Ekwadorskie problemy / Los problemas de Ecuador

Guayaquil, Las Peñas, Anne and David; flickr.com, domena publiczna

W dzisiejszym wydaniu República Latina opowiemy o wydarzeniach, które w ostatnich tygodniach i miesiącach mają miejsce w Ekwadorze.

Południowoamerykański Ekwador dotychczas kojarzony był głównie z egzotyką, bananami oraz piłką nożną.

Od kilku tygodni jednak kraj coraz częściej pojawia się w światowych serwisach informacyjnych. Rosnąca przestępczość, bezkarne kartele narkotykowe i poczucie zagrożenia wśród mieszkańców opisują panującą obecnie sytuację w Ekwadorze. Kilka tygodni temu prezydent kraju, Daniel Noboa,  zapowiedział zdecydowaną walkę z organizacjami przestępczymi. Czy jednak ma szansę odnieść sukces?

W dzisiejszym wydaniu República Latina przeniesiemy się właśnie do Ekwadoru. O sytuacji w tym andyjskim kraju opowie nasz gość, pochodzący z Ekwadoru Juhan Ushiña. Opowiemy o nowym prezydencie kraju, Danielu Noboa i jego polityce: zarówno wewnętrznej, jak i zagranicznej. Opowiemy również o rosnących w siłę kartelach narkotykowych i walce z nimi. Na ile zdecydowane są działania ekwadorskiego prezydenta? I czy uda mu się odnieść podobny „sukces” w walce z narkobiznesem, jak jego salwadorskiemu odpowiednikowi. Powrócimy także do trwającego od lat dylematu ochrony środowiska i wydobywania paliw kopalnych. Czy wypracowano odpowiedni konsensus pozwalający na pozyskiwanie wpływ z wydobycia ropy naftowej jednocześnie nie zagrażając selwie amazońskiej i rdzennej ludności? Dotkniemy również tematu opozycji correistowskiej marzącej o powrocie do władzy. Wreszcie opowiemy o polityce międzynarodowej Ekwadoru, w tym słynnego konfliktu o banany.

To wszystko już dziś o godz. 22H00! Po polsku i hiszpańsku!

Resumen en español:

Hasta ahora Ecuador fue asociado como un país exótico, de plátanos y el fútbol.

Sin embargo, desde hace unas semanas, el país aparece cada vez más en las noticias mundiales. El aumento de la delincuencia, la impunidad de los cárteles de la droga y la sensación de inseguridad entre la población describen la situación actual de Ecuador. Hace unas semanas, el presidente del país, Daniel Noboa, anunció una lucha decidida contra las organizaciones criminales. Pero tendrá éxito en su lucha?

Hoy en República Latina, vamos a hablar sobre Ecuador. Nuestro invitado, el ecuatoriano Juhan Ushiña, nos contará de la situación en este país andino. Hablaremos del nuevo presidente del país, Daniel Noboa, y de sus políticas: tanto internas como externas. También hablaremos de los crecientes cárteles de la droga y de la lucha contra ellos. Hasta qué punto es decisiva la actuación del presidente ecuatoriano? Y si logrará un „éxito” en la lucha contra el narcotráfico similar al de su homólogo salvadoreño? También volveremos al viejo dilema de la protección del medio ambiente y la extracción de combustibles fósiles. Se ha llegado a un consenso adecuado para obtener los beneficios de la extracción de petróleo sin poner en peligro la selva amazónica y los pueblos indígenas? También tocaremos el tema de la oposición correísta que sueña con volver al poder. Por último, hablaremos de la política internacional de Ecuador, incluido el famoso conflicto del banano.

¡Les invitamos para escucharnos hoy a las 10PM UTC+1! En polaco y en español.

Cejrowski: Gowin wyklucza koalicję z Konfederacją, bo PiS i cała reszta partii to jest układ z Magdalenki

Wojciech Cejrowski o tym, dlaczego nie głosował, na czym polega układ z Magdalenki, kto po wyborach miał twarz przegranego i co się działo w Ekwadorze.

Wybieranie mniejszego zła to nadal głosowanie na zło. Wystawili mnie z aborcją, to jest złe, co zrobili. […] Jeśli wszystkie partie oceniasz jako złe, to nie możesz zagłosować na żadną.

