Damian Ratka dla Radia Wnet: Mimo strat zachodnie czołgi pokazują swoją supremację nad radzieckim sprzętem

Featured Video Play Icon

Zdaniem eksperta portalu Defence24 działania wojsk Rosyjskich w obronie bywają skuteczne i zgodne ze sztuką wojenną, co powoduje straty po stronie Ukraińskiej także w zachodnich czołgach.

W czasie trwającego konfliktu na Ukrainie, wykorzystanie broni pancernej odgrywa istotną rolę w działaniach obu stron, podkreśla Damian Ratek, dziennikarz portalu Defence24, w wywiadzie dla Radia Wnet – dodając że ocena strat w tym kontekście jest zadaniem skomplikowanym. Istnieje rozróżnienie pomiędzy stratami bezpowrotnymi, czyli zupełnie zniszczonym sprzętem, a stratami powrotnymi, które obejmują sprzęt, który można ewakuować i naprawić.

Jak zaznacza gość Radia Wnet straty bezpowrotne okazują się stosunkowo niskie, jednak dużo zależy od zdolności Ukraińców do utrzymania kontroli nad uszkodzonym i porzuconym sprzętem. Wiele informacji dotyczących ewakuacji uszkodzonego sprzętu zostało udostępnionych w postaci zdjęć i nagrań zamieszczanych przez żołnierzy ukraińskich w sieci. Choć proces ewakuacji nie odbywa się tak szybko, jakby sobie tego życzyli sami Ukraińcy, to jednak ma miejsce, co pozwala na skuteczne naprawienie czołgu i jego powrót do walki. Istotne jest również to, że sprzęt używany głównie przez Ukrainę pochodzi z państw zachodnich i charakteryzuje się dużą przeżywalnością i bezpieczeństwem załogi. Porównując straty w załogach do sprzętu pochodzącego z Związku Radzieckiego, można zauważyć, że są one znacznie niższe.

Redaktor Damian Ratka wskazał również, że na Ukrainie zachodnie czołgi pokazuje swoją supremację, jednak nie w stylu hollywoodzkim, jak to czasami się przedstawia. Dzisiejsze pole bitwy nie przypomina scen z filmów. Warto pamiętać, że Ukraińcy są stroną nacierającą, a obrona zazwyczaj daje przewagę. Rosjanie w obronie starannie przygotowują swoje pozycje, maskują je i korzystają z pól minowych. Co więcej, zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie stosują narzutowe pola minowe, które rozkładane są przy użyciu artylerii, przez pociski lub rakiety, które są wystrzeliwane na obszarach, gdzie przewiduje się przemieszczanie przeciwnika. Zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie mają z tym dużo problemów, ponieważ obie strony stosują tego rodzaju taktyki.

W obecnej sytuacji obie strony aktywnie wykorzystują swoje ruchy, korzystając z broni pancernej, a także sprzętu jak ataki artyleryjskie, amunicję krążącą czy drony samobójcze oraz śmigłowce uderzeniowe. Wojna na Ukrainie ponownie pokazuje, że żadne uzbrojenie nie jest w pełni skuteczne ani niezniszczalne. Skuteczność broni zależy od odpowiedniego wykorzystania, zgodnego z zasadami sztuki wojskowej, a nie od samego jej rodzaju.

Redaktor Ratka podkreślił, że w trakcie konfliktu Rosjanie skutecznie wykorzystywali śmigłowce uderzeniowe, które pełniły główną rolę w formie mobilnego obwodu przeciwpancernego. Śmigłowce uderzeniowe i naziemne wyrzutnie pocisków kierowanych wykorzystywane były wraz z polami minowymi. Dzięki temu zatrzymywano ruch Ukraińców, tworząc zatory w miejscach, gdzie Ukraińcy próbowali przejść przez pola minowe. W efekcie dokonywano ataków na unieruchomione lub stojące w polu pojazdy. Należy jednak zaznaczyć, że to nie oznacza, iż Ukraińcy źle wykorzystują swój sprzęt, po prostu tego rodzaju operacje są bardzo trudne do przeprowadzenia.

Koncepcja działań połączonych odgrywa ważną rolę w obecnej wojnie – podkreślił Damian Ratka dodając, że czołgi mają zarówno funkcję wspierającą jak i wspieraną, zależnie od taktycznego wykorzystania. Czołgi są uniwersalną platformą bojową sił lądowych z odpowiednią siłą ognia, przeżywalnością i mobilnością. Niemniej jednak, czołgi nie są niezniszczalne i nie działają w izolacji. Są one elementem większego systemu, który obejmuje także wsparcie piechoty, artylerię, lotnictwo i inne rodzaje sił. Ukraińcy, podobnie jak Rosjanie i inne nowoczesne armie, korzystają z działań połączonych, starając się jak najlepiej wykorzystać swoje jednostki i sprzęt.

