Ochman: Kampanię obecnej prezydent Gruzji finansował najbogatszy człowiek w państwie, mający wpływy w innych krajach

Armenia, zamach stanu?

– Mające miejsce w niedzielę wybory parlamentarne w Armenii potwierdziły wielkie poparcie dla ruchu przeciwko rządzącej od ponad 20 lat Republikańskiej Partii Armenii – mówi Kacper Ochman.

Kacper Ochman, publicysta serwisu Euroactive.pl, komentuje mające miejsce w zeszłym tygodniu wybory parlamentarne w Armenii oraz drugą turę wyborów prezydenckich w Gruzji.

Pierwsze ze wspomnianych wyborów odbyły się przedterminowo w niedzielę. Do ich wcześniejszej organizacji dążył Nikol Paszinian, który w maju po serii masowych protestów, określanych mianem aksamitnej rewolucji, stanął na czele rządu. Jednak niespełna pięć miesięcy później, w połowie października, podał się on do dymisji w celu rozwiązania parlamentu, w którym większość miała rządząca od ponad dwudziestu lat Republikańska Partia Armenii. Zgodnie z konstytucją parlament rozwiązano, gdy dwukrotnie nie udało mu się wybrać premiera.

„Wybory parlamentarne (…) potwierdziły ten niesamowity mandat, wielkie poparcie społeczne dla ruchu społecznego przeciwko Republikańskiej Partii Armenii. Ruchu, na którego czele stoi obecny premier Nikol Paszinian”.

Powstały na przełomie kwietnia i maja ruch niezadowolonych obywateli ma profil centrowy, co w ocenie publicysty pomogło mu uzyskać 70 proc. poparcia.

„Ja bym sklasyfikował Nikola Pasziniana jako polityka centrowego na tej mapie politycznej, z bardzo szerokim poparciem, bardzo szeroką armią ludzi, z którą teraz będzie musiał stworzyć rząd, co wcale może nie być takie proste”.

Ochman zarysowuje również sylwetkę premiera Armenii. Jest on politykiem opowiadającym się za ogromnymi zmianami w kraju, w tym za walką z korupcją i przemodelowaniem gospodarki w celu przyciągnięcia większego kapitału zagranicznego.

Publicysta przybliża także sytuację geopolityczną państwa. Ma ono tylko dwie otwarte granice – z Gruzją i Iranem, podczas gdy jest izolowane przez Azerbejdżan i Turcję. Armenia pozostaje krajem uzależnionym wojskowo i energetycznie od Rosji – w celu złamania jej monopolu w drugiej z wymienionych dziedzin, gaz dostarczany jest do państwa kaukaskiego z Iranu. Gość Poranka zaznacza, że z tym muzułmańskim państwem Armenia utrzymuje bardzo poprawne relacje, co jest ewenementem na skalę światową.

O ile raporty organizacji międzynarodowych nie mówiły o zbyt dużych nadużyciach czy problemach z organizacją wyborów w Armenii, o tyle wybory prezydenckie w Gruzji nie zostały ocenione równie pozytywnie.

W Gruzji w środę odbyła się druga tura wyborów prezydenckich, po której zakończeniu miały miejsce liczne protesty. Ich tłem było zjednoczenie się rozbitej przed wyborami prawicy pod auspicjami największego ugrupowania – Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Jego kandydat przeszedł do drugiej tury i według sondaży miał bardzo duże szanse na zwycięstwo. Fotel prezydenta objęła jednak początkowo niezależna, a następnie popierana przez komitet Gruzińskiego Marzenia Salome Zurabiszwili. Jednym z powodów niezadowolenia było finansowanie kampanii kandydatki przez najbogatszego człowieka w Gruzji – Bidzina Iwaniszwiliego, który ma swoje interesy w różnych częściach świata, m.in. we Francji i w Rosji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Huawei przykrywką dla chińskiego wywiadu? Pod takim zarzutem aresztowano Meng Wanzhou, wiceprezes zarządu

Metody działań wywiadów Rosji i Chin są niemal identyczne – komentuje Hanna Shen, korespondentka Radia WNET, mając na myśli zatrzymanie w Kanadzie wiceprezes Huawei pod zarzutem szpiegostwa.


