Piotr Kościński: Chcę przywrócić do polskiej świadomości zapomnianego bohatera – obrońcę Grodna, mjr. Benedykta Serafina

Gość Poranka Wnet opowiedział o swojej książce „Obrońca Grodna. Zapomniany bohater” traktującej o największej bitwie na Kresach Wschodnich 1939 roku oraz o losach majora Benedykta Serafina.

78 lat temu 20 września 1939 roku sowieckie czołgi dotarły do Grodna. O dowodzącym obroną tego miasta majorze Benedykcie Serafinie napisał Piotr Kościński w swojej książce, która właśnie wyszła nakładem Wydawnictwo Rytm.

– Przez wiele lat nie wiadomo było, co się z nim stało. Książka przybliża jego postać oraz działania zbrojne mające na celu obronę miasta przed wkraczającymi wojskami sowieckimi – powiedział Kościński. – Kiedy 20 września rankiem z południowego zachodu do Grodna dotarły pierwsze oddziały sowieckie, napotkały na bardzo silny opór żołnierzy i harcerzy.

Podkreślił, że mimo iż w mieście było kilku generałów, to faktycznym jego obrońcą był mjr Benedykt Serafin.

 – Dowodził przez cały trzydniowy okres walki, przygotowywał obronę, a ponieważ po 1939 roku głos o nim zaginął, postanowiłem o nim napisać książkę – wyznał autor. Jak stwierdził, w polskich archiwach nie zachowało się wiele dokumentów traktujących o dowódcy miasta, które dało odpór najeźdźcy ze wschodu.

Losy powojenne majora Serafina były nieznane, a te kluczowe trzy dni obrony Grodna zostały wymazane z jego życiorysu, aby mógł przeżyć w Polsce po wojnie. Wiadomo, że mjr Benedykt Serafin z Grodna przeszedł na Litwę, a gdy ta została zajęta przez sowiety, trafił do łagru, skąd udało mu się dotrzeć do Armii Andersa. W Polsce znalazł się dopiero po wojnie, w 1948 roku, osiadł i żył do 1978 roku we Wrocławiu.

[related id=38913]Piotr Kościński mówił w Poranku również o X konferencji w Jaremczu w ukraińskich Karpatach. Do najbardziej burzliwych debat zaliczył te poświęcone historii.

– Ludziom pomimo kłótni zależało na znalezieniu porozumienia, więc mam nadzieję, że ta konferencja to dobry krok – ocenił Kościński.

Zachęcamy do zapoznania się z książką Piotra Kościńskiego.

MoRo

 

Komentarze