Wojciech Cejrowski omawia wyniki ostatnich wyborów i tłumaczy czemu sam postanowił nie oddać w nich głosu. Mówi, że rozważał głosowanie na mniejsze zło, przeciw PiS-owi, który jak mówi, oszukał go w sprawie ochrony życia nienarodzonego. Stwierdził jednak, że nie sprzeciwiłby się w ten sposób własnym poglądom. Doszedł do wniosku, że wbrew temu, co ludzie mówią, głos nieoddany nie jest głosem zmarnowanym, gdyż jest sygnałem dla rządzących. Podkreśla, że niegłosowanie bynajmniej nie oznacza rezygnacji z prawa do krytyki, gdyż to daje płacenie podatków. Porównuje to do sytuacji udziałowca spółki, który nie traci praw do dywidendy, nawet jeśli nie pojawia się na corocznych spotkaniach akcjonariuszy.

Kukiz poruszył w poprzednich wyborach ludzi, którzy nie mieli swojej reprezentacji w wyborach i nadal nie mają.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” zauważa, że w pokazywanych w wieczór wyborczy komitetach „najsmutniejszą twarzą był Kukiz”. Porównuje jego ruch do amerykańskiej Tea Party, która również bazowała na rozczarowaniu ludzi obecną klasą polityczną. Dodaje, że „Trump zagospodarował Partie Herbacianą”. O PSL-u, z którym związał się rockman, mówi, że to „dziewka portowa, która wchodziła z każdym w koalicję byle się do stołu dopchać”.

PiS i cała reszta partii to jest układ z Magdalenki.

Cejrowski podkreśla, że jeśli 40% osób nie głosowało tzn., że nadal jest duża grupa wykluczonych, którzy tak jak on nie ma na kogo głosować. Komentuje  słowa Jarosława Gowina, który zapowiedział, że nie będzie koalicji PiS-u z Konfederacją. Zwraca uwagę, że nie odciął się np. od koalicji z SLD, tylko od formacji, która nie wywodzi się grup okrągłostołowych. Odpowiada na uwagę, że obie formacje dzieli program, mówiąc, że łączy je patriotyzm ich wyborców. Ich elektoraty są zupełnie inne od tych głosujących na PO KO czy SLD.

  Przyszedł rząd i rozejrzał się po kasie. Postanowił oszczędzić, cofając dopłaty do benzyny i zeszli górale z gór, by zniszczyć miasto.

Podróżnik komentuje również sytuację w Ekwadorze, gdzie niedawno miały miejsce gwałtowne zamieszki. Stwierdza, że „Ekwador żyje z ropy, produkowali surową ropę, ale z benzyną u nich gorzej”, dlatego rząd zaczął dopłacać mieszkańcom do benzyny. Kiedy chcąc ratować sytuację finansową, postanowiono cofnąć dopłaty, „naród ruszył z pałami na rząd, który musiał uciekać z Quito”. Przewiduje, że jeśli w Polsce „ktoś będzie musiał komuś zabrać, żeby ocalić ekonomię”, to sytuacja może być podobna.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.P.

Kolejny dzień demonstracji w Ekwadorze. Prezydent oskarża swego poprzednika i Nicolasa Maduro o inspirowanie protestów

Stan wyjątkowy, brak komunikacji publicznej i „godzina policyjna”. Od poniedziałku w Ekwadorze trwają protesty wznowione po weekendowej przerwie.

Od poniedziałku w Ekwadorze wznowiono protesty po weekendowej przerwie. Seria demonstracji trwających od pierwszego października jest odpowiedzią na likwidację przez prezydenta Lenina Moreno subsydiów na paliwa ciekłe. Dzieki temu państwo zaoszczędzi nawet 1,4 miliarda dolarów rocznie. Dotychczas około połowy ceny paliw sprzedawanych na stacjach benzynowych było dotowane przez państwo. Historia subsydiów w Ekwadorze sięga lat 70. Były one odpowiedzią na rosnące ceny ropy na rynkach światowych. Wobec dolaryzacji gospodarki w 2000 roku stały się ważnym narzędziem przeciwdziałania gwałtownemu zubożeniu społeczeństwa. Oprócz paliw obejmują one między innymi transport czy energię elektryczną.

