Na budynkach flagi państwowe, związkowe i czarne, odwołane lekcje. Dziś w całym kraju odbywają się strajki nauczycieli

Udział w strajku zapowiedziało 45% placówek z 16 województw z całej Polski – czyli kilkanaście tysięcy szkół. Nauczyciele domagają się podwyżek i gwarancji, że nie stracą pracy po reformie oświaty.

Flagi państwowe, związkowe oraz czarne umieszczone na budynkach, brak lekcji – tak dziś, w dniu strajku w oświacie, ma wyglądać część szkół w Polsce.

Nauczyciele domagają się spełnienia przede wszystkim następujących 3 postulatów:
– dziesięcioprocentowych podwyżek,
– stałych warunków pracy,
– gwarancji  zatrudnienia do 2022 r. (chodzi o zapewnienie etatów nauczycielom, którzy stracą pracę w wyniku likwidacji gimnazjów).

Protest będzie polegał na zbiorowym powstrzymaniu się pracowników oświaty od wykonywania pracy. W czasie strajku pracownicy nie będą pełnić żadnych obowiązków wynikających ze stosunku pracy, czyli strajkujący nauczyciel nie poprowadzi lekcji, zajęć wychowawczych i opiekuńczych. Strajkować będą także pracownicy szkolnej administracji i obsługi.

Według prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomira Broniarza, dzisiejszy strajk jest uzasadniony, natomiast  wyróżnia się niespotykaną wcześniej nagonką m.in. ze strony władz państwowych i kuratorów oświaty. Według niego nie było takiej nawet przed strajkiem w 2007 r., gdy ministrem edukacji był Roman Giertych.

Nie zastraszał nauczycieli. Nie było listów od kuratorów, by podać, czy szkoła strajkuje. Mimo że relacje i emocje między nami również były pełne napięć, nie było takiego otwartego, frontalnego ataku – ocenił.

Według wielu komentatorów strajk przybrał bardzo polityczny charakter i nie ma zbyt wiele wspólnego z realnymi problemami nauczycieli. Takie stanowisko zajęła m.in. premier Beata Szydło: – Mam nadzieję, że strajk nie będzie ingerował w normalne funkcjonowanie szkół, nie można realizować postulatów politycznych kosztem dzieci – powiedziała.

Premier Beata Szydło odniosła się również do postulatów Związku Nauczycielstwa Polskiego. Powiedziała, że nie widzi obecnie powodów do strajku, bo jeśli stoją za nim oczekiwania finansowe nauczycieli, to przy okazji reformy edukacji „rząd przygotował pełną ofertę (…) dla nauczycieli, polegającą na tym, że będą podwyżki, będą propozycje tych podwyżek przedstawione przez panią minister Annę Zalewską w kwietniu i są na to zapewnione środki finansowe”.

Premier Szydło podkreśla, że jest zwolenniczką szukania wyjścia i zadeklarowała chęć współpracy ze strony rządu. – Ja jestem zwolenniczką rozmów, jestem zwolenniczką szukania konsensusu.

PAP/jn

 

 

Komentarze