Piotr Mateusz Bobołowicz / Spod Kapelusza / Sylwester na brzegu rzeki Guayas w Guayaquil w Ekwadorze

Kukły palą się dobrze, bo robi się je z papieru, kleju, trocin i farb. Produkcja zaczyna się na długo przed Sylwestrem.

Tuż przed Sylwestrem wróciłem do Ekwadoru. Na chwilę robię więc sezonową odskocznię od Peru (zostało mi jeszcze co nieco do opisania) i biorę się za Sylwestra. A tego spędziłem w Guayaquil.

 

Fajerwerki

 

Miasto się bawi

Nie będę ukrywał, miejski sylwester był… cóż, nie w moim guście. Źle zlokalizowana scena, głośna muzyka i dużo ludzi. Ale w sumie czego się mogłem spodziewać? Była też mniejsza scena z ładnie śpiewającymi kobietami, ale poszedłem na spacer i gdy wróciłem bliżej północy, została już tylko główna, na której prowadzący uczył kogoś tańczyć bachatę.

Sylwester toczył się równolegle w wielu częściach miasta. W Puerto Santa Ana, nowoczesnej i luksusowej dzielnicy apartamentowców (znajduje się tam The Point, najwyższy budynek Ekwadoru – 143 metry) knajpy pełne były elegancko ubranych ludzi. Głównie starych łysiejących facetów i młodych kobiet w mocnym makijażu. Mocno stereotypowy obraz, ale smutnie prawdziwy. Oczywiście jest to tylko wycinek rzeczywistości. No i muzyka na żywo była świetna. Chyba jednak bardziej odnalazłbym się tam, niż pod sceną na Malecón 2000 – nabrzeżu rzeki Guayas.

 

 

Petardy wybuchały już oczywiście co najmniej dzień przed Sylwestrem (dopiero wtedy przyjechałem do Guayaquil, ale jestem gotów się założyć, że wcześniej też). O północy były fajerwerki i jeszcze więcej wybuchów, a grupa Indian puszczała lampiony, które latały raczej nisko i stanowiły bardziej zagrożenie dla postronnych niż rozrywkę.

 

Próby podpalenia tłumu a.k.a. puszczanie lampionów

 

Palenie kukieł

Prawdziwie ciekawa jest jednak tradycja monigotes, czyli kukieł symbolizujących Stary Rok. Zasadniczo są dwa rodzaje – te, które symbolizują to, co złe i mają sprawić, by te wydarzenia odeszły w przeszłość. W tej kategorii można spotkać polityków i inne postaci życia publicznego czy maszkary symbolizujące różne nieszczęścia. Albo ratowników, nawiązujących do tragicznego trzęsienia ziemi w Meksyku.

 

Trochę było to dla mnie szokujące – instalacja nawiązująca do trzęsienia ziemi zaraz obok karykatur politycznych. Ale taka tradycja…

Istnieją też monigotes mające przynosić szczęście – w kształcie krewnych i przyjaciół. No i superbohaterów i postaci z kreskówek – chyba że czegoś nie zrozumiałem i te palone są w innym celu. Faktem jest, że tych jest najwięcej. Mają różne rozmiary – od kilkunastu centymetrów do dwóch-trzech metrów.

 

Stos zapłonął. Lud się cieszy. Płonące monigotes. Niektóre mają w środku petardy i wybuchają

Straż pożarna nawoływała, żeby nie palić monigotes, zwłaszcza tych dużych ze względu na duże ryzyko pożaru. Ludzie się średnio tym przejmują. Tak płonęły kukły w Vilcabambie. Wideo dzięki uprzejmości Kasi z Vilcabamby (w tym miejscu serdeczne pozdrowienia – o Kasi pisałem w listopadzie):

 

 

Kukły palą się dobrze, bo przygotowuje się je z papieru, kleju i trocin. No i farb. Produkcja zaczyna się na długie tygodnie przed Sylwestrem. Tutaj zdjęcie z ulic Guayaquil z końca listopada:

 

Jeszcze nagie kukły

 

Dymy i eksplozje

Niektórzy Nowy Rok uczcili eliminując konkurencję. Na południu Guayaquil został z karabinu zastrzelony w wyniku porachunków gangsterskich diler narkotyków.

Swoją drogą, wracałem do hotelu wkrótce po północy. Miasto wyglądało jak ogarnięte powstaniem. Płonące stosy kukieł na skrzyżowaniach, wszędzie wybuchy i serie petard brzmiące jak wystrzały z karabinu. Wokół pełno policji, ulice zasnute dymem. Zapach prochu i grupki ludzi w rewolucyjnych nastrojach…

Pobojowisko

I pośrodku tych wybuchów, fajerwerków, dymu i ludzi tańczących na ulicy bachatę i salsę niczym lud Paryża karmaniolę podczas Rewolucji Francuskiej ten pan. Na ławce, z książką. Tak trzeba żyć.

 

Stoicki spokój

Takiego spokoju w nowym roku 2018 życzę wszystkim moim Czytelnikom i Waszym bliskim. Chyba że wolicie tańczyć salsę – wtedy tańczcie salsę!

 

Po więcej wpisów zapraszam na mojego bloga Spod Kapeluszastronę na Facebooku.

Komentarze