Górnicze związki przeciwne nowym regulacjom w sprawie określania temperatury pod ziemią

Według związkowców zmiany spowodują, że spora grupa górników zatrudnionych w trudnych warunkach klimatycznych będzie musiała pracować dłużej. Przepisy mają wejść w życie z początkiem lipca br.

Związkowcy liczyli, że sprawa regulacji określających tzw. temperaturę zastępczą klimatu obliczaną według nowego wzoru będzie dyskutowana podczas poniedziałkowego posiedzenia zespołu trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników. Ostatecznie jednak ustalono, że spotkanie poświęcone tylko temu problemowi odbędzie się w przyszłym tygodniu.

„Rozmowy na ten temat będą kontynuowane podczas spotkania z udziałem przedstawicieli resortów (energii i środowiska – PAP), Wyższego Urzędu Górniczego i związków zawodowych w przyszłym tygodniu” – poinformował szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik.

W maju br. dwanaście górniczych central związkowych wyraziło zdecydowany sprzeciw wobec zmian wynikających z rozporządzenia ministra środowiska w sprawie zagrożeń naturalnych w zakładach górniczych oraz rozporządzenia ministra energii w sprawie szczegółowych wymagań dotyczących prowadzenia ruchu podziemnych zakładów górniczych. Obydwa akty prawne mają wejść w życie 1 lipca.

Zdaniem związkowców nowe przepisy „drastycznie” wpłyną na zdrowie pracowników pracujących pod ziemią w warunkach tzw. zagrożenia klimatycznego, czyli w wysokiej temperaturze. Dotychczas, gdy temperatura w miejscu pracy przekracza 28 stopni Celsjusza lub intensywność chłodzenia jest mniejsza od 11 tzw. katastopni wilgotnych, stosuje się odpowiednie rozwiązania techniczne dla obniżenia temperatury powietrza lub ogranicza się czas pracy górników z ośmiu do sześciu godzin – liczony łącznie ze zjazdem i wyjazdem dla pracowników przebywających całą zmianę roboczą w miejscu, gdzie parametry klimatyczne są przekroczone.

Według związków zastosowanie przedstawionego w nowym rozporządzeniu wzoru do obliczania tzw. temperatury zastępczej klimatu spowoduje, że wyliczona temperatura na stanowiskach pracy będzie niższa o 2 stopnie Celsjusza przy prędkościach powietrza od dwóch do czterech i więcej metrów na sekundę. W efekcie skrócony do sześciu godzin czas pracy obejmie mniejszą liczbę pracowników i będzie można ich zatrudniać w normalnym czasie pracy, choć będą pracować w takich samych warunkach jak obecnie.

„Naszym zdaniem skomplikowany proces wyznaczania tej temperatury spowoduje, że znacznie utrudniona będzie bezpośrednia kontrola pomiarów parametrów klimatycznych na danym stanowisku pracy przez zainteresowanych pracowników, co tylko ułatwi nadużycia w tym temacie” – wskazują związkowcy.

Ponad miesiąc temu strona społeczna wniosła do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i ministra środowiska Jana Szyszki wniosek o niezwłoczne konsultacje społeczne „w celu usunięcia zapisów niebezpiecznych dla załóg”. Osobne pismo, zawierające postulat „niezwłocznego podjęcia niezbędnych działań”, skierowano na ręce prezesa Wyższego Urzędu Górniczego Adama Mirka. Do rozmów ma dojść w przyszłym tygodniu.

Jak podali związkowcy, w odpowiedzi na ich zarzuty nadzór górniczy ocenił, iż centrale związków zawodowych nie sprecyzowały, w jaki dokładnie sposób praca w wyższej niż obecnie temperaturze ma wpłynąć na pogorszenie zdrowia pracowników. Weryfikacja skutków proponowanych zmian miałaby nastąpić dopiero po ich wprowadzeniu i uzyskaniu wyników doświadczeń z tym związanych.

PAP/MoRO

Komentarze