– Brexit to wycofanie się z Unii Europejskiej. Raczej stracimy na tym niż zyskamy – oceniają mieszkańcy Wysp Brytyjskich

Londyńczycy opowiadają się za łagodnym wyjściem z UE i dostępem do brytyjskiego rynku pracy dla imigrantów. – Już teraz trudno znaleźć ludzi do pracy, ceny rosną, a funt traci na wartości – mówią.

Zdania londyńczyków dotyczące Brexitu są podzielone, jednak coraz częściej można spotkać się negatywnymi ocenami wyjścia Anglii z Unii Europejskiej.

Uważam, że Brexit nie będzie korzystny dla Anglii. Już jest trudno znaleźć ludzi do pracy – mówi mężczyzna. Jego zdaniem Wielka Brytania powinna wybrać łagodną drogę wyjścia z Unii Europejskiej.

Brexit to wycofanie się z UE. Raczej stracimy niż zyskamy – podkreśla mieszkanka Wysp. – Jeśli już, to oczywiście miękki Brexit zamiast twardego. Pozostawienie powiązań z UE, swobodny przepływ osób z Europy Wschodniej i każdego innego kraju. Ludzie chcą tu pracować. Londyn różni się od reszty kraju – przekonuje.

Zdaniem innego rozmówcy Agencji Prasowej, na Brexicie stracą młodzi Brytyjczycy. – Dostajemy dużo pieniędzy z Europejskiego Funduszu Społecznego na wsparcie osób bezrobotnych. To ograniczy możliwości organizacji pomagających w znalezieniu zatrudnienia młodym osobom. Efekt będzie znaczący – podkreśla. Jego zdaniem, jeżeli scenariusz wychodzenia z Unii zajmie 5 lat, to – prawdopodobnie przez kolejnych 5 lat będziemy leczyć jego skutki.

Na pytanie, czy Wielka Brytania skorzysta na Brexicie, jeden z rozmówców stwierdził, że „będzie tak samo”. Według niego władze brytyjskie powinny być bardziej stanowcze. – Jeśli zamierzają to zrobić, powinni iść na całość i natychmiast wyjść (z UE) – mówi. – Imigracja? To trudne pytanie. Jak można ją kontrolować? Ludzie, którzy tu są, a nie powinni tu być? Już za późno – dodaje.

W styczniu brytyjska premier Theresa May przedstawiła plan wyjścia Wielkiej Brytanii z UE i zapowiedziała tzw. twardy Brexit.

W środę Izba Lordów przyjęła poprawkę do ustawy dającej zgodę premier May na rozpoczęcie rozmów o wyjściu kraju z UE. Poprawka sugeruje zagwarantowanie praw obywateli Wspólnoty mieszkających w Wielkiej Brytanii. Decyzja nie jest ostateczna.

W wyniku środowego głosowania ostateczne przyjęcie ustawy przesunie się najprawdopodobniej co najmniej o tydzień, co sprawia, że pierwszy możliwy termin formalnego złożenia przez premier May notyfikacji ws. rozpoczęcia negocjacji o wyjściu z Unii Europejskiej może się przesunąć na 14 marca, kilka dni po marcowym szczycie Rady Europejskiej.

PAP/jn

Komentarze