Prof. Waśko: Reforma szkolnictwa wyższego Gowina jest historycznie spóźniona i anachroniczna w swoich założeniach

Reforma szkolnictwa wyższego jest historycznie spóźniona, anachroniczna w założeniach i oparta na fałszywych przesłankach zaczerpniętych z publicystyki. Brakuje jej merytoryki – mówi prof. Waśko.

Prof. Andrzej Waśko, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, komentuje ustawę o reformie uczelni wyższych autorstwa Jarosława Gowina. Uważa, że jej przyjęcie nie zamknęło tematu politycznego wokół dokumentu; wręcz przeciwnie, dopiero teraz zauważalne są skutki wywoływane przez ten akt prawny. W ostatnich tygodniach przedmiotem dyskusji w jego sprawie stał się tzw. współczynnik kosztochłonności, którego wprowadzenie może skutkować obniżeniem dotacji dla kierunków humanistycznych, a także przygotowywana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego lista czasopism i wydawnictw, w których publikacja ma być punktowana w dorobku naukowym.

Gość Poranka WNET zaznacza, że kierunek reformy szkolnictwa wyższego nadany przez Jarosława Gowina nie jest zgodny z programem Prawa i Sprawiedliwości w tej dziedzinie. Wskazuje również na źródło ustawy, którym jest obecny w polskiej polityce od 1989 r. tzw. mit reformy, w myśl którego wszystkie dziedziny życia powinny być gruntownie zreorganizowane.

Jeżeli coś przybrało taki, a nie inny kształt przed 1989  r., to wszystko musi być zmienione. 

Według doradcy prezydenta ustawa jest historycznie spóźniona i anachroniczna w swoich założeniach. Ponadto oparto ją na fałszywych przesłankach zaczerpniętych z publicystyki, a nie na gruntownej pracy merytorycznej. Profesor podkreśla również, że Andrzej Duda podpisał ten dokument z założeniem, że w przypadku niepożądanych rezultatów możliwe będą jego dalsze zmiany.

Gość Poranka WNET uważa, że należy bronić nauk humanistycznych, którym może zagrozić ustawa o szkolnictwie wyższym. Argumentuje, że poprzez swoje odwoływanie się do klasycznych idei niepomiernie utrudniają one sterowanie społeczne, którego dopuszczają się media czy ośrodki polityczne.

Doradca prezydenta opowiada również o swoich publikacjach. Mówi, że obecnie przygotowuje się do uaktualnienia książki „Demokracja bez korzeni”, którą zamierza uzupełnić o wnioski wysunięte z wyborów w Polsce z 2015 r. Odnosi się również do swojego artykułu o niepodległości opublikowanego w dwumiesięczniku „Arcana”. Wskazuje w nim na podwójne rozumienie niepodległości we współczesnej Polsce – zgodne z koncepcją Piłsudskiego, który zakładał pełne samostanowienie o losach państwa, oraz oparte na ustroju autonomii galicyjskiej, gdzie o części spraw decydują organy zewnętrzne.

Profesor pozytywnie wyraża się o obecnych studentach, martwiąc się jednak o ich myślenie na temat przyszłości państwa i samookreślenie jako Polacy w społeczeństwie demokratycznym.

Polecamy lekturę artykułu prof. Andrzeja Waśki  na ten temat.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Winnicki: Andruszkiewicz wypracował sobie tekę wiceministra cyfryzacji uprawiając prorządowe wazeliniarstwo

Andruszkiewicz wypracował sobie tekę wiceministra cyfryzacji zachowaniem niegodnym polityka narodowego. Zamiast pracować merytorycznie bił pianę – ostro komentuje Robert Winnicki.

Robert Winnicki,  prezes Ruchu Narodowego, komentuje nominację Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji. Jego zdaniem nie jest ona powodem do radości, biorąc pod uwagę wcześniejszą działalność tego polityka w Sejmie. Stwierdza, że była ona zaprzeczeniem idei narodowej i tego, jak powinien zachowywać się polityk tej orientacji.

Andruszkiewicz wypracował sobie tekę ministra działając zupełnie odwrotnie. Zamiast pracy merytorycznej było bicie piany, dosyć kiepskiej jakości.

Zaznacza, że z jednej strony świeżo nominowany wiceminister uprawiał „prorządowe wazeliniarstwo”, lecz z drugiej nie pojawiał się na posiedzeniach sejmowych poruszających istotne sprawy, takie jak aborcja czy migracja Ukraińców.

