Donald Trump źle dobrał sobie administrację, jego otoczenie go nie chroni. Wolno mu wyraźnie mniej niż poprzednikom

„Program Wschodni” gościł politologa, dra Michała Kuzia. Głównym tematem rozmowy były oskarżenia wobec Donalda Trumpa o kontakty z rosyjskimi służbami oraz polityka Ameryki wobec Rosji.

Dr Michał Kuź, politolog z Uczelni Łazarskiego, zapytany o podejrzenia wobec prezydenta Donalda Trumpa o niejasne powiązania z rosyjskim wywiadem powiedział, że do tej pory jednoznacznie niczego Donaldowi Trumpowi nie udowodniono. Jest w tej sprawie niesamowity szum informacyjny.

Były szef FBI James Comey, którego Donald Trump miał rzekomo prosić o zamknięcie śledztwa w sprawie kontaktów z rosyjskimi służbami swojego byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, Michaela Flynna, zeznał pod przysięgą na początku maja, że Donald Trump osobiście nie jest zamieszany w aferę i nie wywierał na niego nacisku w sprawie zakończenia śledztwa przeciwko gen Flynnowi.  Krótko po tym, jak stracił pracę, Comey zmienił zdanie i zarzucił Donaldowi Trumpowi, że ten jednak wywierał na niego nacisk.

Jak podkreślił politolog, jest to poważny zarzut, ponieważ dotyczy utrudniania śledztwa na bardzo wysokim szczeblu. Ostatnio takich niejasnych przecieków jest w administracji Trumpa coraz więcej i cała sytuacja wygląda nieciekawie dla prezydenta USA. Coraz częściej mówi się możliwym  impeachmencie.

Dr Michał Kuź zauważył, że prezydentowi nikt spośród jego administracji nie pomaga i nikt go nie chroni. Jego zdaniem Donald Trump źle zaplanował swoją prezydenturę, nie obsadził wielu stanowisk.  Wolno mu wyraźnie mniej niż jego poprzednikom.

Według politologa narracje, jakoby Donald Trump miał być nieprzygotowany do pełnienia swojej prezydentury, są lekko przesadzone. Jako przykład podał Ronalda Reagana, który pod koniec swojej prezydentury cierpiał na alzheimera, oraz Kennedy’ego, który był uzależniony od leków:

– Wszyscy oni, mimo wad, byli chronieni przez swoje otoczenie. Byli zakorzenieni w swojej administracji i wiedzieli, jak obsadzać najważniejsze stanowiska.

Rozmówca Antoniego Opalińskiego zauważył, ze prezydentura Donalda Trumpa utknęła w martwym punkcie, ponieważ niezależnie od tego, czy był, czy nie był zamieszany w aferę z Rosją, ta sytuacja będzie ograniczała mu pole działania.

Niektórzy obserwatorzy sugerują, że prezydentowi Ameryki w „odzyskaniu twarzy” jako przywódcy pomogłaby np. wojna.

Gość „Programu Wschodniego” mówił również o polityce Donalda Trumpa w stosunku do Rosji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

Komentarze