Wojna na Ukrainie to jednak skomplikowany proces, który nieodłącznie wiąże się ze stratami. Zarówno Ukraina, jak i Rosja ponoszą straty. Kluczowe pytania dotyczą tego, czy straty są powrotne czy bezpowrotne oraz czy udaje się odzyskać sprzęt i ewakuować rannych żołnierzy. Konflikt ten to kontrolowany chaos, w którym obie strony stawiają czoła trudnościom i popełniają błędy. Istotne jest, aby rozumieć, że wojna to złożony proces, a skuteczność poszczególnych rodzajów uzbrojenia zależy od właściwego wykorzystania, wyszkolenia i strategii.

Podczas wojny na Ukrainie siły zbrojne zarówno Ukrainy, jak i Rosji wykorzystują różnorodne rodzaje broni, takie jak czołgi, bojowe wozy piechoty, artyleria oraz wsparcie lotnicze. Jest to powszechna praktyka we współczesnych armiach, które stawiają na działania połączone, wykorzystując różnorodne rodzaje jednostek i sprzętu w celu osiągnięcia taktycznej przewagi.

Niemniej jednak, istnieją różnice w wyszkoleniu oraz podejściu do żołnierzy i sprzętu pomiędzy stronami konfliktu. Rosjanie nie zawsze przykładają taką wagę do własnych strat jak Ukraińcy. Oznacza to, że często podejmują bardziej ryzykowne działania, ponosząc większe straty, co może wpływać na efektywność ich operacji wskazywał w rozmowie z Radiem Wnet Damian Ratka Z drugiej strony dodając że, Ukraińcy również nie są pozbawieni błędów. W obliczu wojny, która charakteryzuje się kontrolowanym chaosem, żadna ze stron nie jest odporna na popełnienie błędów.

Kluczowe pytanie dotyczy strat ponoszonych przez obie strony konfliktu. Ratek zastanawia się, czy straty są powrotne czy bezpowrotne, czy udaje się odzyskać utracony sprzęt oraz czy skutecznie ewakuuje się rannych żołnierzy. Również aspekt humanitarny jest istotny – czy ranni żołnierze są dostatecznie zabezpieczeni i otrzymują odpowiednią opiekę medyczną umożliwiającą im powrót do walki.

Wojna na Ukrainie to złożony proces, który wymaga analizy wielu czynników. Wsparcie broni pancernej, takiej jak czołgi, odgrywa istotną rolę, ale nie jest samodzielnym czynnikiem decydującym o sukcesie. Skuteczność poszczególnych rodzajów uzbrojenia zależy od ich właściwego wykorzystania, wyszkolenia żołnierzy oraz strategii działań.

Andrzej Potocki: Polska musi postawić na wojenną doktrynę ofensywną

Featured Video Play Icon

Andrzej Duda i Wojsko Polskie / st. szer. Wojciech Król CO/MON

Do tej pory nasze siły zbrojne nie dysponowały aż taką ilością i taką jakością sprzętu, jaką mają dysponować za kilka lat – mówi dziennikarz tygodnika Sieci i wPolityce.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Andrzej Potocki zwraca uwagę na to, że zapewnienie proces zwiększenia bezpieczeństwa narodowego wymaga stworzenia optymalnego systemu.

To jest potężne przedsięwzięcie logistyczne. Skoro mamy budować armię, która będzie liczyła docelowo 300 tysięcy ludzi, trzeba wdrożyć odpowiednie procedury.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego nie zgadza się z głosami polityków, które wyrażają wątpliwości co do inwestowania w przemysł wojskowy i rozwój technologii. Także, wskazuje problem dotyczący kwestii strategii wojennej.

Wojna na Ukrainie pokazała, że mimo wszystko owszem należy inwestować w takie technologie nowoczesne jak drony, ponieważ to jest klucz do pola walki. Pytanie jest takie, gdzie leży problem. Problem w tym, że Polska jeszcze nie ma przygotowanej własnej doktryny wojennej.

Wiem jedno że do realizacji tych celów które mamy sobie wyznaczyć bo to są przede wszystkim cele polityczne celem politycznym jest jaki jest ten polityczny nie dopuścić do tego żeby Rosjanin przekroczył polską granicę. Po to się inwestuje, żeby do tego nie doszło. Musimy mieć doktrynę ofensywną – dodaje gość „Popołudnia Wnet”.

