Krzysztof Wyszkowski: Stan wojenny nie był wcale koniecznością. Był pragnieniem Moskwy zrealizowanym własnymi rękami

Działacz opozycji antykomunistycznej w PRL o swoich złudzeniach w grudniu 1981 r. oraz o prawdzie o stanie wojennym i Adamie Michniku.

Krzysztof Wyszkowski przyznaje, że na początku stanu wojennego naiwnie podchodził do władz PRL-u. Został wówczas aresztowany razem z Tadeuszem Mazowieckim w Grand Hotelu.

Ja liczyłem na to, że aresztowania [….], że to jest taka przygrywka do nowej tury rozmów.

Działacz opozycji antykomunistycznej w PRL sądził, że komuniści popełnili błąd „wyciągając nóż w czasie negocjacji. Jak zauważa, nie rozumiał wówczas, że

To nie są Polacy, to nie są ludzie normalnie myślący. To są sowieccy agenci, ludzie, którzy wykonają każdy rozkaz, który przyjdzie tam z Moskwy. Choćby to był rozkaz samobójczy

Polska została zamrożona na 8 lat, a potem okaleczona Okrągłym Stołem. Wyszkowski podkreśla, że stan wojenny był operacją mającą zniszczyć Polskę w interesie Sowietów.

Stan wojenny nie był wcale koniecznością. Był pragnieniem Moskwy zrealizowanym własnymi rękami.

Publicysta zauważa, że decyzja o stanie wojennym była podjęta gdy gen. Wojciech Jaruzelski zostawał pierwszym sekretarzem. Jego poprzednik Stanisław Kania zwlekał z wprowadzeniem stanu wojennego. Członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej wspomina słowa Tadeusza Mazowieckiego, który po aresztowaniu w Grand Hotelu stwierdził, iż

Fakt, że Polacy dokonali tego własnymi rękami jest rzeczą gorszą niż gdyby wkroczyli Sowieci.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego komentuje niedawno ujawnione nagranie z 2000 r. na którym Adam Michnik brata się z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” deklaruje na nim miłość do generała i stwierdza m.in., że

Jaruzelski kochał Polskę bez wzajemności.

Wyszkowski podkreśla, że jest to żenujące, a przy tym niedostatecznie kompromitujące człowieka, który pozostaje redaktorem naczelnym „potężnego ośrodka wpływu na polską opinię publiczną”. „GW” tworzy zaś, jak mówi, wspólny front z telewizją TVN oraz portalami takimi jak Onet.pl, czy Wirtualna Polska.

Ta antypolska piąta kolumna ciągle jest potężna.

Nasz gość zaznacza, że Michnik jest „kłamcą, oszustem, łajdakiem bez sumienia. Przypuszcza, że motywem wizyty Michnika u Jaruzelskiego w 2000 r. była chęć ukrycia prawdy na temat jego relacji z Sowietami i innych tajemnic z przeszłości.

W moim przekonaniu to Michnik przyszedł do Jaruzelskiego prosić o to, żeby Jaruzelski nie ujawnił żadnych kompromitujących Michnika dokumentów, bo przecież Jaruzelski wiedział wszystko o Michniku  i jego przeszłości.

Wyszkowski stwierdza, że Jacek Kuroń i Adam Michnik przygotowywali już w 1981 r. rząd jedności narodowej. Jednak ich nadzieje okazały się przedwczesne.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Wyszkowski: Wyrok SN ws. TW „Bolka” to skutek uzdrawiania wymiaru sprawiedliwości

Były opozycjonista podsumowuje zakończoną już walkę o prawdę nt. agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy. Przez ostatnie 30 lat każdy, kto kwestionował oficjalny życiorys Wałęsy, był na cenzurowanym.

Krzysztof Wyszkowski komentuje wyrok sądu, zgodnie z którym można mówić o tym, że Lech Wałęsa był TW „Bolkiem”. Mówi, że odczuwa ulgę po zakończeniu trwającej prawie 30 lat walki o prawdę.

Dzisiaj Lech Wałęsa oświadczył, że dokumenty TW „Bolka” nie były zrobione w okresie PRL. (…) Skoro dziś udaje się kłamać bezkarnie, to był to najwyższy czas, by SN wskazał, co jest prawdą.