W Vancouver zatrzymano Meng Wanzhou, wiceprezes zarządu i zarazem dyrektor finansową Huawei. Księzniczka Huawei, jak ją nazywają Chińczycy, jest córką założyciela tej firmy. Według naszej korespondentki grozi jej ekstradycja do Stanów Zjednoczonych w związku z podejrzeniem o naruszenie sankcji nałożonych przez USA wobec Iranu. Zaskakujący i egzotyczny na pierwszy rzut oka związek między Chinami a Iranem w zarzutach wobec Meng Wanzhou wynika z silnego zbliżenia między Pekinem a Teheranem, do którego doprowadziła ostra polityka celna wprowadzona przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

Hanna Shen mówi w korespondencji z Tajwanu o plotkach, które krążą wokół firmy Huawei. Wielu obserwatorów wskazuje, że przedsiębiorstwo jest spółką państwową, zarządzaną przez chińskich generałów. Huawei, co należy podkreślić, wdraża powoli technologię sieci 5G. Eksperci podejrzewają, że w wydaniu chińskiego przedsiębiorstwa będzie to po prostu kolejne narzędzie szpiegowskie. Tajwańczycy są na to bardzo wyczuleni, a jak zauważa Shen, metody działań wywiadów Rosji i Chin są niemal identyczne.

Nasza korespondentka odnosi się również do najnowszych wydarzeń na świecie, do kryzysu kerczeńskiego i protestów we Francji. Według niej Tajwańczycy śledzą z uwagą doniesienia z Europy, ale traktują je z dystansem, gdyż uważają, że Unia jest przeżarta socjalizmem i nie wierzą, by ten projekt polityczny był przyszłościowy

mf, kt

Devoud: Plotki we Francji mówią, że „żółte kamizelki” w sobotę przyjdą z bronią. Część polityków chce wojska na ulicach

Guillaume Devoud mówi na temat obecnej sytuacji w Paryżu, która w związku z masowymi protestami „żółtych kamizelek” jest bardzo napięta. Czy skończy się tragedią?

„Francja się boi i bardzo przeżywa protesty. Wygląda na to, że będzie coraz gorzej. Francuzi nie marzą o polepszeniu sytuacji, obawiają się jej pogorszenia”. Jak zauważa dziennikarz, większość francuzów rozumie i popiera ruch  „żółtych kamizelek”:

„Naród francuski cierpiał już od dawna, rząd tego nie zauważał, nie miał szacunku do obywateli Francji”.

Niestety władza swoim długim milczeniem podgrzała atmosferę w Paryżu. – Prawdopodobnie Emmanuel Macron nie wie, co powiedzieć. Wobec tego sytuacja u nas jest straszna – mówi dziennikarz, gość Poranka WNET.

Jego zdaniem prezydent Francji zacznie niebawem podejmować kroki w celu wyciszenia napięcia we Francji, będzie zapewne próbował zmienić premiera, ponieważ jest między nimi bardzo napięta atmosfera. Zdaniem dziennikarza ta decyzja niewiele zmieni, bowiem Francuzi chcą, aby to Macron podał się do dymisji.

Nie wszyscy politycy tracą na protestach nad Sekwaną.  Zyskują na nich m.in. przegrani w ostatnich wyborach we Francji.

– Zyska przede wszystkim Marine Le Pen. Niewykluczone,  że w najbliższych dniach to ona będzie miała wiele do powiedzenia na francuskiej scenie politycznej – mówi Guillaume Devoud.

Zapowiada, że w sobotę ósmego grudnia nastąpi kolejny zalew paryskich ulic przez „żółte kamizelki”. Plotki głoszą, iż protestujący będą mieli broń z ostrą amunicją.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy!

