Kraków, Brazylia i Japonia – śladami Jana Pawła II – Urodziłem się w roku 1920 – 29.02.2020 r.

Podczas pielgrzymki w 1980 roku Jan Paweł II dużo mówił do Brazylijczyków, by nie tracili nadziei, i te słowa zostały tam dobrze zapamiętane.

Goście audycji „Urodziłem się w roku 1920”:

Ks. Andrzej Gołębiowski – opiekun duszpasterstwa w parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie

Ks. Roman Sikoń – Salezjański Wolontariat Misyjny

Ks. Sławomir Drapiewski – misjonarz w Manaus (Brazylia)

Dominika Salwa – lider wspólnoty Ain Karim, Szkoła Życia Chrześcijańskiego i Ewangelizacji


Prowadzący: Piotr Dmitrowicz, Krzysztof Skowroński

Realizator: Tomasz Świder


 

Ks. Roman Sikoń mówi o początkach swojej działalności misyjnej.  Przywołuje objawienia maryjne w Japonii, które zostały oficjalnie potwierdzone przez Kościół i uznane za kontynuację objawień fatimskich. Wieszczą one poważny kryzys Kościoła. Ks. Sikoń uważa, że jedyną drogą do uniknięcia tych przepowiadanych trudności jest bardzo gorliwa modlitwa. Gość audycji ubolewa nad faktem odrzucenia przez świat nauczania św. Jana Pawła II, zwłaszcza w kwestii ochrony życia.

 

Ks. Sławomir Drapiewski opowiada o śladach wizyty św. Jana Pawła II w brazylijskim, amazońskim Manaus. Mieszkańcy do dzisiaj wspominają tamtą pielgrzymkę i entuzjastycznie reagują na każdą wzmiankę o jego Ojczyźnie.  W miejscowej katedrze jest specjalne miejsce, w którym zgromadzone są pamiątki pozostawione przez papieża Polaka w trakcie tamtej pielgrzymki: Jan Paweł II dużo mówił do Brazylijczyków, by nie tracili nadziei, i te słowa zostały tam dobrze zapamiętane.

Misjonarz relacjonuje, że katolicyzm w Brazylii jest wypierany przez różne odłamy protestantyzmu. Znajduje on podatny grunt w tamtejszym, bardzo emocjonalnym społeczeństwie.

Ks. Drapiewski mówi, że śmierć św. Jana Pawła II była momentem, kiedy jego powołanie kapłańskie nabrało konkretnych kształtów.

Jak kończy rozmówca Piotra Dmitrowicza i Krzysztofa Skowrońskiego: Każdy z nas może, i powinien wejść na drogę świętości, którą jest, i którą wskazuje Jezus Chrystus.

 

Dominika Salwa mówi, że ze św. Janem Pawłem II związana jest większość jej życia. Miał on bardzo duży wpływ na jej rodziców. Zauważa, że dla pokolenia jej dzieci postać papież-Polaka jest już obca. Mówi o konieczności podjęcia konkretnych działań na rzecz zmiany tego stanu rzeczy.

 

Ks. Andrzej Gołębiewski wraca pamięcią do dnia wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Usłyszał wtedy kościelne dzwony. O tym, dlaczego one wybrzmiały dowiedział się w domu. Wspomina Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie, które były czasem, kiedy jego kapłańskie powołanie uzyskało ostateczne potwierdzenie.


Posłuchaj całej audycji „Urodziłem się w roku 1920” już teraz!


100-lecie Cudu Słońca na zakończenie objawień maryjnych w Fatimie. Ukazanego ludziom po to, „aby uwierzyli”

100 lat temu tłum kłębiący się na Cova da Iria, gdzie po raz ostatni ukazała się pastuszkom z Fatimy Matka Boża, był świadkiem zapowiadanego cudu, który przeszedł do historii pod nazwą Cudu Słońca.