Czytaj także:

Artur Żak: Ukraina ma szansę znaleźć kolejne luki w obronie przeciwlotniczej Rosji

Marian Piłka: Tylko sukces wyborczy Kukiz’15 pozwoli na stworzenie konserwatywnej koalicji na Mazowszu [VIDEO]

Gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Wnet był Marian Piłka, rady sejmiku mazowieckiego z Prawicy Rzeczpospolitej, obecnie współpracującej w wyborach samorządowych z ruchem Kukiz’15.

Gość Poranka Wnet podkreślił, że za rządów koalicji PSL-PO na Mazowszu województwo został znacznie zadłużone: Trzeba powiedzieć, że nastąpiło znaczne zadłużenie województwa mazowieckiego, na co wpłynęły inwestycje, które miały zapewnić popularności PSL-owi. (…) W tej kadencji jest duży przypływ pieniędzy z podatków, które są wydawane na bardzo różne cele. Trzeba przeanalizować i zmienić cele polityki inwestycyjnej województwa, chociażby przy inwestycjach drogowych.

Z badań, które są publikowane, jest w zasadzie pewne, że PiS wygra wybory na Mazowszu, ale jeżeli Kukiz’15 nie wejdzie do sejmiku, to nie będzie możliwości stworzenia konserwatywnej większości – podkreślił Marian Piłka.

Polityk Prawicy Rzeczpospolitej wskazał na skręt do centrum, który w ostatnich latach wykonała rządząca partia: Po trzech latach rządów PiS mam mieszane uczucia. Bardzo dobrze oceniam uszczelnienie VAT-u, również program 500 plus oceniam pozytywnie, chociaż powinno być zwiększenie wsparcia na trzecie i kolejne dzieci tak, żeby wzmocnić trend prodemograficzny. Niepokoi mnie skręt w lewo obecnej ekipy w zakresie polityki imigracyjnej, ochrony życia, zgody na armię europejską, a ostatnio Jarosław Kaczyński nie wykluczył koalicji z SLD.

Narastający konflikt amerykańsko-chiński będzie groźny dla Polski, ponieważ Waszyngton, żeby wygrać tę rywalizację, będzie musiał się dogadać z Rosją i czymś jej za poparcie zapłacić. Dlatego musimy zwiększyć wydatkowanie na armię do 4 procent PKB – zaznaczył Marian Piłka.

ŁAJ

Szef MON ogłosił program dla wojska: Zwiększenie liczby żołnierzy, nowoczesny sprzęt oraz ściślejsza współpraca w NATO

Na wojnie wygrywa ten, kto popełnia mniej błędów, dlatego reformujemy system dowodzenia – zaznaczył w czasie debaty nad reformą systemu dowodzenia Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.

 

W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy reformującej system kontroli i dowodzenia siłami zbrojnym, która przywraca hierarchiczny system dowodzenia, zwiększając rolę szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, od tej pory pierwszego żołnierz RP. Minister obrony narodowej zaznaczył, że procedowane rozwiązania, to wstęp do dalej idących zmian: Ten projekt to pierwszy etap naszych działań związany z uporządkowaniem systemu dowodzenia w polskiej armii. Kolejna faza dotyczyła będzie ustawy, która przywróci dowodzenie rodzajami sił zbrojnych.

Duża reforma systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi zajmie dużo czasu, a żyjemy w czasach kiedy sytuacja międzynarodowa sprawia, że musimy reagować szybko i sprawnie – podkreślił Mariusz Błaszczak. Obecnie zgłoszona tzw. mała ustawa pozostawia funkcje dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych, ale podporządkowuje go szefowi sztabu generalnemu. Duża nowelizacja, która ma być przyjęta w 2019 roku, będzie odtwarzać naczelne dowództwa odpowiednich rodzajów sił zbrojnych, wprowadzając jasną strukturę dowódczą.

W czasie debaty nad projektem reformy systemu dowodzenia szef MON przedstawił główne zadania przed swoim resortem: Żeby utrzymać pokój, wojsko polskie musi być liczniejsze, posiadać nowocześniejszy sprzęt i lepiej osadzone w strukturach NATO. Wojsko polskie musi być liczniejsze. Proces zwiększana liczebności polskiej armii, będzie odbywać się również poprzez powołania nowej dywizji. 18. dywizja WP, została powołana, będzie zlokalizowana na wschód od Wisły. Zostało powołane już dowództwo brygady, a na jej dowództwa otrzymał doświadczony oficer.

