Kiedy pola i sady słabo obradzają, gospodarze się cieszą, kiedy przychodzi urodzaj, pojawia się dużo problemów

Obecnie „wolny rynek” jest korzystny dla wąskiej grupy uczestników. W tej kwestii powinniśmy przede wszystkim kierować się polskim interesem i sprawiedliwym podziałem zysków.

Michał Bąkowski

Z całego kraju napływają niepokojące sygnały o niezebranych zbiorach, niskich cenach w sprzedaży hurtowej i skupie, niezadowoleniu i protestach rolników. W niektórych miejscach sadownicy oferują za darmo swoje wiśnie czy jabłka, trzeba je tylko samemu zerwać.

W przypadku, gdy skup oferuje 1 zł za kilogram towaru, a rwaczowi trzeba zapłacić 80 groszy, nie ma innego wyjścia, jak zrezygnować ze zbiorów.

Podobnie ma się sytuacja z sprzedażą hurtową towaru na giełdach. W przypadku czereśni, które producenci sprzedawali po kilka złotych za kilogram, handlujący nimi sklepikarze lub straganiarze mogli liczyć na ponad 100% marżę. Gdyby nie skandalicznie wygórowane ceny handlarzy, towaru sprzedawało by się więcej. Należy również pamiętać, że producent dogląda upraw przez cały rok i zyskiem musi się dzielić, np. z osobami zatrudnionymi do zbiorów. Niektórym może się wydawać, że z uprawy czereśni, śliwek, malin producent ma same korzyści. Te 2–3 miesiące zbiorów to tylko wycinek ich rzeczywistości, przez pozostały czas trzeba uprawy przycinać, podlewać, zabezpieczyć na zimę itp. To ciężka, żmudna praca obarczona wielkim ryzykiem. Politycy powinni postępować w myśl zasady: producent musi zarabiać najwięcej w stosunku do pozostałych uczestników procesów rynkowych.

Kolejną kwestią jest kontrola zakupów i sprzedaży oraz zabezpieczenie interesów wszystkich grup. Rynek powinien funkcjonować jak giełda. Podobnie jak akcje, owoce powinny zmieniać wartość zależnie od różnych czynników. Kontrolerzy mogą sporządzać prognozy produkcji krajowej, narzucać ceny w skupie i prowadzić ich bieżącą aktualizację. Oczywiście nie mogłoby się to odbyć bez kontroli napływu towarów pochodzących z importu. Skandaliczny i niedopuszczalny jest proceder sprowadzania owoców i warzyw z zagranicy, jeśli rodzima produkcja jest w stanie zaspokoić krajowe potrzeby. W pewnych przypadkach powinny zostać ustalone limity, a jeśli dana sieć marketów czy hurtownia chcą mimo to importować towar – niech zapłacą za to dodatkowo. Mamy bardzo rozbudowaną administrację państwową, która często zajmuje się utrudnianiem funkcjonowania obywatelom, zamiast rozwiązywać problemy takie jak ten.

Nie można w imię haseł wolnorynkowych i integracji z innymi krajami zezwalać na procedery, które utrudniają egzystencję własnych obywateli. Polska to nasz kraj i to my powinniśmy mieć w nim najlepiej.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „Zgubny urodzaj” znajduje się na s. 2 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „Zgubny urodzaj” na s. 2 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Poznacie ich po owocach… „Owocna” polityka kolejnych rządów jest korzystna w tym konkretnym przypadku nie dla Polaków

Lato to czas żniw i zbiorów. W tym roku upały przyszły wcześniej niż zazwyczaj i drzewa uginają się od dojrzałych owoców, których nie ma kto zerwać, a ich sprzedaż też jest kłopotliwa.

Michał Bąkowski

Mój rodzinny Krzywiń (powiat kościański) zewsząd otoczony jest sadami czereśniowymi, wśród których wiele liczy kilkaset drzew. Oczywiście poza tym rosną u nas w dużej ilości m.in. wiśnie, śliwki, truskawki, maliny. (…) od dwóch, trzech lat pojawił się problem związany z niewystarczającą liczbą rąk do zbioru. I to mimo szeroko otwartych drzwi dla m.in. Ukraińców. W efekcie tego uprawy są „oberwane” w niewielkim procencie, a czasami, jak w przypadku np. wiśni, niektórzy sadownicy w ogóle rezygnują ze zbiorów.