Fot. By anonimowy – Ilustração Portuguesa N.º 610, 29 października 1917, page 353, (online at hemerotecadigital.cm-lisboa.pt), Domena publiczna,

13 października 1917 r. w pobliżu Hiacynty, Franciszka i Łucji zgromadził się kilkudziesięciotysięczny tłum. Niektórzy szacują liczbę świadków Cudu Słońca w Fatimie na ponad 100 tysięcy ludzi. Władze wysłały wojsko, aby obnażyć „katolicki obskurantyzm” i faktycznie utrudnić ludziom przybycie na miejsce zapowiadanego przez dzieci cudu. Wojsko tłumu nie powstrzymało, a wielu żołnierzy po doświadczeniu Cudu Słońca nawróciło się.

Warto w tym miejscu dodać, że o cud widzialny dla ludzi, aby uwierzyli, prosiła Matkę Bożą Łucja, która w późniejszym okresie ujawniła władzom kościelnym trzy wizje, do dziś funkcjonujące pod nazwą tajemnic fatimskich.

Oto fragment książki „Fatima – orędzie tragedii czy nadziei?” Antonio A. Borellego, opisujący wydarzenia sprzed stu lat:

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie?

MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów.

ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników etc.

MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. [I ze smutnym wyrazem twarzy dodała] Niech nie obrażają więcej Boga, naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany.

Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce.

Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na Słońce!

Po tym, jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich):

Obok Słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud, czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus.

[related id=18654]Podczas gdy obrazy te ukazywały się jeden po drugim oczom wizjonerów, wielki tłum złożony z pięćdziesięciu do siedemdziesięciu tysięcy osób był świadkiem Cudu Słońca. Podczas całego trwania objawienia padał deszcz. Przy końcu spotkania Łucji i Najświętszej Maryi Panny, w chwili, gdy Maryja zaczęła się unosić, a dziewczynka wykrzyknęła słowa „Popatrzcie na Słońce!”, chmury się rozpierzchły, odsłaniając Słońce, które wyglądało jak ogromny, srebrny dysk. Lśniło tak intensywnie, jak jeszcze nigdy, lecz jego blask nie oślepiał. Trwało to tylko chwilę. Ta ogromna kula zaczęła jakby „tańczyć”. Słońce było jakby gigantycznym ognistym kołem, kręcącym się szybko. Zatrzymało się na jakiś czas, zanim znów zaczęło kręcić się wokół swojej osi z oszałamiającą prędkością. Następnie zaczęło się zaróżawiać na krawędziach i ślizgać po niebie, wirując i rozsypując czerwone snopy płomieni. Światło to odbijało się na ziemi, na drzewach i krzewach, a także na twarzach ludzi i na ich ubraniach, przyjmując świetliste różnobarwne odcienie. Trzykrotnie ożywiona szaleńczym ruchem kula ognia zaczęła drżeć i trząść się. Wydawało się, że opadając ruchem zygzakowatym spadnie na przerażony tłum. Wszystko to trwało około dziesięciu minut. Na końcu Słońce wspięło się znów wijącym się ruchem do punktu, z którego zaczęło opadać, na nowo przyjmując swój spokojny wygląd i odzyskując zwykłą jasność swego światła.

Cykl objawień zakończył się.

Wielu ludzi zauważyło, że ich ubrania przemoknięte deszczem od razu wyschły. Cud Słońca został także zaobserwowany przez wielu świadków znajdujących się poza miejscem objawień, w promieniu około czterdziestu kilometrów.

Oprac. MoRo

 

Abp Józef Górzyński: Orędzie gietrzwałdzkie jest uniwersalne i wpisuje się w ciąg objawień maryjnych w Lourdes i Fatimie

Dzień 49. z 80 / Gietrzwałd / Poranek WNET – O znaczeniu objawień w Gietrzwałdzie oraz o współczesnej kondycji katolicyzmu w Polsce i na świecie w rozmowie z nowym metropolitą warmińskim.

Aleksander Wierzejski rozmawiał z arcybiskupem Józefem Górzyńskim w przeddzień uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, kiedy to duchownemu zostanie oficjalnie nałożony paliusz w związku z objęciem przez niego arcybiskupstwa warmińskiego.

