Dla każdego rodzaju gospodarstw rolnych jest miejsce na polskiej wsi. Mamy być europejskiej liderem w produkcji żywności ekologicznej. W żywności wysokiej jakości. Musimy promować kupowanie polskich produktów rolnych – podkreślił w Poranku Wnet minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski.
Zdaniem ministra najbardziej palącym aktualnie problemem polskiego rolnictwa jest susza, która dotknęła już prawie 1/3 gruntów rolnych: Samorządowcy z powodów politycznych mówią, niech rząd udzieli pomocy rolnikom, ale nie chcą zgłaszać swoich przedstawicieli do urzędów wojewódzkich, aby można było powołać komisje do szacowania strat w każdej gminie – podkreślił w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim nowy Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zaznaczając, że środki dla rolników poszkodowanych suszą na pewno się znajdą: Budżet zawsze może być zmieniony. Nie wiemy jeszcze, jaka będzie skala suszy. Na razie wiemy, że susza dotknęła 4 mln hektarów, ale to może się zwiększyć. Część rolników chce dopłat na hektar i to nie jest wykluczone, ale też będziemy działać na poziomie prolongaty kredytów.
Krzysztof Ardanowski wskazał, że kłopoty z brakiem wody, spowodowane są nie tylko brakiem opadów atmosferycznych, ale wieloletnimi zaniedbaniami w gospodarce wodnej, sięgającymi jeszcze czasów PRL-u: Susza, pokazuje również zły stan melioracji i zarządzania gospodarką wodną. Do tego dochodzi pazerność części rolników, którzy osuszali oczka wodne, żeby mieć trochę więcej pola, a teraz tez wody brakuje w glebie, ponieważ zaburzony jest mikroklimat. Stoimy przed problemem pustynnienia i potrzebne jest wprowadzanie do polskiego rolnictwa nowoczesnych systemów nawadniania. (…) Duże nadzieje pokładam w działaniach przedsiębiorstwa „Wody Polskie”, które może rodzi się w bólach, ale będzie podmiotem zarządzający całą kwestią gospodarki wodnej, również małą retencją.
Tematem rozmowy była również walka z epidemią afrykańskiego pomoru świń: Nie jestem zwolennikiem budowania tego mityczne płotu na granicy polsko-białoruskiej, bo to by pochłonęło olbrzymie koszty, a guzik by dało. Trzeba wybić dziki do poziomu całkowicie minimalnego. (…) Gdyby wzdłuż wschodniej granicy sprawnie działały koła łowieckie, to można by wystrzeliwać wszystkie dziki, które przychodzą z Rosji czy Białorusi.
Będzie ustawa o rozszerzeniu sprzedaży bezpośredniej przez rolników. Już jest przegotowana ustawa, która pozwoli na wstawienie przez rolnika gotowych produktów do sklepów czy stołówek. To będzie element całego pakietu ustaw dla rolnictwa, który w ciągu kilkunastu dni zostanie przedstawiony – podkreślił minister rolnictwa.
Gość Poranka Wnet odniósł się również do kwestii cen skupu owoców, które zdaniem ministra są zaniżane przez wielkie sieci przetwórcze: W okresie prywatyzacji, polskie władze sprzedały przetwórstwo rolno-spożywcze w ręce ponadnarodowych koncernów. Te zakłady stosując brutalną politykę skupu, jak w przypadku owoców miękkich, gdzie korzystają z faktu, że to są owoce szybko psujące się, dyktują bardzo niskie ceny. Sami rolnicy muszą stać się współwłaścicielami spółdzielni przetwarzających płody rolne.
Krzysztof Ardanowski podkreślił, że ustawa o ochronie ziemi bardzo dobrze się sprawdziła i zasada, że ziemia ma pozostać w obrocie między rolnikami, będzie utrzymana, nawet przy ewentualnej nowelizacji: Ziemi rolnej ubywa, a to jest dobro rzadkie i trzeba je chronić. Ziemia rolnicza ma być w obrocie rolników. Ustawa zatrzymała spekulację ziemią, kiedy ziemie wykupywała osoba niezwiązana z rolnictwem po niskiej cenie, często od rolnika, który miał nóż na gardle, a następnie odsprzedawał innym rolnikom po znacznie wyższej cenie. Możliwe jest niewielkie poluzowanie w ustawie zakazującej obrotu ziemią, ale zasada, że ziemia rolna ma być w obrocie tylko między rolnikami, zostanie utrzymania.
Nowy minister rolnictwa podkreślił, że pozostaje twardym przeciwnikiem żywności genetycznie zmodyfikowane, odrzucając zarzuty, że obecne przepisy są dziurawe i pozwalają na uprawę roślin GMO: Trzeba w Polsce wytępić uprawy GMO. Obecna ustawa jest szczelna. Jeżeli ktoś chce uprawiać GMO, to musi wystąpić do ministra o zgodę, musi również uzyskać zgodę wszystkich rolników w zakresie 30 kilometrów, ale trzeba też zająć się genetycznie modyfikowanymi paszami. Będę szybko dział w kierunku znakowania produktów, mających związek z produktami GMO – podkreślił Krzysztof Ardanowski, zaznaczając, że: Trzeba ograniczyć import śruty sojowej z GMO z ameryki, nie tylko ze względu na ochronę zdrowia konsumentów, ale to jest też kwestia miliardów złotych, które płyną od polskich producentów do amerykańskich rolników, kiedy jesteśmy w stanie zastąpić import pasz sojowych własną produkcją białka roślinnego.
ŁAJ