JN

 

Woźniak: Traktaty renegocjuje się, jeśli chce się je przedłużyć, a nie mamy w planach dalszej współpracy z Gazpromem

O polskiej energetyce, wątpliwoŝciach dotyczących kontraktów z Gazpromem oraz polityce energetycznej Unii Europejskiej rozmawiamy z Piotrem Woźniakiem, prezesem spółki PGNiG.

Według prezesa Woźniaka Polska sprawnie dywersyfikuje źródła i kierunki dostaw energii i uniezależni się w niedalekiej przyszłości od Gazpromu, który jest przedłużeniem wpływów Putina.

Kontraktu średnio- i długoterminowego nie będziemy zawierać, czyli nie będziemy kupować gazu ze Wschodu. Od 2004 r. siedmiokrotnie Rosjanie przerywali nam dostawy gazu(…) Jednym słowem – warunki kontraktu są dla nas nie do przyjęcia!

Woźniak widzi rozwiązanie w kupnie przez polską spółkę złóż gazu z Morza Północnego oraz rozbudowy w przeciągu najbliższych trzech lat Baltic Pipe, które w dużym stopniu zagwarantują nam bezpieczeństwo energetyczne. Niedobór tego paliwa nie jest jednak dla Polski wielką bolączką, gdyż skroplony gaz przybywa do nas również ze Stanów Zjednoczonych.

Piotr Woźniak uspokaja też, zaniepokojonych zamieszkami w Paryżu; nie wpłyną one w najmniejszym stopniu na postanowienia naszej polityki energetycznej, gdyż pakt klimatyczny i pakt energetyczny to osobne dokumenty. Dodaje, iż mimo, że nie możemy zapewnić sobie pełnej niezależności energetycznej, to jeśli już musimy być zależni od partnerów, którzy są wiarygodni i nie są naszymi geopolitycznymi wrogami, takimi jak np. państwa skandynawskie.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Ryszard Czarnecki: Trwające protesty we Francji można nazwać buntem „białych Francuzów” [VIDEO]

Poseł PiS Ryszard Czarnecki w Poranku WNET komentuje zamieszki trwające we Francji. Uważa, że ich przyczyną są nie tylko podwyżki cen paliw…


Poseł PiS komentuje zamieszki trwające we Francji. Uważa, że ich przyczyną są nie tylko podwyżki cen paliw, ale również odejście od sieci kolejowej, jako głównego środka transportu dla mieszkańców francuskich prowincji.

„Wydaje się, że to wynika z faktu, że tak jak w Polsce Francja w ostatnich parudziesięciu latach odeszła od sieci kolejowej, jako głównego środka transportu. Połączenia z aglomeracjami miasteczek na prowincji są w tej chwili dużo słabsze w porównywaniu z sytuacja na świecie – tak jak w Polsce – podkreślam – auto stało się jedynym w zasadzie środkiem komunikacji dla Francji. Podwyżki cen paliwa wywołują zatem wściekłość!”

Dodaje, że jest to swojego rodzaju zamach na możliwości komunikowania się ze światem, z Paryżem czy innymi miastami Francji.

Ryszard Czarnecki podkreśla, że przyczyną buntu jest sposób prowadzenia polityki ekologicznej Unii Europejskiej. Krajami najbardziej poszkodowanymi są te biedniejsze, które niedawno dołączyły do UE. Tam, podwyżki cen paliw są najbardziej dotkliwe, co może wpłynąć na niezadowolenie społeczne z partii rządzących. Według rozmówcy Poranka WNET, beneficjentem tych wydarzeń we Francji, szczególnie podczas przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego, może być Marine Le Pen wraz ze Zjednoczeniem Narodowym.

Sytuacja w Polsce również jest trudna. Z jednej strony pojawia się nacisk Unii i jej polityki klimatycznej, a z drugiej zapewnienia prezydenta Andrzeja Dudy o tym, że złoża węgla są naszym bogactwem i wystarczy ich na najbliższe 200 lat.

„My wiemy, co jest dla Polski dobre, jednocześnie spotykamy się z ostrą presją Brukseli (…) i większych krajów członkowskich Unii, nie tylko Francji, ale i Niemiec, bo KE jest emanacją tychże największych państw (…) Powiedziałbym, że ten nacisk jest bardzo ostry i mało dyplomatyczny” – komentuje poseł PiSu.

