Górnictwo w II Rzeczypospolitej: Wspólnota Interesów Górniczo-Hutniczych – kopalnie przejęte głównie przez skarb państwa

Zdolność wytwórcza kopalń WI wynosiła rocznie 7,5 miliona ton węgla, które załadowane na pociągi, napełniłyby 10 000 pociągów towarowych, które pokryłyby linię kolejową z Paryża do Archangielska.

Zenon Szmidtke

W Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu odbyła się ostatnia prelekcja „Akademii po Szychcie” z cyklu Górnictwo w Drugiej Rzeczypospolitej. W stulecie odzyskania Niepodległości, zatytułowana Wspólnota Interesów Górniczo-Hutniczych – kopalnie przejęte głównie przez skarb państwa. Wygłosił ją Piotr Rygus, specjalista ds. dziedzictwa przemysłu i techniki w Regionalnym Instytucie Kultury w Katowicach. (…)

Początki tworzenia koncernu Wspólnota Interesów sięgają 1929 roku, kiedy to z inicjatywy Fryderyka Flicka oraz Williama Averella Harrimana, większościowych udziałowców Górnośląskich Zjednoczonych Hut „Królewskiej” i „Laury” oraz Katowickiej Spółki Akcyjnej dla Górnictwa i Hutnictwa, pomiędzy wymienionymi stronami zawarta została umowa tzw. wspólnoty interesów. (…) Gdy oba koncerny nie były w stanie pokryć bieżących zobowiązań, co groziło upadłością, w marcu 1934 roku nad obiema spółkami ustanowiono nadzór sądowy. Do powierzonych mu zadań należało z jednej strony uregulowanie wszystkich zobowiązań Wspólnoty Interesów, a z drugiej wprowadzenie w jej przedsiębiorstwach ładu ekonomicznego i ostateczne przejęcie firm przez państwo polskie.

W trakcie trwających do 1937 roku zabiegów uzyskano rentowność produkcji, uregulowano większą część zobowiązań oraz zawarto ugody z zagranicznymi akcjonariuszami. W efekcie tego skarb państwa, województwo śląskie oraz Bank Gospodarstwa Krajowego stali się właścicielami 90% akcji obu przedsiębiorstw, tworzących od tego momentu jeden koncern: Wspólnotę Interesów Górniczo-Hutniczych SA w Katowicach. Powstała 16 kwietnia 1937 roku firma posiadała 5 hut żelaza, 5 kopalń węgla kamiennego, 3 kopalnie rudy żelaza, 3 warsztaty przetwórcze, 4 koksownie, 6 cegielni, 7 majątków ziemskich i około 1500 nieruchomości.

Liczba zatrudnionych – ponad 34 000 osób – była wówczas największą w kraju, podobnie jak 40-procentowy udział w ogólnopolskiej produkcji wyrobów hutniczych […].

Węgiel produkowany przez Wspólnotę Interesów charakteryzował się dużą różnorodnością. Najczęściej występującym był typ płomienny i matowo-lśniący, pochodzący z zakładów „Mysłowice”, „Siemianowice”, „Łagiewniki” oraz „Katowice”. Według handlowców koncernu, surowiec ten nadawał się idealnie do opalania pieców domowych […]. W 1937 roku, będącym pierwszym rokiem samodzielnego funkcjonowania Wspólnoty Interesów, wydobycie osiągnęło poziom 4 710 634 t, co dawało spółce 13,18% udziału w krajowej produkcji węgla. W jednym z materiałów reklamowych spółki zamieszczono taki obraz jej działalności: »Zdolność wytwórcza kopalń WI wynosi rocznie 7,5 miliona ton węgla, które załadowane na pociągi, napełniłyby 10 000 pociągów towarowych. Zestawione razem pociągi, mieszczące całkowitą roczną zdolność wydobywczą kopalń WI, pokryłyby linię kolejową z Paryża do Archangielska« […].

Dział górniczy koncernu Wspólnota Interesów w latach 30. XX wieku zdobył pozycję jednego z największych krajowych producentów węgla kamiennego. Pomimo to tworzące go kopalnie borykały się z wieloma problemami, m.in. kłopotami ze zbytem węgla, złym stanem technicznym oraz pogarszającym się poziomem rentowności. W następstwie tego polityka władz koncernu była głównie nastawiona na rozwój dochodowych działów: hutniczego oraz przetwórstwa metali. Szansa na poprawę sytuacji w górnictwie pojawiła się przed 1939 rokiem. Wielkie inwestycje rządowe w rozwój potencjału przemysłowego kraju rokowały zwiększenie krajowego rynku zbytu. Dodatkowo wrażenia te potęgowały zabiegi sfer wojskowych nakierowane na zwiększenie krajowego wydobycia oraz zapasów tego surowca.

