Turcja: Nieprawidłowości podczas głosowania – opozycja wzywa Najwyższą Komisję Wyborczą do unieważnienia referendum

Główne opozycyjne ugrupowanie w Turcji, Partia Ludowo-Republikańska, wezwała w poniedziałek Najwyższą Komisję Wyborczą do unieważnienia niedzielnego referendum konstytucyjnego.

Wiceszef CHP Bulent Tezcan ocenił, że „jest tylko jeden sposób, aby zakończyć dyskusje na temat legalności i na uspokojenie ludzi – Najwyższa Komisja Wyborcza (YSK) musi unieważnić głosowanie”. Dzień wcześniej CHP zwracała uwagę, że w referendum ws. zmiany systemu rządów z parlamentarnego na prezydencki były podejmowane nielegalne działania na rzecz rządu. Podkreślano, że dopuszczono m.in. niepodstemplowane karty do głosowania.

[related id=”13585″]

Zdaniem Tezcana władze nie są w stanie sprawdzić, ile głosów zostało oddanych nieprawidłowo. CHP otrzymało też z różnych części Turcji liczne głosy o nieprawidłowościach oraz skargi. Wielu z uprawnionych do głosowania nie mogło wziąć udziału w referendum, a niektóre głosy były przeliczane w tajemnicy – wyliczał Tezcan.

Wiceszef opozycyjnej partii zapowiedział, że CHP złoży do miejskich komisji wyborczych oraz do YSK oficjalne skargi. Nie wyklucza też, że zwróci się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz innych międzynarodowych instytucji.

Tymczasem wcześniej w poniedziałek YSK oceniło, że karty do głosowania i koperty wykorzystane do przeprowadzenia w Turcji referendum były ważne. Szef YSK Sadi Guven powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że podjęta w ostatniej chwili decyzja o wykorzystaniu niepodstemplowanych kart do głosowania nie była czymś nadzwyczajnym, a władze w przeszłości dopuszczały do takich praktyk.

W niedzielnym referendum konstytucyjnym w Turcji zwyciężyli zwolennicy prezydenckiego system rządów, który zastąpi dotychczasowy system parlamentarny; było ich o 1,25 mln więcej niż głosujących przeciwko wprowadzaniu zmian – poinformował Guven.

[related id=”13542″]

Do przeliczenia pozostaje jeszcze 600 tys. kart do głosowania – dodał Guven, podkreślając zarazem, że nie jest to znacząca liczba, „co pozwala już teraz stwierdzić, że zmiany, których dotyczyło referendum, zostały przyjęte”. Szef YSK zapowiedział, że ostateczne wyniki zostaną podane do wiadomości publicznej w ciągu 10-11 dni.

Głos w sprawie zabrał Szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen oświadczył w poniedziałek, że kampania przed referendum w Turcji nie była ani wolna, ani fair, więc wynik nie posiada legitymacji prawnej. Polityk wezwał do zawieszenia rozmów akcesyjnych z Ankarą.

– Jeżeli partie opozycyjne domagają się skontrolowania (głosowania), to powinno ono zostać skontrolowane. Kampania wyborcza nie była ani wolna, ani fair. Dlatego wynik nie ma demokratycznej legitymacji, legitymacji prawa – powiedział Roettgen w rozmowie z agencją dpa.

Polityk CDU ocenił, że wynik osiągnięty przez prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana oznacza odwrócenie się od Europy. Kontynuowanie negocjacji akcesyjnych z krajem, który wypowiedział się przeciwko fundamentalnym zasadom Europy, a mianowicie praworządności i demokracji, byłoby sprzecznością samą w sobie – wyjaśnił Roettgen. Takie postępowanie oznaczałoby zdaniem polityka CDU – narażenie na poważny szwank demokratycznej i praworządnej wiarygodności Europy -.

Jak zaznaczył, – negocjacje akcesyjne nie powinny być formalnie kontynuowane -. Rozmowy o przyjęciu Turcji do UE powinny zostać bez zwłoki formalnie zawieszone – powiedział niemiecki chadek. W ten sposób zniknie też podstawa do przekazywania przez UE Ankarze pomocy finansowej.

Również Departament Stanu USA oświadczył dziś, że odnotował zaniepokojenie międzynarodowych obserwatorów niedzielnym referendum w Turcji. Oznajmił też że poczeka na ostateczny raport w tej sprawie, sugerując, iż do tego czasu wstrzyma się z komentarzem.

Czekamy na końcowy raport OBWE/ODIHR (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie/ Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka), co – jak rozumiemy – zajmie kilka tygodni – powiedział rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Mark Toner.

Według wspólnej misji OBWE i Rady Europy procedury zastosowane w kampanii i podczas referendum w Turcji w sprawie zmiany systemu rządów z parlamentarnego na prezydencki nie spełniały międzynarodowych standardów.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział dziś komentatorom wyborów w jego kraju, by – znali swoje miejsce – po tym, jak skrytykowali oni kampanię za niespełnienie międzynarodowych standardów.

Erdogan dodał, że dla Turcji nie jest ważne, czy Unia Europejska zerwie z nią rozmowy na temat członkostwa. Jeszcze na początku kwietnia deklarował wszelako, że po referendum Ankara wróci do kwestii przystąpienia do UE.

PAP/JN

Komentarze