Arcybiskup opowiedział o okolicznościach, w jakich miały miejsce objawienia w Gietrzwałdzie, oraz o przedstawionym w nich przez Maryję orędziu.

Czas, w którym doszło do objawień, był bardzo niesprzyjający dla Polski i dla katolicyzmu (Kulturkampf, germanizacja, rusyfikacja). W związku z tym, że Maryja objawiła się miejscowej ludności w jej języku – w gwarze warmińskiej – to wydarzenie to miało nie tylko wymiar duchowy, ale też społeczny.

Orędzie gietrzwałdzkie jest uniwersalne i wpisuje się w ciąg objawień maryjnych – z Lourdes, niecałe 20 lat przed objawieniami w Gietrzwałdzie, i z Fatimy, 40 lat po nich. Główne przesłanie to wezwanie do powrotu do Ewangelii – do podejmowania życia ewangelicznego. Jest to też tzw. objawienie różańcowe – wezwanie do odmawiania różańca. Zadaniem, które stawia sobie arcybiskup na czas tegorocznej 140. rocznicy objawień i 40. rocznicy koronacji obrazu Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej, jest jak najszersze upowszechnienie tego orędzia.

Arcybiskup zwrócił też uwagę na to, że orędzie ma aspekt rodzinny i społeczny. Struktura społeczna ma być zbudowana na przesłaniu ewangelicznym. Nie jest to nic nowego dla nauczania kościelnego, ale objawienia mają tę cechę, że pojawiają się tam, gdzie jest potrzeba przywołania do życia według Ewangelii.

Najpierw rzesza ludzi wsłuchiwała się w orędzie, jeszcze w czasie trwania objawień. Potem zostało ono podjęte i dotarło do całej Polski, nie tylko Warmii. Pojawiły się też reakcje wrogie – objawienia zostały uznane za „coś niepożądanego dla tych, którzy zupełnie inaczej i na bazie czegoś innego ustawiali życie społeczne”, były zwalczane i ośmieszane.

Doszło też do zabawnych sytuacji, kiedy to – jak wynika z zachowanych relacji z różnych miejsc Polski – księża ubolewali, że parafianie nie wybierają się na pielgrzymki na Jasną Górę, ale do „jakiegoś Gietrzwałdu”. [related id=34564]

Arcybiskup mówił także o tym, że przesłaniem siostry Faustyny – która zapisała w swym Dzienniczku, że z Polski padnie iskra, która rozpali świat – jest idea Miłosierdzia Bożego, które obecnie jest kultywowane w wielu miejscach świata.

Na pytanie, czy zatem w Polsce uchowało się coś, co w Europie też było, ale już wyschło, gość Poranka odparł, że tak, ale zaznaczył, że byłby ostrożny z ocenami. W Europie sytuacja różnie wygląda. Są tam także bardzo żywe ośrodki życia duchowego. Trzeba wszystko wnikliwie obserwować, bo zjawiska, które dzieją się w świecie, są wspólne, a formuły przeżywania wiary, jak i problemy, które się z tym wiążą, są coraz bardziej uniwersalne.

Każdy duszpasterz, zarówno w krajach „dawnej Europy”, jak i w krajach będących w awangardzie, jeśli chodzi o żywość uczestniczenia w wierze, dostrzega te same zjawiska, tylko ich skala jest inna. Nasza odpowiedź nie powinna być więc podszyta samozadowoleniem, że nam jeszcze coś się udaje. Nie wiemy bowiem, jak krótkie może okazać się to zjawisko, jeśli nie zostanie zgłębione.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w trzeciej części Poranka WNET nadawanego z Gietrzwałdu. Ksiądz arcybiskup opowiada w niej także o mediach katolickich na Warmii oraz o problemach społecznych związanych z emigracją z regionu i jego wyludnianiem się.

JS

 

Nieznany wątek polskiej historii – droga do niepodległości przez objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie [VIDEO]

Dzień 49. z 80 / Gietrzwałd / Poranek WNET – O bogactwie teologicznym i duchowym gietrzwałdzkich objawień oraz o ich wpływie na odrodzenie ducha narodowego Polaków i odzyskanie niepodległości.