Planowane inwestycje miały także ostatecznie rozwiązać problem wysokich kosztów wydobycia oraz żywotności kopalń. Te śmiałe plany i uzasadnione nadzieje na wydobycie pionu górniczego Wspólnoty Interesów z kryzysu lat 30. XX w. nie zdążyły się już jednak ziścić przed wybuchem wojny.

Cały artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Wspólnota Interesów Górniczo-Hutniczych – kopalnie przejęte głównie przez skarb państwa”, znajduje się na s. 8 styczniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 55/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Wspólnota Interesów Górniczo-Hutniczych – kopalnie przejęte głównie przez skarb państwa” na s. 8 styczniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 55/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Pierwsze na świecie wielowymiarowe przedsiębiorstwo naftowe założone przez Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce

Kiedy kopalnia działała znakomicie, Łukasiewicz powiedział, że to niesprawiedliwe, iż dostaje 1/3 zysku. Stwierdził, że jemu te pieniądze się nie należą, bo on tylko steruje przedsiębiorstwem.

Zenon Szmidtke

Bóbrka to maleńka wieś położona na terenie województwa podkarpackiego w powiecie krośnieńskim. Decydującą rolę w karierze czarnego złota odegrali tam: Ignacy Łukasiewicz – cichy, skromny farmaceuta; Tytus Trzecieski – ziemianin i inicjator założenia kopalni oraz Karol Klobassa-Zrencki – właściciel Bóbrki. Około 1861 r. ci trzej dżentelmeni założyli pierwszą na świecie spółkę naftową. Trzecieski włączył się w inwestycję z wkładem pieniężnym, Klobassa ofiarował teren pod kopalnię, natomiast Łukasiewicz objął kierownictwo nad całym przedsiębiorstwem (pierwsze lampy naftowe skonstruowane przez Łukasiewicza, wspólnie z Janem Zehem i Adamem Bratkowskim, zapalono w 1853 roku w szpitalu na Łyczakowie we Lwowie i dzięki nowemu światłu przeprowadzono z sukcesem operację chirurgiczną).

Kopalnia w Bóbrce 1911 r. | Fot. Archiwum Fundacji Bóbrka

Zawiązali spółkę dżentelmeńską, bez jednego dokumentu. Po prostu świetnie się rozumieli i mieli do siebie całkowite zaufanie. Uważali, że żaden nie byłby zdolny oszukać pozostałych. I rzeczywiście tak było. Dopiero w latach 70., kiedy kopalnia działała znakomicie, Łukasiewicz powiedział, że to niesprawiedliwe, iż dostaje 1/3 zysku. Stwierdził, że jemu te pieniądze się nie należą, bo on tylko steruje przedsiębiorstwem. Niezwykle skromnie oceniał własny wkład, chociaż dał temu przedsięwzięciu najwięcej – swój umysł.

W różnych źródłach pojawia się informacja, która pewnie jest trochę legendą, jakoby sam John Davison Rockefeller miał odwiedzić Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce. Opowieść zachowała się chyba tylko dlatego, że Rockefeller uznał Łukasiewicza za… wariata.

Rockefeller wraz ze współpracownikami przyjechał do Bóbrki i chciał poznać zasady, na jakich Łukasiewicz wydobywa i przetwarza ropę naftową. Ten ze swoim wielkim, szczerym sercem zaprowadził go do rafinerii i pokazał: „tu leję to, a potem dodaję tamto…”. Rockefeller chciał mu za to zapłacić. Amerykanie już wtedy wiedzieli, co to znaczy prawo autorskie. Tymczasem Łukasiewicz nie chciał nic w zamian.

Dlatego Rockefeller uznał go za wariata: dysponuje wielkim skarbem, olbrzymią wiedzą – i trwoni ją. Czy tak było rzeczywiście? Być może w tej historii jest jakaś prawda.

Kopalnia Bóbrka odgrywała znaczącą rolę w miejscowym środowisku, o czym donosił w 1874 r. Edward Windakiewicz: […] wpływ tego przemysłu na okoliczną ludność i w ogóle całą okolicę jest bardzo korzystny. Potrzeba tylko widzieć drogi, uprawę, mieszkanie małych i większych posiadaczy, a nareszcie samych ludzi po drodze do Bóbrki, ażeby doznać takiego wrażenia, jak gdyby się przeniesionym zostało w jaką lepiej uprawianą okolicę Niemiec lub Francyi.

Cały artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Pierwsze na świecie wielowymiarowe przedsiębiorstwo naftowe Kopalnia Ropy Naftowej w Bóbrce” znajduje się na s. 10 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 54/2018.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Dzięki prenumeracie na www.kurierwnet.pl otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu w cenie 4,5 zł.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Pierwsze na świecie wielowymiarowe przedsiębiorstwo naftowe Kopalnia Ropy Naftowej w Bóbrce” na s. 10 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 54/2018

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kopalnia „Wieliczka” od 1996 roku stanowi pomnik historii Polski. Została uznana za jeden z siedmiu cudów naszego kraju

W okresie międzywojennym oprócz eksploatacji soli kopalnia „Wieliczka” stanowiła obiekt turystyczny. Zwiedzały ją takie wybitne osobistości, jak np. generał Józef Haller czy marszałek Józef Piłsudski.