Po strajku przewoźników w zeszły czwartek i weekendowej przerwie protesty przybrały na sile. Masowe wystąpienia trwają we wszystkich większych miastach, przede wszystkim jednak w Quito i Guayaquil. Zablokowane są główne drogi kraju. Do protestów przyłączyła się ludność indiańska, przybyła masowo do stolicy kraju.

Prezydent Lenin Moreno ogłosił w zeszły czwartek stan wyjątkowy. W związku z brakiem komunikacji publicznej w niektórych miejscach, transport ludności zapewniać mają wojsko i policja. We środę prezydent przeniósł siedzibę rządu do Guayaquil nad Oceanem Spokojnym. Decyzja podyktowana jest prawdopodobnie względami taktycznymi. Zaraz po jej zapadnięciu zablokowane zostały największe mosty miasta, co utrudniło poruszanie się demonstrantom.

Prezydent Moreno wydał także dekret zabraniający przebywania osobom nieuprawnionym w okolicy obiektów o znaczeniu strategicznym, takich jak elektrownie, rafinerie, ujęcia wody w godzinach 20:00-5:00. Indianie określili to „godziną policyjną”. Dekret wydany został w reakcji na akty wandalizmu w całym kraju. Doszło do zniszczenia ujęcia wody w Ambato. Protestujący okupują także elektrownię wodną Pucará w kantonie Píllaro. Doszło do licznych aktów wandalizmów i kradzieży prywatnych sklepów, kawiarni i hoteli. Wiele dróg pozostaje zablokowana. Dekret prezydenta był bezpośrednią reakcją na krótkotrwałe zdobycie przez demonstrantów budynku Parlamentu, z którego jednak szybko zostali wyparci. Według prezydenta Quito Jorge Jundy, tylko pierwszy dzień protestów spowodował w stolicy stratę około 290 milionów dolarów, spowodowaną zastojem w handlu i paraliżem części towarowej portu lotniczego miasta.

Zniesienie subsydiów, a także inne decyzje ekonomiczne, takie jak ograniczenie urlopu funkcjonariuszy publicznych z 30 do 15 dni w roku, wprowadzenie jednego dnia pracy w miesiącu w sektorze budżetowym, z którego wynagrodzenie w całości zasili państwową kasę czy zmniejszenie o 20% wynagrodzenia pracowników publicznych przedłużających umowy na czas określony to efekt porozumienia prezydenta z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Ekwador dostał otwartą linię kredytową na 4 miliardy dolarów amerykańskich na najbliższe trzy lata w zamian za wprowadzenie wyżej wymienionych środków. Z drugiej jednak strony podwyżka stawki VAT (z 12% do 15%), której się obawiano, nie weszła w życie, a prezydent zapewnił, że nie ma takich planów. Zniesiono także cło importowe na wyroby elektroniczne oraz obniżono je na maszyny rolnicze i materiały konstrukcyjne.

Według Moreno za inspirowaniem protestów, czy wręcz namawianiem do przewrotu stoją prezydent Wenezueli Nicolas Maduro (nieuznawany przez wewnętrzną opozycję i wiele państw, w tym USA i Polskę) i były prezydent Ekwadoru Rafael Correa. W jego rządzie w latach 2007-2013 Lenin Moreno pełnił funkcję wiceprezydenta. Obecnie Correa ścigany jest listem gończym, jednak Interpol już dwukrotnie odmówił ścigania go. Przebywa obecnie w Belgii. W sierpniu zasądzono wobec niego w Ekwadorze areszt prewencyjny. Ciążą na nim zarzuty za korupcję w latach 2012-2016 w szeroko zakrojonej sprawie Odebrecht. Wyrok w tej sprawie odsiaduje wiceprezydent Correi, Jorge Glas. We środę 8 października miało rozpocząć się przesłuchanie wstępne w sprawie Correi. Moreno powiedział, że „satrapa Maduro aktywował wspólnie z Correą swój plan destabilizacji”. Nazwał ich „skorumpowanymi, którzy poczuli zbliżające się kroki sprawiedliwości”.