Wojsko polskie musi posiadać nowoczesny sprzęt, dlatego podpisałem w marcu tego roku umową z naszym amerykańskim partnerem w sprawie wyposażenia WP w rakiety Patriot. To jest zmiana dogłębna, jeżeli chodzi o zdolności obronne naszej armii. Negocjacje przy realizacji kolejnych programów trwałą – zaznaczył z mównicy sejmowej Minister Obory Narodowej.

Mariusz Błaszczak krytycznie odniósł się do reformy wprowadzanej przez Platformę Obywatelską, wprowadzaną pod dyktando byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego: System z 2014, który jest nieprzejrzysty, wzbudza niemiłe zainteresowanie u naszych sojuszników, którzy nie wiedzą, z kim mają rozmawiać przy organizowaniu ćwiczeń. To nie ma sensu, w każdym wojsku powinna być jasna hierarchia. Ustawa ustanawia szefa sztabu generalnego, jako naczelnego dowódcę i pierwszego żołnierza.

Minister wskazał na wzrost zagrożenia konfliktami zbrojnymi w otoczeniu Polski, spowodowane agresywną polityką Rosji: Ważne jest, aby wojsko polskie było gotowe do odparcia agresji, jeśli taka wystąpi, a że żyjemy w niebezpiecznych czasach, to warto przypomnieć słowa śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi po ataku Rosji na Gruzję, powiedział, najpierw Gruzja, potem Ukraina, następnie kraje bałtyckie, a potem Polska.

Mariusz Błaszczak wskazał na potrzebę usprawnienia współpracy między polskim wojskiem a siłami sojuszniczymi z NATO, która utrudnia obecny, niejasny, system dowodzenia: Sytuacja zmieniała się w 2016, kiedy na szczycie NATO w warszawie postanowiono o stacjonowaniu wojsk sojuszu w Polsce. Rząd PiS stawia sobie za cel zapewnienia bezpieczeństwa Polsce, stąd zmiana polegająca na utworzeniu przejrzystego systemu dowodzenia w wojsku polskim armii.

Napoleon posiedział, że na wojnie wygrywa ten, który popełnia mniej błędów. My korygujemy błąd popełniony y 2014 roku w dowodzeniu wojskiem – podkreślił na zakończenie wystąpienia minister Mariusz Błaszczak.

ŁAJ

Prezydent Andrzej Duda: Odmawiam podpisania ustawy degradacyjnej i kieruję ją do ponownego rozpoznania przez Sejm

Mówiąc krótko, wetuję tę ustawę. Nie jest to dla mnie łatwa decyzja, bo chciałbym, żeby te sprawy zostały załatwione i wierzę w symboliczny wymiar tej ustawy dla wojska – powiedział prezydent.

 

 

Długo się nad tą ustawą zastanawiałem. Jak państwo wiecie i gdy znacie moją dotychczasową drogę polityczną to wiecie, że moje poglądy jeżeli chodzi o czasy słusznie minione, poprzedni ustrój i osoby, które brały czynny udział w budowaniu aparatu represji, to zdanie jest absolutnie jednoznaczne. Byłym przecież współtwórcą ustawy lustracyjnej. Byłem zwolennikiem radykalnych rozwiązań w tym zakresie – powiedział prezydent Andrzej Duda.

Zdaniem prezydenta zapisy ustawa degradacyjna jest źle napisana, a jej zapisy będą budzić niepotrzebne niepokoje społeczne: Nie chciałbym, by powstała ustawa, która w tych czasach, jakie mamy dzisiaj, w wolnej i niepodległej, suwerennej Polsce, będzie dzieliła społeczeństwo, zamiast zostać przyjęta ze zrozumieniem. Chciałbym żebyśmy taką ustawę przyjęli, która będzie przyjęta przez społeczeństwo ze zrozumieniem. Może nie wszyscy będą się z nią do końca zgadzali, ale nie będzie ona wywoływała emocji, a przede wszystkim nie będzie niesprawiedliwa, a niestety w tym pierwszym elemencie ta ustawa jest po prostu niesprawiedliwa. Nie możemy w Polsce przywracać sprawiedliwości, jednocześnie wprowadzając niesprawiedliwe rozwiązania. W moim przekonaniu nie tędy droga.