Tadeusz Loster
Zenon Szmidtke

Tegoroczny cykl prelekcji „Akademia po Szychcie”, organizowanych przez Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, zatytułowany Górnictwo w Drugiej Rzeczypospolitej. W stulecie odzyskania Niepodległości, poświęcony jest kopalniom (węgla kamiennego, soli, ropy naftowej), które były „perłami w koronie II RP” – ze względu na skalę produkcji, innowacyjność, historyczne tradycje, duży udział właścicielski kapitałów polskich państwowych i prywatnych. (…)

Kopalnie soli w Bochni i Wieliczce funkcjonowały od XIII w., tworząc do 1772 roku (czyli do pierwszego rozbioru Polski) jeden królewski organizm gospodarczy, tj. Żupy Krakowskie. W okresie rozbiorów stanowiły one oddzielne gospodarczo saliny. Taki stan przetrwał do okresu odzyskania przez Polskę niepodległości. Mało inwestowane przez zaborcę, popadły w ruinę. (..)

Kaplica św. Kingi w kopalni soli w Bochni | Fot. S. Mierzwa (CC A-S 3.0, Wikipedia)

Do 1922 r. wręby wycinano ręcznie, później wykonywano je wrębówką pneumatyczną. Stopniowo unowocześniano transport szynowy. W 1925 r. konie zastąpiono lokomotywami akumulatorowymi, a te z kolei w 1931 r. – lokomotywami trakcyjnymi. Mimo tych ulepszeń i innowacji technicznych, nie nastąpiło obniżenie kosztów eksploatacji Kopalni Soli w Bochni, a to z powodu sposobu zalegania złoża oraz gorszej do niego dostępności. Średnie koszty produkcji w Wieliczce i Bochni w okresie międzywojennym były około czterokrotnie niższe od cen hurtowych soli. Jednakże w Bochni były one zdecydowanie wyższe niż w Wieliczce, np. w latach 1924–1926: Wieliczka – 29 zł/t, Bochnia – 43 zł/t. W tej sytuacji Rada Ministrów na posiedzeniu w dniu 1 sierpnia 1930 r. podjęła decyzję o zamknięciu żupy bocheńskiej do 1933 r., wszakże pod naciskiem społecznym oraz uwzględniając konieczność ochrony trzynastowiecznego zabytku polskiej techniki, decyzja ta została cofnięta 26 sierpnia 1933 r. (…) W 1928 r. w kopalni wielickiej ustanowiono Rezerwat Grot Kryształowych, odkrytych pod koniec XIX w. W tym samym roku rozporządzenie prezydenta RP określiło, że obiektem chronionym jako zabytek mogą być m. in. kopalnie. (…)

Obecnie Kopalnie Soli w Wieliczce ani w Bochni nie prowadzą przemysłowej eksploatacji. Kopalnia „Wieliczka” od 1996 roku stanowi pomnik historii Polski. Jeszcze dwadzieścia lat wcześniej, bo w 1976 roku, została wpisana przez UNESCO na pierwszą listę światowego dziedzictwa. W 2007 roku w plebiscycie „Rzeczpospolitej” została uznana za jeden z siedmiu cudów Polski. W 2015 roku podziemia kopalni zwiedziło 1390000 gości.

Cały artykuł Tadeusza Lostera i Zenona Szmidtkego, pt. „Państwowe Żupy Solne w Wieliczce i Bochni w czasie Drugiej Rzeczypospolitej”, znajduje się na s. 9 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Tadeusza Lostera i Zenona Szmidtkego, pt. „Państwowe Żupy Solne w Wieliczce i Bochni w czasie Drugiej Rzeczypospolitej” na s. 9 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 

Skarboferm – jak w II Rzeczpospolitej polsko-francuska spółka z zyskiem wydobywała i sprzedawała węgiel kamienny

„Skarboferm” to skrótowa nazwa spółki polsko-francuskiej utworzonej w celu dzierżawy państwowych kopalń węgla kamiennego na Górnym Śląsku, przejętych przez rząd polski od władz pruskich.

Zenon Szmidtke

Choć formalnie spółka została założona 25 II 1922 r., porozumienie w sprawie jej utworzenia zostało podpisane jeszcze przed plebiscytem na Górnym Śląsku, mianowicie 1 III 1921 r. w Paryżu. Było ono wyrazem koncesji gospodarczych poczynionych przez rząd polski na Górnym Śląsku dla przemysłu francuskiego, w zamian za poparcie Francji dla sprawy polskiej przynależności państwowej Górnego Śląska. To specyficzne przedsiębiorstwo funkcjonowało do czasu wybuchu II wojny światowej.

