Michał Murzyn: turystyka w Zakopanym wypiera rdzennych mieszkańców

Wicedyrektor Muzeum Tatrzańskiego im. dra Tytusa Chałubińskiego mówi o korkach i innych problemach związanych z napływem turystów do Zakopanego.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Michał Murzyn mówi o problemie wyludniania rdzennych mieszkańców regionu. Zauważa, ze turystyka sprzyja rozwojowi miasta, jednak wiąże się też z drożyzną mieszkań i działek.

Zakopane to jest miasto 25-tysięczne, a w Sylwestra jest tutaj 150-200 tysięcy ludzi. W takich dniach staramy się dostosować do turystycznego rytmu dnia. Ale też turystyka wypiera rdzennych mieszkańców.

Gość „Popołudnia Wnet” zwraca uwagę na to, iż jest to problem o globalny; dotyczy różnych miast – Warszawy, Wenecji, Barcelony czy Londynu.

Michał Murzyn zwraca uwagę na chęć zakopiańczyków zachowania swojego dziedzictwa. Co roku powstają ośrodki i muzea kultury regionalnej. Rozmówca Łukasza Jankowskiego tłumaczy jak ta idea została zrealizowana w Muzeum Tatrzańskim im. dra Tytusa Chałubińskiego.

Czytaj także:

Magdalena i Marcin Rząsa o rzeźbach Antoniego Rząsy: często w jego rzeźbach jest zamknięta historia pewnych ludzi

Weronika Frączysta: Zakopane traci swój charakter. Problem dotyczy całej Polski

Architektka podejmuje temat zmieniającego się zakopiańskiego krajobrazu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Weronika Frączysta ubolewa nad stanem zakopiańskiego dziedzictwa architektury i tłumaczy, że dzieje się tak za sprawą nowych przepisów wprowadzonych w miejscowe plany.

Zakopane traci swój charakter. Zostały wprowadzone pewne zmiany w planowaniu przestrzennym i ten ład został zachwiany. Jednak problem dotyczy całej Polski.

Ustawodawca nie zobowiązał gminy do określonego czasu i w jakim czasie mają powstać te plany i wprowadzone warunki zabudowy. Ponadto, warunki zabudowy nie muszą być zgodne ze studium.

Jak podaje architektka, według miejscowego planu zbocza Gubałówki zostaną zabudowane, na czym ucierpi krajobraz Zakopanego. Przepisy nie przewidują objęcia całkowitą ochroną tkanki miasta, co wykorzystają deweloperzy dla zabudowy terenów pod domki na wynajem.

Czytaj także:

Przyczyną śnięcia ryb toksyczne gatunki alg? Niemieccy naukowcy spekulują

Magdalena i Marcin Rząsa o rzeźbach Antoniego Rząsy: często w jego rzeźbach jest zamknięta historia pewnych ludzi

Święty Franciszek - rzeźba Antoniego Rząsy / antonirzasa.pl

Prowadzący Galerię Antoniego Rząsy opowiadają o twórczości zakopiańskiego artysty.

Pan Marcin mówi o swoim ojcu, rzeźbiarzu Antonim Rząsie. Ukończył on szkołę Antoniego Kenara i to ten artysta odegrał kluczową rolę w jego życiu.

Kenar wyznaczył nad ojcem opiekę. Kanar był mistrzem, ojciec jego uczniem.

Pan Marcin tłumaczy, dlaczego w twórczości Antoniego Kenara tematyka pasyjna jest tak często spotykana.

Choroba i śmierć Kenara była bardzo silnym doświadczeniem dla mojego taty. Chciał tę tematykę bólu, cierpienia wyrażać w rzeźbach.

Stąd posługiwanie się obrazem Chrystusa ukrzyżowanego.

Syn rzeźbiarza mówi także o duchowości swojego ojca, o jego osobistej relacji z Bogiem.

Przyznaje, że czasami z Bogiem się kłócił, ale na koniec stwierdził także: „Nigdy Boga dłutem nie obraziłem”.

Link do strony Galerii Antoniego Rząsy.

Czytaj także:

45. rocznica śmierci Elvisa Presleya. Hirek Wrona: Był bardzo naiwny i zapłacił za to wyjątkowo wysoką cenę

Z kolei pani Magdalena opowiada o oprowadzaniu po galerii Antoniego Rząsy.

Oprowadzanie dzieci jest szczególnym wyzwaniem, bo twórczość jest poważna i kontemplacyjna.

Magdalena Rząsa zwraca uwagę na relację, jaka tworzy się pomiędzy dziełem a odwiedzającym galerię.

