Hiszpania: Premier Rajoy wzywa do odwołania referendum w Katalonii

Premier Hiszpanii wezwał regionalny rząd Katalonii do rezygnacji z planowanego referendum w sprawie jej niepodległości, które jego zdaniem oznaczałoby złamanie obowiązującego prawa.

[related id=39445]”Nie idźcie dalej. Wróćcie do prawa i demokracji. To referendum jest chimerą” – powiedział Rajoy w transmitowanym przez telewizję przemówieniu. Dodał, że jakiekolwiek działanie łamiące prawo spotka się ze stosowną odpowiedzią.

Hiszpański Trybunał Konstytucyjny zawiesił wyznaczone na 1 października referendum po zaskarżeniu jego legalności przez rząd. Zdaniem rządu głosowanie takie byłoby sprzeczne z uchwaloną w 1978 roku konstytucją Hiszpanii, która deklaruje niepodzielność terytorium państwa.

Na mocy artykułu 155 ustawy zasadniczej rząd Hiszpanii może zawieszać uprawnienia wykonawcze rządów regionalnych. Na razie nie skorzystał z tej opcji, starając się udaremnić referendum na drodze sądowej.

Zatrzymano bliskiego współpracownika wiceszefa rządu Katalonii
W związku z planowanym referendum ws. niepodległości Katalonii hiszpańska Gwardia Cywilna zatrzymała w środę najbliższego współpracownika wiceszefa regionalnego rządu Josepa Marię Jove. Wcześniej przeprowadzono rewizje w biurach wielu członków gabinetu.

O zatrzymaniu Jovego, sekretarza generalnego kancelarii wicepremiera Katalonii, poinformowało AFP źródło w regionalnym rządzie (Generalitat).

Wcześniej rzecznik Generalitat podał, że Gwardia Cywilna weszła do biur rządu Katalonii. Nie poinformowano jednak o szczegółach operacji. Według brukselskiego portalu EUobserver chodzi o biura czterech ministrów. Serwis pisze, że oprócz Jovego zatrzymano jeszcze dwóch pracowników dwóch różnych ministerstw.

Kataloński wicepremier Oriol Junqueras oświadczył w Catalunya Radio, że funkcjonariusze szukali m.in. plakatów wyborczych i innych materiałów związanych z referendum.

Te kroki hiszpańskich władz centralnych są częścią ofensywy Madrytu, której celem jest uniemożliwienie władzom Katalonii przeprowadzenia planowanego na 1 października referendum ws. secesji tego regionu autonomicznego.

We wtorek madrycki rząd Mariano Rajoya wydał polecenie ambasadorom Hiszpanii, by zwiększyli liczbę swoich wywiadów w zagranicznych mediach oraz artykułów wyjaśniających nieustępliwe stanowisku Madrytu wobec głosowania w Katalonii.

Również we wtorek Gwardia Cywilna (La Guardia Civil) przeprowadziła rewizję w budynkach i samochodach firmy kurierskiej Unipost na terenie aglomeracji barcelońskiej, w celu konfiskaty materiałów służących do organizacji plebiscytu.

Według źródeł policyjnych od zeszłej środy na terenie Katalonii funkcjonariusze przejęli ponad 1,5 mln plakatów i innych druków wyborczych przygotowanych w związku z głosowaniem.

Władze w Madrycie są zdecydowanie przeciwne organizacji referendum w Katalonii, wskazując, że zgodnie z orzeczeniem hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego jest ono nielegalne. We wrześniu TK uznał też za niekonstytucyjny uchwalony przez kataloński parlament Akt Przejściowy określający warunki, na których nastąpiłaby secesja, gdyby w plebiscycie zwyciężyli zwolennicy niepodległości.

Według hiszpańskich mediów w rządzie Rajoya działa nieformalna grupa, której celem jest zablokowanie organizacji referendum, m.in. poprzez działania prawne, a także przejmowanie urn, kart do głosowania i protokołów komisji wyborczych. Zespół, w którego skład poza premierem i wicepremier wchodzą ministrowie sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i finansów, planuje też odcinanie dopływu prądu do lokali wyborczych.

Prokurator generalny Hiszpanii Jose Manuel Maza polecił w zeszłym tygodniu prokuratorom w Katalonii postawienie w stan oskarżenia wszystkich burmistrzów tego regionu, którzy chcą udostępnić lokale na plebiscyt. Zapowiadał też skierowanie do sądu pozwu przeciwko premierowi KataloniiCarlesowi Puigdemontowi oraz jego ministrom odpowiedzialnym za organizację referendum.

