O sytuacji w KWK Zofiówka Jastrzębie mówiła w Radiu WNET dziennikarka Dziennika Gazety Prawnej Karolina Baca-Pogorzelska.
Ratownicy namierzyli sygnał z lamp ratowniczych, jest to sygnał przypisany do dwóch z trzech poszukiwanych górników. Ratownicy przekazują, że w miejscu przeszukiwanego wyrobiska słyszą również szum rozprzężonego powietrza. To może świadczyć o tym, że w rejon, gdzie może być któryś z poszukiwanych górników może być wtłoczone świeże powietrze (…) Stan z godziny dziesiątej jest taki, że w jedną stronę do spenetrowania zostało jeszcze 150 metrów zawalonego chodnika, w drugą około 80 metrów. To niewielka odległość, ale bardzo wiele godzin pracy ratowników. Następną konferencję zapowiedziano na godzinę 18.00.
W poniedziałek rano, prokuratura poinformował o wszczęciu śledztwa w sprawie wypadku w KWK Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju. Postępowanie Prokuratury Okręgowej w Gliwicach dotyczy nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników KWK „Borynia — Zofiówka — Jastrzębie” — Ruch Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju oraz mienia w wielkich rozmiarach, czego następstwem była śmierć co najmniej dwóch osób oraz nieumyślnego niedopełnienia obowiązków związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy. Śledztwo zostało powierzone do prowadzenia Wydziałowi Kryminalnemu Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Natomiast od chwili zdarzenia, wykonywane są przez prokuraturę i funkcjonariuszy KWP czynności procesowe. Dotychczas zabezpieczono dokumentację dotyczącą prac górniczych prowadzonych na obszarze objętym tąpnięciem. W dniu dzisiejszym zaplanowano sekcje zwłok zmarłych górników.
Do tąpnięcia doszło w sobotę 5 maja o 10.55. Według danych Jastrzębskiej Spółki Węglowej wynosiło ono ok. 3,4 stopnia w skali Richtera doszło na poziomie 900 m kopalni Zofiówka, gdy pod ziemią pracowało 250 osób. W rejonie zagrożenia przebywało 11 górników. Czterech wyjechało na powierzchnię samodzielnie, do kolejnych dwóch ratownikom udało się dotrzeć 5 godzin od rozpoczęcia akcji.