Jak przypomina gość „Popołudnia WNET”, nieraz był oskarżany, wraz z prof. Sławomirem Cenckiewiczem, o preparowanie dokumentów stanowiących dowody agenturalnej działalności Wałęsy. Wcześniej zrobiono wiele, by te archiwalia w ogóle nie ujrzały światła dziennego.

Już Leon Kieres widział dokumenty świadczące o agenturalności Wałęsy ale zaraz po tym pojechał do niego i nadal mu status osoby prześladowanej przez SB. (…) Niejeden Kieres zrobił na tym karierę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Maciejewski o aktywistach proaborcyjnych: To są polityczni wyrzutkowie. Sprytnie przejęli oburzenie społeczne

Anglojęzyczne biogramy Marty Lempart i Klementyny Suchanow to gotowce dla zachodnich dziennikarzy, chcących pisać o rzekomym ciemiężeniu kobiet w Polsce – ocenia publicysta.

Jakub Maciejewski mówi o tym, że na anglojęzycznej Wikipedii znajdują się szczegółowe biogramy liderek Strajku Kobiet. Zwraca uwagę, że 20-latka, która przepracowała jeden dzień w restauracji wege ma stronę w anglojęzycznej Wikipedii, a Krzysztof Wyszkowski nie. Tą ostatnią przez trzy lata robiło 30 osób.

Biografii Wyszkowskiego moglibyśmy poświęcić wiele rozmów.

Dziennikarz ocenia, że powstanie anglojęzycznych biogramów członków Rady Konsultacyjnej Strajku Kobiet to bardzo dobrze zorganizowana akcja.

Nagle wyskoczył gotowiec dla zachodnich dziennikarzy, chcących pisać o rzekomym ciemiężeniu kobiet w Polsce. Wszystko oczywiście można, ale nie wszystko wypada.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje na książkę Klementyny Suchanow pt. „To jest wojna”. Uczestnicy protestów brali więc udział w promocji jej książki.

W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” znajduje się artykuł o politycznej przeszłości członków tzw. Rady Konsultacyjnej. Jakub Maciejewski stwierdza, że:

To są polityczni wyrzutkowie. Sprytnie przejęli oburzenie społeczne, by usankcjonować się jako gremium żądające niemożliwych rzeczy.

Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że dziennikarze są bardziej radykalni od polityków. Pozwalają się nawet obrażać swoim skrajnie  lewicowym gościom. Jak zauważa publicysta:

Konfederacja zajmuje się wmawianiem ludziom, że Bill Gates próbuje nas zaszczepić szczepionkami z 5G.

Jakub Maciejewski punktuje, że foermacja Krzysztofa Bosaka, Janusza Korwin-Mikkego i Grzegorza Brauna zachowała się zaskakująco biernie wobec ataków na kościoły

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P. / A.W.K.

Wyszkowski: Zakończenie strajków było słodko-gorzkie. Szybko zrozumieliśmy, że to tylko wyłom w murze

Krzysztof Wyszkowski, Lech Zborowski i dr hab. Sławomir Cenckiewicz mówią o zakłamanej przeszłości Lecha Wałęsy i szkodliwych działaniach Europejskiego Centrum Solidarności,

Krzysztof Wyszkowski komentuje uroczystości z okazji 40. rocznicy porozumień sierpniowych. Pozytywnie ocenia przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego:

Wielkie wrażenie zrobił na mnie wielki hołd władz państwowych i podkreślenie tego, że „Solidarność była dziełem ogólnonarodowym.

Były opozycjonista wspomina zakończenie strajku sierpniowego:

Był to moment słodko-gorzki. Przez chwilę cieszyliśmy się z tego oddychania wolnością. Wkrótce jednak uświadomiliśmy sobie, że to tylko wyłom w murze. Nastroje spadły, gdy tylko na teren stoczni zaczęli wchodzić agenci.

Gość „Popołudnia WNET”  mówi o alternatywnych obchodach Europejskiego Centrum Solidarności:

ECS to bunkier kłamstwa, dzieło bandy Tuska. Mam nadzieję, że gdańszczanie oprzytomnieją i wybiorą inne władze.

Lech Zborowski mówi o agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy:

W latach 80. zapewniał nas, że nie współpracował. Byliśmy naiwni i wierzyliśmy. Teraz wszyscy, którzy chcą znać prawdę, wiedzą jak było. Pozostawiam plugastwa Wałęsy jemu samemu. Niech tonie w błocie, które wytwarza.