Gość Poranka nie podziela podejrzeń Platformy Obywatelskiej o współpracę Andruszkiewicza z Rosją. Uważa, że większym problemem związanym z jego postacią jest brak wiarygodności.

Prezes Ruchu Narodowego odnosi się również do współpracy ugrupowania z partią Wolność Janusza Korwina-Mikkego. Podkreśla, że jej przywódca nie jest pierwszym ekscentrycznym politykiem, z którym współpracował Ruch; poprzedził go Paweł Kukiz. Ponadto zaznacza, że są to jedyne eurosceptyczne siły w Polsce, które są w stanie wystawić ogólnopolskie listy wyborcze.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Jarosław Papis o sporze wokół Muzeum Getta Warszawskiego: Kto może być spadkobiercą powstania w getcie?

Prezes Fundacji Trzeci Wymiar Kultury mówi o sporze, którym żyje dziś Izrael. Żydzi obawiają się, że Muzeum Getta Warszawskiego, które ma powstać w Warszawie, zostanie „przejęte” przez rządy PiS.

 

W izraelskiej prasie powstało wielkie zamieszanie dotyczące powstającego obecnie Muzeum Getta Warszawskiego. Żydzi obawiają się, że polscy politycy zniekształcą (zafałszują) historię getta na swoją korzyść:

W tej dyskusji polsko-żydowskiej chodzi o niezrozumienie nas przez stronę izraelską. Żydzi uważają, że będące w budowie muzeum upamiętniające powstanie w Getcie Warszawskim jest zawłaszczane przez Polaków. W obronie muzeum stanął ambasador Marek Magierowski, który w sposób bardzo wyważony wyjaśnij tę sprawę.

Zdaniem naszego gościa istnieje bardzo silny podział w środowiskach żydowskich, które zakładają, że intencje polskiego rządu nie są dobre. Jarosław Papis zwraca również uwagę, że całe zamieszanie nie dotyczy konkretnie budowy Muzeum Getta, a szerzej, jest ono konsekwencją podziału politycznego, który przenosi się na wiele innych obszarów.

Relacje pomiędzy Polakami a Żydami są dziś złe. Dogadywanie się rządów Polski i Izraela nie załatwia sprawy. Spór polsko-izraelski dotyczy dziś w dużej mierze tego, kto powinien być spadkobiercą ofiary powstania w getcie warszawskim.

Porozumienie dotyczące ustawy 447, które zostało zawarte i wyprostowanie złych relacji między rządami po stronie polskiej i izraelskiej nie załatwia relacji między ludźmi. One są złe – podkreśla Jarosław Papis. – Lewica w Polsce i w Izraelu patrzy bardzo podejrzliwie na rząd PiS i nie dostrzega jego dobrych intencji. Musi upłynąć dużo wody, zanim nasze strony się porozumieją – dodaje.

Gość Poranka Wnet skomentował również obecną scenę polityczną Izraela.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Wikło: Imigracja do Polski obrosła patologiami. To co rząd oficjalnie mówi o imigracji jest fikcją [VIDEO]

O patologiach polskiej polityki imigracyjnej mówi na antenie Radia WNET dziennikarz śledczy Marcin Wikło. Zauważa, że do Polski trafiają także migranci z krajów podwyższonego ryzyka, m.in. z Pakistanu

Dziennikarz śledczy Marcin Wikło opowiada na antenie Radia WNET o problemie imigracji w Warszawie, do której spływa tysiące nielegalnych przybyszów z Azji, sprowadzanych by zapełnić lukę na rynku pracy. Autor sugeruje, że obecne sprowadzanie imigrantów zarobkowych z „krajów podwyższonego ryzyka”, takich jak Pakistan, odbywa się za pośrednictwem organizacji zajmujących się handlem ludźmi.

Wikło podejmuje również temat warszawskiego pomnika ku czci ofiar smoleńskich, a także sprawę nieudanej dekomunizacji w Warszawie pod rządami Rafała Trzaskowskiego.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

mf

Gadowski: Rosyjska agentura jest na terenie całej Polski. Działają bez przeszkód. Poprzez nas wpływają na UE [VIDEO]

Witold Gadowski na antenie Radia WNET opowiada o swoim procesie z niemieckim koncernem medialnym oraz o wątpliwościach, jakie ma wobec katastrofy Smoleńskiej.