Dotychczas za akty wandalizmu podczas wystąpień zatrzymanych zostało ponad 500 osób. Wiadomo o dwóch ofiarach śmiertelnych protestów. Podczas blokady drogi jeden z uczestników usiłował zatrzymać samochód. Kierowca zignorował mężczyznę i po nim przejechał, zabijając go na miejscu. Drugi mężczyzna zmarł po upadku z mostu podczas demonstracji.

 

Piotr Mateusz Bobołowicz

Źródło: El Comercio, El universo, La Hora, BBC

Na turystycznych szlakach Ekwadoru / En las rutas turísticas de Ecuador

Najbardziej oddalony od środka Ziemi punkt, endemiczna fauna i flora, bogata kultura, mieszanka etniczna, wspaniała kuchnia i niezwykle sympatyczni ludzie. To wszystko znajdziemy w Ekwadorze!

Otoczony dwoma państwami o bogatej kulturze Ekwador wydaje się być ubogim kuzynem Kolumbii i Perú. Jednak jeśli tylko znajdziemy się na turystycznych szlakach Ekwadoru zobaczymy, ze w rzeczywistości tak zupełnie nie jest. Ekwador rzeczywiście jest jednym z najmniejszych państw Ameryki Łacińskiej. Jednak to nie powierzchnia tego kraju odgrywa tu główną rolę. Znacznie ważniejszym jest jego bogactwo: geograficzne, przyrodnicze i kulturowe.

Ekwador to zarazem miejsce, gdzie niemalże każdy znajdzie coś dla siebie. Zadowoleni będą i miłośnicy gór i wielbiciele plaż i entuzjaści selwy tropikalnej. Bogactwo przyrodnicze Ekwadoru gwarantuje niezapomniane wrażenia miłośnikom rzadkich gatunków roślin i zwierząt. Jedną z największych atrakcji przyrodniczych Ekwadoru jest z pewnością słynny archipelag Wysp Galapagos gdzie znaleźć można endemiczne gatunki roślin i zwierząt. Tym bardziej nie można zapomnieć, że to właśnie w Ekwadorze znajduje się najbardziej oddalony punkt od środka Ziemi – wulkan Chimborazo.

Ale Ekwador to również ciekawa mieszanka kultur: autochtonicznej (Indiańskiej), europejskiej i afrykańskiej. Elementy każdej z nich znaleźć można w różnych częściach kraju. A jeśli mówimy o mieszance kultur, to z pewnością nie możemy zapomnieć o tym, co tę mieszankę tworzy. Musimy zatem wspomnieć o muzyce, o tańca, ale i o gastronomii. Trzeba bowiem powiedzieć, że kuchnia ekwadorska, choć mniej znana, niże jej peruwiańska kuzynka, nie musi się bynajmniej niczego wstydzić. Kiedy zatem znajdziemy się na turystycznych szlakach Ekwadoru z pewnością będziemy zadowoleni z możliwości ich przemierzania.

Jednak również i na turystycznych szlakach Ekwadoru warto mieć ze sobą przewodnika. Najlepiej miejscowego. Naszym przewodnikiem po Ekwadorze będzie pochodzący z tego kraju David Romero. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasz gość przedstawi najciekawsze turystycznie zakątki swojej ojczyzny. Porozmawiamy również o tym, kiedy warto wybrać się do Ekwadoru, czy kraj ten jest bezpieczny dla indywidualnego turysty, czego warto się wystrzegać, a na co zwracać uwagę, byb nasza podróż rzeczywiście przyniosła miłe wspomnienia.

Na wędrówkę po Ekwadorze zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 11 marca, jak zwykle o 20H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

¡República Latina – oryginalna turystyka!

Resumen en castellano: Ecuador teoricamente parece ser el pobre familiar de Colombia y Perú. Sin embargo la gente que conoce este maravilloso país sabe, que no es verdad. Ecuador es uno de los países más ricos tal geográficamente, como culturalmente de América Latina. Vale la pena mencionar del punto más lejano del centro de la Tierra – el Volcán Chimborazo. Pero Ecuador ofrece algo para todos los admiradores de varios tipos del paísajes: montañas altas, playas y la selva tropical. Una de las partes de Ecuador son las Islas Galapagos con su única flora y fauna. Hay que mencionar también de la riqueza de la cultura: indígena, europea, africana y sus mezclas: la música y el baile. También la cocina ecuatoriana puede ofrecerle mucho a los que están buscando unos sabores nuevos.