Jak mówi Zborowski:

Jestem zdumiony talentami, jakie wykazaliśmy w trakcie strajków.

Dr hab. Sławomir Cenckiewicz tłumaczy, że zbudowanie jednej opowieści o „Solidarności” nie jest możliwe:

Historia zawsze jest polem bitwy i sporów. Trudno, żeby ludzie tworzący Sierpień zbudowali wspólną narrację, skoro zaangażowali się politycznie po różnych strojach. Transformacja ustrojowa, a później także Smoleńsk, rzutują na historyczne oceny.

Historyk negatywnie ocenia działalność Europejskiego Centrum Solidarności:

Organizują popkulturowe i polityczne imprezy, które nie mają podłoża historycznego. Próbują uzasadnić, że walka o prawa mniejszości seksualnych ma solidarnościowe źródła.

Prof. Cenckiewicz przypomina, że wśród osób decydujących o wyborze władz ECS, jako jedyny sprzeciwiał się kandydaturze Basila Kerskiego:

Zrobił z ECS tubę propagandową Platformy Obywatelskiej.

Dyrektor Wojskowego Biuro Historycznego porusza temat Lecha Wałęsy:

Nie ma z nim przestrzeni do debatowania. O czym dyskutować z człowiekiem, który wszystkich obraża?

W opinii prof. Cenckiewicza Wałęsa z wygody wpisał się w spór pomiędzy PiS a PO:

Lech Wałęsa sam siebie niszczy, fałszując swój życiorys.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K / A.W.K.

Krzysztof Wyszkowski, dr hab. Sławomir Cenckiewicz, Lech Zborowski, Janusz Waś – Popołudnie WNET – 31.08.2020 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie i 96,8 FM we Wrocławiu. Zaprasza Magdalena Uchaniuk.

Goście Popołudnia WNET:

Krzysztof Wyszkowski – działacz antykomunistyczny z czasów PRL;

Dr hab. Sławomir Cenckiewicz – historyk i członek Kolegium IPN;

Lech Zborowski – opozycjonista antykomunistyczny w PRL;

Piotr Bąk – starosta tatrzański;

Mgr inż. Janusz Waś – ekspert ds. ochrony wód i gospodarki wodnej.


Prowadzący: Magdalena Uchaniuk

Realizator: Paweł Chodyna


Działacz antykomunistyczny z czasów PRL, Krzysztof Wyszkowski wspomina wydarzenia sprzed 40. lat, gdy doszło do strajku w Stoczni Gdańskiej jako „wesoło smutny moment”, który rozpoczął się sukcesem w postaci porozumień sierpniowych, a zakończył się wkroczeniem „komunistycznej oprawy” w postaci agentów i funkcjonariuszy SB. Zdaniem rozmówcy Magdaleny Uchaniuk, Europejskie Centrum Solidarności to „bunkier kłamstwa” i dzieło kłamców ze „stronnictwa Donalda Tuska”.


Historyk i członek Kolegium IPN, dr hab. Sławomir Cenckiewicz uważa, że żyjemy w epoce postprawdy, a historia jest polem bitwy, dlatego też trudno jest zbudować jedną wersję historyczną na temat tego, jak wyglądał rok 1980 i dzieje Solidarności. Wielu działaczy opozycyjnych jest aktywnych politycznie i wykorzystuje swoją działalność opozycyjną oraz szyld Solidarności jako „podpórkę pod kreacje polityczne”. Gość Popołudnia Wnet podkreśla, że negatywnie ocenia działalność ECS, które jest tubą propagandową Platformy Obywatelskiej i Lewicy. Odnosząc się do osoby Lecha Wałęsy i jego współpracy z SB wskazuje, że dla byłego „lidera” Solidarności bardzo wygodne jest podłączenie się pod obecny spór polityczny i wejście w rolę ofiary reżimu PiS, który próbuje zniszczyć jego heroiczny życiorys.


Opozycjonista antykomunistyczny w PRL, Lech Zborowski wyraża nadzieję, że uda się w końcu po 40 latach zbudować jedną prawdę historyczną, która oddzieli prawdę od kłamstwa i zakończy wszelkie spory polityczne. Dodaje, że Lech Wałęsa apelował by przez 50 lat „nie szukać tej prawdy”, ale ten czas już się skończył: „Wydaje się, że kruszy się już ten beton w tym fundamencie kłamstwa […] Myślę, że 40 lat to i tak bardzo dużo kredytu daliśmy temu człowiekowi”.