Prezydent Macron nie wypowiada się na temat aktualnej sytuacji w jego kraju. Według sondaży, jego pozycja jest najsłabszą w historii Republiki. Gość Poranka WNET porównuje tę sytuację do zachowania Donalda Tuska, który według niego, jako szef rządu, prowadził identyczną politykę. W momencie kryzysu – „chował głowę w piasek”, żeby nie być PR-owo kojarzonym z jakimkolwiek kryzysem.

Dzisiejszym, ważnym w tym temacie wydarzeniem jest poznanie nowego lidera CDU – partii kanclerz Niemiec, Angeli Merkel. Jak zaznacza Ryszard Czarnecki, zajęcie przez niego pozycji kanclerza jest kwestią czasu. Natomiast w kuluarach Brukseli mówi się, że Angela Merkel jest potencjalnym kandydatem na szefa Rady lub Komisji Europejskiej.

Gość Poranka WNET, Ryszard Czarnecki, dodaje również, że w związku z pojawieniem się nowych wymagań ze strony PE wobec firm transportowych, Polska zawiązała sojusz nie tylko w ramach naszego regionu i grupy Wyszehradzkiej, ale także z krajami Europy Południowej.

Sprawa dotyczy zmian w rozliczeniu pensji kierowców w ruchu międzynarodowym. Mają być oni traktowani jak pracownicy delegowani już od pierwszego dnia wykonywanego kursu, czyli powinien on otrzymać pensję równą przynajmniej pensji minimalnej na terenie kraju, w którym właśnie się znajduje.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

AK

Szyszko: Unijna polityka klimatyczna nie ma żadnego przełożenia na globalną walkę z klimatem. To czyste hobby [VIDEO]

Porozumienie wypracowane na poziomie Narodów Zjednoczonych w 2015 w Paryżu roku to powrót do normalności w polityce klimatycznej, w odróżnieniu od polityki unijnej – mówi były minister środowiska.

W niedzielę w Katowicach rozpoczęła się konferencja klimatyczna Narodów Zjednoczonych COP24, która zakończy się 14 grudnia. Pierwsze dni konferencji na antenie Radia WNET komentuje były minister środowiska i poseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Jan Szyszko – Obecnie na szczycie klimatycznym COP24 realizujemy zapisy ustalone w Paryżu w 2015 roku. W Kratownicach mamy wypracować mechanizmy wdrożenia dla porozumienia paryskiego. W czasie konferencji w Paryżu w zakresie globalnej polityki klimatycznej doszliśmy do normalności, a to nie podoba się niektórym państwom – podkreśla gość Poranka Wnet. Porozumienia paryskie zawierały zapisy o neutralności klimatycznej i realizowania polityki klimatycznej nie tylko poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych, ale również poprzez pochłanianie m.in. poprzez lasy.

Prof. Szyszko wyraźnie podkreŝla różnice między polityką klimatyczną realizowaną na poziomie Narodów Zjednoczonych, a programami unijnymi, których realizacja przekłada się na obecny znaczący wzrost cen energii. – Cena emisji jednej tony CO2 wynosi 25 euro, co przenosi się na ceny energii dla obywateli, przed czym państwa się bardzo mocno bronią. Za ceny praw do emisji muszą zapłacić przemysł, w tym energetyka i tę cenę – zaznacza poseł PiS.

Zdaniem gościa Poranka Wnet europejska polityka klimatyczna ma czysto urzędniczy charakter. Brakuje naukowej analizy skutków i korzyść dla globalnego klimatu, które mają przynieść unijne wytyczne. Prof. Jan Szyszko wskazuje na prezydenta Francji, jako jednego z największych obecnie promotorów unijnej polityki skrajnej redukcji emisji CO2.