Drugi problem pojawia się, kiedy owoce trzeba sprzedać, a szczególnie w tym roku jest o to bardzo trudno. (…) ze względu na tegoroczne upały uprawy dojrzały wcześniej i np. truskawki pojawiły się na rynku prawie równocześnie z czereśniami. Ale najgorsze jest to, że rodzima produkcja musi walczyć z importowanymi towarami, które pojawiają się na targowiskach i w sklepach dużo wcześniej. (…)

Polski rząd stworzył dobre warunki do studiowania i zarabiania dla różnorakich przybyszów, którzy zalali nasz rynek. Efekt tego jest taki, że gardzą oni pracą sezonową, która dotychczas była dla nich atrakcyjna (…) Importerzy zaś, którzy przecież dostarczają gorszy jakościowo towar, zarabiają duże pieniądze na jego sprzedaży, de facto niszcząc naszą krajową produkcję. I tutaj dochodzi też do marnotrawstwa finansów państwowych, w tym tych przeznaczonych na sławne programy socjalne rządu (500 +, 300+), ponieważ pieniądze wydawane przez rodziny na zakup owoców i warzyw u rodzimych producentów wspierałyby polski biznes i w pewnym procencie wróciłyby do budżetu państwa.

Zmniejszając znacznie import sprawimy, że Polacy będą jedli zdrowiej, pieniądze zostaną w kraju, wspierając przy tym rodzimy biznes i skarb państwa. Obostrzenia napływu imigracji sprawią, że nasi obywatele będą zarabiać więcej, prace sezonowe znowu będą atrakcyjne dla imigrantów, a uprawy opłaci się zbierać. Zmniejszenie podatków i biurokracji wpłynie pozytywnie na działkę przetwórstwa.

Cały artykuł Michała Bąkowskiego pt. „»Owocna« polityka, czyli poznacie ich po owocach” znajduje się na s. 2 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Michała Bąkowskiego pt. „»Owocna« polityka, czyli poznacie ich po owocach” na s. 2 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl

Śmiercionośna dyktatura Zachodu. W przypadku Alfiego Evansa mieliśmy do czynienia z prawnie uregulowanym morderstwem

Ta sytuacja jasno pokazuje, że przed niektórymi wzorcami zachodnimi Polacy muszą się bronić, żadna władza nie jest nieomylna, a ustawodawstwo powinno być tworzone w oparciu o prawa naturalne i boskie.

Michał Bąkowski

Powoli znika z przekazów medialnych sprawa śp. Alfiego Evansa, który niedawno „umarł” w szpitalu w Liverpoolu. (…) W całej sprawie jest wiele niewiadomych, m.in. kiedy chłopiec tak naprawdę zachorował, czy choroba faktycznie była nieuleczalna i w jaki sposób przebiegało leczenie. Są jednak kwestie bezsporne: młody Anglik mógł otrzymać pomoc za granicą i mimo zapewnień lekarzy, po odłączeniu od aparatury oddychał samodzielnie i walczył o życie przez kilkadziesiąt godzin. „Postępowy” sąd odmówił Alfiemu i jego rodzinie podstawowych praw obywatelskich. Dzięki wysiłkowi i ofierze Anglika mogliśmy zaobserwować, jak dobrze kamuflują się bezduszne władze państwowe i różnorakie organizacje, które bronią interesów wyłącznie wybranych grup.

To jest paradoks naszych czasów i zarazem upadek cywilizacyjny: wysyłamy ludzi w kosmos, utrzymujemy olbrzymie armie, inwestujemy w nowoczesne technologie, a nie stać nas na to, aby leczyć i utrzymywać przy życiu niewinne dzieci. Cóż to za władza, która zabija ludzi, i to swoich obywateli, zamiast ich chronić?

W niedalekiej przeszłości mieliśmy z tym do czynienia m.in. w przypadku stalinowskiej Rosji i hitlerowskich Niemiec. Należy więc się cieszyć, że mieszkamy w Polsce, bo mimo tego, że technologicznie jesteśmy kilkadziesiąt lat zacofani względem zachodnich państw, to jednak kulturowo, jako jedni z niewielu, nie stoczyliśmy się. Niebagatelną rolę odgrywa u nas przywiązanie do wiary katolickiej i poszanowanie jej nauk. Moim zdaniem to właśnie Kościół katolicki wskazuje najlepszą z możliwych relacji pomiędzy władzą i społeczeństwem.