W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Poranek WNET nadawany był z Gietrzwałdu. Tutejszym sanktuarium w Gietrzwałdzie opiekują się księża kanonicy regularni. Swój dom rekolekcyjny ma także archidiecezja. Prowadzi go ksiądz Krzysztof Bielawny, z którym w Poranku WNET rozmawiał Aleksander Wierzejski. Gość opowiedział o historii objawień oraz o ich znaczeniu dla odrodzenie religijnego i narodowego Polaków oraz odzyskania niepodległości w 1918 r.

Jak wyglądały objawienia?

Objawienia były zaskoczeniem dla wszystkich, w tym też dla ówczesnego proboszcza Augustyna Weichsla. 27 czerwca 1877 r. dziewczynka przyszła z mamą do kościoła, aby zdać egzamin przed pierwszą komunią świętą. Zanim poszły do domu, gdy zabiły dzwony, zatrzymały się, żeby odmówić Anioł Pański. Wtedy dziewczynce na klonie ukazała się Maryja jako piękna pani na tronie w orszaku aniołów i świętych. Ta scena została potem utrwalona na suficie kościoła w Gietrzwałdzie. To był początek objawień, w którym Maryja na razie jeszcze nie przemówiła. Objawienia trwały do 16 września 1877 r.

Bardzo charakterystyczne dla gietrzwałdzkich objawień jest to, że Matka Boska prowadziła dialog z dziewczynkami, którym się ukazywała. Dialog ten rozpoczął się 30 czerwca. Na pytanie „Czego żądasz?”, odpowiedziała „Chcę, byście codziennie odmawiali różaniec”. Potem 1 lipca zapytana, kim jest, przedstawiła się słowami „Jestem Niepokalanie Poczęta Najświętsza Maryja Panna”. Czyli tak jak 19 lat wcześniej w Lourdes i 40 lat później w Fatimie (tu wskazała na swe Niepokalane Serce).

Objawienia zostały zbadane przez komisję teologiczną. Ich treść na polecenie proboszcza  spisywano, dzięki czemu zgromadzony został obszerny materiał źródłowy. Komisja wydała orzeczenie o prawdziwości objawień wobec dwóch dziewczynek. W sanktuarium na jednym z malowideł przedstawiających objawienia są pokazane cztery dziewczynki. Zeznania dwóch z nich, starszych, komisja uznała za niewiarygodne – jedna przyznała się, że nie mówiła prawdy, a druga przekazywała informacje niezgodne z tym, co mówiły pozostałe, młodsze dziewczynki.

Czego dotyczyły objawienia? Początek pielgrzymek do Gietrzwałdu

Dziewczynki zadawały Maryi pytania inspirowane przez księdza proboszcza i przez pielgrzymów, którzy przybywali do Gietrzwałdu. Spisane odpowiedzi Maryi zawierają bardo duże bogactwo teologiczne i moralne. Rozmowy dziewczynek z Maryją odbywały się w gwarze warmińskiej, czyli w miejscowym, ówcześnie używanym dialekcie języka polskiego. [related id=34564]

Informacja o objawieniach rozeszła się bardzo szybko. Rozpoczął się ruch pątniczy, zwłaszcza po 15 lipca, kiedy to – jak podawały wówczas gazety – do Gietrzwałdu zaczęło przybywać, modląc się i śpiewając pieśni religijne, od kilku do kilkunastu tysięcy pielgrzymów dziennie. Dla wioski było to dużym szokiem, gdyż liczyła ona jedynie około 400 mieszkańców.

Audiencja u papieża Piusa IX a Gietrzwałd

Ksiądz Bielawny łączy objawienia w Gietrzwałdzie z przemówieniem, które Pius IX na audiencji prywatnej wygłosił wobec Polaków przybyłych do niego w 1877 roku. Papież wskazał, że drogą do wolności Polaków nie powinna być walka zbrojna, ale modlitwa, a największym nieszczęściem niszczącym Polaków jest grzech.

