– Cały kraj jest dla nas priorytetem, w zależności od sytuacji na froncie. Rakka jest tylko symbolem. Dla nas Rakka, Palmyra czy Idlib są jednym i tym samym. ISIS jest prawie wszędzie, nawet blisko Damaszku – oznajmił Assad.
Lwiątko z Damaszku – jak nazywano Baszara, syna wielkiego Hafeza – odniósł się do rzekomego jego zdaniem zarzutu Amnesty International o tym, że pomiędzy rokiem 2011 a 2015 w więzieniu Saidnaya przy granicy z Libanem reżim powiesił 13 tys. więźniów:
– Ten oskarżający nas raport nie zawiera żadnych faktów ani dowodów. Jest po prostu niedorzeczny! Nie wpuścimy Amnesty do Syrii. Pod żadnym pozorem! – grzmiał alawita.
Prezydent Syrii nie zamierzał się tylko bronić: – Czy zgodzilibyście się, żeby syryjska delegacja przyjechała do Francji i wszczęła śledztwo przeciwko Sarkozy’emu i Hollandowi? Dlaczego wojsko francuskie zaatakowało Libię i zabiło tysiące ludzi w tym kraju? – pytał.
Źródło/sana.sy
Czytaj więcej: Spośród 7 państw, które zostały objęte dekretem wizowym Trumpa mnie interesują tylko dwa: Syria i Irak