Nuestro guía por las rutas turísticas de Ecuador será nuestro invitado – David Romero. A nuestro invitado vamos a preguntar también del periódo mejor para una visita en Ecuador, de que cosas hay que tener cuidado y de la seguridad en el país.

Para nuestra conversación sobre Ecueador les invitamos para este lunes, 11 de marzo, como siempre a las 20H00 UTC+1! Vamos a hablar polaco y castellano!

Piotr Mateusz Bobołowicz / Spod Kapelusza / Autobusem przez Ekwador czyli kilka słów o transporcie publicznym

Taksówka kosztowałaby około 25 dolarów albo i więcej. Ale od czego jest autobus? Całą trasę można pokonać za 25 centów, sto razy taniej. I trzy razy dłużej. Nie jestem skąpcem, ale po co przepłacać?

Wypadłem na przystanek niczym postać z kreskówki, wypluty przez tłum w autobusie. Z plecakiem i trzema torbami, które dawały mi odrobinę tego, co jest kompletnie nieznane w Ekwadorze – przestrzeni osobistej. Nikt mnie nie przepuścił, musiałem łokciami wyrąbać sobie drogę na zewnątrz. Ci, którzy wsiadali, też nie poczekali. Widziałem nienawiść do obcokrajowca, który zamiast dać zarobić kilkanaście dolarów taksówkarzowi wybrał autobus za 25 centów. A teraz jeszcze postanowił z niego wysiąść.

Quito rozciąga się na długości prawie 50 km. Z północy na południe. Wypełnia dolinę. Jest więc stosunkowo wąskie, ale niewyobrażalnie długie. Taka ulicówka w ekstremalnym wydaniu. Do tego zabudowa jest stosunkowo niska, więc dwa miliony ludzi zajmuje dużo przestrzeni. Z dworca autobusowego Quitumbe do dworca Carcelen – położonych odpowiednio na południu i północy jest ponad 25 km w linii prostej. Google podpowiada najszybszą trasę samochodem – 48 minut – przez opłotki – ponad 40 km. W obrębie jednego miasta. Taksówka kosztowałaby około 25 dolarów albo i więcej. Ale od czego jest autobus? Całą trasę można pokonać za 25 centów, sto razy taniej. I trzy razy dłużej. Nie jestem skąpcem, ale po co przepłacać?

 

Trasa Quitumbe – Carcelen według Google Maps. Piesza trasa, najkrótsza pod względem odległości

Zamiast metra

Władze miasta dopiero niedawno podjęły decyzję o budowie metra, co zresztą jest przedsięwzięciem nieco karkołomnym, ze względu na wulkaniczny charakter gleby i skał i nieustanne ruchy tektoniczne. Istnieje jednak dosyć rozbudowana sieć Ecovía – długich i dziwnych autobusów, które głównymi arteriami poruszają się po osi N-S. Ich specyficzna cechą są drzwi – po lewej stronie i na wysokości ponad metra. Przystanki znajdują się na wysepkach na środku ulicy, z drzwi zwiesza się trap, po którym wchodzi się do autobusu. Do tego niektóre z nich potrafią mieć nawet po trzy przeguby. I tak są zawsze wypchane ludźmi po brzegi.

 

W bocznych ulicach

Inny dzień, inny przystanek. Przyjeżdża autobus, jeden z małych, należących do jednej z kilkunastu kooperatyw, które wożą pasażerów tam, gdzie nie dojeżdża Metrovía. Na pewno jest na czas, bo rozkład istnieje tylko w głowie kierowcy, a jego zasada jest prosta – dojechać jak najszybciej. Wsiadam. Jadę. Nie wiem dokąd – ważne, że kierowca wie. Dwa przystanki dalej do autobusu wskakuje sprzedawca pomarańczy. Po nim jeszcze jeden z czekoladkami, inny z lodami. Podjeżdżamy pod targ. Ludzie władowują różne wory, kosze owoców, siatki zakupów. Robi się tłoczno, ale ja dopadłem miejsce siedzące. Pierwszy raz w autobusie w Quito, pozwolę sobie na ten luksus.