Prezydent wskazując że w przypadku odbierania świadczeń byłym esbekom że jest możliwość złożenia wyjaśnień i złożenia odwołania, której brakuje w przypadku degradacji członków WRON: I stąd moje ogromny wątpliwości dotyczące tej ustawy, tzw. degradacyjnej. One sprowadzają się do trzech elementów. Jeżeli chodzi o członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Jest dla nas wszystkich chyba oczywiste (…) że WRON, a zwłaszcza jej kierownictwo, jej czołowi członkowie, to był po prostu związek przestępczy o charakterze zbrojnym (…) i że ci, którzy piastowali tam najwyższe stanowiska, łącząc je z najwyższymi funkcjami państwowymi i partyjnymi to ludzie, którzy nie zasługują na szacunek i rzeczywiście, jeśli chodzi o odebranie im stopni, to sprawa, jest dla mnie mało dyskusyjna. To byli ludzie, którzy szkodzili Polsce, którzy budowali tutaj ustrój zniewolenia nas wszystkich, Polaków – podkreślił prezydenta Andrzej Duda.

Andrzej Duda wskazał, że będzie chciał organizować dialog w sprawie rozwiązania degradacji komunistycznych zbrodniarzy: Rozmawiałem z ministrem Błaszczakiem, z premierem. Po świętach zaproszę do siebie ministra, szefa urzędu ds. kombatantów i osób represjonowanych, przedstawicieli organizacji kombatanckich, być może również przedstawicieli osób pokrzywdzonych w stanie wojennym i być może jeszcze jakieś inne osoby, po to, żebyśmy się spotkali i przedyskutowali w jaki sposób załatwić tę trudną sprawę, która budzi wiele kontrowersji — zapowiedział prezydent.

Wydaje mi się, że każdy przyzwoity człowiek, kiedy na to patrzy, uważa, że takie rozwiązanie musi być tutaj wprowadzone. Ktoś kto, nie ma nikogo, kto wstawiłby się za nim, będzie miał ze strony państwa zabezpieczonego kogoś kto będzie reprezentował jego interesy i kto wniesie tę skargę do sądu od orzeczenia, jeżeli będzie taka potrzeba. Po to właśnie by bronić jego interesów — dodał prezydent.

 

ŁAJ

Prof. Romuald Szeremietiew: MON pod zarządem Ministra Błaszczaka działa ciszej, co już jest zmianą na lepsze [VIDEO]

Zdaniem gościa Poranka Wnet uzbrojenie polskiej armii jest w złym stanie, a większości nowych przetargów, zapowiadanych przez rząd nie zostało zrealizowanych. Najgorsza sytuacja jest w marynarce.


W Poranku Wnet prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej przedstawił, stan uzbrojenia polskiej armii: W kwestii obronności zawsze dużo było zapowiedzi, ale nigdy nie dochodziło do konkretów. Kiedy popatrzymy na uzbrojenie naszej armii, to ono nie wygląda dobrze. Czołgi wymagają modernizacji, bojowe wozy piechoty to są obiekty muzealne, jest trochę rosomaków, ale nie wiemy, czy są już w pełni sprawne, bo cały czas są problemy z wieżyczkami. Trochę poprawiło się w artylerii, bo huta Stalowa Wola, zaczęła budować kraby, czyli armatohaubice i moździerze 120 mm typu rak.

Zdaniem gościa Poranka Wnet jeszcze gorzej niż w wojskach lądowych jest w siłach powietrznych i marynarce wojennej: W siłach powietrznych jest mizernie, bo do służy w armii Stanów Zjednoczonych oraz innych państwa są wprowadzane samoloty 5 generacji, a F-16 należą do starszej generacji. Cały czas nie wiemy, jak będzie wyglądać zakup nowych maszyn. Marynarka wojenna to jest zupełny dramat. Ostatnio został wprowadzony nieduży stawiacz nim OPR „Kormoran”, który budowaliśmy wiele lat, a ze służby wychodzą okręty podwodne, które mają ponad czterdzieści lat i będą trafiać na złom, a nowych nie widać. Mówiono o zakupie nowych okrętów podwodnych, ale teraz jakby ciszej o tym projekcie.

Może powinnyśmy się cieszyć, ponieważ batalion reprezentacyjny, zostanie rozwinięty do pułku. Może ich wartość bojowa nie jest najwyższa, to na pewno poprawią się nastroje decydentów i polityków – mówił w Poranku Wnet Romuald Szeremietiew.

Gość Poranka Wnet odniósł się do kontraktu na zestawy rakietowe „Patriot”. W środę w Warszawie, po prawie trzech latach negocjacji, zostanie podpisany kontrakt między Polską a USA o zakupie tych zestawów. Niepokój prof. Szeremietiewa budzi cena zakupionego uzbrojenia: Cały czas jest zagadką, dlaczego cena za rakiety „Patriot” jest tak wygórowana. Ponieważ jak wiemy, USA mają to do siebie, że państwa, które uważają za niezbędne do powodzenia polityki międzynarodowej, potrafią bardzo mocno wspierać, także w polityce obronnej. (…) Zestawy „Patriot”, sprzedawane dla Korei Południowej będą znacznie tańsze niż te, które kupują polskie władze.