Witold Gadowski po rozmowie ze świadkami katastrofy smoleńskiej, uważa, że nie była ona zwykłym wypadkiem, a przyczyną nie były warunki pogodowe. Poddał w wątpliwość, czy Prawu i Sprawiedliwości naprawdę zależy na ujawnieniu prawdy:

– Być może ta prawda będzie niewygodna, może nie będzie spełniała zamówień politycznych. Może to co zdarzyło się w Smoleńsku to wypadkowa wielu różnych zaniedbań. Odpowiedź na to, dlaczego nie wiemy jeszcze o Smoleńsku nic pewnego, jest odpowiedzią na uwarunkowania polityczne – czy życzą sobie tego Amerykanie, Rosjanie, czy Niemcy. To wszystko razem składa się na wypadkową nacisków, jakim podlegają obecnie rządzący, a oni też mają swoje interesy.

Redaktor Gadowski opowiada też o tym jak rozwija się jego proces z koncernem medialnym Ringier Axel Springer, który wytoczył mu proces za zniesławienie.

 

MF/WJB

Jan Maria Jackowski o nominacji Andruszkiewicza w resorcie cyfryzacji: Przypomniałem sobie nominację Sikorskiego do MSZ

Z senatorem PiS Janem Marią Jackowskim rozmawiamy o kontrowersyjnej dla wielu polityków nominacji Adama Andruszkiewicza oraz o wzbudzającej emocje ustawie o przemocy w rodzinie.

Senator Jackowski w Poranku WNET przypomina najważniejsze wydarzenia historyczne związane z obchodzonymi przez Polskę rocznicami, m.in. 450-lecia unii lubelskiej, 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości czy pierwszych wolnych wyborów po okresie komunistycznym. Zdaniem senatora rząd polski potrafi wykorzystać te rocznice w polityce zagranicznej i będzie próbował to zrobić w najbliższym czasie.

Takie próby będą czynione, te uroczystości mogą być próbą wskazania Europie i światu naszej narracji, naszego punktu widzenia – mówi Jan Maria Jackowski.

Polityk PiS komentuje również nominowanie nowego wiceministra w resorcie cyfryzacji.

Dowiedziałem się o tej informacji z mediów, w ciekawością wsłuchuję się w komentarze, jakie się pojawiają, w szczególności te wyrażające oburzenie. Przypomina mi to sytuację, kiedy w 1997 roku wiceministrem spraw zagranicznych zostawał Radek Sikorski i wówczas pytano Geremka, co u niego w resorcie robi człowiek znany z tak radykalnych poglądów.

Jak dodaje Jackowski, nominacja jest decyzją pana premiera na wniosek ministra cyfryzacji. – O ocenę jego kompetencji, o zakres jego misji proszę pytać rzecznik rządu – mówi.

Jan Maria Jackowski komentuje również zamieszanie wokół ustawy antyprzemocowej. – Jest to typowa sytuacja szukania tematu zastępczego i próba budowania przekazu, jakoby rząd PiS był rządem, który nie szanuje tzw. praw kobiet i  występuje przeciwko nim.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

JN

Ks. Boguszewski: w Syrii nie ma już linii frontu, wojna praktycznie się zakończyła…

O swoich refleksjach z czasu posługi w Syrii opowiada ks. Mariusz Boguszewski, duchowny, który wspierał syryjskich chrześcijan.

– W Syrii wojna praktycznie się już zakończyła, nie ma już linii frontu – mówi ks. Mariusz Boguszewski, dzisiejszy gośĉ Radia WNET. Państwo Islamskie nadal kontroluje jednak kilka pojedynczych miast, takich jak Rakka czy Idlib. Ksiądz opowiada również o tym, jak ważne dla lokalnych chrześcijan jest wsparcie kościoła oraz pomoc humanitarna.

Duchowny pochyla się również nad planowaną wizytą papieża Franciszka na Bliskim Wschodzie. Na pewno odbędzie pielgrzymkę do Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Maroka. Ksiądz Boguszewski liczy, że ojciec święty odwiedzi także Irak. – Może nawet i Syrię – mówi.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

 

Shen: Dla ludzi współpracujących niegdyś z chińską partią komunistyczną rządy Xi Jinpinga są ogromnym rozczarowaniem

– Chińscy ekonomiści zauważają, że na rządy Xi Jinpinga przypada duży spadek gospodarczy. Dane chińskich władz, wg których wzrost PKB Chin wynosi np. 6,5%, są nieprawdziwe – mówi Hanna Shen.


