Cejrowski: Nie chwalisz Allaha – jesteś wrogiem

Wojciech Cejrowski udzielił wywiadu dla „Kuriera WNET”. Ze swojego ranczo w Arizonie mówił m.in. o zamachach terrorystycznych w Paryżu oraz prezydencie Stanów Zjednoczonych Poniżej fragment wywiadu. Cała rozmowa w najnowszym numerze Kuriera, który można nabyć w najbliższym kiosku lub w budynku PAST w Warszawie – siedziba Radia WNET i Kuriera WNET, ul. Zielna 39 Warszawa To są tylko pobożne życzenia – i to słowo „pobożne” pasuje w tym wypadku nawet do agnostyków czy do osób zwalczających […]

Wojciech Cejrowski udzielił wywiadu dla „Kuriera WNET”. Ze swojego ranczo w Arizonie mówił m.in. o zamachach terrorystycznych w Paryżu oraz prezydencie Stanów Zjednoczonych

Poniżej fragment wywiadu. Cała rozmowa w najnowszym numerze Kuriera, który można nabyć w najbliższym kiosku lub w budynku PAST w Warszawie – siedziba Radia WNET i Kuriera WNET, ul. Zielna 39 Warszawa
To są tylko pobożne życzenia – i to słowo „pobożne” pasuje w tym wypadku nawet do agnostyków czy do osób zwalczających religię – że muzułmanie zmienią się pod wpływem życia we Francji. Życzenia „pobożne”, czyli chrześcijańskie, że jak będziemy dobrze traktować imigrantów, muzułmanów, z całą ich religią, to oni odpowiedzą tym samym. To jest myślenie chrześcijańskie, w odniesieniu do kultury muzułmańskiej kompletnie nietrafione. Jeżeli muzułmanin doświadcza dobra z naszej strony, to nadal odczuwa imperatyw: chrześcijanina trzeba nawrócić, nawet siłą. I on natychmiast ma wypowiedzieć frazę chwaląca Allacha. Jeśli tego nie uczyni, pozostaje jedna, prosta możliwość – trzeba mu obciąć łeb. My czytaliśmy Biblię, a nie znamy Koranu i komentarzy do Koranu, gdzie wyraźnie napisano, że obszar panowania islamu należy poszerzać przemocą.

Oni tak kochają Allacha, że uważają, iż każdy ma obowiązek go chwalić, a jak ktoś nie chwali, to wróg. Z pobożnych życzeń biorą się głupie czyny polityków polegające na tym, że ogromne połacie Francji są wyłączone spod francuskiej jurysdykcji. Są to wyspy islamu, czyli teren, na którym samorząd muzułmański we Francji ma pełną władzę, policja nie może tam wejść, a sądy francuskie nie mają jurysdykcji.

W Ameryce mówimy o takich miejscach „NoGovZone”. Oni tam rządzą się sami – trochę jak kiedyś mormoni w zamkniętych miastach. Takie wyspy we Francji to niepodległe państwa muzułmańskie na terenie Unii Europejskiej. Jest to w oczywisty sposób zagrożenie dla kultury francuskiej, dla Francuzów, którzy nie wyznają tych samych zasad co muzułmanie. Francuzi wpakowali się w kłopoty i pakują się w nie dalej. Koran nie akceptuje wolności słowa. Jak się nie czytało Koranu, to się nie wie, że Koran nie akceptuje wolności słowa, nie uważa wolności słowa za wartość. Koran jest szpikulcem do nawracania niewiernych, a jak się nie nawrócą, należy ich trzebić albo zamieniać w niewolników. To wszystko jest grzecznie napisane w Koranie, tylko ktoś nie odrobił lekcji. To jest konflikt dwóch cywilizacji, od lat oczywisty dla wszystkich, dla każdego szarego człowieka. A politycy lukrują rzeczywistość, udając, że konfliktu nie ma albo że on zniknie, jak będziemy dobrze traktować muzułmanów.

Część polityków francuskich nazywała rzeczy po imieniu i byli potem spychani przez prasę i innych polityków na margines, wylewano na nich pomyje…

Komentarze