Największym beneficjentem funduszu pomocowego USA jest Izrael. Turcja potrafiła uzyskać kilka miliardów dolarów, ponieważ zgodziła się, aby na ich lotniskach przy operacjach na Bliskim Wschodzie lądowały samoloty Stanów Zjednoczonych – podkreślił gość Poranka Wnet.

Prof. Romuald Szeremietiew, podkreślił, że skuteczności konkretnego uzbrojenia, zależy od odpowiednich środków rozpoznania, które naprowadzają pociski na cel: Jeżeli takich środków brakuje, to rakiety będą bezużyteczne, ale zdarza się, że producent broni może zostawić pewne zabezpieczenia elektroniczne, jak kody źródłowe, aby kupujący nie mógł użyć broni bez woli sprzedającego – zaznaczył gość Poranka Wnet.

Pod nowym przywództwem MON działa ciszej, co jest plusem. Minister Błaszczak podkreśla, że najpierw coś kupi, a potem ogłosi, że kupił. Są też lepsze kontakty z prezydentem – zaznaczył prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej.

ŁAJ

Antoni Macierewicz w Poranku Wnet: Nie było żadnego sporu między mną a BBN albo Pałacem Prezydenckim [VIDEO]

Były minister obrony narodowej odniósł się do zmian w armii, podkreślając, że lista awansowanych generałów nie różniła się od propozycji przedstawianych przez MON przed rekonstrukcją rządu.

Od komentarzy jesteście państwo. Ja nie zajmuję się komentarzami – stwierdził Antoni Macierewicz w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim, pytany o wczorajszą decyzję w sprawie gen. Kraszewskiego. – Nie było żadnego sporu między mną a BBN albo Pałacem Prezydenckim. To nieporozumienie. Ja się z nikim nie spierałem – mówił gość Poranka Wnet.

Pytany o nominacje generalskie, stwierdził „że się doczekał” – Znowu nie ma komentarza. Lista [awansowanych generałów] nie uległa zasadniczej zmianie – dodał były szef MON.

Od początku tego kryzysu podkreśliłem, że ta spawa oczerniania Polski jako kraju antysemickiego służy głównie Rosji do oddziaływania na Polskę, tak aby skonfliktować nas ze Stanami Zjednoczonymi i wyeliminowania współdziałania Warszawy i Waszyngtonu na rzecz bezpieczeństwa.

Tematem rozmowy była również nowelizacja Ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej: Wskazałem na to, że ta ustawa ma także swoje słabości i chcę tutaj jasno powiedzieć, że budzić może u wielu ludzi taki niepokój fakt, że są tam wymienione różne możliwe negatywne interpretacje polskiej historii, którym będziemy przeciwdziałali, ale musi budzić niepokój, że nie ma tam, wśród różnych działań, które miały charakter ludobójczy, które są negowane, wymienionych działań komunistów rosyjskich, którzy ludobójstwo wobec narodu polskiego popełnili, np. w Katyniu – stwierdził Antoni Macierewicz w Poranku Wnet, pytany, czy jednym z kosztów nowelizacji ustawy o IPN nie będzie popsucie strategicznych stosunków Polski z USA.

Chcę podkreślić, że uważam, że ta ustawa jest absolutnie potrzebna i powinna jak najszybciej być realizowana. Ona jest po prostu dla Polski bardzo ważna i mam nadzieję, że będziemy umieli tak poprowadzić tę sprawę, że będzie skutecznie, bez tworzenia niepotrzebnych napięć realizowana obronie dobrego imienia Polski – dodał były szef MON. Jak dodał, bardzo zastanawia go pominięcie ludobójstwa sowiecko-rosyjskiego na Polakach i źle się stało.

W Poranku Wnet Antoni Macierewicz podkreślił, że polityka międzynarodowa prezydenta Rosji skończyła się dla Kremla katastrofą: Prezent Putin utracił wpływ na Ukrainę i próbuję teraz odzyskać ten wpływ poprzez łamanie wszelkich norm międzynarodowych, a tym samym spienił wszystkie czarne sny przywódców sowieckich, w których wojska NATO stacjonują u granic Rosji (…) Putin doprowadził do sytuacji, że wszystkie siły pokojowe jednoczą się przeciwko imperialnej polityce Rosji.