Macron był ortodoksyjnymi zwolennikiem polityki klimatycznej. Z tego, co wiem, to on domagał się, aby doszło do zmian w resorcie środowiska w Polsce, ponieważ jemu nie podobała się polityka racjonalna, działającą zgodnie z założeniami konwencji klimatycznej. Unijna polityka klimatyczna, którą forsował prezydent Macron, zakładała tylko ograniczenia emisji – mówi w Poranku Wnet prof. Szyszko.

Polityk partii rządzącej chwali wystąpienie prezydenta RP na rozpoczęciu szczytu: Prezydent Andrzej Duda idzie w kierunku tego, co zostało zapisane w porozumieniu w Paryżu, gdzie zapisaliśmy zasadę neutralności emisji. Czyli możemy tyle wyemitować CO2 ile będziemy zdolni zaabsorbować poprzez, chociażby lasy.

Jednym z trzech priorytetów polskiego rządu na obecnym szczycie jest uchwalenie specjalnego modelu finansowania prowadzenia polityki klimatycznej o charakterze globalnym w postaci funduszu solidarnościowej transformacji systemów energetycznych. Zdaniem byłego ministra środowiska ta propozycja polskiego rząd jest bardzo potrzebna: – Fundusz solidarności transformacji energetycznej jest potrzebny, ale chyba nikt poważny nie rozważa, żeby takim funduszem zarządzał Greenpeace. W Katowicach powinniśmy wynegocjować jak skutecznie zarządzać tym nowym funduszem solidarnościowym – podkreŝla.

Gość Poranka Wnet krytycznie odnosi się do rządowych planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce: Technologie dotyczące elektrowni jądrowych, które chce sprowadzić obecnie rząd, są przestarzałe, o charakterze militarnym, wypracowane przed 50 laty. Obecnie jest znaczący postęp, w ramach budowy reaktorów. Powinniśmy czerpać energię z tych źródeł, które są dostępne w Polsce.

ŁAJ

Machałek i Witt: Polskie i francuskie szkolnictwo są w fatalnym stanie. Wynika to m.in. ze słabej pozycji nauczyciela

– Mało skutecznie uczymy. Do tej pory po szkołach zawodowych mamy ponad 30 proc. osób bezrobotnych. Trzeba to koniecznie zmienić – mówi Marzena Machałek, wiceminister edukacji narodowej.

Marzena Machałek opowiada w Poranku o zmianach w edukacji zawodowej, które mają wejść w życie z początkiem roku szkolnego 2019/2020. Pracowano nad nimi prawie 1,5 roku i przyjęto je w Sejmie w zasadzie bez zastrzeżeń – wstrzymała się tylko jedna osoba. Reforma została już podpisana przez prezydenta.

Wiceminister edukacji narodowej wskazuje na główne bolączki szkolnictwa zawodowego w Polsce, którymi są: brak nauczycieli oraz niska skuteczność nauczania.

„Mało skutecznie uczymy. Wydajemy 9 miliardów rocznie na kształcenie zawodowe (…), a do tej pory po szkołach zasadniczych, bo branżowe jeszcze nie mają absolwentów, mieliśmy ponad 30 proc., a w zeszłym roku nawet 40% osób bezrobotnych przy najniższym od trzech dekad bezrobociu w Polsce, a po technikum ponad 30%”.

Podkreśla, że ważnym celem reformy jest kształtowanie otwartości młodych Polaków i przygotowywanie do różnych zmian w życiu zawodowym. Machałek wymienia zmiany, jakie mają być wprowadzone od września następnego roku. Od tego momentu uczniowie będą musieli m.in. przystąpić do egzaminu zawodowego, a nauczyciele w ciągu trzech lat będą zobowiązani do uczęszczania na szkolenia u pracodawcy w zawodzie, którego uczy. Wprowadzone zostanie również nowe narzędzie – prognoza zapotrzebowania na zawody w perspektywie kilkuletniej. Ma ona być co roku obwieszczana przez ministra edukacji na podstawie dostępnych badań.

Obecnie przygotowywane są instrukcje dla samorządowców i nauczycieli mające stanowić pomoc w implementacji reformy.