Był to program dla Polaków dążących do wolności po porażce powstania styczniowego. W tym czasie Polacy nie podejmują już walki zbrojnej, następują objawienia w Gietrzwałdzie, rozwija się ruch pielgrzymkowy – do Gietrzwałdu przybywa około 10% Polaków z terenów wszystkich zaborów (ok. 1 miliona z 10). Polacy, zgodnie orędziem gietrzwałdzkim i słowami Piusa IX, nie chwytają za miecz, ale za różaniec.

– Jeśli przyjmiemy, że milion osób sięgnęło po różaniec, jeśli ten milion osób poszło do swoich domostw i przekazało to kolejnym osobom, pięciu, czterem… to mamy cztery miliony, to mamy prawie połowę mieszkańców Polski. Myśmy na kolanach wyprosili niepodległość – tak opisuje wpływ wydarzeń z Gietrzwałdu na Polaków pod koniec XIX wieku ksiądz Bielawny.

Objawienia Matki Boskiej w Gietrzwałdzie jego zdaniem spowodowały odrodzenie ducha Polaków. Na ich bazie sięgnęli po modlitwę, po żywoty świętych i budowali wspólnotę narodową Polaków pod trzema zaborami, nie tylko na Warmii.

„Największym waszym nieszczęściem jest grzech”. To drugi element, w którym łączą się słowa papieża i objawienia z Gietrzwałdu. Matka Boża nazwała po imieniu wiele grzechów trapiących Polaków, m.in alkoholizm, rozpustę, pychę. Po tych objawieniach, dzięki podjętej modlitwie różańcowej, oprócz odrodzenia narodowego nastąpiło też odrodzenie moralne.

Aktualność objawień dzisiaj

Na kanwie tego, w związku z przyszłoroczną rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę, ksiądz Bielawny stawia pytanie – „Co żeśmy z tą wolnością po stu latach zrobili?”. O tym mówił kardynał Stefan Wyszyński w 1956 r. na Jasnej Górze, gdy po imieniu wymieniał grzechy narodowe – dzieciobójstwo, alkoholizm, rozwiązłość – czyli te nazwane też przez Matkę Bożą w Gietrzwałdzie. Teraz te słowa są dużo bardziej aktualne. Każdy grzech niszczy człowieka indywidualnie i jednocześnie w wymiarze społecznym. Dzisiaj to widzimy – rozkład rodziny, odrzucenie sakramentu małżeństwa przez młodych Polaków.

– Trzeba wszystko odbudować. Pytanie, czy znowu sięgniemy po oręż, jakim był wtedy różaniec. Tamte pokolenia Polaków sięgnęły, potrafiły się modlić. Myśmy dzięki modlitwie różańcowej, którą otrzymaliśmy tu, w Gietrzwałdzie, wymodlili dla siebie wolność w 1918 roku. Nie było żadnego innego wydarzenia po powstaniu styczniowym, które pozwoliłoby narodowi polskiemu odzyskać ducha – twierdzi ksiądz Bielawny.

Oczywiście znaczenie miała literatura, ruch pozytywistyczny, ale ich zasięg był dużo mniejszy – do Gietrzwałdu przychodziły masy, i to spontanicznie. Nad tym zupełnie nieznanym wątkiem – drodze do niepodległości przez objawienia gietrzwałdzkie – zdaniem księdza powinniśmy się dzisiaj pochylić.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z księdzem Krzysztofem Bielawnym w drugiej części Poranka WNET, a w niej także o rocznicowym odpuście w Gietrzwałdzie, który odbędzie się 10 września.

JS

 

W Zakopanem nastąpi odnowienie Aktu Poświęcenia Kościoła w Polsce Niepokalanemu Sercu Maryi. Zobacz treść tego Aktu

Ceremonia odbędzie się w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem, z udziałem Konferencji Episkopatu Polski. To jeden z punktów obchodów setnej rocznicy objawień fatimskich.