Papież Leon XIII w encyklice Diuturnum illud podkreślił, że ludzie mogą, a właściwie powinni wypowiedzieć posłuszeństwo władzy – wtedy, gdyby żądano od nich rzeczy niezgodnych z prawem naturalnym lub Bożym. W latach późniejszych nasz rodak Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski w 1999 roku w przemówieniu w Sejmie wypowiedział tak bardzo aktualne do dziś słowa: „Wykonywanie władzy politycznej czy to we wspólnocie, czy to w instytucjach reprezentujących państwo, powinno być ofiarną służbą człowiekowi i społeczeństwu, nie zaś szukaniem własnych czy grupowych korzyści z pominięciem dobra wspólnego całego narodu…”.

Różnie jest z naszą władzą, ale dzięki trudnym doświadczeniom i działalności Kościoła w ważnych sprawach potrafiliśmy się zjednoczyć i walczyć o słuszną sprawę. Tak było podczas zaborów, podczas wojen. U nas sprawa Alfiego Evansa zakończyłaby się pozytywnie. Dopóki więc Kościół będzie miał poważanie wśród Polaków, jestem spokojny o losy naszego narodu.

Artykuł Michała Bąkowskiego pt. „Śmiercionośna dyktatura Zachodu” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi oraz dodatek specjalny z okazji 9 rocznicy powstania Radia WNET, czyli 44 strony dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Michała Bąkowskiego pt. „Śmiercionośna dyktatura Zachodu” na s. 2 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl

„Vox populi, vox Dei”. Ucieszyłem się ze słów prezesa Kaczyńskiego odnoszących się do nagród i uposażeń polityków

Kwietniowa konferencja PiS była reakcją partii rządzącej na opozycyjny „Konwój wstydu” i spadające słupki poparcia. Również inicjatywa opozycji nie miała nic wspólnego z troską o dobro wspólne.

Michał Bąkowski

Za rządów PO-PSL politycy też przyznawali sobie wysokie nagrody, był to też czas wielu afer, które niszczyły majątek prywatny i państwowy. Wystarczy wspomnieć sprawę Amber Gold, dziką reprywatyzację w Warszawie czy poważne straty w polskim przemyśle stoczniowym i węglowym. Pobudki zachowania rządzących i opozycji są mało istotne. Najważniejsze jest to, że w końcu kwestie, które słusznie bulwersują społeczeństwo, mogą zostać rozwiązane.

Nie twierdzę, że wszyscy politycy zarabiają nieadekwatnie do czasu i wysiłku, jaki przeznaczają na pełnienie swoich funkcji. Miałem przyjemność współpracowania przez kilkanaście miesięcy z ministrem Antonim Macierewiczem, który prawie codziennie zaczynał pracę wcześnie rano i kończył ją około 1–2 w nocy. Osoby pracujące na rządowych stanowiskach zarabiają niewielkie pieniądze, biorąc pod uwagę rangę stanowiska, odpowiedzialność oraz czas pracy. (…)

Moim zdaniem powinny zostać ustalone bardzo konkretne limity dla prezydentów miast, burmistrzów i wójtów, ponieważ dziś w niektórych gminach i mniejszych miastach lokalni włodarze zarabiają bulwersująco duże pieniądze. Limity wynagrodzeń powinny być określane na podstawie budżetu, jego zadłużenia oraz liczby ludności danej jednostki. Proszę sobie wyobrazić, że niektórzy burmistrzowie małych gmin otrzymują o wiele większe pieniądze niż uposażenie wynikające ze sprawowania funkcji ministra. A przecież minister zarządza dużo bogatszym budżetem i ma większą odpowiedzialność niż burmistrz, wójt czy prezydent miasta. Dla przykładu, burmistrz mojej rodzinnej gminy Krzywiń (liczba ludności w 2016 r., wg Urzędu Statystycznego w Poznaniu – 10078 osób) (…) zarabia niewiele mniej niż prezydent kilkadziesiąt razy większego Poznania. (…)

W starożytnej Grecji, w społeczności ateńskiej obywatele biorący udział w Zgromadzeniu Ludowym (odpowiedniku współczesnego parlamentu) otrzymywali niewielkie wynagrodzenie, które miało choć częściowo zrekompensować opuszczony dzień w pracy. Dzięki temu w tamtych czasach polityka nie była wykorzystywana dla bogacenia się.