Starosta tatrzański, Piotr Bąk mówi o kopii krzyża na Giewoncie, który przywiózł do Gdańska w 40. rocznicę uroczystości związanych z powstaniem Solidarności. Przypomina, że Jan Paweł II wskazał na krzyż na Giewoncie i powiedział, że woła on do całej Polski „Sursum corda – w górę serca”. Krzyż ma zostać umieszczony w Bazylice św. Brygidy w ołtarzu bursztynowym, wśród najważniejszych krzyży dla historii Polski, by stał się „symbolem łączności” pomiędzy poległymi stoczniowcami i ukochanymi przez polskiego papieża Tatrami.


Ekspert ds. ochrony wód i gospodarki wodnej, mgr inż. Janusz Waś wskazuje, że wedle raportu przygotowanego przez podsekretarz stanu Annę Moskwę, aż 1200 z 1600 aglomeracji w Polsce, nie spełnia wymogów dyrektywy UE. Państwa takie jak Włochy czy Hiszpania zostały już ukarane karami z tego tytułu rzędu kilkunastu milionów euro, natomiast Polsce grozi grzywna w wysokości 5,22 mld euro. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zwraca uwagę, że w Warszawie funkcjonuje system ogólnospławny, gdzie mieszają się ścieki komunalne i wody deszczowe, co nie powinno mieć miejsca. „Czajka została obliczona na 435 tys. m3 ścieków na dobę i tyle jest ścieków komunalnych. Nie uwzględniono jednak, że jak pada deszcz to wpada do kanalizacji i tworzy ściek […] Teraz jak padają deszcze to z tego uszkodzonego kolektora wypływa od 15-20 tys. litrów ścieków na sekundę […] Czajka jest tylko dekoracją, bo nie spełnia kompletnie swoich zadań. Trzeba koniecznie wybudować oczyszczalnie na drugim brzegu i wziąć się za wybudowanie systemu odprowadzania wód deszczowych w Warszawie”.

Czy stanowisko szefa Europejskiego Centrum Solidarności mogło być nagrodą za konsekwentną, antypolonijną działalność?

Los uśmiechnął się do Basila Kerskiego jedynie dzięki znajomości z Donaldem Tuskiem, którego historię „antykomunistycznej” działalności i powiązań ze STASI opisał m.in. Wojciech Sumliński.

Krzysztof M. Załuski

Słowianie, w tym Polacy, solą w niemieckim oku byli od zarania dziejów. Rugowanie polskości z inkorporowanych stopniowo przez Niemców ziem Pomorza, Śląska, Wielkopolski i Prus z różną intensywnością prowadzone było od średniowiecza, szczególnie dotkliwie w okresie rozbiorów i w ramach kulturkampfu. Germanizacji nie zatrzymała ani klęska Niemiec w pierwszej, ani w drugiej wojnie światowej. Po upadku Hitlera zmieniła się jedynie jej forma – przestano oficjalnie mówić o „asymilacji” Polaków, zastępując ją terminem „integracja”. Proces ten trwa do dziś – pomimo podpisania w roku 1991 polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie. (…)

Przykładów dyskryminacji Polaków w Republice Federalnej nadal można się doszukać, tyle że przybrały one mniej drastyczny charakter. Co niepokoi, proceder ten ma miejsce od lat za aprobatą byłego przewodniczącego Rady Europy, a wcześniej premiera RP, Donalda Tuska.

17 czerwca 1991 roku rządy Rzeczpospolitej Polskiej i Republiki Federalnej Niemiec podpisały Traktat o dobrym sąsiedztwie. Ze strony polskiej dokument sygnował – wywodzący się podobnie jak Donald Tusk ze środowiska „gdańskich liberałów” – premier Jan Krzysztof Bielecki. Niemcy reprezentował kanclerz Helmut Kohl. Umowa zakładała m.in. uregulowanie – na zasadzie wzajemności – kwestii istnienia niemieckiej mniejszości narodowej w Polsce oraz polskiej w Niemczech. Wkrótce okazało się jednak, że pojmowanie symetrii praw i obowiązków obu grup narodowych jest diametralnie różne – Niemcy w RP uzyskali bowiem status „mniejszości narodowej”, a Polacy w RFN jedynie „osób posiadających niemieckie obywatelstwo, które są pochodzenia polskiego albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej”.