Hanna Shen, korespondentka polskich mediów na Tajwanie, komentuje noworoczne przemówienie prezydenta Chin Xi Jinpinga i prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen. W przededniu Nowego Roku głowa państwa przekazała „rodakom z Tajwanu”, że należy dążyć do zjednoczenia obydwu części kraju wszelkimi możliwymi sposobami.

Poinformował Tajwańczyków, że zjednoczenie Chin z Tajwanem to jest jednak konieczność i że obie strony powinny do tego dążyć, i że ostateczna opcja, czyli użycie siły, wcale nie jest niemożliwe.

Według gościa Poranka WNET przemówienie Xi Jinpinga jest próbą jak najefektywniejszego wykorzystania wyników wyborów samorządowych na Tajwanie z listopada, które były bardzo korzystne dla Pekinu. Wygrał je Kuomintang, który dąży do jedności Chin. Prezydent państwa chce pokazać Tajwańczykom, że jeśli będą wspierać lokalne siły przychylne stolicy, użycie siły w celu wymuszenia zjednoczenia nie będzie potrzebne.

Korespondentka wyjaśnia, jakie są źródła sojuszu Kuomintangu – partii utworzonej przez ludzi przeciwnych komunizmowi, którzy chcieli zachować resztkę suwerennych Chin na Tajwanie – z Komunistyczną Partią Chin. Obydwa ugrupowania polityczne mają tego samego wroga, którym są tajwańskie ruchy niepodległościowe.

Shen stwierdza również, że tegoroczne przemówienie Xi Jinpinga różniło się od tych, które wygłaszali inni chińscy przywódcy. Triumfalizm i wygłaszanie sukcesów partii zastąpiło skupienie się na wyzwaniach czekających państwo. Gość Poranka mniema, że stanowi to pokłosie obecnego stanu relacji amerykańsko-chińskich. W wystąpieniu nie zabrakło jednak stałych elementów, takich jak obietnica, że partia będzie walczyć z biedą w kraju oraz stwierdzenia, że Pekin będzie strażnikiem międzynarodowego pokoju.

Korespondentka uważa, że główną inicjatywą, na której skupią się Chiny w 2019 r., jest Nowy Jedwabny Szlak.

Większość działań związanych z Jedwabnym Szlakiem może skupić się na Afryce. Związane jest to po części z tym, że kontynent ten nie zauważył jeszcze, że chińskie działania w Azji i Ameryce Południowej zaczęły przynosić ogromne zadłużenie, a także zwiększone wpływy gospodarcze i polityczne w krajach inwestycji.

Kontrę do przemówienia Xi Jinpinga stanowiło wystąpienie prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen, w którym zaznaczyła, że pomimo wygrania wyborów przez opozycję propekińską, Tajwańczycy nie zrezygnują ze swojej suwerenności. Wskazała, że celem nie powinno być zjednoczenie z Chinami kontynentalnymi, a normalizacja relacji, możliwa jedynie na drodze pokojowej dyskusji na poziomie rządowym. Obecnie jednak Pekin nie zamierza przeprowadzać rozmów z przedstawicielami miejscowego rządu, a jedynie z reprezentantami tych miast, w których wygrał Kuomintang. Shen uważa, że głównym działaniem Ing-wen w 2019 r. będzie sprawienie, by rozmowy z nimi nie zaważyły na kształcie relacji tajwańsko-chińskich.

Korespondentka jest zdania, że najważniejszym wyzwaniem dalekowschodniej polityki w 2019 r. są relacje amerykańsko-chińskie.

Według chińskich przedstawicieli biznesu wojna handlowa pomiędzy obydwoma państwami może trwać co najmniej pięć lat, w związku z czym firmy inwestujące w Państwie Środka powinny mieć plan ewakuacji z tego kraju.

Gość Poranka WNET zwraca również uwagę na rozczarowanie rządami Xi Jinpinga wyrażane przez byłych współpracowników chińskiej partii rządzącej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

 

Prof. Kazimierz Dadak: Wojna handlowa z Chinami jest spóźniona o 10 lat. Teraz USA mają małą szansę na sukces

Polski ekonomista wykładający w USA wskazuje, że obecnie produkcja wysoko wyspecjalizowanych technologii przeniosła się do Chin, dając Pekinowi przewagę gospodarczą nad Stanami Zjednoczonymi.