Cały felieton Michała Bąkowskiego pt. „Finansowy vox populi” znajduje się na s. 2 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „Finansowy vox populi” na s. 2 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl

Na wielu olimpijczyków posypały się niesprawiedliwe oskarżenia, co po raz kolejny obnażyło nasze wady narodowe

„Wycieczka życia”, „turyści”, „darmozjady”, „amatorzy” – to tylko kilka łagodniejszych określeń naszych olimpijczyków, znalezionych na forach internetowych. Inne nie nadają się do publikacji.

Michał Bąkowski

Określona grupa kibiców, których będę nazywać pseudokibicami, dała się poznać jako „wybitni znawcy” wszystkich dyscyplin sportów zimowych oraz „nieomylni sędziowie”, których wyrok jest bezapelacyjny. Polskim sportowcom zarzucają wyjazd na Igrzyska na koszt podatnika, zbyt niskie kryteria przyznawania nominacji, niespełnienie oczekiwań, zmarnowanie funduszy, które można było przeznaczyć na inne cele itp. Ilu z nich zdaje sobie sprawę, że nasi reprezentanci, aby wyjechać na Igrzyska, musieli wypełnić normy międzynarodowe? Niektórzy z nich, aby owe normy uzyskać, musieli opłacać z własnej kieszeni zakup sprzętu, wyjazdy na zagraniczne treningi czy zawody. (…)

Niewielu również wita sportowców powracających po porażkach. A przecież właśnie wtedy oni potrzebują największe wsparcia. Wtedy też kibice tak naprawdę mogą pokazać klasę. Czy w ogóle można mówić o porażce tylko dlatego, że nie zdobyło się medalu, że byli lepsi? W takich właśnie sytuacjach niestety stajemy się narodem zgorzkniałym, który dużo narzeka, zazdrości i nie docenia wysiłku sportowców, naukowców i przedstawicieli innych profesji, którzy reprezentują nasz kraj.

Z polskich olimpijczyków powinniśmy być dumni, w końcu walczą z najlepszymi na świecie. O ilu kibicach można powiedzieć, że są najlepsi chociażby w Polsce, w reprezentowanej przez siebie dziedzinie zawodowej, hobbystycznej etc.?

Cały felieton Michała Bąkowskiego pt. „Wyrok na polskich olimpijczyków” znajduje się na s. 2 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „Wyrok na polskich olimpijczyków” na s. 2 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 45/2018, wnet.webbook.pl

„Korona królów” – polska „Gra o tron”? Porównanie do światowego hitu niepotrzebnie rozbudziło wyobraźnię widzów

Od początku było oczywiste, że twórcy polskiego serialu nie będą mieli możliwości ani finansowych, ani technicznych chociażby w małym stopniu porównywalnych do amerykańskiej produkcji.

Michał Bąkowski

Po premierze „Korony królów” pojawiło się wiele negatywnych komentarzy dotyczących wierności prawdzie historycznej, zbyt nowoczesnych materiałów wykorzystanych do produkcji kostiumów, nieciekawych scen walk itd. Całkowicie rozumiem, że widzów przyzwyczajonych do efektów specjalnych i dynamicznych scen kina amerykańskiego nie zadowalają kiepskie sceny walki zaprezentowane w polskim serialu. Jednakże musimy ciągle pamiętać, że ta produkcja nie miała zbyt dużego wsparcia finansowego. Z resztą argumentów ciężko się zgodzić.

Moim zdaniem ideą przewodnią „Korony królów” jest zainteresowanie naszego narodu własną historią i poprzez to budowanie zbiorowej dumy. To, że produkcja nie do końca trzyma się prawdy historycznej?

A czy np. Amerykanie, Rosjanie lub Brytyjczycy są sprawiedliwi przy swoich filmach czy serialach? Nie. Przedstawiają historię w sposób dla siebie wygodny i nawet własne błędy starają się wygładzać i pokazywać ich pozytywne skutki. Zabieg ten został znakomicie wykorzystany w filmie „Dunkierka”. Idąc dalej tokiem rozumowania poszukiwaczy błędów w polskiej produkcji, należałoby skarcić za stroje i materiały, z jakich je wykonano, chociażby producentów „Królestwa Niebieskiego” czy „Bravehearta”.