Dla rządu polskiego zasadniczy cel jego powstania i funkcjonowania nie stanowiły korzyści ekonomiczne, lecz obrona i utrwalanie polskiej racji stanu. Rzecz jasna, finansowy zysk był pierwszoplanowym motywem zaangażowania się w spółce grupy francuskich przemysłowców, jednakże przez cały czas swej działalności w spółce nie zapominali oni o respektowaniu polskiej racji stanu, do czego obligowało ich powstanie spółki na mocy umowy międzyrządowej w określonym momencie dziejowym. (…)

Kapitał zakładowy Skarbofermu został wpłacony w połowie przez akcjonariuszy francuskich. Drugą połowę wpłacił skarb państwa polskiego za pożyczkę od rządu francuskiego na 9 lat, oprocentowaną w wysokości 5% rocznie. (…)

Dnia 19 XII 1921 r. rząd francuski złożył w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej w Warszawie do dyspozycji rządu polskiego kwotę 150 000 000 marek niemieckich z przeznaczeniem na wpłatę polskiej części kapitału akcyjnego. Tę pożyczkę rząd polski całkowicie spłacił już w lutym 1927 r. ze swych dochodów z należnego mu czynszu dzierżawnego Skarbofermu i z należnej mu jako akcjonariuszowi dywidendy.

Od 25 II 1922 r., to jest dnia Walnego Zgromadzenia Założycielskiego spółki, wybitny Polak i Górnoślązak Wojciech Korfanty był przewodniczącym Rady Nadzorczej Skarbofermu, a tym samym ─ na podstawie § 17 statutu spółki ─ również prezesem Komitetu Stałego. (…)

Biorąc za podstawę swej działalności na polu gospodarczym dwa uzyskane w 1922 r. kluczowe stanowiska: prezesa Rady Nadzorczej Skarbofermu oraz prezesa Rady Nadzorczej Banku Śląskiego SA w Katowicach, Korfanty postawił przed sobą zadanie integracji przemysłu górnośląskiego z organizmem gospodarczym państwa polskiego. Chciał to osiągnąć za pomocą stopniowego i systematycznego wzmacniania roli kapitału polskiego w tym przemyśle, mianowicie przez skoordynowanie akcji kapitału polskiego na Górnym Śląsku i w Wielkopolsce, pozyskiwanie kapitalistów niemieckich do celów gospodarczych państwa polskiego w wyniku prowadzenia korzystnej dla nich polityki podatkowej oraz polonizowanie kadry kierowniczej obcych przedsiębiorstw. (…)

Skarboferm był koncernem, w którego skład w 1922 r. wchodziły 3 kopalnie węgla: „Król” w Królewskiej Hucie, „Bielszowice” w Bielszowicach i „Knurów” w Knurowie; również w Knurowie koksownia wraz z fabrykami produktów ubocznych odgazowania węgla kamiennego: benzolu, smoły i produktów amoniakalnych: amoniaku, siarczanu amonowego; brykietownia przy kopalni „Król”. Kopalnia „Król” w Królewskiej Hucie (obecnie Chorzów) w 1922 r. dzieliła się na 4 kopalnie ─ „Wyzwolenie”, „Święta Barbara”, „Król-Święty Jacek”, „Król-Piast”.

Spośród kopalń górnośląskich, właśnie w kopalniach Skarbofermu zaznaczył się w okresie międzywojennym największy wzrost wydajności pracy. Kardynalną przyczyną przewagi Skarbofermu nad innymi koncernami była „stała i systematyczna modernizacja kopalń, przeprowadzana dzięki przeznaczeniu w umowie dzierżawnej stałej sumy (6% rocznie od kapitału zakładowego) na inwestycje. (…)

W marcu 1931 r. Skarboferm uruchomił na wydzierżawionym przez siebie nabrzeżu w porcie w Gdyni transporter taśmowy skombinowany z wywrotnicą wagonową boczną systemu polskiego inżyniera Gustawa Willimka, jedyne w świecie urządzenie o takiej konstrukcji. Urządzenie to, którego właścicielem był Skarbopol (Morski Eksport Węgla i Koksu z Polskich Kopalń Skarbowych na Górnym Śląsku Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Gdyni), służyło do przeładunku węgla z wagonu na statek. Zostało wykonane przez firmę Pohlig z Kolonii.

Wagon z węglem wciągano na platformę, która posiadała silnie przytrzymujące go chwytaki. Platformę wraz z wagonem podnoszono i przechylano, w wyniku czego zawartość wagonu wpadała do leja, a z niego do przesuwających się pod nim małych kubełków przymocowanych do „taśmy bez końca”. Taśma podciągała kubełki ponad luk statku. W punkcie zwrotnym taśmy kubełki przechylały się, wysypując węgiel do luku przez rurę teleskopową. Na dolnej, powracającej części taśmy puste kubełki wracały pod lej, gdzie ponownie napełniały się węglem. Teoretyczna zdolność przeładunkowa tego urządzenia wynosiła około 650 ton na godzinę. W drugiej połowie 1932 r. zarząd Skarbopolu urządził uroczystą demonstrację opisywanego urządzenia, podczas której ładowano motorowy transportowiec norweski „Tecero”, zabierający 7 400 ton węgla do Argentyny.