Często w tej piecie, w Chrystusie ukrzyżowanym jest zamknięta historia pewnego człowieka.

Poszczególne rzeźby mówią coś ludziom, którzy mieli podobne doświadczenie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Czytaj także:

Magdalena Gołaszewska i Petros Psyllos: Ludzie zasilani naturą – przewodnik po regionie podlaskim

Piotr Bąk: służby są zorganizowane i sprawne, ale obywatele są zagubieni

Gościem „Poranka Wnet” jest Piotr Bąk – starosta powiatu tatrzańskiego, który mówi o przebiegu Święta Niepodległości w Zakopanem oraz kryzysie na granicy.

Piotr Bąk opowiada o przebiegu Święta Niepodległości w Zakopanem – jego obchody cieszyły się, jak co roku, bardzo dużym zainteresowaniem.

Gość „Poranka Wnet” komentuje również wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej, zaznaczając, że nie przeszła ona na południu bez echa.

Starosta uważa, że – mimo wysokiego stopnia zorganizowania służb mundurowych –  chaos informacyjny sprawia, że obywatele czują się w całej sytuacji zagubieni.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Prof. Gut: Szczepionka nie usunie pandemii. Mamy grupę, w której wirus przetrwa

Prof. Włodzimierz Gut o stabilizacji epidemii, nieodpowiedzialnym zachowaniu ludzi, niedostatku szczepionek, wyeliminowaniu grypy przez maseczki i znoszeniu restrykcji.

 Prof. Włodzimierz Gut podkreśla, że zachowanie ludzi decyduje o tym, czy choroba jest roznoszona, czy nie. To zaś nie jest właściwe. Stwierdza, że można by znieść obostrzenia, gdyby można było wierzyć, że ludzi będą właściwie się zachowywać. Na to jednak nie można liczyć, czego dowodem są tłumy na Krupówkach.

Prof. Gut wyjaśnia, iż szczepionki odpowiednia dla osób młodszych są stosowne głównie wobec nauczycieli. Wskazuje, że obecnie do Polski dociera za mało szczepionek, które byłyby odpowiednie dla osób starszych. Dostawy są mniejsze niż wynikałoby to z umowy. Wydajność punktów szczepień jest maksymalna przy naszych zapasach szczepionek.

 Jak zauważa wirusolog, osoby niepełnoletnie jako nieszczepione będą grupą w której wirus przetrwa. Jeden rocznik to przeciętnie 380 tys. ludzi. Tymczasem nie wszyscy, którzy się zaszczepią, nabędą odporność. Kilka procent nie będzie jej mieć mimo szczepionki.

Gość Popołudnia Wnet odnosi się do kwestii obostrzeń sanitarnych. Zauważa, że ich określanie jest zadaniem polityków, a nie wirusologów. Wskazuje, iż nie mogą być one zbyt restrykcyjne, gdyż nie będzie się dało ich wyegzekwować.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ewa Jackowska o Marku Jackowskim: Był po prostu jak anioł. Jedyne kłótnie, jeśli można tak to nazwać, były o dzieci

Pierwsze spotkanie, początek związku, płyta No. 1, przeprowadzka do Włoch, wychowanie dzieci, duma z córki i problemy finansowe. Ewa Jackowska wspomina ś.p. męża w oktawę 74. rocznicy jego narodzin.

Tutaj do wysłuchania cały program „Muzyczny Wtorek” z udziałem Ewy Jackowskiej:

Ewa i Marek Jackowscy. Fot. arch. rodzinne.

 

3 maja 1992 r. Manaam zagrał koncert w Polkowicach. Właśnie wtedy Marek Jackowski, lider grupy Maanam, poznał swoją późniejszą żonę.

Ewa Jackowska zdradziła Tomaszowi Wybranowskiemu, jak trafiła wówczas na próbę zespołu. Maanam powracał wtedy znakomitą płytą „Anioł i derwisz”

Szósty album Maanamu „Derwisz i anioł” to wzorcowy wręcz przykład „albumu za powrót” . Wydany zaledwie dwa lata po „Sie ściemnia” jest tą płytą Maanamu, która dołącza do gigantów płytowych zespołu z lat 80.

Jednym z hitów z albumu było nagranie „Wyjątkowo Zimny Maj”. W Polkowicach publiczność też usłyszała ten song. I jak na ironię

Ten maj był rzeczywiście bardzo zimno i bardzo lało w ten dzień. Poprosiłam kogoś ze znajomych, który stał tam na bramce, żebym po prostu mogła wejść i nie musiała już czekać i marznąć w oczekiwaniu na koncert.

