Zbigniew Stefanik z Francji dla WNET.fm / Największy od 50 lat konflikt na linii francuski prezydent – francuska armia

Wydarzenie bezprecedensowe w V Republice Francuskiej. Dzisiaj rano głównodowodzący francuskimi siłami zbrojnymi generał Pierre de Villiers poinformował w komunikacie prasowym o swojej dymisji.

Wódz naczelny francuskiej armii napisał, że składa dymisję, ponieważ w obecnej sytuacji nie jest w stanie zagwarantować dobrego funkcjonowania armii ani bezpieczeństwa Francji i Francuzów.

Generał Pierre de Villiers nie kryl swojego oburzenia na ogłoszenie przez francuski rząd okrojenia tegorocznego budżetu obrony o 850 milionów euro. Emmanuel Macron ostro skrytykował publicznie de Villiersa za jego wypowiedzi dotyczące budżetu obrony. Od 13 lipca tego roku narastał konflikt na linii prezydent Francji – głównodowodzący francuskimi wojskami. Jednak wiele wskazywało na to, że obaj zwierzchnicy dojdą do porozumienia.[related id= „31291”]

Emmanuel Macron i Pierre de Villiers mieli się spotkać w piątek 21 lipca tego roku i na spotkaniu w cztery oczy i wyjaśnić sobie wszystkie kwestie sporne. Do tego spotkania jednak nie dojdzie, ponieważ po dzisiejszym posiedzeniu francuskiej Rady Obrony generał de Villiers poinformował o swojej dymisji, co doprowadziło do dużego kryzysu na linii francuski pałac prezydencki – francuskie wojsko. Nigdy w V Republice Francuskiej głównodowodzący wojskami francuskimi nie podał się do dymisji. A więc obecną sytuację należy uznać za bezprecedensową. Jak doszło do otwartego konfliktu pomiędzy Emmanuelem Macronem i Pierrem de Villiersem?

11 lipca tego roku francuski minister budżetu Gérald Darmanin poinformował, że tegoroczny budżet ministerstwa obrony zostanie okrojony o 850 milionów euro.

12 lipca na zamkniętym posiedzeniu parlamentarnej komisji obrony Pierre de Villiers skrytykował okrojenie tegorocznego budżetu przeznaczonego na obronność i wyraził swój niepokój, co do skutków, jakie może nieść ze sobą ta decyzja dla skutecznego funkcjonowania armii i jej dobrego wykonywania zadań i obowiązków zarówno we Francji, jak i za granicą w operacjach wojskowych, które obecnie armia francuska prowadzi między innymi w Mali i Sahelu.[related id= „31660”]

Tego samego dnia krytyka wyrażona przez de Villiersa w parlamencie przedostała się do francuskich mediów, a kwestia okrojenia tegorocznego budżetu na obronę stała się elementem debaty publicznej nad Sekwaną w sytuacji, gdy 13 i 14 lipca przybywał z wizytą miał do Paryża prezydent USA Donald Trump, z którym prezydent Francji Emmanuel Macron miał przeprowadzić rozmowę dotyczącą globalnego bezpieczeństwa, walki z terroryzmem oraz zaangażowania francuskich wojsk w operacje antyterrorystyczne w największych punktach zapalnych na świecie.

13 lipca tego roku podczas dorocznego przemówienia do francuskiej armii Emmanuel Macron nie szczędził krytyki generałowi de Villiersowi, chociaż nie wymienił go z nazwiska. „Jestem waszym przełożonym, w związku z tym nie życzę sobie żadnej presji ani żadnych komentarzy” – powiedział do wojskowych tego dnia, co wywołało w szeregach armii, ale również w francuskiej przestrzeni publicznej duże poruszenie.

Z szeregów wojska francuskiego można było usłyszeć nieoficjalnie komentarze, że swoją brutalną krytyką Emmanuel Macron upokorzył naczelnego wodza francuskich wojsk, który starał się jedynie zablokować okrojenie tegorocznego budżetu na obronność i w żaden sposób nie wystąpił przeciwko urzędującemu prezydentowi. „De Villiers nie zasłużył na tę krytykę, nie zasłużył na to, aby go prezydent Francji upokarzał publicznie”.

14 lipca do południa wydawało się, że konflikt Macron –  de Villiers został zażegnany. Obaj uczestniczyli wspólnie w wojskowej defiladzie w Paryżu z okazji Dnia Bastylii. Jednak kilka godzin później generał de Villiers opublikował na Facebooku list, który można uznać za odpowiedz Macronowi na to, co dzień wcześniej prezydent powiedział do francuskich wojskowych.

W rzeczonym liście de Villiersa do prezydenta możemy między innymi wyczytać stwierdzenie, że „nikt, bez względu na pełnioną przez siebie funkcję, nie zasługuje na to, żeby słuchać go ślepo i wykonywać jego polecenia, jeśli ten jest w błędzie i postępuje niewłaściwie”.