Były to działania Czesława Klarnera, a także innych członków władz Skarbofermu, w imię idei, którą Klarner podzielał z Eugeniuszem Kwiatkowskim, że Górny Śląsk i Pomorze są dwoma fundamentami niezależności gospodarczej i politycznej Polski.

Cały artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Polskie Kopalnie Skarbowe na Górnym Śląsku Spółka Dzierżawna” można przeczytać na s. 8 i 9 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Polskie Kopalnie Skarbowe na Górnym Śląsku Spółka Dzierżawna” na s. 8 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl

Akademia po Szychcie w Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu: „Państwowa Kopalnia Węgla »Brzeszcze« w Brzeszczach”

„Ta kopalnia stanowi przedmiot specjalnego zainteresowania i powoduje publiczne wystąpienia zarówno konkurencji, jak i ze strony zasadniczych przeciwników »etatyzmu«” (PKW Brzeszcze, Kraków 1937).

Zenon Szmidtke

Tegoroczny cykl prelekcji „Akademia po Szychcie”, organizowanych przez Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, zatytułowany Górnictwo w Drugiej Rzeczypospolitej. W stulecie odzyskania Niepodległości, poświęcony jest kopalniom (węgla kamiennego, soli, ropy naftowej), które były „perłami w koronie II RP” – ze względu na skalę produkcji, innowacyjność, historyczne tradycje, duży udział właścicielski kapitałów polskich: państwowych i prywatnych. W dniu 27 marca br. drugą z kolei prelekcję w ramach wspomnianego cyklu, Państwowa Kopalnia Węgla „Brzeszcze” w Brzeszczach, wygłosiła Dorota Połedniok, kierowniczka Zespołu Relacji z Otoczeniem w TAURON Wydobycie SA. (kopalnia „Brzeszcze” obecnie wchodzi w skład tej spółki).

Hala maszyn kopalni „Brzeszcze”; ze zbiorów Archiwum Kopalni „Brzeszcze”, autor nieznany

Za prelegentką chciałbym przytoczyć informacje o najważniejszych i najciekawszych, zdaniem autora niniejszej relacji, aspektach funkcjonowania kopalni „Brzeszcze” w okresie międzywojennym:

  • W dwudziestoleciu międzywojennym Państwowa Kopalnia Węgla „Brzeszcze” była jedynym czynnym przedsiębiorstwem węglowym pozostającym całkowicie w rękach rządu RP. „Ta właśnie kopalnia stanowi przedmiot specjalnego zainteresowania i powoduje publiczne wystąpienia zarówno konkurencji, jak i ze strony zasadniczych przeciwników »etatyzmu« (Państwowa Kopalnia Węgla „Brzeszcze”, Kraków 1937, s. 6).
  • W czasach II RP w kopalni „Brzeszcze” pracowały maszyny wydobywcze o łącznej mocy 2740 KM równej mocy silników 5 samochodów marki Ferrari F430.
  • W przeliczeniu na obecne złotówki nakłady inwestycyjne w czasach II RP sięgały 217,5 mln zł.
  • Na terenie Brzeszcz działała filia Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet, na czele którego stała Zofia Moraczewska – żona premiera Jędrzeja Moraczewskiego. ZPOK był polską organizacją feministyczną, popierającą politykę Józefa Piłsudskiego. Do głównych celów Związku należały m.in. walka o zwiększenie aktywności kobiet w życiu publicznym i zrównanie płac kobiet i mężczyzn.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Akademia po Szychcie. Państwowa Kopalnia Węgla »Brzeszcze« w Brzeszczach” znajduje się na s. 12 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Akademia po Szychcie. Państwowa Kopalnia Węgla »Brzeszcze« w Brzeszczach” na s. 12 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl

Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu: referat o Rudzkim Gwarectwie Węglowym, przedwojennym koncernie hrabiego Ballestrema

Kolejne spotkanie w ramach „Akademii po szychcie 2017”: „O górnośląskim przemyśle w Roku Reformacji na Śląsku. Dynamiczny rozwój górnośląskiego przemysłu górniczo-hutniczego i jego wybitni twórcy”.

Zenon Szmidtke

Marcin Smierz, doktorant w Instytucie Historii Uniwersytetu Śląskiego, wygłosił referat zatytułowany: Rudzkie Gwarectwo Węglowe, poważnie inwestujące mimo trudności, i jego organizator hrabia Nicolaus von Ballestrem.