(…) Za poprzednich rządów nie było nawet planów o takiej charakterystyce, a np. producenci filmu „Historia Roja” z powodów personalnych przetasowań w TVP mieli olbrzymie problemy z doprowadzeniem produkcji do szczęśliwego finału. Dlatego mocno trzymam kciuki za powodzenie „Korony królów”.

Cały felieton Michała Bąkowskiego pt. „Korona królów – ukoronowanie zmian w mediach publicznych” znajduje się na s. 6 lutowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „”Korona królów” – ukoronowanie zmian w mediach publicznych” na s. 6 lutowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl

Beata Szydło asem w talii Jarosława Kaczyńskiego. Jej doświadczenie i wizerunek zbudują fundament pod następne wybory

Nie milkną echa dymisji rządu premier Szydło. Wyborcy PiS nie rozumieją tego posunięcia. Jednak ten ruch jest przejawem geniuszu Jarosława Kaczyńskiego, który już rozgrywa następne kampanie wyborcze.

Michał Bąkowski

Prezes PiS ma świadomość, że starcie w przyszłorocznych wyborach samorządowych będzie miało fundamentalne znaczenie w kontekście długofalowych rządów jego partii. Obecnie w większości województw władzę niepodzielną pełni koalicja PO-PSL, natomiast stanowiska prezydentów największych polskich miast zdominowane są przez przedstawicieli Platformy Obywatelskiej lub jej sympatyków. Gdyby PiS-owi udało się odzyskać samorządy, korzyści będą dwie: skuteczniejsze realizowanie przez rząd polityki centralnej oraz stworzenie mocnych podwalin pod kolejną kampanię prezydencką i parlamentarną. Kampania wyborcza, prowadzona przez pozostające przy władzy PiS-owskie samorządy oraz ośrodki centralne, będzie miała dużą moc uderzeniową.

Geniusz Jarosława Kaczyńskiego to dalekowzroczność oraz umiejętne rotowanie zasobami ludzkimi. Beata Szydło jest bardzo pozytywnie postrzegana przez społeczeństwo, głównie za sprawą udanej polityki socjalnej rządu. Można śmiało powiedzieć, że dla wielu polskich rodzin była premier jest Beatą „500+” Szydło. Do tego inne rozwiązania polityki socjalnej: „Mieszkanie+”, podniesienie płacy minimalnej oraz kwoty minimalnej emerytury. Dodatkowo rząd znakomicie sprzedaje PR-owo spadek bezrobocia, szczyt NATO czy organizację Światowych Dni Młodzieży. To wszystko wpływa pozytywnie na wizerunek byłej Pani premier.

Jednak pełniąc dotychczasową funkcję, nie mogłaby skutecznie wykorzystać swojej popularności na rzecz nadchodzących wyborów. Natomiast objęcie nowej funkcji o dużo mówiącej nazwie – wicepremiera ds. społecznych – będzie umożliwiało częste podróże po całym kraju i bliski kontakt z potencjalnymi wyborcami. Prezes Kaczyński zapewne pamięta, że Szydło bardzo dobrze rozegrała kampanię prezydencką Andrzeja Dudy, a następnie wygrała starcie w batalii parlamentarnej. Teraz jej umiejętności, doświadczenie i pozytywny wizerunek mają zapewnić dobre fundamenty pod nadchodzące wybory.

Oczywiście lukę po Beacie Szydło trzeba było wypełnić osobą, która może również przynieść korzystne rozwiązania dla partii i rządu. Mateusz Morawiecki na pewno będzie bardzo dobrze radził sobie w zagadnieniach związanych z sprawami finansowymi. Pozycja eksperta, którą uzyskał, obracając się w kręgach bankowych, na pewno stawia go na mocnej pozycji w debacie dyplomatycznej z Brukselą i Waszyngtonem. Możemy się więc spodziewać, że niedługo Pani Szydło zacznie objazd kraju w celu zaktywizowania lokalnych struktur i zabiegania o głosy społeczeństwa.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „Beata Szydło asem w talii Jarosława Kaczyńskiego” znajduje się na s. 6 styczniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „Beata Szydło asem w talii Jarosława Kaczyńskiego” na s. 6 styczniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl

 

Święto Niepodległości po polsku. Dzień 11 listopada powinien być datą jednoczącą Polaków, niezależnie od ich poglądów

Media ogólnopolskie podgrzewają atmosferę, przepytując gwiazdy filmowe, polityków, dziennikarzy, a także zwykłych Polaków, na który z marszów organizowanych w stolicy się wybierają.