U progu 2019 roku prof. Kazimierz Dadak, ekonomista i wykładowca Hollins University w stanie Wirginia, podsumowuje politykę gospodarczą prezydenta Donalda Trumpa, wskazując na niewątpliwe sukcesy obecnej ekipy. Jak podkreślił prof. Dadak obecnie gospodarka amerykańska to koła zamachowe napędzające globalne rynek, dając impuls wzrostu dla innych regionów. – Bez chłonnego rynku amerykańskiego nie byłoby możliwy wzrost gospodarczy w Europie – zaznacza ekonomista.

Kazimierz Dadak przyznaje, że obecnie gospodarka USA stała się niezależna od zewnętrznych surowców, a produkcja ropy w USA w ostatniej dekadzie została podwojona. Tak znaczy rozwój przemysłu wydobywczego pozwolił na rezygnację z importu surowców energetycznych oraz odgraniczenia kosztów wytwarzania energii.

W Stanach Zjednoczonych nośniki energii są obecnie bardzo tanie i to będzie przeciągać nowe zakłady produkcyjne i fabryki do USA. Ceny energii w stanach są znacznie niższe niż w Europie, również z powodu odejścia od wytycznych polityki klimatycznej – podkreśla prof. Kazimierz Dadak.

Jednocześnie gość Poranka WNET wskazuje na zagrożenia, które przed Stanami Zjednoczonymi stawia konfrontacja z drugą co do wielkości światową gospodarką.

Pojawiają się chmury na horyzoncie. Jednym z zagrożeń jest wojna handlowa z Chinami, która może negatywnie się odbić na gospodarce amerykańskiej.

Profesor, w rozmowie z Antonim Opalińskim, wskazuje na zagrożenia dla politycznej kariery obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych płynące z zaognienia wojny handlowej z Pekinem. –  Gdyby prezydent Trump zdecydował się nałożyć wyższe cal na produkty z Chin, to byłyby to polityczny strzał w kolano i to przed wyborami – mówi. Zdaniem prof. Dadaka wyższe cła przełożyłyby się na wzrost ceny szeregu importowanych z Chin produktów.

Co więcej, w ostatnich latach przewaga technologiczna w kluczowych gałęziach gospodarki przeszła z rąk Amerykanów do Chińczyków. Jako przykład gość Poranka WNET wskazuje rynek IT, na którym jeszcze pięć lat temu ponad 80 proc. superszybkich komputerów było produkowanych w Stanach Zjednoczonych, a obecnie ten rynek jest kontrolowany przez chińskie firmy. Podobnie jest w zakresie elektoromobilności – chińskie firmy produkują już ponad milion samochodów elektrycznych rocznie.

Zimna wojna z chinami jest spóźniona o co najmniej 10 lat i teraz będzie trudna do wygrania przez USA – podkreśla prof. Kazimierz Dadak.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

Stefanik: Samobójca wezwał swoich rodaków do kolejnej rewolucji przeciwko władzom

Trzydziestodwuletni tunezyjski dziennikarz zdecydował się popełnić samobójstwo przez podpalenie. Ten dramatyczny gest miał zagrzać jego rodaków do walki ze skorumpowanym rządem- mówi Zdzisław Stefanik

Nasz korespondent, Zbigniew Stefanik, mówi o drastycznym wydarzeniu, które miało miejsce w czwartek w Tunezji. W al- Kasrajn 32-letni dziennikarz Abderrazak Zorgui dokonał wówczas samospalenia. Powodem jego czynu był zły stan gospodarczy w jego kraju. Na wideo nagranym przed śmiercią wezwał swoich rodaków do kolejnej rewolucji przeciwko władzom. W mieście al-Kasrajn doszło więc do starć protestujących z policją. Oficjalne kanały rządowe mówią o co najmniej sześciu ciężko rannych policjantach.

Do złudzenia przypomina to sytuację sprzed 8 lat, gdy z powodów politycznych samobójstwo przez podpalenie popełnił drobny handlarz Mohammed Bouazizi. Jego śmierć doprowadziła do zamieszek, która obaliła wieloletniego prezydenta Tunezji Zina al-Abidina Ben Alego, co było początkiem arabskiej wiosny. Do roztrwonienia dziedzictwa tego właśnie ruchu nawiązał w pożegnalnym wideo Zorgui.

Więcej informacji w audycji Radia WNET

mf