Kronika paryska / Czy opieszałość „republikańskiej” biurokracji winna jest śmierci dwóch kobiet na dworcu w Marsylii?

W felietonie Piotra Witta o tym, jak pewien Tunezyjczyk został wypuszczony na wolność po popełnieniu kradzieży, a nazajutrz popełnił dwa morderstwa. „Oto jak przerost biurokracji prowadzi do zbrodni”.

Od trzech dni we Francji mówi się o masakrze w Las Vegas. „Mówi się i mówi, brzmi to jak taśma sklejona w pętlę”. Omija się przy tym najważniejsze sprawy związane z tą tragedią. „Mówimy Las Vegas, a w domyśle – Paryż, Nicea, Marsylia. Mówimy Las Vegas, Nevada, a zadajemy sobie pytanie, czy my jesteśmy bezpieczni na ulicach francuskich miast”. Są różnice między USA a Francją. Tam swobodny dostęp do broni ułatwia „specjalne zagrożenie”. Francuskie zamachy „metodą rękodzielniczą” również zbierają straszliwe żniwo. Masakra w Nicei bez użycia broni stworzyła „rekord niedościgniony nawet przez szaleńca z Nevady” – ponad 80 zabitych.

W przeddzień tragedii amerykańskiej bandyta zadźgał nożem dwie młode kobiety na schodach dworca kolejowego w Marsylii, wołając „Allah Akbar”. Prędko zostaliśmy poinformowani o szczegółach zbrodni, o kondolencjach prezydenta itp. Dopiero po dwóch dniach można było poznać istotne szczegóły. Morderca jest młodym Tunezyjczykiem, dwa dni przedtem był aresztowany w Lyonie za kradzież kurtki. Był już kilkakrotnie we Francji karany za drobne kradzieże i handel narkotykami, a co najważniejsze, nie posiada pozwolenia na pobyt we Francji – zgodnie z przepisami prawa powinien był zostać deportowany.

Aby kogoś, nawet w epoce stanu wyjątkowego, deportować, „trzeba wypełnić odpowiednie formularze, które musi podpisać odpowiedni funkcjonariusz i opatrzyć odpowiednią pieczątką”. „Pokażcie mi francuskiego funkcjonariusza wyższej rangi, który o piątej po południu przed weekendem pozostanie jeszcze w biurze”. Zaczynał się weekend i Tunezyjczyk został wypuszczony na wolność, a nazajutrz popełnił dwa morderstwa. „Oto jak przerost biurokracji prowadzi do zbrodni”.

O biurokracji „republikańskiej” mówi się od dawna. Każda reforma jednak tylko pogarsza sytuację. Ostatnio kontroler na kolei zażądał od człowieka pozbawionego rąk i nóg legitymacji uprawniającej go do zniżki z powodu kalectwa. „Brak rąk i nóg nie miał znaczenia, kontroler żądał papieru!”

Ostatnio zadajemy sobie pytanie o środki podjęte przez rząd, aby uchronić nas od tych niebezpieczeństw. Wczoraj Zgromadzenie Narodowe uchwaliło ustawę antyterrorystyczną. „Stan wyjątkowy trwający od półtora roku został zamieniony w prawo powszechne”. Pewne zasady demokratyczne strzeżone w innych cywilizowanych krajach zostały uchylone – policja może aresztować bez nakazu sądu, może rewidować mieszkania o każdej porze dnia i nocy. „Czy pewnego dnia te swobody policyjne nie zostaną wykorzystane przeciwko przeciwnikom politycznym lub manifestantom w słusznej sprawie? Nikt tego nie może przewidzieć”.

[related id=40444]Zakazane jest zakrywanie twarzy, używanie burek, używanie zaciemnionych szyb w samochodach. Ponad połowa samochodów ma jednak ciemne szyby. Nikogo nie interesują kaptury przy bluzach, które doskonale ukrywają twarze „rozmaitych rozrabiaczy”. Ze względów ideologicznych policja nie może używać określeń „Arab” lub „Murzyn” wobec poszukiwanych przestępców, co nie pomaga w pościgu. W policji, ze względu na parytety, zatrudnia się odpowiednią liczbę kobiet. Te patrolują ulice w towarzystwie kilku mężczyzn, którzy je chronią.

Komentatorzy „dobrze poinformowani” twierdzą, że zamachy terrorystyczne w Europie można ukrócić jedynie przez interwencję zbrojną na Bliskim Wschodzie. Są dwie armie w Europie, które do tego byłyby zdolne – brytyjska i francuska. Wielka Brytania tego nie zrobi, bo Kanał La Manche i Morze Północne chronią ją skutecznie przed inwazją imigrantów z Kontynentu. Francja też nie, ale z innego powodu. Po zniesieniu poboru armia zawodowa, której nie płaci się regularnie pensji, nie udziela urlopów. Winien jest wadliwy system informatyczny zarządzający obroną Francji.

Jeśli chodzi o dostęp do broni, to „strzelba wisząca na ścianie w trzecim akcie musi wystrzelić”.

Cały felieton w części drugiej Poranka WNET.

JS

Komentarze