Sondaże przewidują, że ponad 70 proc. Katalończyków chce wypowiedzieć się w referendum na temat niepodległości.

Media: władze Katalonii bez szans na organizację referendum
Władze Katalonii zostały, zdaniem hiszpańskich mediów, pozbawione możliwości organizacji referendum niepodległościowego w tym regionie. Trudności mają wynikać z zatrzymania 14 urzędników odpowiedzialnych za plebiscyt i przejęcia ważnych materiałów wyborczych.

W środę przed południem hiszpańska policja oraz Gwardia Cywilna wkroczyły do kilku budynków autonomicznego rządu Katalonii w Barcelonie z nakazem przejęcia materiałów służących zaplanowanemu na 1 października referendum niepodległościowemu.

Wcześniej mówiono o zatrzymaniu najbliższego współpracownika wiceszefa regionalnego rządu Josepa Marii Jovego oraz dwóch innych urzędników. Jednak później poinformowano, że w trakcie policyjnej akcji zatrzymano 14 wysokiej rangi katalońskich urzędników, w tym m.in. sekretarzy ds. finansów oraz gospodarki, a także pracowników ministerstwa pracy, polityki społecznej i spraw zagranicznych. Według madryckiego dziennika „El Pais”, osoby te są głównymi decydentami w sprawie organizacji głosowania w Katalonii.

Większość hiszpańskich mediów twierdzi, że władze Katalonii po środowych zatrzymaniach osób kluczowych dla referendum niepodległościowego nie mają szans na organizację plebiscytu. Wskazują, że według informacji policji w ostatnich dniach funkcjonariusze skonfiskowali aż 80 proc. dokumentów związanych z plebiscytem, które miał wysłać kataloński rząd Carlesa Puigdemonta do członków komisji wyborczych.

„Rząd Puigdemonta nie ma już warunków logistycznych do organizacji referendum niepodległościowego” – ocenili komentatorzy telewizji TVE24.

We wtorek funkcjonariusze Gwardii Cywilnej zarekwirowali druki wyborcze podczas rewizji w budynkach i samochodach kurierskiej firmy Unipost na terenie aglomeracji barcelońskiej. Dwa dni wcześniej 1,3 mln sztuk materiałów wyborczych skonfiskowano w agencji reklamowej w mieście Sabadell.

W środę przed budynkami rządu Katalonii, w których od rana trwa rewizja, protestują setki mieszkańców Barcelony. Dostępu do obiektów bronią funkcjonariusze hiszpańskiej policji i Gwardii Cywilnej. Władze obu tych służb zarzuciły katalońskiej policji odmowę współpracy w działaniach prowadzonych w związku z referendum niepodległościowym.

Jak poinformował Kataloński Związek Zawodowy Policjantów (SPC), codziennie syndykat otrzymuje wiele telefonów od funkcjonariuszy, którzy są niechętni prowadzeniu działań przeciwko organizatorom plebiscytu.

Policyjna akcja przeciwko organizatorom referendum w Katalonii była głównym przedmiotem porannej debaty w hiszpańskim parlamencie. Deputowani Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC) zarzucili premierowi Hiszpanii Mariano Rajoyowi prowadzenie bezprawnych „działań przeciwko legalnie wybranym władzom Katalonii”.

„Żądam, aby zabrał pan swoje brudne ręce od Katalonii” – powiedział podczas wystąpienia w Kongresie Deputowanych Gabriel Rufian z ERC.

Rajoy, zarówno podczas swojego przemówienia w parlamencie, jak i po zakończeniu sesji w rozmowie z dziennikarzami, zapewniał, że środowa akcja policji i Gwardii Cywilnej w Katalonii służy przestrzeganiu prawa na terytorium Hiszpanii.

„Jesteśmy państwem prawa i nie pozwolimy na jego łamanie. Nie dopuścimy, aby zwyciężyła barbarzyńska demokracja” – podkreślił premier Hiszpanii.

Władze w Madrycie są niechętne organizacji referendum niepodległościowego w Katalonii, wskazując, że według orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego Hiszpanii plebiscyt ten jest nielegalny. Według mediów rząd Rajoya posiada plan zablokowania głosowania poprzez działania prawne oraz przejmowanie materiałów wyborczych i odcinanie prądu do lokali wyborczych.

PAP/MoRo

Komentarze