Rozmowy prezydenta Trumpa i kanclerz Merkel: nadzieja na przełamanie lodów i nawiązanie przynajmniej roboczych stosunków

Spotkanie prezydenta Trumpa – „najsłynniejszego przedstawiciela światowej rewolucji populistycznej” – z kanclerz Merkel, nazywaną przez amerykańskich komentatorów „ostatnim bastionem globalizmu”.

Donald Trump i Angela Merkel, występując w Białym Domu na wspólnej konferencji prasowej, podkreślili znaczenie NATO jako filaru bezpieczeństwa transatlantyckiego i zapowiedzieli współpracę w celu doprowadzenia do realizacji porozumień z Mińska.

Niemcy i Stany Zjednoczone chcą współpracować w celu realizacji porozumień pokojowych mających doprowadzić do uregulowania konfliktu w Donbasie – oświadczyła Merkel. – Chodzi z jednej strony o bezpieczną i suwerenną Ukrainę, a z drugiej, gdy tamte problemy zostaną rozwiązane, o możliwość poprawienia relacji z Rosją.

Trump wyraził uznanie dla wysiłków podejmowanych przez Merkel  „w celu rozwiązania konfliktu na (wschodniej) Ukrainie, gdzie najbardziej chcielibyśmy poszukiwać rozwiązania pokojowego”. Podziękował kanclerz Merkel za jej obietnicę zwiększenia wydatków na obronność, w tym przeznaczenia „przynajmniej” dwóch procent PKB na cele obronne.

Odpowiedzi obojga przywódców na pytania dotyczące handlu międzynarodowego potwierdziły duże różnice stanowisk w tej dziedzinie. Podczas gdy Merkel wskazywała, że obowiązujące międzynarodowe porozumienia o wolnym handlu, jak np. z Koreą Południową, przyczyniły się do tworzenia miejsc pracy po obu stronach, prezydent Trump po raz kolejny podkreślił, jakim „nieszczęściem” dla amerykańskiej gospodarki jest układ NAFTA o wspólnym handlu między Stanami Zjednoczonymi, Kanadą a Meksykiem.

Donald Trump oświadczył, że w kwestiach gospodarczych nie jest izolacjonistą, ale „zwolennikiem sprawiedliwego handlu”.

Rozmowy w Białym Domu, w których uczestniczyli przedstawiciele niemieckich koncernów, takich jak BMW i Siemens, dotyczyły głównie problemów gospodarczych. Trump nie szczędził pochwał niemieckiemu programowi szkolenia zawodowego.

Większość komentatorów wczorajszego spotkania miała nadzieje na „przełamanie lodów” i na nawiązanie przynajmniej roboczych stosunków pomiędzy Trumpem – najsłynniejszym przedstawicielem światowej „rewolucji populistycznej” – a kanclerz Merkel, która bywa nazywana przez amerykańskich komentatorów „ostatnim bastionem globalizmu”.

Zdaniem konserwatywnego dziennika „The Wall Street Journal” stanowisko Merkel, szczególnie w takich dziedzinach jak imigracja, integracja europejska i rola NATO w stosunkach transatlantyckich, wzmocniła przegrana w wyborach w Holandii Geerta Wildersa, przywódcy Partii na rzecz Wolności (PVV), eurosceptyka i przeciwnika imigracji, szczególnie imigracji z państw islamskich.

Tymczasem – w ciągu trzech dni od pierwotnie planowanego terminu rozmów do ich przeprowadzenia – poczynania Trumpa zmierzające do powstrzymania imigracji z sześciu krajów zamieszkiwanych przez muzułmańską większość po raz kolejny zostały zablokowane, kiedy sędziowie federalni w dwóch stanach wstrzymali realizację jego drugiego rozporządzenia wykonawczego w tej dziedzinie.

PAP/JN

Komentarze