Marek Jackowski poprosił wówczas o numer jej telefonu, ale zadzwonił dopiero po dwóch, może trzech miesiącach. Ewa nie spodziewała się wówczas jego telefonu. A potem zaczęli się ze sobą spotykać i wybuchła wspaniała miłość.

Muzyki nigdy nie słuchaliśmy wspólnie, jeśli chodzi o twórczość Manaamu.

Ewa Jackowska opowiada o płycie „No. 1”, na której jest pięć piosenek poświęconych właśnie jej. Utwór „Nic nie poradzę, że zakochałem się”, który w wersji Marka Jackowskiego jest swobodnym tłumaczeniem piosenki Elvisa Presley z albumu „Blue Hawaii”.

Płyta „No 1” była dedykowana dla mnie. Tak więc tekstów też jestem adresatką. Marek pisał je z myślą o mnie.

Ewa, wdowa po Marku Jackowskim, opowiadała w „Muzycznym Wtorku WNET” o przeprowadzce z Zakopanego do Włoch. W końcu stwierdzili, że czas poszukać wspólnie cieplejszych klimatów niż okolice powiatu tatrzańskiego.

Zakopane nie jest takie piękne i ma swój urok. Jest może fajne na chwilę, ale mieszkanie tam na dłużej jest naprawdę uciążliwe.

Szczęśliwi, zakochani i spełnieni – Ewa i Marek Jackowski. Fot. Bianka Jackowska.

 

Zamieszkali na południu Włoch, niedaleko Neapolu wmiejcowości San Marco. Ewa Jackowska zdradziła, że Marek po powrotach z tras koncertowych i pracy w studiach nagraniowych, starał się trzem pięknym córkom zrekompensować swoją nieobecność.

W rezultacie – jak twierdzi Ewa Jackowska, ojciec Marek zbytnio „popuszczał” dzieciom tym samym „sabotując” jej wysiłki wychowawcze jako matki.

Jedyne kłótnie do których dochodziło z Markiem, jeśli można w ogóle je tak nazywać, były o dzieci. Marek był cudownym, spokojnym i bardzo ciepłym człowiekiem. Był oazą spokoju i dobra. Przy czym zastrzegam, że nie byłam, i nie jestem surową matką. Wręcz przeciwnie. – powiedziała Ewa Jackowska.

Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego opowiada także o dumie ze swojej i Marka córki Bianki. Słyszała wielokrotnie jej wykonania zarówno utworów Manaamu, jak i innych. Dodaje, iż

Marek był bardzo z niej dumny.

Obecnie Bianka Jackowska robi doktorat w Belfaście z zakresu medycyny i chemii. Obok zainteresowań naukowych córka lidera Manaam wciąż kultywuje w sobie pasję muzyczną. Jej ojciec wielokrotnie próbował bez powodzenia nauczyć ją gry na gitarze, jednak bez powodzenia. Okazało się jednak, że samej Biance udało się jej z czasem nauczyć się gry na własną rękę.

Wdowa po Marku Jackowskim opowiada o trudnej sytuacji w jakiej się znalazła po śmierci męża. Umierając nagle w maju 2013 r., zostawił jąi córki z obciążonym kredytem domem w Italii.

Zostałam z potężnym kredytem, bez środków do życia. Zaoblokowane zostały konta a ja na obczyźnie z trójką nieletnich dzieci. Ale pomogli prawdziwi przyjaciele.

Ewa Jackowska podkreśla, że kwestie spadkowe i testamentowe nie mogą być kwestiami tabu między ludźmi, którzy się kochają i tworzą rodzinę.

O pewnych rzeczach powinno się po prostu rozmawiać.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Starosta powiatu tatrzańskiego: Utrata dochodów z sezonu zimowego jest nie do zrekompensowania. Trzeba wydłużyć ferie

Piotr Bąk o sytuacji gospodarczej branży ukierunkowanej na ferie zimowe; potrzebie otwarcia usług hotelarskich, gastronomii i stoków narciarskich oraz zmiany terminu ferii; i o centrach handlowych.


Piotr Bąk informuje, że Zakopane przygotowuje się na sezon zimowy. Branżę zaskoczyło ostatnie wystąpienie szefa rządu. W weekend premier Mateusz Morawiecki poinformował o nowych obostrzeniach. Jedną z ogłoszonych restrykcji była zmiana terminu ferii zimowych. We wszystkich województwach odbędą się od 4 do 17 stycznia 2021 r. Poinformowano także o zakazie organizacji wyjazdów na ferie.

