że tracą na tym sami wydawcy, którzy odnotowują znacznie mniejszy ruch, a w związku z tym inkasują mniej pieniędzy z reklam. Może za tym stać plan wyeliminowania niezależnych wydawców i mniejszych portali, które częściowo odsyłają do treści z innych mediów, bo duże portale i tak sobie poradzą, a mniejsze portale nie dadzą sobie rady – tłumaczył.

[related id=”58180″]Art. 13 jest niebezpieczny z powodu przeniesienia odpowiedzialności właściciela portalu za treść opublikowaną przez jego użytkownika. W teorii przepis mógłby dotyczyć jedynie portali rozpowszechniających treści piracki. Jednak łatwo ten przepis przenieść nawet na komentarze, które musiałyby być cenzurowane prewencyjnie – jeszcze przed opublikowaniem danego komentarza.

Zmianę w prace komentował również prof. Zdzisław Krasnodębski

 

WJB

Komentarze