Takie postawienie sprawy uniemożliwiło niemieckiej Polonii odzyskanie statusu mniejszości narodowej, którego została pozbawiona wkrótce po napaści III Rzeszy na Polskę. Niemcy aresztowali wówczas i wymordowali wielu polonijnych działaczy, w tym członków Związku Polaków w Niemczech – największej organizacji polskiej na terenie Rzeszy. Zarekwirowany przez niemieckie państwo majątek ZPwN szacowany jest obecnie na sumę pół miliarda euro. Reaktywowany w 1946 r. ZPwN, między innymi właśnie za sprawą litery Traktatu…, do dziś ma problem z odzyskaniem swojej własności (o uchylenie nazistowskiego rozporządzenia dyskryminującego Polaków w Niemczech, odbierającego im status mniejszości narodowej i konfiskującego mienie organizacji polskich, od roku 2009 walczył zmarły 2 maja br. mec. Stefan Hambura).

Trudno uwierzyć, że Jan Krzysztof Bielecki nie wiedział, co podpisuje, a tym bardziej, że nie zdawał sobie sprawy, iż Traktat… zawiera szereg pułapek prawnych. Jedną z nich był zapis uzależniający uzyskanie należnych przywilejów – m.in. prawo do krzewienia tradycji i nauki w języku ojczystym, dotacje państwa na działalność kulturalną i uczestnictwo w życiu społeczno-politycznym – od powołania po każdej ze stron jednolitej organizacji dachowej, która reprezentowałaby interesy mniejszości wobec władz. (…)

Basil Kerski to postać pod każdym względem tajemnicza. Z matki Polak, z ojca Irakijczyk. Z wyboru Niemiec…

Basil Kamil Khiry, bo takie nazwisko widniało w jego polskiej metryce, urodził się w 1969 roku w Gdańsku. Mając dziesięć lat, przeniósł się wraz z rodziną do Berlina Zachodniego. Przedtem przez trzy lata mieszkał w Polsce, a jeszcze wcześniej cztery w Iraku. W roku 1986 dobrowolnie zrzekł się polskiego obywatelstwa. W Berlinie ukończył politologię i slawistykę. Po studiach pracował w wielu amerykańskich i niemieckich instytucjach – m.in. w Bundestagu. Jeszcze jako student ożenił się z Dorotą Danielewicz, tłumaczką literatury polskiej, mieszkającą na stałe w Berlinie. Dzięki niej poznał m.in. pisarza Pawła Huellego, a za jego pośrednictwem środowisko gdańskich liberałów, w tym Donalda Tuska i Wojciecha Dudę (syna wysokiego oficera kontrwywiadu wojskowego w czasach PRL) – założycieli „Przeglądu Politycznego”, wydawanego przez wspomnianą już Fundację Liberałów.

W sferze publicznej Basil Kerski pojawił się dosyć późno, bo dopiero w roku 1998. To właśnie wtedy dostał do ręki ster Magazynu Polsko-Niemieckiego „Dialog”, którego oficjalnym wydawcą jest od 1987 roku Federalny Związek Towarzystw Niemiecko-Polskich. Poprzednikami Kerskiego na stanowisku redaktora naczelnego byli Günter Filter i Adam Krzemiński – publicysta postkomunistycznej „Polityki”. Po przejęciu „Dialogu” przez Kerskiego pismo to zaczęło być kreowane na „polsko-niemiecką agorę w środku Europy”. Sam Kerski zaś na najwybitniejszego znawcę „polsko-niemieckiego pojednania”… Szkopuł w tym, że rozumianego zupełnie inaczej, niż pojmuje to większość Polaków. W pochodzącym z 1999 roku zbiorze esejów Otwarta brama – Niemcy między zjednoczeniem a końcem stulecia Kerski zaprezentował się również jako gorący orędownik zintensyfikowania zagranicznych inwestycji w Polsce oraz zdeklarowany przeciwnik lustracji. (…)

Przeciwnicy[Kerskiego] twierdzą, że los uśmiechnął się do Kerskiego jedynie dzięki znajomości z Donaldem Tuskiem, którego historię „antykomunistycznej” działalności i powiązań ze STASI, na podstawie wspomnień Krzysztofa Wyszkowskiego, opisał m.in. Wojciech Sumliński. Również fotel dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski miał zawdzięczać wyłącznie koneksjom z „gdańskimi liberałami”.