ŁAJ

Generał Roman Polko w „Popołudniu Wnet”: Musimy oczyścić Europę z islamskich terrorystów, dzielnicę po dzielnicy

Były dowódca GROM-u podkreślał, że NATO powinno aktywnie włączyć się w zwalczanie terrorystów. Szczególnie w państwach członkowskich w Europie, gdzie do tej pory nie prowadzono skutecznych działań.

– Mamy w Europie wielu ekstremistów islamskich, to jest orientalny islam, który nawet nie ma zamiaru przyjmować kultury europejskiej czy asymilować się. Czasami musi być gorzej, aby było lepiej. [related id=22817]Stanowcze przeciwstawienie się temu, co się dzieje w Europie, i próba oczyszczenia z ekstremistów Wielkiej Brytanii powoduje, że ilość zamachów wzrosła – podkreślił generał Roman Polko, odnosząc się do ostatniej serii zamachów terrorystycznych na Wyspach Brytyjskich. W sobotę doszło do kolejnych ataków terrorystycznych na moście London Bridge i targu Borough Market. W ich wyniku zginęło siedem osób.

Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” Sojusz Północnoatlantycki nie dość skutecznie zwalcza islamski terroryzm.

– Ostatni szczyt NATO trochę zawiódł. Mamy bardzo wiele nowych zagrożeń, od tych płynących z cyberprzestrzeni przez zagrożenia hybrydowe po terroryzm. NATO nie może powiedzieć, że przystępujemy do koalicji, ale działań nie będziemy prowadzić. To powoduje, że NATO staje się papierowym tygrysem. Poszczególne państwa walczą z Państwem Islamskim, Sojusz jako taki – nie. To jest decyzja niezrozumiała – podkreślił generał.

Zdaniem Romana Polko, czas na radykalną rozprawę z islamistami, tak aby tereny państw NATO przestały być wylęgarnią zamachowców.

Trzeba przestać chować głowę w piasek i po prostu oczyścić teren, który w ramach NATO powinien być chroniony. Czyli tereny państw sojuszu, który powinien być oczyszczony ze wszelkich przejawów terrorystów. Trzeba oczyścić całe dzielnice, które są siedzibą islamistów.

Zdaniem byłego dowódcy GROM nie ma możliwości, aby w obecnej sytuacji skutecznie zweryfikować osoby przybywające do Unii. – Teraz zastanawiamy się, czy granice Unii są chronione, skoro może przyjeżdżać w zasadzie kto chce. Podawać dowolne, wymyślone dane. Przekazywać dowody tożsamości następnym imigrantom. W rzeczywistości nie kontrolujemy tego, kto wjeżdża do Europy – zaznaczył Roman Polko.

Z gościem „Popołudnia Wnet” rozmawialiśmy również o możliwości reformy polskiej armii oraz o Koncepcji Obronnej RP, przedstawionej pod koniec maja przez Ministerstwo Obrony Narodowej.

ŁAJ

Poseł PiS: Słowa doktora Wacława Berczyńskiego mogą zostać wykorzystane przeciwko Polsce przez Airbus Helicopters

W Popołudniu Wnet o propozycji Platformy, aby powołać komisję śledczą w sprawie przetargu na śmigłowe Caracal, rozmawialiśmy z Wojciechem Skurkiewiczem, wiceprzewodniczących Komisji Obrony Narodowej.

Na pierwsze strony gazet powróciła sprawa przetargu na śmigłowe dla sił zbrojnych. Nastąpiło to za sprawą słów dr Wacława Berczyńskiego, byłego przewodniczącego specjalnej podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy prezydenckiego Tu-154 w Smoleńsku, które padły w wywiadzie opublikowanym w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, że to on „wykończył Caracale”.

Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości, doktor Berczyński nie miał najmniejszego wpływu na zakończenie rozmów offsetowych z francuskim koncernem.   – Kontrakt na śmigłowe dla polskiej armii był tak dokładnie omawiany w Sejmie, także na Komisji Obrony, że już wszystko jest jasne, również dla posłów totalnej opozycji. Słowa doktora Berczyńskiego, które były z pewnością niefortunne, nie miały wpływu na rozstrzygnięcie przetargu w jego zakresie wojskowym. Ta część przetargu została zakończona jeszcze na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku – wyjaśnił Skurkiewicz. Podkreśili, że przetarg rozbił się o negocjacje offsetowe, które zakończyły się fiaskiem, bowiem Francuzi „wycofali się rakiem” ze zobowiązań i obietnic, jakie składali wcześniej.