Będący w tym samym czasie w studio Piotr Witt porównuje stan polskiego szkolnictwa ze stanem szkolnictwa francuskiego. Uważa, że obydwa systemy są w fatalnym stanie.

„Polska ma chyba największą na świecie ilość profesorów uniwersytetu na kilometr kwadratowy i najlepsze polskie uniwersytety – Warszawski i Jagielloński – są w samym ogonie wszystkich rankingów światowych jako uniwersytety kiepskie”.

Mówi, że we Francji tytuł profesora został zupełnie zautomatyzowany; osoby posiadające ten tytuł ani niczego nie odkryły, ani niczego nie napisały. Zwraca uwagę, że w okręgu paryskim znajduje się 800 tysięcy analfabetów, z czego 40 proc. ma wykształcenie średnie. Przyczyny katastrofalnej edukacji w tym kraju upatruje w upadku autorytetu nauczyciela. Stwierdza również, że na najgorszym poziomie pozostaje wykształcenie ogólne, będące podstawą dalszej specjalizacji. Nie bez znaczenia pozostaje także postępujące ubożenie nauczycieli.

Wiceminister dostrzega analogię pomiędzy polskimi a francuskimi przyczynami pogarszania się poziomu edukacji. Sądzi, że szczególnie po reformie Handkego z 1999 r. wprowadzającej gimnazja można było zaobserwować upadek prestiżu nauczyciela. Uważa, że bez odpowiedniej jego rangi, wraz z odpowiednią pozycją rodzica, przyszły pracownik nie będzie rzetelny i nie będzie można na nim polegać. Według Machałek nauczyciel i rodzic muszą zrozumieć, że łączy ich wspólny cel.

A.K.

„Długie ręce Kremla” dosięgają Litwy. Rosyjskie wpływy widocznie w niemal każdej dziedzinie życia społecznego Litwy

Saulius Pečeliūnas opowiada o obecności rosyjskiej agentury na Litwie, uzależnieniu gospodarczym w kwestiach energetycznych oraz o pozytywnie zmieniających się relacjach polsko-litewskich.


Były litewski poseł na Sejm zwraca uwagę na różnice w kulturze politycznej krajach europy wschodniej oraz zachodniej:

„Prawo międzynarodowe (…), słowa, które mają jakieś znaczenie na Zachodzie, nabierają zupełnie innego sensu na Wschodzie. Kiedy rozmawiamy o demokracji z Polakami, to rozmawiamy o tym samym. Kiedy rozmawiamy o demokracji ze wschodnimi sąsiadami, to widzimy, że oni rozumieją jedynie sterowaną demokrację. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co to oznacza”.

Zdaniem Sauliusa Pečeliūnasa na Litwie wciąż bardzo dużą rolę odgrywa rosyjska agentura:

„Mamy sporo agentów rosyjskich. Część z nich mieszka w Litwie już od dawna. Widać to szczególnie wśród rosyjskich kolonistów. Musimy selekcjonować również osoby, które przybywają z Rosji, ponieważ agenci rosyjscy próbują lobbować ich na swoją stronę”.

Poseł zwraca również uwagę na przedstawicieli rosyjskich interesów wśród litewskich polityków:

„Trudno byłoby wskazać osobę, o której można powiedzieć to zupełnie otwarcie. Istnieją jednak politycy lobbujący za sprawami rosyjskimi, natomiast społeczeństwo szybko potrafi się w tym zorientować i na to zareagować”.

Polityk w rozmowie z WNET porusza również kwestie gospodarcze:

„Rosyjski biznes na Litwie nie jest jednoznaczny. Istnieje wielu Rosjan robiących uczciwe interesy u nas i nie ma z nimi problemu. Problem stwarza natomiast rosyjski biznes, który jest sterowany przez Kreml. Owi przedsiębiorcy próbuję wciągać do swoich interesów Litwinów i później przy pomocy propagandy przechwytywać ich na swoją stronę”.

