Wspólne działanie buduje wspólnotę. A niszczy ją – najbardziej centralny budżet / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Wiem, jak powstawał powiat krakowski. Jeszcze nie było lokali, nie było zadań do realizowania, byli za to opozycjoniści, gotowi za swoje faktyczne lub wydumane zasługi w walce z komuną objąć posady.

Czy jest Pani/Pan za zagwarantowaniem w Konstytucji RP podziału jednostek samorządu terytorialnego na gminy, powiaty i województwa? To jedno z najgorszych pytań prezydenta Dudy, jeśli nie najgorsze. Większość z nas nawet nie pomyśli przy nim i klepnie „tak”, jeśli referendum się odbędzie. Tymczasem konstytucyjne zaklajstrowanie fatalnego podziału administracyjnego Polski uniemożliwia de facto naprawę państwa. Umacnia siłę biurokracji partyjnej w państwie ze szkodą dla nas, obywateli. Powiaty właśnie po to zostały stworzone, żeby poupychać na państwowej (to nie błąd autora) posadzie swoich partyjnych przydupasów. Kolesiów, którzy są za mierni do władz państwowych, a z czegoś przecież muszą żyć. A z czego mają żyć, skoro niczego nie potrafią?

To właśnie podczas zeszłorocznej letniej podróży z Radiem WNET mogłem dogłębnie zrozumieć patologię tego fikcyjnego szczebla administracyjnego, rzekomo samorządowego. Po mocno zakrapianej bałkańską śliwowicą kolacji niedaleko Nowogrodźca przyznała to nawet radna powiatowa. A wręcz za anomalię dermatologiczną na pewnej części ciała uznawali go wójtowie, burmistrzowie i radni gminni, z którymi przyszło mi rozmawiać. Za anomalię, która przeszkadza im w gospodarowaniu gminą i tylko generuje niepotrzebne koszty.

Wiem, jak powstawał powiat krakowski. Jeszcze nie było lokali, nie było zadań do realizowania, byli za to opozycjoniści, gotowi za swoje faktyczne lub wydumane zasługi w walce z komuną objąć posady. I te swoje nowe stanowiska, nikomu niepotrzebne stanowiska, uznawali za w pełni należne. Takie mieliśmy skażone komunizmem myślenie w formalnej opozycji wobec komunizmu. Im więcej my, zasłużeni, obejmiemy stanowisk publicznych, tym większe nasze zwycięstwo w walce z komunizmem. Od początku było to dla mnie myślenie szalone, swoisty chichot bolszewii. Czego mi życzył z przekąsem młody działacz Konfederacji Polski Niepodległej, widząc mnie handlującego na ulicy? Tego, żebym się dorobił „szczęk”. Starsi, którzy pamiętają początki wolnego rynku w Polsce, wiedzą, o czym mówię. Młodsi… zapytajcie rodziców.

Powiaty niszczą oddolne samoorganizowanie się wspólnoty poprzez samo swoje istnienie. To dlatego w moim projekcie konstytucji nie ma powiatów. Co więcej, nie ma powiatów nawet w obecnej, śmieciowej konstytucji z roku 1997. Po co zatem teraz, w roku 2018, to pytanie? Chyba tylko po to, żeby nie można było zreformować państwa.

Nie ma PGR-ów, nie ma POM-ów, nie ma socjalistycznych zakładów pracy (nazwa od ZK, czyli zakładów karnych), nie ma POP (podstawowa organizacja partyjna PZPR) w każdym z nich. To wszystko zmiotła niewidzialna ręka rynku. Ale ta niewidzialna ręka zadziałała wybitnie selektywnie, bo pozostawiła nienaruszony gmach komunistycznego państwa. Struktury władzy w najmniejszej mierze nie zostały dotknięte rewolucją roku 1989. To wręcz niesamowite. To tak, jakby do nowoczesnego w swoim designie samochodu zastosować dwusuw z trabanta albo syrenki.

W moim projekcie nie ma nie tylko powiatów. Nie ma też niezliczonej bandy nikomu niepotrzebnych radnych gminnych. Jeśli Nowy Jork ma 12 (słownie: dwunastu) radnych, a Chicago 9, to po co w najmniejszej polskiej gminie ma być ich 15? Tylko niszczą wspólnotę i prawdziwą samorządność polskiego społeczeństwa. I sprowadzają zarazę biurokracji do gmin.

