W środę ok. godz. 14:40 (15:40 w Polsce) napastnik wjechał samochodem w grupę ludzi na Moście Westminsterskim, a następnie próbował dostać się na teren brytyjskiego parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem jednego z policjantów strzegących bramy wjazdowej. Wkrótce potem sprawca został zastrzelony przez interweniujące służby bezpieczeństwa.
Wśród zabitych jest zamachowiec oraz dwie osoby postronne – czterdziestokilkuletnia kobieta i pięćdziesięciokilkuletni mężczyzna. W pięciu szpitalach wciąż przebywa 29 osób, z których siedem jest w stanie krytycznym.
Wśród poszkodowanych w środowym zamachu terrorystycznym jest jedna osoba z Polski. Ranni zostali też Brytyjczycy, Rumuni, Koreańczycy z Korei Południowej, Francuzi, Grecy, jedna osoba z Niemiec, jedna z USA, jedna z Chin.
Według wiedzy śledczych napastnik działał w pojedynkę, a jego motywacją był międzynarodowy terroryzm. Policja ponowiła także prośbę do mediów o niepodejmowanie samodzielnej próby zidentyfikowania sprawcy.
– Jesteśmy na delikatnym etapie śledztwa – podkreślił komisarz Rowley. Dodał także: – Na tym etapie nie mamy konkretnych informacji dotyczących dalszego zagrożenia, ale na ulice Londynu i innych brytyjskich miast skierowano znacznie wyższą niż zazwyczaj liczbę policjantów, zarówno uzbrojonych, jak i nieuzbrojonych.
Minister obrony Michael Fallon powiedział w czwartek w radiu BBC, że policja bada teraz ewentualne powiązania zamachowca z innymi ludźmi. Potwierdził, że „roboczym założeniem jest, że to (atak) jest powiązane z islamskim terroryzmem”. Dodał, że „zrewidowane zostaną zasady bezpieczeństwa w parlamencie”.
Na godz. 18:00 czasu lokalnego (19:00 w Polsce) zaplanowano na centralnym placu Londynu, Trafalgar Square, wspólne czuwanie ku pamięci zabitych i rannych w wyniku zamachu.
pap/jn