Litwa próbuje na różne sposoby uniezależniać się od wpływów rosyjskich. Przede wszystkim ważne są dla niej kwestie energetyczne:

„Jeżeli chodzi o gaz i ropę, to stajemy się coraz bardziej niezależni od Rosji. Jeżeli chodzi o prąd, to obecnie odbywa się restrukturyzacja i chcemy jak najszybciej przyłączyć się do zachodnich krajów, naszym najważniejszym partnerem tu jest Polska”.

Na zakończenie rozmowy nasz gość zauważa, że relacje polsko-litweskie polepszają się i można obecnie określić je jako dobre:

„Nawet w rodzinie zdarzają się nieporozumienie, ale jeżeli mówimy do siebie otwarcie, mówimy, co nas boli, to można się porozumieć. Obecnie jesteśmy na takim etapie”.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz.

JN

 

 

Jan Szyszko: Fermy wiatrowe są nieopłacalne mimo ich promowania. Inwestujmy w energię geotermalną! [VIDEO]

Specyfiką polskiej gospodarki jest zasobność w węgiel i źródła energii geotermalnej. Powinniśmy to wykorzystać – mówił w Poranku WNET profesor Jan Szyszko, były minister środowiska.


– Polityka klimatyczna Unii Europejskiej oparta jest w gruncie rzeczy o innowacyjność w zakresie redukcji emisji i rozwój odnawialnych źródeł, chociażby takich jak energia wiatrowa, która niespecjalnie nam sprzyja, mimo że jest forowana w Polsce – mówi w Poranku WNET były minister Jan Szyszko. Jest tak dlatego, że samo zbudowanie infrastruktury drogo kosztuje, a wydajność wiatraków wynosi jedynie 30%.  Zdaniem byłego ministra, energia geotermalna jest prosta, stabilna, łatwa do zmagazynowania i dostępna przez cały rok. Profesor dziwi się, że geotermia nie jest w Polsce tak promowana jak energia wiatrowa.

Minister przypomina ustalenia Porozumienia Paryskiego, które zapewnia poszczególnym państwom prowadzenie polityki klimatycznej „z poszanowaniem specyfiki gospodarczej poszczególnych państw”, a Polska ratyfikowała ten traktat jeszcze przed krajami „starej Unii”. Specyfiką polskiej gospodarki są ogromne zasoby węgla, które są gwarancją naszej niezależności gospodarczej, więc powinniśmy to wykorzystać – mówi minister.

Były minister środowiska odnosi się także do wyników wyborów samorządowych: „Można powiedzieć, że dostaliśmy mało, ale można też powiedzieć, że dostaliśmy dużo, bo można się było spodziewać, że będzie jeszcze gorzej”. Chwali również energiczność premiera Morawieckiego wyrażając życzenie dalszych sukcesów.

MF

Prof. Andrzej Nowak, Bartłomiej Wróblewski, Wojciech Bakun, Hanna Shen – Poranek WNET – 24 października 2018 r.

Zapraszamy do słuchania od 7:10 do 10:00 na www.wnet.fm.

Goście:

prof. Andrzej Nowak – historyk;

Bartłomiej Wróblewski – poseł PiS;

Wojciech Bakun – poseł Kukiz’15;

Janusz Sujecki – dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie”;

Hanna Shen – korespondentka polskich mediów na Tajwanie;

Marcin Makowski – dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”;

Bartłomiej Sochański – kandydat na prezydenta Szczecina;

Maria Libura – ekspert CA KJ ds. służby zdrowia, kierownik Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie;

Marek Budzisz – historyk, publicysta.


Prowadzący: Antoni Opaliński

Wydawca: Antoni Opaliński

Realizator: Paweł Chodyna


 

Część pierwsza: 

Wojciech Bakun / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Wojciech Bakun przedstawił wyniki wyborów samorządowych w Przemyślu. Tam bowiem na naszego gościa zagłosowało najwięcej osób (ok. 42 proc. mieszkańców). Niemniej jednak Bakun nie może cieszyć się przedwcześnie, gdyż 4 listopada znów stanie do walki o fotel prezydencki. Jego kontrkandydatem będzie Janusz Hamryszczak przynależący do Prawa i Sprawiedliwości. Ponadto mówił o projekcie nowelizacji ustawy, który zakłada dobrowolność szczepień. Jego zdaniem warto przystanąć nad tym aktem prawnym, aby przemyśleć kwestie jakości szczepionek.