Ale najbardziej wspólnotę oddolną, tę najmniejszą i narodową, niszczy obowiązujący kształt budżetu państwa. Ten bolszewicki budżet, zaprowadzony dla pozbawienia Polaków ich pieniędzy poprzez odebranie ich po roku 1945 i dystrybuowanie nimi z Centrali, czyni z nas wszystkich niewolników. Bo odebranie człowiekowi jego pieniędzy to pozbawienie go wolności decydowania o sobie i najbliższej wspólnocie. To dlatego mamy obecnie do czynienia z patologią w gminach wiejskich i miejskich, zadłużanych ponad wszelką miarę. W obecnej gminie mojego zamieszkania władze gminy przeznaczyły 800 tysięcy złotych na postawienie pomnika byłemu dziedzicowi. Może im było trochę wstyd, bo gmina nie miała żadnego pomnika, tylko cmentarze. Co na to mieszkańcy? To z unijnych – usłyszałem w odpowiedzi.

Czy myślicie, że ktokolwiek z mieszkańców gminy pozwoliłby na takie marnotrawstwo, gdyby miał świadomość, że także jego pieniądze finansują megalomanię wójta? Nie wierzcie politykom. Politykom wykreowanym przez komunistyczny system po to, żeby nas dalej niewolić. Wykorzystywać, oszukiwać, okradać, sprzedawać za 30 srebrników każdemu, kto potrząśnie mieszkiem. Jeżeli chcemy naprawić państwo, nakłonić dzieci do powrotu z emigracji za chlebem i zacząć zarabiać tak, by godnie żyć, musimy odzyskać władzę nad własnymi pieniędzmi. I musimy odzyskać gminę. Tylko w ten sposób – gospodarując swoimi pieniędzmi we własnej gminie – odzyskamy wolność i dostatek.

Jan A. Kowalski

  • Avatar
    Aleksander Bohutewicz :

    Szanowny Autorze,
    z pewnośćią ma pan rację pisząc, iż powiaty w dzisiejszej formie są zupełnie zbędne. Wystarczą województwa (dawniej ziemie) i gminy. Zgoda. To że ilość tzw. „radnych” jest absurdalna przekonałem się ostatnio sam przypadkowo w mojej gminie Nieporęt, jest ich rzeczywiście 15 (piętnastu), no zbaraniałem. Myślę, że 3 z porządną pensją, aby byli wolni od pokus w zupełności wystarczy. Lwia część podatków powinna być zbierana na poziomie gminy. Przez gminny, czyli nasz urząd skarbowy, z wybieralnym kierownikiem. Tymi pieniędzmi powinniśy sami zarządzać, i przekazywać odpowiednią transzę do województwa (ziemi). Powinny te środki pozostawać na poziomie gminy, w gminnym banku, a nie latać po jakichś zbiorczych, nadrzędnych kontach. Centralnie powinno być zbierane nie więcej niż 30%.
    Ale czy wierzy pan, że PiSPO i urzędnicy jak PAD to bez walki oddadzą ? toć to byłby ich koniec. Darmozjady musiałyby wziąć się do roboty…
    Jak co tydzień zachęcam do wspierania inicjatywy stworzenia w ramach Poranka Wnet regularnego „kącika” poświeconego zmianie konstytucji.
    Pozdrawiam
    AB

  • Avatar

    Panie Aleksandrze,
    drogi Czytelniku w pełni zgoda we wszystkim, a nawet więcej (wzorem Lecha Wu :)), bo jeśli gmina, nawet tak sympatyczna jak Nieporęt, liczy kilkanaście sołectw, to sołtysi wystarczą. Gmina Nieporęt nie potrzebuje nawet jednego radnego.
    Pozdrawiam
    Jan Kowalski

  • Avatar
    Janusz W. Maciejewski :

    W kwestii powiatów …

    „Czy jest Pani/Pan za zagwarantowaniem w Konstytucji RP podziału jednostek samorządu terytorialnego na gminy, powiaty i województwa? To jedno z najgorszych pytań prezydenta Dudy, jeśli nie najgorsze.”
    ……………………….
    Pytanie sformułowane nieudolnie, aczkolwiek ma swoje uzasadnienie historyczne.
    To nawiązanie do konstytucyjnej zasady podziału administracyjnego Drugiej Rzeczypospolitej, wpisanego w;
    – Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej ustawa z dnia 17 marca 1921 roku,
    art. 65
    – Ustawie Konstytucyjnej z dnia 23 kwietnia 1935 roku,
    art. 73

    Państwo Polskie dla celów administracyjnych będzie podzielone na województwa, powiaty i gminy wiejskie i miejskie.

