Tor Służewiec jest fenomenem na skalę światową. Takich rozwiązań nie powstydziliby się współcześni architekci

Rzadko się zdarza, by przy torze wyścigowym znajdowały się duży tor treningowy i część stajenna. Twórcy tego miasteczka to wizjonerzy – stworzyli całą infrastrukturę, miały być nawet szkoły i sklepy.

Gościem Krzysztofa Romaniku był Sylwester Puczan, rzecznik warszawskiego toru wyścigów konnych.

W 1926 roku zaczyna się historia toru służewieckiego, kiedy to postanowiono przenieść wyścigi konne z Pola Mokotowskiego.

– To miejsce miało być samowystarczalne. Planowano tam szkoły, przedszkola i sklepy. Architekt hrabia Zygmunt Plater-Zyberk projektował tor w latach 20., ale już z myślą o 80. Był wizjonerem i wprowadził wiele rozwiązań, których nie powstydziliby się współcześni architekci – mówił gość Radia Wnet.

– W najbliższą niedzielę 25 czerwca nastąpi otwarcie Trybuny Honorowej, remontowanej w ciągu ostatnich miesięcy. Do pięknego zabytkowego budynku wprowadziliśmy m.in. klimatyzację, a na jesienny czas ogrzewanie. Mamy nadzieję, że goście będą mile spędzać czas na warszawskim torze. Trybuna może pomieścić nawet kilkaset osób, w zależności od ustawienia poszczególnych pięter – zapowiadał rzecznik.

To będzie bardzo ważny dzień, pod patronatem gen. Anedrsa – o puchar jego imienia walczyć będą trzyletnie araby polskiej hodowli (PASB).

– Idea Dnia gen. Andersa zrodziła się we Wspólnocie Andersa, a potem uzyskała poparcie minister Anny Marii Anders. Warto pamiętać, że generał był bardzo mocno związany z końmi i ze Służewcem jako właściciel i hodowca koni wyścigowych. Wystarczy wspomnieć tylko dwa konie – Karesa, który wielokrotnie wygrywał wyścigi konne, czy Stasię, która przegrała tylko ze Skarbem, tj. legendą wyścigów konnych w Polsce.[related id=”23654″]

W tym dniu pojawią się też przedstawiciele Wojska Polskiego i innych służb mundurowych, którzy przygotowali niespodzianki i atrakcje, m.in. pokazy szwadronu kawalerii WP i brygady kawalerii powietrznej.

W kolejną niedzielę widzów czekają następne gonitwy: Derby oraz totalizatora sportowego, a także, co ciekawe, konkurs na najpiękniejsze nakrycie głowy dla pań.
– Mamy nadzieję, że panie będą się prezentowały w pięknych kapeluszach nie tylko podczas najważniejszych gonitw, ale odważą się ubierać w ten sposób także w zwykłe dni wyścigowe – mówił Sylwester Puczan, nawiązując do tradycyjnego dla wyścigów dress code, który być może znów zacznie obowiązywać.

LK

 

Komentarze