Janusz Sujecki o wynikach wyborczych w Warszawie, gdzie wygrał Rafał Trzaskowski. W opinii dziennikarza Patryk Jaki poniósł klęskę, ponieważ m.in. oparł swój program na lewicowych ideach. Ponadto Sujecki stwierdził, że po zwycięstwie kandydata z PO, Warszawa stanie się „zalesionym Disneylandem”, a Praga (dzielnica) straci swój XIX-wieczny charakter.

 

Część druga:

Hanna Shen / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Hanna Shen o proteście na Tajwanie, gdzie mieszkańcy tego państwa głośno sprzeciwili się komunistycznej polityki Chin. Korespondentka mówiła również o jej sprzeciwie wobec wystawy dr Gunthera von Hagens „Body Worlds”, która rozpocznie się w Warszawie 1 grudnia. Na wystawie eksponatami są autentyczne zwłoki więźniów politycznych z Chin.

Marcin Makowski oceniał kampanie wyborcze różnych ugrupowań oraz wyniki w poszczególnych regionach.

 

Część trzecia:

Fot. Wikimedia Commons

Prof. Andrzej Nowak ocenił wynik wyborów samorządowych. Stwierdził, że PiS je przegrał. Niemniej nie uważa, że jakakolwiek inna partia odniosła w nich świetne rezultaty. Jednym z wielkich przegranych jest Polskie Stronnictwo Ludowe, które uzyskało jedynie 13 proc. głosów. To sprawia, że ta partia straci wiele stanowisk lokalnych, które dotychczas jej członkowie piastowali. Implikacją tego jest utrata także ogromnych środków finansowych. Ponadto gość Poranka WNET oznajmił, że stary typ manipulowania obywateli, którym para się m.in. „Gazeta Wyborcza” i TVN, nie działa na młodszą część naszego społeczeństwa.

 

Część czwarta:

Maria Libura / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Bartłomiej Wróblewski o zaniepokojeniu politycznych elit w Niemczech oraz o najlepszej, w jego mniemaniu, kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości.

Maria Libura  o projekcie nowelizacji ustawy, który zakłada dobrowolność szczepień. Jej zdaniem Sejm jest złym miejscem na debatowanie nad tą kwestią, gdyż pogłębia polaryzację społeczeństwa na anty- i proszczepionkowców oraz oddaje sprawię dotyczącą szczepień w ręce ludzi, którzy są częstokroć przeświadczeni, że immunizacja nie jest dobra dla zdrowia. Wielu bowiem sądzi, iż one nie leczą, a powodują nieodwracalne powikłania. Maria Libura zaznaczyła, że szczepienia zwalczyły w historii wiele chorób, zatem nie warto forsować ich dobrowolność. Czy są badania odnoszące się do negatywnych skutków szczepień? „Jest ich bardzo wiele. Wynika z nich, że zagrożeniem jest podawanie szczepienia dziecku podczas przeziębienia (…) W przypadku, gdyby szczepienia były dobrowolne, to wiele chorób do Polski by powróciło”.

 

Część piąta:

Marek Budzisz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Bartłomiej Sochański o wyborach samorządowych w Szczecinie.

Marek Budzisz opowiadał o wycofaniu się USA z układu o likwidacji pocisków średniego zasięgu (INF). Eksperci sądzą, że może to uruchomić nowy wyścig zbrojeń. INF zostało zawarte w 1987 r. między USA a ZSRR. Na mocy tego porozumienia obydwa kraje pozbyły się ze swoich arsenałów pocisków sterujących i rakiet balistycznych o zasięgu od 500 do 5500 km. Mówił także o wystąpieniu najwyższych władz Ukrainy o nadaniu autokefalii dla ukraińskiej cerkwi. Więcej informacji w korespondencji pawła Bobołowicza TUTAJ.

 


Posłuchaj całego Poranka WNET!