Rudzkie Gwarectwo Węglowe (1931–1945), koncern należący do hrabiego Ballestrema, stanowił konglomerat wzajemnie uzupełniających się zakładów: trzech kopalń węgla kamiennego, koksowni i elektrowni, zakładów pomocniczych – cegielni, tartaku, stolarni oraz gospodarstwa rolnego zaopatrującego również okolicznych mieszkańców. W skład RGW wchodziła najstarsza na obszarze obecnej Rudy Śląskiej oraz druga na Górnym Śląsku kopalnia węgla kamiennego „Wawel” (pierwotnie „Brandenburg”). (…)

W latach światowego kryzysu gospodarczego zarząd RGW realizował politykę oszczędnościową, polegającą m. in. na redukcji zatrudnienia. Zgodnie z zaleceniem komisarza demobilizacyjnego, zwolnienia w pierwszej kolejności dotyczyły robotników przyjezdnych. Liczono na ich powrót w rodzinne strony do pracy w rolnictwie. Redukcja zatrudnienia dotknęła również kawalerów i pracowników nabywających uprawnienia rentowe. Dążono do niezwalniania jedynych żywicieli rodzin.

W drugiej połowie lat trzydziestych XX wieku w zakładach RGW wprowadzono szereg poważnych inwestycji, m. in. w szybie „Jerzy” w miejsce dotychczasowego przedziału klatkowego zamontowano skip – wówczas nowoczesne urządzenie wydobywcze. W kopalni „Eminencja” zrealizowano koncepcję wyjątkowego w skali Śląska transportu osobowego. Wagony kopalniane (węglarki) o ładowności 640 kg wyposażono w drewniane siedziska i daszki. W jednym tak zmodernizowanym wagonie mieściło się czterech robotników. (…)

Mikołaj Ballestrem był człowiekiem bardzo religijnym, a w RGW panowała duża życzliwość, ale jednocześnie duży dystans między pracownikami różnego szczebla.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „O Rudzkim Gwarectwie Węglowym” znajduje się na s. 12 lipcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „O Rudzkim Gwarectwie Węglowym” na s. 12 lipcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 37/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

O Wspólnocie Interesów Górniczo-Hutniczych, największym producencie węgla w II RP. Referat w muzeum górnictwa w Zabrzu

Głównym pośrednikiem w sprzedaży węgla Wspólnoty Interesów była firma Progres, dysponująca własnym nabrzeżem na terenie portu morskiego w Gdyni. Wśród odbiorców surowca wiodły prym rynki eksportowe.

Zenon Szmidtke

W wyniku rywalizacji polsko-niemieckiej o przyszłość polityczną Górnego Śląska, wielu członków miejscowych rodów przemysłowych zaczęło nosić się z zamiarem wycofania swoich udziałów z prowadzonych tutaj interesów. Obawy jednych okazały się okazją dla innych. Jednym z zainteresowanych był Fryderyk Flick. Urodził się on 10 lipca 1883 roku w Ernstdorfie w Siegerlandzie. Po zdaniu matury w 1901 roku rozpoczął pracę jako praktykant w hucie żelaza »Bremer« w Weidenau. Po trzech latach musiał przerwać pracę, aby odbyć służbę wojskową, a następnie podjął studia w Wyższej Szkole Handlowej w Kolonii. (…)

W 1929 roku Flick zawarł umowę o wspólnocie interesów z Williamem Averellem Harrimanem, głównym udziałowcem Górnośląskich Zjednoczonych Hut »Królewskiej« i «Laury«. Akcjonariusze wykorzystywali jednak nowy podmiot jako zabezpieczenie dla zaciąganych kredytów.

W wyniku światowego kryzysu ekonomicznego pod koniec 1933 roku spółkom objętym wspólnotą interesów zaczęła grozić upadłość. Aby temu zapobiec, państwo objęło je w marcu 1934 roku nadzorem sądowym, którego zadaniem było uzdrowienie sytuacji w firmie i przejęcie udziałów w niej przez kapitał polski. Ostatecznie zawarto ugodę z akcjonariuszami i 16 kwietnia 1937 roku powołano koncern Wspólnota Interesów Górniczo-Hutniczych SA w Katowicach. (…)

W 1937 roku kopalnie Wspólnoty Interesów wydobyły 4 710 634 tony, stając się największym producentem węgla w Polsce z 13,2% udziałem w rynku. (…)

W 1939 roku ogłoszono program inwestycyjny, który przewidywał wydanie do 1942 roku 52 700 000 zł na potrzeby istniejących na Górnym Śląsku kopalń. Wybuch II wojny światowej przekreślił jednak te ambitne plany.

Podczas dyskusji po wykładzie omówiono m. in. sprawę sądzenia Flicka wraz z pięcioma współpracownikami w jednym z procesów norymberskich. Skazano go na 7 lat więzienia jako winnego zatrudniania do niewolniczej pracy, rabunków na terytoriach okupowanych przez Niemcy i wspierania SS.  Był spośród niemieckich przemysłowców jedynym skazanym za zbrodnie wojenne, który złożył odwołanie od wyroku.

