Ewa Kopacz po przesłuchaniu w prokuraturze. Czy powie prawdę, co w 2010 roku robiła w Smoleńsku? – pyta rzeczniczka PiS

Była premier i minister zdrowia była w środę przesłuchiwana w prokuraturze w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym m.in. decyzji o nieprzeprowadzeniu sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.

– Mam nadzieję, że byłej minister zdrowia Ewie Kopacz starczy odwagi, by powiedzieć prawdę, co w 2010 roku robiła w Smoleńsku – powiedziała w środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Na uwagę, że minister zdrowia nie decyduje o sprawach związanych z sekcjami zwłok i pochówkami oraz że Ewa Kopacz pojechała do Smoleńska, by pomagać rodzinom ofiar, rzeczniczka PiS powiedziała, że nie jest to prawda.

Jak zaznaczyła Beata Mazurek, była minister zdrowia „wypowiadała się, że wspólnie pracują z patomorfologami, że wszystko jest robione pod kontrolą, z należytą starannością”. – Kłamała? Kłamała! – stwierdziła.

Była premier Ewa Kopacz, w czasie, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, pełniła funkcję ministra zdrowia. Po katastrofie wraz z zespołem ekspertów pojechała do Moskwy, by uczestniczyć w identyfikacji ofiar. Część spośród rodzin ofiar zarzucała jej później, że na miejscu nie dopilnowano prac strony rosyjskiej.

Na swoim profilu na portalu społecznościowym była premier napisała w środę, że po katastrofie smoleńskiej udała się do Moskwy, gdyż chciała „w tych bardzo trudnych chwilach zaopiekować się rodzinami tych, którzy zginęli”. „Czułam, że to wyższa konieczność, obowiązek i powinność”- podkreśliła.

„Zostałam wyznaczona jako reprezentant rządu do spraw opieki nad rodzinami ofiar. Decyzja została podjęta na moją prośbę. To była moja jedyna rola tam, na miejscu” – dodała Kopacz. Zwróciła uwagę, że byli z nią polscy lekarze, którzy w każdej chwili mogli zmierzyć członkom rodzin ciśnienie czy poziom cukru.

Pytana przez dziennikarzy Beata Mazurek zaprzeczyła, że „brana jest pod uwagę ewentualność” postawienia przed Trybunałem Stanu Ewy Kopacz i byłego premiera Donalda Tuska: – Powiedziałam, że jest to tylko i wyłącznie moje zdanie. We wtorek rzeczniczka PiS oświadczyła, że w jej ocenie warto zastanowić się nad postawieniem przed TS Kopacz i Tuska.

– Powiedziałam, że jest to rzecz, nad którą warto się zastanowić. Powiedziałam też bardzo wyraźnie, że w PiS na ten temat nie rozmawialiśmy – dodała, podkreślając, że w parlamencie byłby problem z przegłosowaniem wniosku o postawienie obojga polityków przed TS.

Posłanka zwróciła się do dziennikarzy z apelem, by zadawali pytania „Platformie Obywatelskiej, Ewie Kopacz, Donaldowi Tuskowi, dlaczego okłamywali Polaków, dlaczego okłamywali rodziny”. Stwierdziła, że dzisiaj nie jest problemem to, czy złożyć taki wniosek, ale właśnie zadawanie pytań.

Jednym z powodów trwających obecnie ekshumacji ofiar katastrofy są błędy w dokumentacji medycznej sporządzonej przez rosyjskich biegłych.

Wątpliwości pojawiły się już w 2011 roku; dziewięć ekshumacji przeprowadzono w latach 2011-12; stwierdzono wówczas, że sześć ciał zostało złożonych w niewłaściwych grobach. Biegli, którzy wówczas przeprowadzali badania, ocenili, że błędy są w 90 proc. rosyjskiej dokumentacji medycznej. Prokuratorzy PK, którzy przejęli śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej po zlikwidowanej prokuraturze wojskowej, zdecydowali, że konieczne jest ekshumowanie też pozostałych 83 ofiar katastrofy (cztery osoby zostały skremowane – PAP).

Czynności rozpoczęły się w listopadzie 2016 roku, dotąd ekshumowano 26 ofiar. Prokuratura nie ujawnia wyników ekshumacji. Informowała jednak, że dotąd stwierdzono dwie zamiany ciał i przypadki umieszczenia w trumnach szczątków innych ofiar. W ostatnich dniach potwierdziła m.in., że szczątki innych ofiar znaleziono w trumnach gen. Bronisława Kwiatkowskiego, dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych, i gen. Włodzimierza Potasińskiego, dowódcy Wojsk Specjalnych.

PAP/MoRo

Komentarze