Pierwszy wybuch, o którym informowano, nastąpił na stacji metra Siennaja Płoszczad’ – największym węźle przesiadkowym w petersburskim metrze. Łączą się tam trzy stacje kolei podziemnej. Stacja znajduje się na głębokości 55 metrów.
Telewizja Rossija 24 pokazała wagon z wyrwanymi drzwiami, zakrwawionych ludzi i zadymiony peron. Przedstawiciel rosyjskiej prokuratury generalnej, Aleksandr Kuriennoj, w wypowiedzi przekazanej przez media uznał wybuch za zamach terrorystyczny.
– W najbliższym czasie razem z kolegami z organów ścigania będziemy pracować nad tym, by zminimalizować następstwa tego aktu terrorystycznego, a także wyjaśnić wszelkie okoliczności, które pomogły w jego przeprowadzeniu – powiedział portalowi RBK.
W Petersburgu przebywał również prezydent Rosji Władimir Putin. Podczas wizyty w tym mieście przeprowadził m.in. rozmowy z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką. Putin spotkał się z szefem Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji i poinformował, że władze rozpatrują różne warianty zdarzenia, w tym o charakterze terrorystycznym.
Agencja Interfax podała, że domniemany napastnik został nagrany na monitoringu. Bomba domowej roboty, wypełniona ostrymi metalowymi przedmiotami, m.in. gwoździami, miała być umieszczona w walizce pozostawionej w metrze.
Przy stacji Siennaja Płoszczad’ znajduje się wiele karetek pogotowia. Kończy się ewakuacja pasażerów metra.
Do drugiego wybuchu miało dojść na stacji Technologiczeskij Institut.
Metro w Moskwie wzmocniło środki bezpieczeństwa. Napływają doniesienia o zamknięciu wszystkich stacji metra.
PAP/jn