16 lipca tego roku podczas wywiadu udzielonego francuskim mediom na temat konfliktu z Pierrem de Villiersem Emmanuel Macron stwierdził: „Kiedy nie ma porozumienia między prezydentem Francji i głównodowodzącym francuskimi silami zbrojnymi, wówczas głównodowodzący francuskimi wojskami musi odejść”.

17 lipca tego roku francuski pałac prezydencki poinformował, że na 21 lipca jest planowane spotkanie w cztery oczy Macron – de Villiers. Na spotkaniu obaj panowie mają wyjaśnić sobie wszystkie kwestie sporne i zakończyć dyskusję o tegorocznym budżecie przeznaczonym na obronność.

19 lipca po godzinie 9.00 ze sztabu generalnego wojska francuskiego został przesłany do prasy komunikat, w którym Pierre de Villiers poinformował o swojej dymisji.

Zapowiedziane tegoroczne oszczędności budżetowe na obronność są związane z zapowiedziana przez rząd Edouarda Philippe’a redukcją francuskich wydatków publicznych, tak aby tegoroczny francuski deficyt budżetowy nie przekroczył trzech procent PKB. Cięcia w wydatkach mają również dotyczyć ministerstwa spraw wewnętrznych, czyli wydatków na szeroko pojęte służby mundurowe.

Nad Sekwaną pojawia się więc pytanie, czy w sytuacji, gdy Francja jednocześnie prowadzi wojnę z islamskim terroryzmem i musi stawić czoła zagrożeniu terrorystycznemu na swoim terytorium, powinno się oszczędzać na obronności i szeroko pojętych strukturach państwowych, których zadanie to zapewnienie bezpieczeństwa Francji i jej obywatelom?

Choć tegoroczne planowane uszczuplenie wydatków na obronność zdaje się być bezpośrednią przyczyną dymisji Pierra de Villiersa, to warto postawić pytanie, czy jest to jedyny powód jego odejścia. Wszak winą za dymisję de Villiersa (jednego z najbardziej odznaczonych i jednego z najbardziej doświadczonych generałów francuskich sil zbrojnych) nie tylko polityczna opozycja, ale również część polityków należących do rządzącego ruchu La République en Marche obarcza Emmanuela Macrona.

Wielu komentatorów nad Sekwaną wskazuje, że prezydentowi zabrakło taktu i pokory wobec człowieka bardzo zasłużonego dla Francji, o ogromnym doświadczeniu, które nadal Francji jest potrzebne. Komentatorzy zwracają również uwagę na to, że Pierre de Villiers nigdy nie angażował się w politykę i był zawsze lojalnym oficerem wojska francuskiego wobec wszystkich rządów i prezydentów nad Sekwaną, i to bez względu na ich poglądy polityczne.

W końcu wielu komentatorów zauważa, że jedyną intencją de Villiersa było zaalarmowanie francuskich władz o potencjalnych zagrożeniach mogących płynąć z okrojenia budżetu przeznaczonego na obronność i bezpieczeństwo nad Sekwaną.

Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt tego kryzysu. Być może jednej z przyczyn obecnego konfliktu na linii prezydent – francuska armia należy szukać w braku zaufania, a może wręcz w niechęci francuskich wojskowych do Emmanuela Macrona.

Już podczas prezydenckiej kampanii wyborczej można było spotkać się ze stwierdzeniami, iż Emmanuel Macron, jako polityk młody i mało doświadczony, może nie być odpowiednim zwierzchnikiem dla francuskich sil zbrojnych w trudnych czasach, w jakich znajduje się obecnie Francja.

Chociaż od początku sprawowania urzędu prezydenta Francji Emmanuel Macron uczynił bardzo wiele, aby zapewnić o swojej trosce o francuskie bezpieczeństwo, o francuskie siły zbrojne i ich potrzeby logistyczne, to uzasadnione jest przypuszczenie, że w szeregach francuskiej armii Emmanuel Macron nadal powoduje pewne obawy i nieufność.

Te postawy mogą dodatkowo zostać spotęgowane niedotrzymaniem przez prezydenta obietnicy, którą Emmanuel Macron złożył wojskowym podczas swojej wizyty we Francuskiej bazie w Sahelu i podczas wizytowania francuskich wojsk pełniących służb w ramach operacji Barkhane w Mali. Prezydent obiecał wówczas wojskowym zwiększenie wydatków na obronność. Dzisiaj Emmanuel Macron podtrzymuje, że wydatki na obronność zostaną nad Sekwaną zwiększone, ale dopiero od przyszłego roku. Zanim to nastąpi, mają one wpierw zostać w tym roku okrojone o 850 milionów euro.

Na stanowisku głównodowodzącego francuskimi silami zbrojnymi generała Pierre’a de Villiersa zastąpił generał François Lecointre.

Zbigniew Stefanik

Komentarze