Cały artykuł Zenona Szmidtkego pt. „O Wspólnocie Interesów Górniczo-Hutniczych, największym producencie węgla w II RP” można przeczytać na s. 7 majowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „O Wspólnocie Interesów Górniczo-Hutniczych, największym producencie węgla w II RP” na s. 7 majowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl

Polsko-francuska współpraca w okresie międzywojennym: spółka Skarboferm – Polskie Kopalnie Skarbowe na Górnym Śląsku

Zysk był pierwszoplanowym motywem zaangażowania się w spółkę grupy francuskich przemysłowców, jednakże przez cały czas swej działalności w niej nie zapominali oni o respektowaniu polskiej racji stanu.

Zenon Szmidtke

„Skarboferm” to skrótowa nazwa spółki polsko-francuskiej założonej w celu dzierżawy państwowych kopalń węgla na Górnym Śląsku, przejętych przez rząd polski od władz pruskich. Jej pełna nazwa brzmiała: „Polskie Kopalnie Skarbowe na Górnym Śląsku, Spółka Dzierżawna, Spółka Akcyjna w Katowicach” (Société Fermière des Mines Fiscales de l’ Etat Polonais en Haute-Silésie, Société Anonyme à Katowice).

Choć formalnie spółka została założona 25 II 1922 r., porozumienie w sprawie jej utworzenia zostało podpisane jeszcze przed plebiscytem na Górnym Śląsku, mianowicie 1 III 1921 r. w Paryżu. Było ono wyrazem koncesji gospodarczych poczynionych przez rząd polski na Górnym Śląsku dla przemysłu francuskiego w zamian za poparcie Francji dla sprawy polskiej przynależności państwowej Górnego Śląska.

To specyficzne przedsiębiorstwo funkcjonowało do czasu wybuchu II wojny światowej. Dla rządu polskiego zasadniczego celu jego powstania i funkcjonowania nie stanowiły korzyści ekonomiczne, lecz obrona i utrwalanie polskiej racji stanu. Rzecz jasna, finansowy zysk był pierwszoplanowym motywem zaangażowania się w spółkę grupy francuskich przemysłowców, jednakże przez cały czas swej działalności w niej nie zapominali oni o respektowaniu polskiej racji stanu, do czego obligowało ich powstanie spółki na mocy umowy międzyrządowej w określonym momencie dziejowym.

W różnych okresach funkcjonowania Skarbofermu w Radzie Nadzorczej spółki znalazło się wielu Polaków i Francuzów, którzy byli przede wszystkim znanymi politykami okresu międzywojennego, dysponującymi jednak niezbędną wiedzą i doświadczeniem z zakresu działalności gospodarczej, bądź przede wszystkim znanymi działaczami gospodarczymi, w dużym stopniu zaangażowanymi w życie polityczne. (…)

Spośród kopalń górnośląskich właśnie w kopalniach Skarbofermu zaznaczył się w okresie międzywojennym największy wzrost wydajności pracy. Kardynalną przyczyną przewagi Skarbofermu nad innymi koncernami była systematyczna modernizacja kopalń. Powszechne zainteresowanie kopalń Zagłębia Górnośląskiego wzbudziły 2 skipy (przenośniki czerpakowe do wyciągania urobku) uruchomione w 1932 r. przez Skarboferm w nowo zbudowanym szybie „Prezydent Mościcki”, który pierwotnie nosił nazwę „Wielki Jacek”. Nazwa „Prezydent Mościcki” została mu nadana w trakcie uroczystego poświęcenia w dniu 21 X 1933 r., z udziałem prezydenta RP Ignacego Mościckiego.

Od nazwy szybu nazwę «Prezydent Mościcki» nadano 15 II 1937 r. również całej kopalni. Obecnie obiekt ten znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego pod nazwą „Wieża wyciągowa szybu Prezydent wraz z kompleksem zabudowań Sztygarka w Chorzowie”. Sprawność wyciągowa tego szybu wynosiła 530 ton węgla na godzinę, a dla porównania: ówczesna przeciętna sprawność wyciągowa szybu wydobywczego w polskich kopalniach wynosiła 166 t/h.

Cały artykuł Zenona Szmidtke pt. „O Skarbofermie – dorodnym owocu współpracy polsko-francuskiej” można przeczytać na s. 8 kwietniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zenona Szmidtke pt. „O Skarbofermie – dorodnym owocu współpracy polsko-francuskiej” na s. 8 kwietniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

Hrabia Guido Henckel von Donnersmarck – człowiek zasłużony dla Śląska. Zabrze, spotkanie z cyklu Akademia po szychcie

Zenon Szmidtke Guido hrabia Henckel, 1. książę von Donnersmarck, tytularny pan Tarnowskich Gór i (13.) 14. wolny pan stanowy Bytomia urodził się 10 sierpnia 1830 roku we Wrocławiu jako najmłodszy syn hrabiego Karola Łazarza. Do 1848 roku, w którym w Europie wybuchła Wiosna Ludów, zdobywał potrzebne doświadczenie i wiedzę m.in. pracując w zakładach przemysłowych oraz […]