Wiedza na temat rozkładów i kierunków jazdy autobusów innych niż Ecovía jest wiedzą tajemną. Domyślam się, że przekazywana jest z pokolenia na pokolenie i nie daje się opanować przyjezdnym. Nam pozostaje tylko wyjść na przystanek i jechać tam, gdzie jedzie autobus, licząc, że to właściwy kierunek.

Swoją drogą, kojarzycie tego wariata, który zawsze jest pierwszy na drodze, musi wszystkich wyprzedzać i hamuje w ostatniej chwili? Dokładnie tak jeżdżą kierowcy autobusów w Quito. No ale co się dziwić? W końcu jeśli w kogoś wpadną, to raczej ten ktoś będzie miał problem.

 

Ten pan się niczego nie boi, bo jego prowadzi osobiście Bóg.
Napis na kierownicy: Dios me guia

 

Długa podróż w nieznane

W całym Ekwadorze podejście do czasu jest dosyć swobodne, ale są dwie sytuacje, gdy nie wolno się spóźnić – wizyta u adwokata i autobus dalekobieżny. Nie ma Cię – odjedzie bez Ciebie. Bilety można kupić bezpośrednio u konduktora – ma go każdy autobus, łącznie z tymi miejskimi – albo w jednej z setki kas na dworcu. Każdy przewoźnik ma swoją. Sprzedawcy krzyczą z okienek kierunki najbliższych autobusów. Gdy zna się nieco rynek, można wybrać tańsze i droższe opcje, takie z filmami albo z wi-fi. Raz nawet trafiłem na port USB do ładowania telefonu.

 

Terminal Carcelen. Kasy

 

Przyjęło się uważać, że godzina podróży kosztuje około dolara. Może kiedyś tak było, dzisiaj jednak trzeba się liczyć z nieco większym wydatkiem. Dlaczego godzina? Bo w górzystym Ekwadorze podawanie odległości w kilometrach mija się z celem. Przykładowo trasa Guayaquil – Quito to około 8 godzin jazdy, autobus kosztuje 10$. Quito – Loja to od jedenastu do trzynastu godzin i 19$.

 

Można się przyzwyczaić

Wyznanie. Nienawidzę autobusów. To najmniej wygodny środek transportu. Już wolę chodzić na piechotę. Uwielbiam pociągi, fascynują mnie samoloty, nie wspominając o wszystkim, co pływa. W Ekwadorze… cóż, przekonałem się. Głównie za sprawą siedzeń, które właściwie da się położyć na kolanach osoby siedzącej z tyłu. No i można pospać jak człowiek. Istnieją podobno (nie wiem, nie widziałem) autobusy sypialne. Wtedy siedzenie da się położyć w pełni. Kosztują one jednak dwa razy więcej, bo zabierają tylko połowę tego, co zwykłe.

W autobusach dalekobieżnych rozrywek jest wiele. Czasem wsiądą Kolumbijczycy, sprzedający zegarki i perfumy, standardem jest kilku sprzedawców jedzenia, powerbanków i gazet tuż przed odjazdem. Raz nawet kupiłem sobie obiad – frytki i coś, co chyba było smażoną kurą – nie ruszając się z miejsca. Zasadniczo jest zabawnie. Jeszcze tylko przydałyby się prysznice i można żyć bez hosteli.

 

Na koniec jedna myśl. W miastach i tak najlepiej jeździ się taksówkami. Wybór szeroki, ceny raczej racjonalne i negocjowalne. A w niektóre miejsca inaczej się nie dotrze.

 

Wśród żółtych taksówek królują tanie Chevrolety. Ta… no cóż, ja bym nie wsiadł, chociaż raczej nie należę do tchórzliwych

 

Wszystkich czytelników zainteresowanych moimi przygodami w Ameryce Południowej zapraszam na mojego bloga Spod Kapeluszaprofil na Facebooku o tej samej nazwie.