Wszystko, co się dzieje tutaj w gospodarce ma związek z turystyką.

Starosta powiatu tatrzańskiego twierdzi, że branża zimowa nie przetrwa. Ocenia, że odebranie branży turystycznej dochodów zimą jest stratą nie do zrekompensowania.

Sezon zimowy to ten sezon, w którym te przychody są największe. Decydują one o całym roku.

Zdaniem naszego gościa okres ferii powinien zostać wydłużony oraz podzielony na okresy wolne dla poszczególnych województw. Sądzi, że branża hotelowa mogłaby działać w tym okresie. Korzystać z usług hotelowych powinni móc ozdrowieńcy oraz mający negatywny wynik ludzie zbadani testem antygenowym lub testem na przeciwciała.

To, że galeriom, sklepom wielkopowierzchniowym udało się wylobbować, wywalczyć dla siebie funkcjonowanie jest też dla nas mobilizacją.

Piotr Bąk zauważa, że wobec decyzji rządu w czasie ferii zimowych Polacy będą mogli siedzieć w domu lub wyjść do galerii handlowej. Wskazuje, że kraje takie, jak Austria i Szwajcaria, a możliwe, że także Czechy i Słowacja otworzą swe stoki i hotele w sezonie zimowym również dla turystów z Polski.

Wskazuje, że sytuacja epidemiczna w powiecie tatrzańskim, nowotarskim i sąsiednich jest dobra. Przyrost zachorowań jest niewielki. Żeby uratować region przed klęską, potrzebne jest otwarcie branży hotelowej, gastronomii i stoków narciarskich.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Potocki: Dla Andrzeja Dudy priorytetem winna być mobilizacja wyborców spoza wielkich miast

Andrzej Potocki o kampanii wyborczej Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego, tym, kto popiera obu kandydatów oraz o problemach finansowych samorządów.

Delikatnie rośnie poparcie dla Andrzeja Dudy, jego język i wygląd bliższy ludziom z mniejszym miast i wsi. Trzaskowski jest popierany w wielkich miastach.

Andrzej Potocki stwierdza, że w kampanii prezydenta Warszawy nie dostrzega „przełomu, ani poruszaniu się naprzód”. Dziennikarz nie widzi u tego kandydata umacniania swojej pozycji w przeciwieństwie do Andrzeja Dudy. Potocki podkreśla, że obecna głowa państwa jest popierana przez większość społeczeństwa. Trzaskowski może liczyć na głosy mieszkańców wielkich miast, takich jak Gdańsk, Poznań, Warszawa i Wrocław. Proporcje poparcia w tych miastach dla KO, a dla PiS wynoszą 7 do 3, co oznacza, jak zauważa, dziennikarz, że także w nich znajdują się zwolennicy Zjednoczonej Prawicy:

Część wielkich miast również głosuje na Andrzeja Dudę.

Priorytetem dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta powinna być mobilizacja elektoratu pozawielkomiejskiego. Nasz gość odnosi się również do problemów finansowych, jakie ma wiele samorządów. Są one zadłużone i brakuje im pieniędzy na inwestycje:

Inwestycje samorządów to bardzo śliski temat.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Polsko-austriackie podium w Zakopanem. Wspaniałe zwycięstwo Kamila Stocha

Trzykrotny mistrz olimpijski wygrał zawody Pucharu Świata już po raz 35. Trzecim zawodnikiem konkursu został Dawid Kubacki, dla którego było to 9 podium z rzędu. Polaków rozdzielił Stefan Kraft.

Weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich w Zakopanem zakończył się  doskonale dla gospodarzy. Kamil Stoch i Dawid Kubacki potwierdzili, że należą do najściślejszej światowej czołówki w tym sezonie. Ich sukcesu można było się spodziewać, zważywszy na to, co prezentowali na Wielkiej Krokwi od piątku. Pewnym zaskoczeniem może być kolejność na podium. Większość obserwatorów prognozowało wygraną Kubackiego. Jednak forma Kamila Stocha jest z konkursu na konkurs coraz wyższa, i to on zebrał dzisiaj najwyższe laury. po pierwszej serii wszystko wskazywało na triumf zwycięzcy niedawnego Turnieju Czterech Skoczni, jednak  w drugiej zabrakło nieco odległości. Stoch był dzisiaj równiejszy, oba jego skoki dzieliło tylko 2,5 m ( 137,5 i 140 m). W przypadku mistrza świata z Seefeld było to 7 m (140 i 133 m).

