W środę 8 marca na posiedzeniu Sejmowej Komisji Obrony Narodowej wiceminister obrony narodowej wyjaśniał posłom, jak naprawdę wyglądały negocjacje offsetowe ze stroną francuską na dostawę dla polskiej armii śmigłowców Caracal.
Na początku wystąpienia minister Kownacki podkreślił, że każdy z posłów powinien mieć świadomość, że Polska cały czas jest stroną w sprawach przetargowych. – Chciałbym, żebyśmy pamiętali, zarówno posłowie z PiS, jak i PO, że gramy w jednej drużynie. Każdy zarzut, że rząd działa w złej wierze, to ustawianie się po stronie koncernów, które mogą w przyszłości pozwać rząd polski. Chciałbym, żebyśmy wszyscy stali po stronie rządu.
Z informacji przedstawionej przez wiceministra Kownackiego wynika, że spółka Airbus nie zamierzała stworzyć tylu miejsc pracy, o ilu mówiła opozycja. – Nie jest prawdą, że miało powstać cztery czy siedem tysięcy miejsc pracy. Nie było takich danych w żadnym z dokumentów przetargowych. Na zdrowy rozum widać, że montaż końcowy 37 śmigłowców, bo taka propozycja była na stole, nie był propozycją dającą realnie siedem czy cztery tysiące miejsc pracy. (…)
– Realną propozycją było kilkaset miejsc pracy, ale trzeba pamiętać, ile osób straciło pracę w innych zakładach w wyniku państwa decyzji o wyborze śmigłowca typu Caracal. Maksimum to byłoby ok 500 zatrudnionych osób – podkreślił minister Kownacki.
Wiceminister, odpowiadając na wątpliwości opozycji, wskazał, że Airbus chciał utrzymać własność kapitałową utworzonych w ramach kontraktu fabryk w Polsce. – Pierwotnie strona francuska chciała zachować pakiet kontrolny w spółce produkującej śmigłowce w Łodzi. Myśmy się na to kategorycznie nie zgodzili i kiedy strona francuska zgodziła się, aby to polski rząd był większościowym udziałowcem, zażądała, żeby spółka odpowiedzialna za certyfikację i eksport była zależna od kapitału francuskiego. Na to nie mogliśmy się zgodzić.
Bartosz Kownacki wskazał również, że koncern produkujący śmigłowce Caracal nie chciał się zgodzić, aby to polskie sądy wyrokowały w sprawach zawartego kontraktu, w wyniku którego miał powstać zakład produkcyjny w Łodzi: – Strona francuska uważała, że sądy inne niż polskie powinny być władne w rozstrzyganiu w sprawach spornych dotyczących tego kontraktu. Następnie nie chciała zgodzić się na arbitraż polskich sądów Izby Gospodarczej. Nasze podstawowe zdanie jest takie, że jeżeli to my płacimy, to polskie sądy będą rozstrzygać we wszelkich sprawach spornych.
Zdaniem wiceministra obrony strona francuska, stawiając zaporowe warunki, mogła chcieć postawić polski rząd w sytuacji, by był zmuszony zgodzić się nawet na bardzo niekorzystne warunki, ponieważ w polskiej armii zabrakłoby śmigłowców w wyniku wycofywana starszych maszyn.
Na zakończenie Bartosz Kownacki wskazał wnioski na przyszłość dla polskiego rządu, jakie płyną z historii negocjacji z Airbusem: – Popełniliście państwo podstawowy błąd, nie dodając elementu konkurencyjnego do końca negocjacji. Podstawową zasadą powinno być rozmawianie nie z jednym dostawcą, aby być jego zakładnikiem, ale z kilkoma.
ŁAJ
Republikanie komentują
Zostań Republikaninem i komentuj
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz. Komentarze w sekcji Republikanie komentują są przeznaczone dla Republikanów, czyli zarejestrowanych użytkowników witryny.
Republikanie podzielają misję WNET, którą jest tworzenie i wspieranie niezależnych mediów w oparciu o idee wolności i odpowiedzialności, zakorzenione w republikańskich i chrześcijańskich tradycjach Rzeczypospolitej oraz ruchu społecznego, skupionego w latach osiemdziesiątych XX wieku wokół „Solidarności”.
Republikanie nawiązują do I Rzeczypospolitej jako źródła wartości – republiki jako 'rzeczy wspólnej', którą wspólnie tworzymy. I rzeczywiście, jest to otwarte i wspólne miejsce, każdy ma szansę się zaangażować. Teraz zachęcamy do aktywnego udziału w dyskusji.
Po ręcznym zatwierdzeniu Twojego pierwszego komentarza przez redakcję, kolejne będą pojawiać się automatycznie.
Jeżeli jesteś Republikaninem, zaloguj się lub zarejestruj.
Facebook