  • Avatar

    Panie Januszu,
    jedynym uzasadnieniem podziału administracyjnego musi być obowiązująca rzeczywistość. W II RP, państwie dużych odległości i zaprzęgów konnych, gdy wyprawa do Powiatu (nie mówiąc o województwie) była przedsięwzięciem życiowym, powiat mógł mieć uzasadnienie. W dzisiejszym świecie „globalnej wioski”, szybkich samochodów i Internetu, nie ma żadnego. To tylko 100 000 figurantów do utrzymania przez cały naród.

  • Avatar
    Janusz W. Maciejewski :

    Tak, to racja; były inne czasy, inna realna Polska.

    W takim razie – pozostaje powrót do struktury administracji z lat 1975 – 1998.
    Czy akurat do tamtych 49 województw – może nawiązać do obecnej struktury Kościoła w Polsce – rzecz do dyskusji …

  • Avatar
    Janusz W. Maciejewski :

    Struktury o której pisze p. Jan A. Kowalski ,
    czyli województwo i gminy – bez powiatów.
    Taka była organizacja administracji w latach 1975-1998.
    Ile województw , powtórzę swój wcześniejszy wpis;
    „Czy akurat do tamtych 49 województw – może nawiązać do obecnej struktury Kościoła w Polsce – rzecz do dyskusji …”

    Problem wart rozważenia – choćby na przykładzie obecnego województwa kujawsko-pomorskiego, Po ponownym scaleniu dawnego województwa bydgoskiego, ambicjonalne spory polityków podgrzały „stary konflikt” społeczności Bydgoszczy i Torunia kosztem Włocławka.

  • Avatar
    Janusz W. Maciejewski :

    I tak odczytałem (WNET Nr. 40} Pana przemyślenia na „temat tego, co powinno zostać” zapisane w nowej Konstytucji Polski.
    Polityków mamy takich, jakich mamy … vox populi stoi za ich wyborem.
    Jednakże to politycy w Zgromadzeniu Narodowym o tych zapisach zdecydują,
    więc moim zdaniem narzuca się konieczność uwzględnienia historycznych realiów.

    Jak pamiętam, sejmowe polemiki w kwestii ustrojowych zapisów w ówcześnie dyskutowanej Konstytucji toczyły się nawet wokół nazw województw/ziem.

  • Avatar
    Aleksander Bohutewicz :

    Dzień dobry,
    @p. Janusz W. Maciejewski,
    dziękuję uprzejmie za pańską odpowiedż. Interesuje mnie dlaczego pan uważa, iż ta prlowska formuła jest warta rozważenia ? Argument z ambicjami jakichś lokalnych polityków jest bowiem według mnie mało istotny. Chętnie zapoznam się z pańskimi przesłankami.
    Pozdrawiam
    AB

  • Avatar
    Janusz W. Maciejewski :

    @ Aleksander Bohutewicz napisał;
    „… Interesuje mnie dlaczego pan uważa, iż ta prlowska formuła jest warta rozważenia ?

    Pan Jan Kowalski w swoim felietonie pisze;
    ”Powiaty niszczą oddolne samoorganizowanie się wspólnoty poprzez samo swoje istnienie. …”
    I taka sytuacja nie istnienia powiatów, zaistniała w świętowanym Stuleciu Odzyskania Niepodległości, tylko w latach 1975 – 1998
    W takim okresie historii naszego państwa, kiedy nazywało się PRL i III RP.

    Akurat takie spory ambicjonalno kompetencyjne,
    to specjalność centralnych polityków nabyta w sporach które toczyli jako lokalni politycy.

    A tak w ogóle w pełni popieram Pana wniosek o upublicznienie dyskusji o Konstytucji RP,
    i w Radiu WNET, a i na łamach Kuriera WNET.
    Oby Redakcja podjęła temat.