W konkursie bardzo dobrze zaprezentowali się Niemcy i Austriacy. drużyny te jako jedyne, obok Polski, wprowadziły do pierwszej „10” po dwóch swoich zawodników. Byli to, wśród Niemców: Stephan Leyhe  ( 139 i 134) i Karl Geiger     ( 134 i 136 m), wśród Austriaków zaś wspomniany Kraft ( 136 i 138 m, strata 5,1 pkt do zwycięzcy) oraz jedna z rewelacji tego sezonu, Phillip Aschenwald (136 i 130 m). Nieco zawiedli Norwegowie; w „10” uplasował się jedynie Marius Lindvik, słabszy dzień miał Johann Andre Forfang i nierówny w tym sezonie Robert Johannson.

W czołówce, na 10. miejscu zawody ukończył Piotr Żyła. Pozostali Polacy, Maciej Kot i Aleksander Zniszczoł nie zdołali odegrać w dzisiejszej rywalizacji poważniejszej roli, kończąc udział w konkursie już po pierwszej serii.

Kamilowi Stochowi brakuje już tylko 4 zwycięstw do wyrównania osiągnięcia Adama Małysza i wejścia na podium klasyfikacji wszech czasów.

W następny weekend skoczkowie przeniosą się poza Europę, do japońskiego Sapporo.

A.W.K.

Skoki narciarskie: Zdecydowane zwycięstwo Niemiec w konkursie drużynowym w Zakopanem

Podium uzupełnili Norwegowie i Słoweńcy. Polska na piątym miejscu. W niedzielę odbędzie się konkurs indywidualny z udziałem 5 reprezentantów Polski.

FDzisiaj w Zakopanem po raz kolejny otrzymaliśmy potwierdzenie starej zasady, zgodnie z którą, by wygrać konkurs drużynowy w skokach narciarskich, należy mieć w swoim zespole czterech zawodników prezentujących równy, wysoki poziom. W przeszłości, wielokrotnie brak „czwartego do brydża” kosztował reprezentację Polski utratę szansy na podium. Niestety, podobnie było dzisiaj.

Od swoich kolegów bardzo mocno odstawał Jakub Wolny. Szczególnie druga próba, wylądowana na 118 metrze, wypadła bardzo blado. Żaden zawodnik z czołowej czwórki drużyn w konkursie nie zanotował aż tak poważnej wpadki. Nieprzypadkowo Jakub Wolny, pozostający od dłuższego czasu w dość słabej dyspozycji, nie wywalczył kwalifikacji do jutrzejszego konkursu indywidualnego.  W pierwszej serii bardzo przeciętnie zaprezentował się Piotr Żyła ( 123,5 m), ale drugi skok był już naprawdę niezły i przywrócił nadzieję na podium. Na swoim, dobrym i bardzo dobrym poziomie zaprezentowali się Kamil Stoch, oraz aktualny lider naszej reprezentacji, zwycięzca niedawnego Turnieju 4 Skoczni, utrzymujący się od 8 konkursów na podium Dawid Kubacki ( 135 + 139 m ).

Nie moglibyśmy mieć szansy na podium niemal do końca konkursu, gdyby nie fakt, że w innych drużynach skakali zawodnicy, których forma w bieżącym sezonie nie jest ustabilizowana. Wśród Norwegów mniej efektowny skok przytrafił się Johannowi Andre Forfangowi ( 122,5 m). W drużynie austriackiej zawiódł szczególnie Stefan Kraft (126 m). W konsekwencji on i jego koledzy musieli zadowolić się 6 miejscem.

Bez błysku, ale bardzo poprawnie i równo skakali Japończycy. Dzięki pobiciu przez Yukiyę Sato rekordu skoczni (147 m, poprzedni, o 3,5 m krótszy należał do Dawida Kubackiego), skoczkowie z Kraju Kwitnącej Wiśni włączyli się do walki o najwyższe lokaty, kończąc konkurs na 4 pozycji.

Słoweńcy, dzięki świetnej dyspozycji Anże Laniška i Timiego Zajca  uplasowali się na 3 miejscu. Rozczarowali bracia Prevcovie: Peter i Domen. Ten pierwszy od dłuższego czasu szuka formy sprzed kilku lat.

Jutro w Zakopanem konkurs indywidualny. Liczymy na zwycięstwo Dawida Kubackiego, a przynajmniej na to, że podtrzyma fantastyczną serię miejsc na podium.

A.W.K