Akt Poświęcenia Kościoła w Polsce Niepokalanemu sercu Maryi jest wyrazem głębokiej troski o małżeństwo i rodzinę, o prawo do życia każdego człowieka oraz prośbą o obronę godności kobiet. Do tych zaś, którzy odeszli z Owczarni Chrystusa, biskupi zwrócą się z apelem o powrót na „Drogę Prawdy i Życia” (J 14, 6).

Akt ten zostanie ponowiony w każdej diecezji, parafii i rodzinie w święto Narodzenia Matki Bożej, 8 września 2017 r.

Akt Poświęcenia Kościoła w Polsce Niepokalanemu sercu Maryi ma swój początek w 1942 roku, kiedy Pius XII dokonał ofiarowania świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Polski Kościół, który pozostawał wówczas pod okupacją niemiecką i sowiecką, nie mógł włączyć się w dokonanie tego aktu. Zrobił to zaraz po wojnie, 8 września 1946 roku. Wtedy polscy biskupi na czele z Prymasem Polski kard. Augustem Hlondem poświęcili na Jasnej Górze naszą ojczyznę Niepokalanemu Sercu Maryi. Tegoroczne ponowienie aktu zawierzenia jest nawiązaniem do tamtych wydarzeń, które były konsekwencją objawień fatimskich w 1917 roku. Wówczas Matka Boża przekazała dzieciom, by świat uczcił Jej Niepokalane Serce. Prosiła także o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu – Jeśli Rosja nawróci się, zapanuje pokój, jeżeli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła – objawiła Maryja.[related id=”18654″ side=”left”]

 

Treść aktu:

Akt Poświęcenia Kościoła w Polsce Niepokalanemu Sercu Maryi

O Święta i Niepokalana Dziewico!

Jakimi pochwałami zdołamy wysławić Ciebie, która za­mknęłaś w swym łonie Tego, którego niebiosa ogarnąć nie mogą. Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosła­wiony jest owoc Twojego łona.

Oto mija już sto lat od Twojego objawienia się trojgu dzie­ciom w Fatimie, gdzie prosiłaś o modlitwę i pokutę za grzeszników oraz o nawrócenie. Dzisiaj stajemy przed Tobą my, polscy biskupi, duchowieństwo, osoby życia konsekro­wanego, wierni świeccy i zwracamy się do Twego Niepoka­lanego Serca, postanawiając rzetelnie odpowiedzieć na Two­ją prośbę.

Pragniemy, z Bożą pomocą – na różnych płaszczyznach na­szego życia i pracy – stanowić jeden, nawracający się nie­ustannie Lud Boży, w którym nie ma nienawiści, przemocy i wyzysku. Pragniemy żyć w łasce uświęcającej, aby nasz Ko­ściół stał się prawdziwym Domem Bożym i Bramą Nieba.

Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Matko Świętej Rodziny z Nazaretu, bądź opiekunką pol­skich rodzin. Chcemy uczynić wszystko co niezbędne, by bronić godności kobiety i wspomagać małżonków w wier­nym wytrwaniu w świętym związku sakramentalnym. Zobowiązujemy się bronić związku małżeńskiego ustano­wionego przez Boga i nie dawać posłuchu podszeptom złe­go ducha, zachęcającego nas do nadużywania wolności i do realizowania źle rozumianej tolerancji.

Chcemy, aby wszyscy małżonkowie objawiali swoim życiem Bożą miłość, a dzieci i młodzież nie utraciły wiary i nie zo­stały dotknięte zepsuciem moralnym.

Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Maryjo, Przybytku Ducha Świętego, Ty chroniłaś poczę­te życie Jezusa, a teraz uczysz nas, jak troszczyć się o dzieci nienarodzone. Chcemy dar życia uważać za największą ła­skę od Boga i za najcenniejszy skarb. Postanawiamy stać na straży poczętego życia, aby każdy człowiek mógł wzrastać w pokoju i bezpieczeństwie we własnej rodzinie.

Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Rodzicielko Założyciela Kościoła, my, polscy biskupi – w naszej pasterskiej posłudze – będziemy dążyli do tego, by wzrastało i umacniało się Mistyczne Ciało Chrystusa, by duchowieństwo dochowywało wierności Bogu, Krzyżowi świętemu i Ewangelii, a osoby życia konsekrowanego reali­zowały swój zakonny charyzmat i były dla świata czytelnym znakiem obecności Twojego Syna.

Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Nasza Matko i Królowo, pragniemy – poprzez autentycz­nie chrześcijański styl życia – przyczyniać się do powrotu tych, którzy odeszli z Owczarni Chrystusa, aby odnaleźli na nowo Twojego Syna i zrozumieli, że tylko On jest „Drogą i Prawdą, i Życiem” (J 14, 6).

Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Przyrzekamy uczynić wszystko, aby w naszym życiu osobi­stym, rodzinnym, narodowym i społecznym realizowała się nie nasza własna wola, ale wola Twojego Syna.

Poświęcając się Twemu Niepokalanemu Sercu, pragniemy jak najściślej zjednoczyć się z Tobą, Najświętsza Dziewico, oddając się Chrystusowi – jedynemu Zbawicielowi, który żyje i króluje na wieki wieków.

Wszyscy: Amen.

Źródło: episkopat.pl

LK

W Fatimie Ojciec święty jako „biskup ubrany na biało” zawierzył Maryi siebie i „wszystkich odzianych w biel chrzcielną”

Papież Franciszek w piątek podczas wieczornej modlitwy w Fatimie modlił się o zgodę i pokój między narodami. Przez Maryję poświęcił się Bogu i ofiarował Fatimskiej Dziewicy Różańca złotą różę.

Następnie przez kilkanaście minut modlił się w ciszy. Także setki tysięcy wiernych zgromadzonych na placu sanktuarium towarzyszyły mu w skupieniu w tej wcześniej nie praktykowanej przez papieży formie modlitwy w Fatimie.

Franciszek odmówił też specjalnie przygotowaną na obchody stulecia objawień fatimskich modlitwę “Witaj Królowo”. Wygłosił ją po portugalsku.

W modlitwie przerywanej śpiewem chóru papież wyznał, że przybył przed oblicze Matki Bożej jako pielgrzym. Przypomniał, że miejsce, w którym jest ona czczona, kojarzone jest z pokojem. Prosił także o zgodę pomiędzy narodami świata.

Franciszek nazwał siebie “biskupem ubranym na biało”, nawiązując do fragmentu trzeciej części tajemnicy fatimskiej, ogłoszonej przez Stolicę Apostolską w 2000 roku. Sformułowaniem tym określano dotychczas św. Jana Pawła II, który przeżył zamach na rzymskim placu św. Piotra 13 maja 1981 roku. Przypadał wówczas dzień Matki Bożej Fatimskiej.

“W tym miejscu, gdzie przed 100 laty wszystkim pokazałaś zamysły miłosierdzia naszego Boga, patrzę na Twoją suknię światła i jako biskup ubrany na biało pamiętam o tych wszystkich, którzy odziani w biel chrzcielną chcą żyć w Bogu i rozważają tajemnice Chrystusa, aby osiągnąć pokój” – powiedział Franciszek.

W modlitwie papież zachęcił też wiernych do otwartości na innych. Mówił: […] dlatego przemierzymy wszystkie szlaki, będziemy pielgrzymami wszystkich dróg, obalimy wszystkie mury i pokonamy wszystkie granice, wychodząc ku wszystkim peryferiom, ukazując tam sprawiedliwość i pokój Boga”.

Pod koniec modlitwy papież zawierzył siebie opiece Matki Bożej Fatimskiej. “Pokaż nam moc Twego ochronnego płaszcza. W Twym Niepokalanym Sercu, bądź ucieczką grzeszników i drogą prowadzącą do Boga. Zjednoczony z moimi braćmi przez Ciebie poświęcam się Bogu, o Fatimska Dziewico Różańca” – powiedział papież.