Zenon Szmidtke

Guido hrabia Henckel, 1. książę von Donnersmarck, tytularny pan Tarnowskich Gór i (13.) 14. wolny pan stanowy Bytomia urodził się 10 sierpnia 1830 roku we Wrocławiu jako najmłodszy syn hrabiego Karola Łazarza. Do 1848 roku, w którym w Europie wybuchła Wiosna Ludów, zdobywał potrzebne doświadczenie i wiedzę m.in. pracując w zakładach przemysłowych oraz przebywając w Paryżu. Majątek przejął od ojca. (…)

Dokupując do odziedziczonych dóbr kolejne, stworzył potężny kompleks przemysłowy, w skład którego wchodziły m. in.: kopalnie węgla – „Guido” w Zabrzu, „Deutschland” w Świętochłowicach, „Śląsk” w Chropaczowie, „Donnersmarck” w Chwałowicach, kopalnia rud w Karyntii; huty żelaza – „Donnersmarck” w Zabrzu, „Bethlen-Falva” w Świętochłowicach, „Kraft” w Dąbiu koło Szczecina; huta cynku „Guidotto” w Chwałowicach; pierwsza na Śląsku spółka akcyjna „Śląskie Kopalnie i Cynkownie” z siedzibą w Lipinach. (…)

Pomagał swym robotnikom, zwłaszcza w kształceniu, a także w rehabilitacji inwalidów wojennych i ofiar wypadków. Mimo swego wyznania protestanckiego, współfinansował budowę katolickich kościołów w Reptach, Mikulczycach, Wieszowej, Kamieniu, Starych Tarnowicach, Świerklańcu, Zaborzu. Dołożył się również do rozbudowy ewangelickiej świątyni w Tarnowskich Górach.

Cały artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Spotkanie poświęcone Guidowi Henckel von Donnersmarckowi” można przeczytać na s. 4 marcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zenona Szmidtkego pt. „Spotkanie poświęcone Guidowi Henckel von Donnersmarckowi” na s. 4 marcowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl

Stan wojenny w regionie śląsko-dąbrowskim. Wystawa w Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu wrzesień 2016 – styczeń 2017 r.

Potrzeba było interwencji, na jaką może się zdobyć tylko matka umierającego dziecka, żeby przewieźć syna na oddział reanimacyjny. Zatrudniłam się tam jako salowa, czuwałam przy Janku dzień i noc.

Tadeusz Loster, Zenon Szmidtke

 

Górnikom z kopalni „Wujek”

Jacek Okoń

Słuchajcie, to ja mówię, zastrzelony Polak,
Odebrano mi życie i mój hełm górniczy,
krwawiącymi ustami do mych braci wołam,
którzy myślą dziś o mnie na więziennej pryczy.

Szedłem z dwiema pięściami przeciw karabinom,
w domu dzieci czekały, żeby mnie zobaczyć,
opowiedzcie im kiedyś, jak ich ojciec zginął,
za co życie swe oddał i swój hełm utracił.

Jestem z nimi i z wami, uwięzieni bracia,
wiem, że Polska nie zginie, póki wy żyjecie.
Jestem z Polską, co krwawi, ale nie rozpacza,
kajdanami spętana, samotna na świecie.

Nim zaśniecie na pryczach, pomódlcie się za mnie,
jak się modlił Pan Jezus wśród nocy Ogrójca,
a mój hełm przestrzelony zawieście na bramie,
gdzie mi życie zabrano, a mym dzieciom ojca.

Ekspozycja przenosiła widza w rzeczywistość stanu wojennego, ukazując ją w pięciu odsłonach zatytułowanych: opór, represje, pomoc, wolne słowo, kultura niezależna. Najwięcej miejsca na wystawie poświęcono najbardziej tragicznemu wydarzeniu stanu wojennego w regionie śląsko-dąbrowskim – akcji pacyfikacyjnej w kopalni „Wujek”. W tej części można było obejrzeć przestrzelony hełm Janka Stawisińskiego, najbardziej przejmujący eksponat wystawy.

Do niezwykłych eksponatów należy zaliczyć także krzyże internowanych z obozu w Zabrzu-Zaborzu. Na tym z pawilonu pierwszego, oprócz wyrytych dat zrywów wolnościowych w okresie PRL-u, znajduje się kilkaset podpisów osób internowanych. Krzyż ten jeszcze w okresie istnienia obozu został przemycony z obozu na parafię kościoła pod wezwaniem św. Józefa w Zabrzu. Po zdemontowaniu został ukryty w noszach, na których wyniesiono do szpitala chorego na serce internowanego.

Cały artykuł Tadeusza Lostera i Zenona Szmidtke pt. „Relikwie stanu wojennego” można przeczytać na s. 8 lutowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Tadeusza Lostera i Zenona Szmidtke pt. „Relikwie stanu wojennego” na s. 8 lutowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 32/2017, wnet.webbook.pl