Prezes KGHM: Potrzebna jest ocena zasadności inwestycji w Kongo. Był to „bolesny proces” nauki zarządzania

Zyski na chilijskim projekcie (Sierra Gorda) mam nadzieję osiągnąć w perspektywie 2-3 lat – powiedział prezes KGHM Radosław Domagalski-Łabędzki, przyznając, że zainwestowano tam kilkanaście mld zł.

– Przetrwaliśmy ten najgorszy czas, kiedy był dołek surowcowy, i teraz sytuacja firmy jest stabilna – powiedział Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes Zarządu KGHM Polska Miedź SA, która obecna jest na warszawskiej giełdzie od 20 lat.
Parkietowe sukcesy i porażki

Na GPW różnie się wiodło papierom KGHM-u. Dziś cena za akcję kształtuje się na poziomie stu kilkunastu złotych i jest spółką, bez której trudno sobie wyobrazić warszawski parkiet. To jedna z najpopularniejszych spółek wśród inwestorów indywidualnych, a przypomnijmy, że były czasy, gdy za akcje tej spółki płacono zaledwie 9,75 zł, ale i takie, gdy kurs poszybował na niebotyczny poziom 200 złotych za akcję.[related id=28780]

Główną przyczyną sukcesów była „surowcożerna” gospodarka Chin, która nakręcała koniunkturę, również dla KGHM. Miedziowy sukces zakończył się, gdy cios spółce zadał premier Donald Tusk, który wprowadził podatek od wydobycia miedzi i srebra. W połączeniu z niższymi cenami metalu sprawiło to, że KGHM zaczął mieć problemy.

Zakup kanadyjskiej firmy – konieczna ocena zasadności

Drugim wydarzeniem, które odmieniło KGHM, był zakup za niemal 10 mld złotych kanadyjskiej firmy Quadra FNX, który formalnie został sfinalizowany 5 marca 2012 roku. Aktualny prezes KGHM przyznał w rozmowie w Poranku Wnet, że przygląda się „potwornie skomplikowanej strukturze inwestycji w Kanadzie chociażby po to, aby wiedzieć, w jaki sposób nią zarządzać”. Wyjaśnił, że działania jego zarządu skupiają się na uproszczeniu struktury i likwidacji struktur w rajach podatkowych.

– Te 10 mld to oczywiście tylko kwota początkowa, bo projekt wymagał jeszcze dokapitalizowania – powiedział Domagalski-Łabędzki. Przyznał, że konieczna jest „ocena zasadności tej inwestycji”, a zwłaszcza czas, w którym została dokonana.

– Pytanie, czy KGHM był przygotowany od strony zarządczej do tego typu inwestycji – zastanawiał się szef lubińskiej firmy.

Sierra Gorda i kolejne straty

Oprócz kilku kopalni w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych KGHM nabył wielki projekt wydobywczy Sierra Gorda.[related id=25658] Chilijska inwestycja jak dotąd przyniosła spore straty. Wydano na nią „kilkanaście mld złotych i jest to największa zagraniczna polska inwestycja kapitałowa”. KGHM kupił drogo i nie docenił skali nadchodzącej wówczas bessy na rynku miedzi. Górniczy kombinat musiał zainwestować w nowe złoża, a za sprawą „kagiemnego” inwestycje w polskie pokłady miedzi stały się nieopłacalne. Dziś nowy zarząd chwali się pierwszym „dodatnim wynikiem operacyjnym z tej inwestycji”.

– Dzisiaj KGHM jest jedyną polską spółką globalną. Prowadzimy biznes na czterech kontynentach, mamy osiem kopalni i ambitne plany rozwojowe. Inwestujemy w nowoczesne formy zarządzania, dokładnie wiemy, co chcemy zrobić – zapewniał prezes.

– Ostatnio odnieśliśmy spore sukcesy, jeśli o chodzi o poprawę parametrów wydobywczych na Sierra Gorda – powiedział.

– Aktywa polskie i ich zrównoważony rozwój to jest priorytet, a na aktywach zagranicznych staramy się poprawić jakość zarządzania i wyjść przynajmniej na minimum, które stanowi „zero plus” – zadeklarował gość Poranka Wnet, który uważa, że celem zagranicznych inwestycji są zyski.

– Zyski na chilijskim projekcie (Sierra Gorda) mam nadzieję osiągnąć w perspektywie dwóch-trzech lat – zadeklarował, zastrzegając, że „parametry samego złoża nie są zachwycające”. Jego zdaniem o wiele lepiej wyglądają sprawy w polskich kopalniach KGHM.

Bolesny proces nauki, czyli miedź w Kongo

Pytany o inwestycje w kopalnie miedzi w Kongo, stwierdził, że inwestycje te „przerosły możliwości zarządcze w tak trudnym otoczeniu” ówczesnych władz KGHM.

Przypomnijmy, że KGHM wydzierżawił prawo eksploatacji złoża Kimpe od kongijskiej firmy Sodimico. Ta zaś na żądanie swego rządu wypowiedziała dzierżawę. Inwestycja w Kongu nie była więc oparta na solidnych podstawach prawnych. Ułatwiłoby to ewentualne wszczęcie procedury przed arbitrażem międzynarodowym i zwiększyło szansę na odzyskanie części nakładów inwestycyjnych. Sprawa zakończyła się tak naprawdę w końcu marca 2009 roku, kiedy zarząd KGHM Congo dosłownie uciekł z Afryki, pozostawiając spółkę z całym majątkiem (w tym kontami bankowymi zablokowanymi przez kongijski fiskus), a KGHM odnotował pokaźne straty.

– To jest temat definitywnie zamknięty i nie przewiduję, aby w najbliższej przyszłości KGHM mógł wrócić do Kongo. Rzeczywiście zostały popełnione wówczas ogromne błędy – powiedział Domagalski-Łabędzki, który stwierdził, że to był „bolesny etap uczenia się”.

Inwestycje KGHM

Również kwestia sprzedaży Polkomtela (sieć komórkowa Plus) wydaje się wpisywać w ów „bolesny” nurt nauki zarządzania w KGHM-ie. Chociaż prezes nie chciał tego jednoznacznie oceniać, stwierdził, że sprzedano wówczas „zdrowe aktywa” firmy, które mogłyby zabezpieczać jej byt w czasach dekoniunktury.

Możliwości inwestycyjne KGHM-u widzi w branży energetycznej, gdzie ma już aktywa, ale – jak zaznaczył prezes – każda inwestycja musi generować określone przychody. [related id=28737]

– Nie chcemy akumulować kapitału i szukamy możliwości inwestycyjnych, które przyczynią się do wzrostu gospodarczego Polski – powiedział Domagalski-Łabędzki. Zapewnił, że polityka KGHM jest zbieżna z planem Morawieckiego, ale inwestycje muszą być rozsądne, bezpieczne i spójne, zapewniające przede wszystkim rozwój spółce.

– Gwałtowne plany inwestycyjne, takie jak w wypadku Quadry, na pewno nie będą miały miejsca – powiedział. Jego zdaniem przyszłość i pozycja spółki jest przewidywalna, zwłaszcza że rynek metali jest stabilny, a złotówka tania, co dobrze wróży na przyszłość.

Rozmowy z prezesem KGHM można posłuchać w pierwszej części Poranka WNET.

MoRo

 

 

 

Komentarze