Franciszek jest czwartym, po Pawle VI, św. Janie Pawle II oraz Benedykcie XVI, papieżem, który odwiedził Fatimę. Przed wstąpieniem na tron papieski kardynał Jorge Bergoglio nigdy wcześniej nie był w Portugalii.

Objawienia w Fatimie rozpoczęły się 13 maja 1917 roku. Trójce małych pasterzy, Franciszkowi i Hiacyncie Marto oraz Łucji dos Santos, przez pięć kolejnych miesięcy ukazywała się Matka Boża, prosząc za ich pośrednictwem ludzkość o nawrócenie i pokutę oraz przekazując trzy tajemnice. Błogosławieni Franciszek i Hiacynta zostaną w sobotę ogłoszeni przez papieża świętymi.

PAP/LK

Portugalia: Papież Franciszek przybył do Fatimy, gdzie będzie przewodniczył uroczystościom stulecia objawień maryjnych

Objawienia w Fatimie rozpoczęły się 13 maja 1917 roku. Trójce małych pasterzy – Franciszkowi i Hiacyncie Marto oraz Łucji dos Santos – przez pięć kolejnych miesięcy ukazywała się Matka Boża.

Papież Franciszek przybył w piątek pod wieczór do pełnej pielgrzymów Fatimy. W portugalskim sanktuarium do sobotniego popołudnia będzie przewodniczył głównym obchodom stulecia objawień maryjnych z 1917 roku.

Samolot włoskich linii Alitalia z papieżem na pokładzie eskortowały od hiszpańskiej granicy dwa myśliwce portugalskich sił powietrznych stacjonujące w oddalonej o ponad 30 km od Fatimy bazie wojskowej Monte Real. Lądując tam w piątek, papież powtórzył podróż Pawła VI, który 13 maja 1967 roku przybył bezpośrednio z Rzymu na uroczystości 50. rocznicy objawień fatimskich.

Papieża Franciszka powitał na lotnisku w Monte Real prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa, a także przedstawiciele rządu, Kościoła i sił zbrojnych. Chór kadetów wykonał na powitanie pieśń maryjną. Choć podróż papieża nie ma charakteru wizyty państwowej, na lotnisku zostały odegrane hymny Portugalii i Watykanu.

Po krótkiej modlitwie w znajdującej się w bazie kaplicy papież odleciał helikopterem na stadion miejski w Fatimie, skąd uda się papamobile do oddalonego o ponad 5 km Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. Tam weźmie udział w wieczornej modlitwie w Kapliczce Objawień, usytuowanej w miejscu, gdzie 13 października 1917 roku miało miejsce ostatnie maryjne objawienie.

Od piątkowego popołudnia na ulicach Fatimy, którymi przejedzie papież, gromadzą się liczni pielgrzymi z Portugalii i ponad 50 państw świata, w tym kilka tysięcy Polaków. Według szacunków władz samorządowych Fatimy w piątkowo-sobotnich uroczystościach w Fatimie może wziąć udział nawet 1,5 mln osób.

Franciszek jest czwartym – po Pawle VI, Janie Pawle II iBenedykcie XVI – papieżem, który odwiedza Fatimę. Przed wstąpieniem na tron papieski kardynał Jorge Bergoglio nigdy wcześniej nie dotarł do tej portugalskiej miejscowości.

W sobotę papież odprawi w Fatimie mszę kanonizacyjną dwójki małych uczestników objawień z 1917 roku, Franciszka Marto i jego siostry Hiacynty. Portugalczycy zostali ogłoszeni błogosławionymi przez św. Jana Pawła II podczas jego trzeciej, a zarazem ostatniej wizyty w Fatimie, 13 maja 2000 roku.

Pierwsze objawienia w Fatimie miały miejsce 13 maja 1917 roku. Od tego dnia przez pięć kolejnych miesięcy trójce małych pasterzy – Franciszkowi i Hiacyncie Marto oraz Łucji dos Santos – ukazywała się Matka Boża, prosząc za ich pośrednictwem ludzkość o nawrócenie i pokutę oraz przekazując trzy tajemnice.

PAP/LK