  • Avatar
    Aleksander Bohutewicz :

    @p.Janusz W. Maciejewski,
    dziękuje panu uprzejmie za odpowiedż. Ma pan oczywiście rację w kontekście 1795-1998 to fakt, ale z jednym ale; w I RP nie było gmin, podział nie był trójstopniowy lecz dwustopniowy ziemia/województwo-powiat. Stąd moje zdziwienie dla pan propozycji, iż dla ambicji polityków pan dalej trwa przy (błędnym/biurokratycznym) podziale trójstopniowym województwo-powiat-gmina, który ja odrzucam (i p.J.A.Kowalski zresztą też) zamieniając jedynie historyczny powiat na dzisiejszą gminę, z powodów, które są oczywiste.
    Dziękuje za poparcie dla pomysłu na temat publicznej dyskusji w moim wciąż ulubionym Poranku Wnet, na ten temat osobno, w poście do p.J.A. Kowalskiego.
    Pozdrawiam
    AB

  • Avatar
    Aleksander Bohutewicz :

    @p.J.A.Kowlaski,
    Szanowny Panie, jest nas już trzech, ajeszcze nie tak dawno byliśy tylko dwaj. Dołaczył do nas p.J.W.Maciejewski i warto próbować dalej. Regularna, o tej samej porze, w tym samym dniu tygodnia dyskusja na temat Konstytucji, prowadzona merytorycznie ma szanse, głeboko w to wierzę i cieszę się niezmiernie z nowego Towarzysza na tej drodze.
    Korzystając z okazji. Dziś p.red.K.Skowroński miał okazję rozmoawiać o konstytutucji z p.mec. K. Wąsowski i kilka watków z tej rozmowy chciąłbym podjąć:
    1.
    Warto

  • Avatar
    Aleksander Bohutewicz :

    @p.J.A.Kowlaski,
    Szanowny Panie, jak widać jest nas już trzech, a jeszcze nie tak dawno byliśmy tylko dwaj. Dołączył do nas p.J.W.Maciejewski i warto próbować dalej. Regularna, o tej samej porze, w tym samym dniu tygodnia dyskusja na temat Konstytucji, prowadzona merytorycznie ma szanse coś zmienić. Ja głęboko w to wierzę i cieszę się niezmiernie z nowego Towarzysza na tej drodze.

    Korzystając z okazji. Dziś p.red.K.Skowroński rozmawiał o konstytucji z p.mec. K. Wąsowskim i kilka watków z tej rozmowy chciąłbym podjąć:
    1. p.mec.K.Wąsowski skomentował i pochwalił potrzebę wyboru sędziów (póżniej dodał i prokuratorów) jako „anglosaską”. A cóż to p.Mecenas opowiada, toż to stary, polski zwyczaj, dlaczego musi się p.Mecenas odwoływać do Anglosasów ? Nie rozumiem, niechże pan spojrzy na naszą historię.
    Z drugiej strony miło mi, że popiera ten pomysł.

    2.p.red.K. Skowroński, na wypowiedż p.Mecenasa (tą o wyborze) zaczął się martwić, jak na to zareaguje Eurokołchoz (p.Redaktor użył określenia innego – pamiętam), ależ panie Redaktorze, „…plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi…”.

    3. no i po trzecie p.Mecenas potraktował referendalne pytania PAD na poważnie ! Nie znam osobiście p.Mecenasa, ale lubię eleganckie stroje Rycerzy i stąd moja sympatia, zatem napiszę tylko tak: panie Mecenasie bój się pan boga…

    Łączę pozdrowienia
    AB

  • Avatar
    Janusz W. Maciejewski :

    @ p. Aleksander Bohutewicz

    Nie upieram się „przy (błędnym/biurokratycznym) podziale trójstopniowym województwo-powiat-gmina, który ja odrzucam (i p.J.A.Kowalski zresztą też) zamieniając jedynie historyczny powiat na dzisiejszą gminę,”
    Po prostu przytoczyłem fakt.

    Podział terytorialny Polski, obecny jest kontestowany,
    głównie jako problem w kontekście sprawności funkcjonowania administracji państwowej.
    W obecnych EU ropejskich realiach.

    Nawiązania historyczne, do I czy II Rzeczpospolitej, moim zdaniem w teraźniejszości nie mają uzasadnienia.
    Obecny kształt granic PRL/III RP to Polska Piastów,.

Komentarze