Michał Bąkowski

Niechby nawet były różne formy świętowania, ale niechby przebiegały w sposób godny i z zachowaniem pewnej logiki historycznej. Patrząc czasem na niektóre formy obchodów tego święta, zastanawiam się, czy organizatorzy oraz uczestnicy nie czują się bardziej Europejczykami, animalsami itd.

Niemałe oburzenie wywołał we mnie plakat informujący o obchodach Święta Niepodległości organizowanych przez Urząd Gminy w mojej rodzinnej miejscowości, w Krzywiniu. Otóż na afiszu obok Orła umieszczono autokar – krwiobus oraz opakowanie karmy dla psów. O ile jestem w stanie jeszcze zrozumieć metaforyczne przesłanie akcji: oddaj krew dla Ojczyzny, o tyle bardzo oburza mnie organizowanie zbiórki karmy dla zwierząt, a tym bardziej zestawianie zdjęć autobusu i karmy dla zwierząt z symboliką narodową. Na te obchody się nie wybrałem.

Natomiast jak co roku uczestniczyłem w obchodach organizowanych przez gminną bibliotekę publiczną. I jak zwykle się nie zawiodłem. Dużymi zaletami tej uroczystości jest różnorodność wiekowa, aktywizująca forma oraz właściwe uczczenie pamięci przodków. Program był przeznaczony dla osób kilkuletnich i tych, które mają już swoje dzieci, wnuki, a nawet prawnuki. Na początku nastąpiło uroczyste otwarcie z odśpiewaniem hymnu narodowego. Następnie zaproszeni goście podziwiali umiejętności taneczne dzieci i młodzieży zrzeszonej w zespole działającym przy bibliotece. Tancerze zaprezentowali się w m.in. polonezie, mazurku, krakowiaku i innych.

Bardzo przemyślanym elementem uroczystości było zaproszenie gości do wspólnego zatańczenia poloneza. W parach ustawiali się więc: wnuczęta z dziadkami, małżeństwa, koledzy z koleżankami, ludzie w podeszłym wieku, młodzież szkolna, studenci, lokalni przedsiębiorcy, samorządowcy, nauczyciele itd.

To zjednoczenie ludzi różnych profesji, dat urodzenia, inklinacji politycznych i światopoglądowych w tańcu, który jest jedną z cząstek polskiego kodu genetycznego, jest bardzo ważne. Później nastąpiło wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych, z naciskiem na te, które towarzyszyły naszym dążeniom niepodległościowym.

Cały felieton Michała Bąkowskiego pt. „Dzień Niepodległości po polsku” znajduje się na s. 2 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Michała Bąkowskiego pt. „Dzień Niepodległości po polsku” na s. 2 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Mimo obfitości specjałów z Zachodu wraca moda na kiełbasę, pierogi i bary mleczne. Kuchnia polska znowu w łaskach

Do łask wracają bary mleczne, modne stały się pierogarnie, lokale serwujące nasze smaczne kiełbasy i jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać, a właściwie odradzać się, lokalne browary i gorzelnie.

Michał Bąkowski

Kilkanaście dni temu odwiedziłem polski lokal franczyzowy serwujący przede wszystkim kiełbasę pod różnymi postaciami i w kilku konfiguracjach. Posiłek był smaczny, sama kiełbasa dobrej jakości, a brak wolnych stolików i długa kolejka oczekujących na ich zwolnienie świadczyła o tym, że rodzime przysmaki wracają do łask.

Z wielką radością obserwuję coraz większe zainteresowanie polskimi produktami na rynku (nie tylko) kulinarnym w naszym kraju. Duża część społeczeństwa (w tym wielu młodych ludzi) coraz częściej korzysta z lokali gastronomicznych serwujących typowo polskie posiłki. (…)

Dlaczego tak się dzieje? Pierwszy powód jest prozaiczny: po co iść po raz setny do sieci, która jest obecna prawie na cały świecie i wszędzie serwuje prawie to samo? Ale najważniejszy powód jest taki, że w nas, Polakach, głęboko zakorzeniona jest tradycja, także dotycząca jedzenia. Przez wiele lat niewoli musieliśmy chronić potajemnie to, co jest naszym rdzeniem, i dzięki temu nasza tradycja jest dla nas szczególnie ważna

Kiedy byłem w Anglii, dużym powodzeniem wśród Brytyjczyków cieszyły się właśnie polskie pierogarnie, kiełbasy – tak inne, lepsze od angielskich parówkopodobnych tworów oraz nasze piwa; a akurat, jeśli chodzi o ten trunek, Anglicy mogą uchodzić za ekspertów.