Mianowanie obywatela Niemiec na to stanowisko przez nieżyjącego już prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza wywołało istną burzę we wszystkich środowiskach, włącznie z gdańską Platformą Obywatelską. Na znak protestu nawet Lech Wałęsa postanowił wycofać się z rady programowej ECS.

Obrażeni poczuli się także ówcześni posłowie Jerzy Borowczak (PO) i Bogdan Lis (SD). Unieważnienia konkursu żądało oczywiście Prawo i Sprawiedliwość. Jak czas pokazał – bezskutecznie.

Cały artykuł Krzysztofa M. Załuskiego pt. „Berliński łącznik” znajduje się na s. 9 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 72/2020.

 


  • Już od 2 lipca „Kurier WNET” na papierze w cenie 9 zł!
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Krzysztofa M. Załuskiego pt. „Berliński łącznik” na s. 9 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 72/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Wyszkowski: Postkomunistyczny wirus toczy nasze życie polityczne od 1989 r. Część elit wciąż służy Federacji Rosyjskiej

Były opozycjonista mówi o zmowie milczenia ws. współpracy Lecha Wałęsy z SB. Ocenia przebieg kampanii przed wyborami prezydenckimi w Polsce.

 


Krzysztof Wyszkowski komentuje ujawnienie taśm z udziałem Leszka Millera i Jana Kulczyka, z których wynika, że wiedza o współpracy Lecha Wałęsy z SB była już od dawna powszechna wśród elit III RP. Dla rozmówcy Łukasza Jankowskiego nie jest to żadne zaskoczenie. Ocenia on, że wiele działań polskiego establishmentu politycznego było inspirowanych przez służby rosyjskie:

Co najmniej od 10 lat informacje o agenturalnej przeszłości Wałęsy są powszechnie znane. Postkomunistyczny wirus toczy polskie życie polityczne od 1989 r. Kontekstem jest służba Rosji jako naszemu narodowemu wrogowi.

Współtwórca Wolnych Związków Zawodowych zwraca uwagę na liczne w ostatnim czasie wypowiedzi Lecha Wałęsy stawiające w pozytywnym świetle Władimira Putina.

Krzysztof Wyszkowski wysuwa tezę, że „Gazeta Wyborcza” została utworzona przez KC PZPR. Przypomina obronę Lecha Wałęsy przez byłego premiera Donalda Tuska.

Walcząc o prawdę o Lechu Wałęsie w sądach spędziłem 21 z 30 lat wolnej Polski. Mam nadzieję, że sprawiedliwości wkrótce stanie się zadość.

„Śladem rosyjskim” są obecne wypowiedzi byłego prezydenta, nawołujące m.in. do wyrzucenia Polski z Unii Europejskiej:

Część polskich środowisk politycznych i artystycznych intensywnie działa w interesie Kremla.

Poruszony zostaje również temat kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w Polsce. Krzysztof Wyszkowski ocenia, że wszyscy kandydaci, poza prezydentem Andrzejem Dudą i Małgorzatą Kidawą-Błońską, są „kandydatami pozornymi”:

Andrzej Duda jest bezkonkurencyjny, nie ma poważnych oponentów, podobnie jak Donald Trump w Ameryce. Wszyscy kandydaci opozycyjni przerzucą poparcie na Małgorzatę Kidawę Błońską.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Krzysztof Wyszkowski w „24 minutach” o zbiorze zastrzeżonym IPN i niemieckich pieniądzach partii Donalda Tuska [VIDEO]

Część służb chce nadal bronić zasobów zbioru zastrzeżonego przed opinią publiczną. IPN domaga się jego jak najszerszego ujawnienia – twierdzi gość Krzysztofa Skowrońskiego w jego audycji w TVP Info.

Cała rozmowa rozmowa na stronach TVP Info

Krzysztof Wyszkowski, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych, a obecnie członek Kolegium IPN, był gościem programu „24 Minuty z Krzysztofem Skowrońskim”. Rozmowa dotyczyła między innymi kontrowersji wokół tempa i skali ujawnienia archiwaliów ze zbioru zastrzeżonego IPN, ataków na rząd Beaty Szydło i niemieckich tropów w politycznej karierze Donalda Tuska.

24 Minuty z Krzysztofem w TVP Info w poniedziałki o godzinie 18.30. 

[related id=”1742″]