Wiceprzewodniczący sejmowej komisji Obrony Narodowej przyznał jednak, że burza medialna wokół słów współpracownika ministra obrony może zostać wykorzystana w ewentualnym procesie przez stronę francuską. – Tego, co powiedział doktor Berczyński, nie da się bronić, to były słowa bardzo niefortunne, one nie powinny się pojawić – skonstatował.

Warto podkreślić, że negocjacje offsetowe w sprawie Caracali zakończyły się fiaskiem, ale nie z winy polskiego rządu, tylko za sprawą braku porozumienia obydwu stron. To jest normalna sytuacja w tego typu przetargach – podkreślił poseł PiS.

ŁAJ

 

Marek Magierowski: Prezydent nie jest usatysfakcjonowany odpowiedzią szefa MON na zastrzeżenia ws. bazy NATO w Elblągu

Wysłanie oficjalnego listu do szefa MON jest naturalnym elementem dialogu między zwierzchnikiem sił zbrojnych a ministrem obrony. Wkrótce minister zostanie zaproszony do prezydenta na rozmowę.

Dzisiaj na konferencji prasowej rzecznik prezydenta odniósł się do odpowiedzi szefa MON na list Andrzeja Dudy, w którym prezydent wyraził zaniepokojenie sytuacją w ataszatach wojskowych i opóźnieniami w powstawaniu dowództwa NATO w Elblągu. – Prezydent Andrzej Duda nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza na skierowane do niego listy – powiedział we wtorek dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta, Marek Magierowski.

Dodał, że prezydent wystosuje na pewno do ministra Macierewicza kolejny list lub kolejne pisma. Magierowski zapowiedział, że w przyszłym tygodniu BBN skieruje oficjalne zaproszenie do Antoniego Macierewicza na rozmowę z prezydentem.[related id=8100]

Dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej mówił o powodach przesłania do szefa MON pisma o zaniechaniach w MON. – Przez bardzo długi czas były wakaty na stanowiskach attaché wojskowych przy ambasadach w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i w Kijowie, co wywołało zaniepokojenie prezydenta. Minister Macierewicz miał wysłać listę już mianowanych attaché.

Marek Magierowski był gościem Poranka Wnet, podczas którego powiedział, że prezydenta niepokoiła również możliwość opóźnienia utworzenia nowego dowództwa NATO w Polsce: – Drugą kwestią było tempo prac nad utworzeniem dowództwa wielonarodowej dywizji w Elblągu. Przypomnę, że to była jedna z decyzji szczytu NATO w Warszawie, w kontekście wzmacniania wschodniej flanki NATO. Tutaj także Pan Prezydent chciał otrzymać pełen harmonogram, jak postępują prace, także pod względem personalnej obsady tego dowództwa.

– Toczą się normalne rozmowy między Panem Prezydentem a różnymi ministrami, szczególnie zarządzającymi obronnością oraz sprawami międzynarodowymi, ale to nie wyklucza przekazywania sobie oficjalnych pism – podkreślił w Poranku Wnet Marek Magierowski.

Rzecznik prezydenta mówił również o merytorycznym przygotowaniu szczytu unijnego z okazji 60-lecia podpisania traktatów rzymskich. – Szkoda, że ten szczyt będzie odbywał się w warunkach takiego niepokoju ogólnoeuropejskiego. Mamy do czynienia z szeregiem kryzysów, z którymi Unia sobie nie radzi. Nasilają się dyskusje nad Unią wielu prędkości. Intensywność debaty na temat o podziałów w Unii jest groźna nie tylko dla Polski, ale całej wspólnoty. To będzie głównym tematem rozmów w kuluarach szczytu w Rzymie.

Marek Magierowski wskazywał na podstawowe problemy, z jakimi musi mierzyć się wspólnota europejska. – Jednym z problemów Unii, o charakterze proceduralnym, był sposób przedłużenia kadencji Donalda Tuska, które odbyło się w niejasnych okolicznościach. Kandydatem Polski był Jacek Saryusz-Wolski, który nawet nie został zaproszony na szczyt Rady Europejskiej i nie mógł przedstawić swojego stanowiska. Wybór Donalda Tuska pokazał z całą mocą, że coś jest nie tak z procedurami demokratycznymi w Unii Europejskiej.

Krzysztof Skowroński rozmawiał z rzecznikiem prezydenta także o dalszych możliwościach współpracy z Donaldem Tuskiem. – W tej chwili prezydent Duda nie jest umówiony na spotkanie z przewodniczącym Tuskiem. Prezydent jest otwarty na rozmowy z przewodniczącym Rady Europejskiej, ale do tej pory nie było żadnego sygnały ze strony Donalda Tuska, że chce się z prezydentem spotkać.

 

ŁAJ/PAP