Cieszy również fakt, że pojawiła się aplikacja Pola, która wskazuje nam, czy produkt został wyprodukowany w Polsce, w firmie z rodzimym kapitałem etc i jaki jest jego procent „polskości”. Te wszystkie zmiany świadczą o jednym: Polacy zaczynają czuć się dumni z własnej kultury, tradycji, chcą wspierać krajowy biznes.

Dawniej Polacy pożądali tego, co przychodziło z Zachodu, bo kojarzone było z wolnością. Dziś, kiedy tę wolność odzyskujemy, nasze wybory, także te kulinarne, są bardziej „polskie”, nawiązujące do naszej tradycji. A przecież są i mniej prozaiczne, jak chociażby kultywowanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych czy akcja „Różaniec do granic”.

Cały artykuł Michała Bąkowskiego pt. „Moda na kiełbasę, pierogi i bary mleczne – czyli powrót do tradycji” można przeczytać na s. 2 listopadowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Michała Bąkowskiego pt. „Moda na kiełbasę, pierogi i bary mleczne – czyli powrót do tradycji” na s. 2 listopadowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Negatywne skutki hegemonii Marszałka dostrzegamy do dziś – twierdzi młody dziennikarz „Wielkopolskiego Kuriera WNET”

Dokładnie pamiętam lekcje historii w szkole czy akademie z okazji 11 listopada. W podręcznikach i wiedzy nauczycieli mocno zakorzeniony był nieskazitelny obraz Piłsudskiego – ubolewa Michał Bąkowski.

Michał Bąkowski

Cieszy mnie, iż ostatnimi czasy coraz częściej w debacie publicznej przebija się temat związany z destrukcyjnym działaniem w polityce przedwojennej Józefa Piłsudskiego. Z okresem przedwojennym trzeba się rozliczyć, ponieważ tamten czas znacząco wpłynął losy Polski w czasie II wojny światowej, później w latach PRL-u i niestety negatywne skutki hegemonii Marszałka dostrzegamy do dziś.

Kilka lat temu nie do pomyślenia było, aby otwarcie skrytykować postać Józefa Piłsudskiego. Politycy często odwoływali się do jego słów, jego wizji państwa i podkreślali jego wkład w walce o niepodległość. Wielu historyków i dziennikarzy w obawie o swoją reputację zręcznie omijało ten drażliwy temat. Były oczywiście wyjątki, m.in. Rafał Ziemkiewicz, jednak głosy krytykujące Marszałka nie miały szansy przebić się w szerzej w społeczeństwie. (…)

Mieszkańcy dawnego zaboru pruskiego nie mają podstaw do sympatii w stosunku do Piłsudskiego. Jego wizja odradzającej się Polski skupiała się na obszarach wschodnich. Wielkopolskę i inne tereny będące pod panowaniem niemieckim mylnie uważał za zgermanizowane. Tymczasem mądrzy mieszkańcy owych ziem nauczyli się od Niemców punktualności, organizacji pracy, porządku czy drylu wojskowego.

Już w czasach Dezyderego Chłapowskiego Wielkopolanie walczyli z Prusakami za pomocą pracy organicznej, tworzenia polskich banków, spółdzielni, tajnych kompletów, porywających serca kazań z ambon kościelnych czy szkolenia młodzieży w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”. W końcu to my, Wielkopolanie, wywalczyliśmy sobie wolność w jedynym zwycięskim w historii Polski powstaniu. (…)

Piłsudski wykorzystał dorobek wielu ludzi, doprowadził do fatalnej obsady w poszczególnych resortach rządu (np. Józefa Becka). W czasach PRL był ikoną walki z Rosją, z komunizmem, więc był atrakcyjny, nietykalny. Ale co tak naprawdę sam stworzył, co jest tylko jego? Hasła, które powtarzane są do dziś: „Bić kurwy i złodziei” i tym podobne.

Cały artykuł Michała Bąkowskiego pt. „Cień Marszałka nęka nas do dziś” znajduje się na s. 2 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Michała Bąkowskiego pt. „Cień Marszałka nęka nas do dziś” na s. 2 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego