Czy rząd w Madrycie usiądzie do „okrągłego stołu” z władzami separatystycznej Katalonii?

Maciej Pawłowski z PISM komentuje hiszpańskie próby zrzucenia ciężaru przyjmowania migrantów na Maroko. Analizuje też sytuację w Katalonii. Separatyści zapraszaja rząd w Madrycie do „okrągłego stołu”.

 

 

Ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Maciej Pawłowski mówi o polityce migracyjnej Hiszpanii. Władze Maroka otrzymują z Madrytu pieniądze za ochronę granic. Hiszpania  z kolei naciska na UE, by przeznaczała fundusze  na rozwój Maroka:

Maroko ma przestać być krajem, z którego ludzie wyłącznie emigrują do Europy, ale ma stać się docelowo krajem, który będzie imigrantów na masową skalę przyjmował.

Gość „Kuriera w samo południe” zauważa, że uchodźcy docierający na wybrzeża Hiszpanii są przyjmowani entuzjastycznie, później jednak brakuje pomysłu, jak ich zaadaptować do społeczeństwa. Sytuację utrudnia wysokie, dwucyfrowe bezrobocie w Hiszpanii.

Maciej Pawłowski podkreśla, że pozytywne nastawienie hiszpańskiego społeczeństwa do imigrantów powoli sie zmienia. Część polityków mówi o konieczności ograniczenia przyjmowania uchodźców, pojawiaj sie nawet postulaty zawieszenia układu z Schengen.

Temat imigracji został w ostatnim czasie przesłonięty przez zaostrzający się problem separatystycznych tendencji Katalonii. W chwili obecnej, lewica republikańska z Katalonii ( ERC) negocjuje poparcie dla rządu Pedro Sancheza, ponieważ objęcie władzy przez VOX i Partię Ludową niosłoby  za sobą ryzyko zaostrzenia kursu Madrytu wobec Barcelony. ERC proponuje utworzenie hiszpańsko-katalońskiego „okrągłego stołu”. Chce dyskutować o przyszłym, legalnym referendum niepodległościowym, amnestii dla organizatorów referendum sprzed 2 lat, a także o odblokowaniu negocjacji nad budżetami: hiszpańskim i katalońskim. Rządzący Hiszpanią socjaliści nie zgadzają się na niepodległościowe referendum, natomiast są skłonni przyznać regionowi większy zakres autonomii.

Maciej Pawłowski odnotowuje spadek odsetka zwolenników niepodległości Katalonii i zmęczenie społeczeństwa ciągnącymi się protestami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wołczyk: Szef rządu katalońskiego stał na czele komanda terrorystycznego [VIDEO]

Małgorzata Wołczyk o wyborach w Hiszpanii i konserwatywno-liberalnej partii VOX, związkach katalońskich terrorystów z Generalitat i ekshumacji gen. Francisco Franco.

Małgorzata Wołczyk mówi o sytuacji w Hiszpanii, gdzie w niedzielę, po raz czwarty w ciągu ostatnich czterech lat,  odbędą się wybory parlamentarne. Przyczyną jest problem z wyłonieniem stabilnej koalicji rządowej. Zdaniem rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego wygra socjaldemokracja. Na stanie się trzecią siłą polityczną w kraju ma szansę partia VOX, która przed ostatnimi wyborami wręcz nie istniała w przestrzeni publicznej. Partia VOX zyskuje na popularności ze względu na rzetelne podejście do chęci normalizacji sytuacji w kraju, a także porusza tematy tabu, które są wykluczone przez poprawność polityczną. Ta partia jest przeciwko ideologii gender, fundacjom feministycznym (pobierające miliony euro z budżetu państwa) i jest przeciwna aborcji (w Hiszpanii corocznie jest usuwane ponad 100 tys. ciąż). Tą formacją tworzą ludzie nieumoczeni w korupcję. Są to ludzie młodzi. Liderzy wszak mają dopiero ok. 40 lat. Sam jej lider Santiago Abascal ma 43 lata, przy czym od 20 lat pozostaje pod ochroną policji ze względu na zagrożenie, jakie grozi mu ze strony terrorystów z ETA, przeciwko którym zawsze występował. Wołczyk stwierdza, że partii VOX nie powinno się porównywać do polskiej Konfederacji, ani nazywać za hiszpańskimi mediami skrajną prawicą. Mówi, że różnice między tymi partiami są ogromne, a VOX jest konserwatywną partią o liberalnym programie gospodarczym, która unika etykietowania. W hiszpańskich mediach jednak skrajna lewica to po prostu lewica, a prawica to faszyści.

Dziennikarka przedstawia także obecną sytuację w Katalonii. Jak się okazuje, większość katalońskich partii mają rys lewicy komunistycznej. Katalończycy odwołują się do symboli rewolucji kubańskiej.

Wyszła sprawa podczas przesłuchań grup terrorystycznych, które wzniecały te zamieszki, u których znaleziono ładunki wybuchowe. Ich liderzy wprost mówili, że dostawali rozkazy od Generalitat, od prezydenta Torry. […] Szef rządu stał na czele komanda terrorystycznego.

Specjalistka ds. Hiszpanii stwierdza, że „Katalonia dąży do niepodległości drogą Słowenii”, tzn. nie oglądając się na skutki swych działań. W Katalonii dominują „niebywale postępowe partie, zgłaszające postulaty eutanazji, wypożyczania brzuchów”.

Tematem rozmowy jest także ekshumacja szczątków gen. Francisco Franco. Na pytanie, czy były protesty przeciwko przeniesieniu ciała generała z Doliny Poległych, Wołczyk stwierdza, że nie mogło być, bo „teren został otoczony policją”.

Był zakaz zgromadzeń modlitewnych na cmentarzu, żeby w świat poszedł obraz, że generał został sam, co jest nieprawdą. Dla Hiszpanów generał to taki Piłsudski, który ocalił Hiszpanię przed bolszewizacją. Lenin zakładał, że Hiszpania będzie drugim komunistycznym państwem w Europie. Mówi się, że partia socjalistyczna otrzymywała pieniądze z Moskwy do 1990 r.

Po śmierci dyktatora „zwolniono wszystkich profesorów powyżej 60. roku życia jak w Rosji bolszewickiej”. Służyło to operacji na pamięci Hiszpanów, by narzucić im wersję historii zgodną z poglądami lewicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wołczyk: Katalonia jest już od czasów starożytnych immanentną częścią Hiszpanii

Małgorzata Wołczyk o separatystach katalońskich i ich protestach oraz o ekshumacji grobu gen. Francisco Franco.

Małgorzata Wołczyk o protestach w Katalonii. Stwierdza, że od dwóch lat „Hiszpanie byli przygotowani na tę sytuację”.

Władza pozwala na pełzający zamach stanu. Mamy niestety do czynienia z wirusem nacjonalizmu. Wprost można mówić o terrorystach.

Dodaje, że sama Generalitat [samorząd kataloński- przyp. red.] i jego przewodniczący  Quim Torra de facto popierają protesty. O Torrze mówi, że „wręcz sam uczestniczy w niektórych nielegalnych pochodach”.  Efektem protestów jest zniszczenie Barcelony, do niedawna stolicy światowej turystyki. Trwa grabież sklepów, w której uczestniczą przyjezdni. Jak mówi dziennikarka, „kto żyw chce się wzbogacić”.

Lewica zwykle zgarniała głosy katalońskich separatystów, więc jego nie stać na jakieś radykalne ruchu wobec separatystów, boi się, że straci poparcie partii separatystycznej.

Winą za taki rozwój sytuacji rozmówczyni Aleksandra Wierzejskiego obciąża premiera Pedra Sancheza, który „ma uwiązane ręce ze względu na bliskie wybory”.

Lewica zwykle zgarniała głosy katalońskich separatystów, więc jego [Sancheza] nie stać na jakieś radykalne ruchu wobec separatystów. Boi się, że straci poparcie partii separatystycznej.

Separatyści dążą do eskalacji przemocy i nie uznają innych rozwiązań niż doprowadzenie do referendum ws. niepodległości Katalonii. Nie interesuje ich, jakie będą długofalowe efekty secesji tego regionu z reszty Hiszpanii.

Katalonia jest już od czasów starożytnych immanentną częścią Hiszpanii.

Wołczyk przypomina, że Hiszpania składa się z 17 regionów, gdzie „na samym wybrzeżu Hiszpanii od A Coruñi po Katalonię Hiszpanie posługują się pięcioma językami”. Katalonia ze swoimi odrębnościami kulturowymi wcale nie jest więc tak wyjątkowa na tle innych regionów.

Złośliwi mówią, że Sanchez skierował więcej Gwardii i policjantów do Doliny Poległych niż do Katalonii. To oczywiście przesada.

Dziennikarka mówi także o ekshumacji szczątków gen. Franco, które z Doliny Poległych- wspólnej nekropolii obu stron wojny domowej, ma zostać przeniesiony na pod madrycki cmentarz El Parto. Dzieje się tak wbrew postanowieniom konkordatu i woli samej rodziny. Rząd nie pozwala też na to, by ciało hiszpańskiego dyktatora spoczęło w rodzinnej krypcie w katedrze Almudena, która znajduje się w centrum Madrytu. W ten sposób, jak zauważa Wołczyk, hiszpańscy przywódcy z PSOE, która w czasie wojny domowej stała po stronie republikańskiej dokonują zemsty na swoim wrogu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wołczyk: Katalonia wybrała drogę przemocy. 40 proc. mieszkańców pragnie zmiany granic, odrywając od siebie Hiszpanię

Anna Niemier oraz Małgorzata Wołczyk opowiadają o sytuacji w Barcelonie i Katalonii. Twierdzą, że Hiszpanie od dwóch lat mają wrażenie, że trwa pełzający zamach stanu.

 

W Katalonii panują bardzo różne nastroje. Przedwczoraj była na placu katalońskim, gdzie było zebranych mnóstwo ludzi, a szczególnie byli to młodzi, osoby w wieku 20 lat. Wychodzą oni na ulicę z napisami na flagach, są to napisy takie jak: „Umrzemy”, „Niepodległość” – mówi Anna Niemier.

Jak dodaje: Zaskakujące jest to, że są to wszyscy ludzie młodzi, ci, którzy w tych godzinach powinni być w szkołach. Wiele młodych osób bierze udział w demonstracjach, gdyż w szkołach przebiega niezdrowa prokatalońska indoktrynacja – historia jest źle przedstawiana.

Na dziś i na jutro przewiduje się zamknięcie wielu ulic w Barcelonie ze względu na to, że ludzie wychodzą na ulicę i protestują. „Nie widziałam żadnej zamieszki i żadnego starcia, aczkolwiek czytałam w periodykach hiszpańskich o tym, że młody człowiek uderzył panią w starszym wieku za to, że niosła flagę hiszpańską” – twierdzi Anna Niemier.

Hiszpanie mają wrażenie, że od dwóch lat trwa pełzający zamach stanu. 40 proc. tej społeczności pragnie zmiany granic, odrywając Katalonię od Hiszpanii. Katalonia wybrała drogę przemocy. Te napięcia od dwóch lat, eskalując cały czas, mają na celu zmuszenie Hiszpanii do tego, żeby jednak uzyskać niepodległość – mówi Małgorzata Wołczyk.

Katalonia jest jedynym krajem w Europie, gdzie język ojczysty jest zakazany. Nawet w szkołach publicznych są tylko dwie godziny języka hiszpańskiego. Od ponad 40 lat jest intensywna indoktrynacja Katalończyków oraz trwa antyhiszpańska propaganda. Od XIX w. rośnie legenda, iż Katalończycy są od zawsze innym państwem, a ponadto w ich żyłach płynie lepsza krew niż u Hiszpanów. „Ta nienawiść jest ciągle tam eskalowana. To prawda, że trzeba być bohaterem, aby wyciągnąć flagę Hiszpanii w Katalonii”.

K.T./M.N.

Gorąca noc w Katalonii. Doszło do walk. 70 rannych. 30 zatrzymanych.Okupowane lotnisko w Barcelonie

Co we wtorkową noc działo się w Barcelonie? Jak zachowa się szef hiszpańskiego rządu? Co oznaczałoby zawieszenie autonomii Katalonii?
Maciej Pawłowski komentuje zamieszki i demonstracje w Hiszpanii.

Maciej Pawłowski komentuje gorące wydarzenia w Katalonii, w której stolicy we wtorek w godz. popołudniowych miała miejsce okupacja lotniska El Prat przez demonstrantów sprzeciwiających się długoletnim wyrokom więzienia dla organizatorów nielegalnego referendum niepodległościowego w 2017 r. Przeciwko nim manifestowało 40 tys. osób, które w czasie protestu rzucały kamieniami w policję regionalną i policję krajową, na co ta odpowiedziała siłą. Doszło do walk ulicznych. W innych miastach protesty przebiegały pokojowo. W sprawie protestów premier Hiszpanii Pedro Sanchez spotyka się z przedstawicielami głównych partii opozycyjnych.

Nie wiem, czy Sanchez będzie chciał tę sytuację załagodzić. Trwa kampania wyborcza- wprowadzenie bardziej policyjnego kursu może mu pomóc w zdobyciu wyborców centrowych i centroprawicowych, którzy normalnie by na niego nie zagłosowali i wygrać wybory.

Ekspert przypuszcza, że szef hiszpańskiego rządu zastosuje strategię „doraźnie kij, długoterminowo ewentualnie marchewka”. Oznacza to, że najpierw zawiesi on autonomię Katalonii na podstawie art. 155, tak jak zrobił to dwa lata temu jego poprzednik Mariano Rajoy, a po przejęciu kontroli nad policją regionalną przez policję centralną stłumi protesty. Następnie będzie mógł rozmawiać z katalońskimi politykami na temat ewentualnego poszerzenia autonomii (głównie finansowej).

Jeśli Sanchez zdecydowałby się na art. 155 […] to rząd lokalny byłby zawieszony, a kontrolę przejąłby pełnomocnik rządu hiszpańskiego.

Po zawieszeniu autonomii w ciągu 3-4 miesięcy odbyłyby się nowe wybory do władz prowincjonalnych. Pawłowski stwierdza, że trudno przewidzieć, jaki byłby ich wynik. W ostatnich wyborach wygrała partia centrowa, ale to partie separatystyczne zawiązały większościową koalicję.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Czarnecki: Jest poczucie tego, że płyniemy na jednej łodzi, do której strzelają, dlatego razem trzeba wiosłować do celu

Ryszard Czarnecki komentuje wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce, zapewnia o kontynuacji poprzedniego rządu oraz ocenia sytuację związaną z rozkładem sił w Senacie.

 

Ryszard Czarnecki, europoseł PiS z Brukseli, która szeroko komentuje wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce:

Wynik PiS-u robi wrażenie, gdyż drugi raz z rzędu osiąga bezwzględną większość, wystarczającą do samodzielnych rządów. Tylko Polska i Węgry osiągnęła taki wynik. W każdym innym Unijnym kraju są rządy koalicyjne, w dwóch krajach nawet mniejszościowe, dlatego to zwycięstwo robi wrażenie.

Jak zauważa gość „Poranka WNET”, PiS zyskał przeszło 2 miliony nowych głosów i a sama frekwencja była rekordowa:

Jest to o tyle istotne, że w krajach zachodnich frekwencja spada. Obywatele dystansują się do polityki, nie chodząc na wybory lub wybierając frakcje antysystemowe.

Co do kształtu przyszłego Polskiego rządu, Ryszard Czarnecki uważa, że będzie można mówić o kontynuacji, również w kontekście wzmocnienia się ugrupowań w ramach Zjednoczonej Prawicy:

Choć sytuacja koalicyjnych z PiS-em ugrupowań, które do tej pory miały kilku, a aktualnie po kilkunastu posłów, na pewno wprowadzi jakieś zmiany. Ciekawa za to jest sytuacja w senacie, która wymusza konsolidację obozu Zjednoczonej Prawicy. […] Jest poczucie tego, że płyniemy na jednej łodzi, do której strzelają, dlatego razem trzeba wiosłować do celu.

Wracając o Europarlamentu, stosunki UE z Polską mają ulec poprawie dzięki osobie Ursuli von der Leyen. Sam Europarlament ma mniej zajmować się kwestiami „praworządności” w Polsce, tak namiętnie poruszanymi w poprzedniej kadencji:

Inne kraje mają naprawdę realne problemy wewnętrzne, tak jak Francja i jej żółte kamizelki czy Hiszpania z Katalonią.

Za zakończenie gość „Poranka WNET” wspomniał, iż nadal trwają negocjacje odnośnie do budżetu Unii Europejskiej:

Polski rząd ma wielką szansę na skorygowanie i ulepszenie europejskiego budżetu z zyskiem dla naszego kraju.

A.M.K.

Protesty i walki na ulicach Katalonii. Organizatorzy referendum niepodległościowego skazani na 9 do 13 lat więzienia

Maciej Pawłowski komentuje sytuację związaną z ogłoszeniem wyroku przez Hiszpański Sąd Najwyższy. Skazanie organizatorów referendum niepodległościowego doprowadziło do eskalacji przemocy w Katalonii.

 

Maciej Pawłowski, ekspert ds. Włoch i Hiszpanii z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych komentuje protesty i walki, które odbywają się w Katalonii:

Kolejny raz przez ulice Katalonii przewijają się walki. Zarówno protestujący, jak i policja uciekają się do przemocy. Podział w społeczeństwie co do niepodległości katalonii jest wyraźny. Ok 40% jest za odłączeniem się Katalonii i tak samo 40% jest przeciwko takiemu ruchowi.

Pokłosiem tych wydarzeń jest ogłoszenie przez Hiszpański Sąd Najwyższy wyroków dla organizatorów referendum niepodległościowego w Katalonii sprzed dwóch lat:

Zapadły wyroki od 9 do 13 lat więzienia. Po wyjściu na wolność nie będą oni mogli również pełnić funkcji publicznych.

Jak dodaje gość „Poranka WNET”, po trzech latach mogą ubiegać się o zwolnienie warunkowe, jednak nie jest to ich jedyna możliwość skrócenia wyroku:

Mogą również wnioskować o przeniesienie do dziennych oddziałów półotwartych lub prosić rząd o złożenie wniosku o uniewinnienie.

Maciej Pawłowski komentuje także polityczną sytuację w Hiszpanii. W dniu 28 kwietnia odbyły się tam wybory parlamentarne, których rozstrzygnięcie nie pozwoliło jednak na utworzenie rządu:

Prawie pół roku Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza próbowała utworzyć rząd mniejszościowy. Strony jednak nie doszły do porozumienia i zapadła decyzja o rozpisaniu wyborów na jesień.

Pod znakiem zapytania są wybory w samej Katalonii. Jak zauważa Pawłowski, w przypadku eskalacji przemocy ze strony protestujących władze Hiszpanii gotowe są na zastosowanie dodatkowych środków:

Petro Sanchez, premier Hiszpanii może zawiesić autonomię Katalonii i przeprowadzić tam wybory dopiero za parę miesięcy. Bez wprowadzenia artykułu może także zwiększyć siły policyjne w regionie bądź wprowadzić stan wyjątkowy. Prawdopodobnie nie dojdzie tu szybko do dialogu.

A.M.K.

Połowa ruchu internetowego na temat referendum w Katalonii była generowana w Rosji / płk Grzegorz Małecki w Radiu WNET

O stabilizującej się sytuacji w Katalonii oraz ujawnionej przez hiszpańskie służby skali cyfrowej akcji dezinformacyjnej na temat referendum niepodległościowego mówił gość Poranka, były szef AW.

 

Pułkownik Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu, obecnie ekspert między innymi od spraw hiszpańskich, gościł u Witolda Gadowskiego w Poranku WNET. Co się dzieje w Katalonii?

Emocje ustabilizowały się na wysokim poziomie. Trwa oczekiwanie na wybory w Katalonii, zarządzone przez władze centralne po rozwiązaniu regionalnego parlamentu. Nie wiadomo wcale, czy ugrupowania będące za secesją Katalonii osiągną większość. Decydujący będzie głos większości, która na razie milczy.

Nie bez znaczenia dla wyniku tych wyborów będzie to, że na skutek zawirowania politycznego, w jakim znalazła się Katalonia, jej gospodarka hamuje. Już ponad trzy tysiące firm wycofało się z tego regionu, spadły przychody z turystyki, mają miejsce bojkoty produktów katalońskich. Dodatkowo Unia Europejska, wbrew wcześniejszym planom, zrezygnowała z wyznaczenia Barcelony jako siedziby Europejskiej Agencji Leków. [related id=43112]

Trwa śledztwo w sprawie korupcji w rodzinie Pujol i partii politycznej kierowanej przez byłego premiera Katalonii. Grzegorz Małecki nie przewiduje jednak spektakularnych wyników, gdyż korupcja dotyczy całej elity politycznej Hiszpanii, nie tylko Katalonii.

Jednym z największych odkryć Hiszpanów w ostatnim czasie było to, że stali się obiektem cyfrowej agresji ze strony Rosji. Hiszpanie dzięki współpracy z amerykańskimi służbami zdobyli dowody na to, że w okresie poprzedzającym referendum i krótko po nim ruch w Internecie dotyczący informacji na temat sytuacji w Katalonii był generowany w dużej mierze przez media i podmioty pochodzące z terenu Rosji. Do tego był to ruch przedstawiający działania władz madryckich w sposób zdeformowany, a pozytywnie – postępowanie separatystów. Była to klasyczna akcja dezinformacyjna, mająca na celu komplikowanie sytuacji i generowanie problemów w całej Unii Europejskiej.

– Możemy sobie tylko wyobrazić, co mogą Rosjanie robić w Polsce – powiedział pułkownik Grzegorz Małecki. Nasze służby, jeśli mają wiedzę na ten temat, nie ujawniają jej, gdyż przyjęły inną politykę niż służby hiszpańskie, które zdecydowały się ujawnić, co ustaliły na ten temat.

JS

Cała rozmowa  części czwartej Poranka WNET.

 

Komisja Europejska była zajęta losem kornika w Polsce i nie dostrzegała policji bijącej ludzi na ulicach w Hiszpanii

Jedni twierdzą, że Katalończycy nie mają prawa do niepodległości, bo są lewakami, inni, że jak Katalonia będzie niepodległa, to Śląsk się odłączy, jakby działalność RAŚ-u była zależna od Katalonii.

Jerzy Targalski

Katalończycy oczywiście są narodem, mają tysiącletnią tradycję, mają własny język. Ten język jest bardzo podobny do tego, jakim mówiono kiedyś na południu Francji – do oksytańskiego. Ma swoją własną literaturę i tradycję.

Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że Hiszpania została w VIII wieku podbita przez Arabów, a ponieważ rekonkwista trwała tak naprawdę ponad 500 lat, to nie było jednego państwa na tym terenie, a co za tym idzie – zachowały się lokalne, regionalne odrębności. (…)

Zawsze było tak, że lewica popierała dążenia narodowościowe Katalończyków. Stąd Katalończycy są, jak to się mówi, lewicowcami – bo w Katalonii partie lewicowe mają pewną przewagę, ale to nie znaczy, że wszyscy tam głosują na partie lewicowe. Zresztą w sprawie praw do niepodległości to nie ma żadnego znaczenia; stosunek do dążenia do niepodległości nie jest zależny od tego, czy ktoś głosuje na partię z prawicy, czy z lewicy.

Katalończycy otrzymali autonomię po raz pierwszy za czasów republiki, po raz drugi po śmierci Franco i tę autonomię znacznie rozszerzyli. W tej chwili językiem obowiązującym jest tam kataloński, mają własny budżet, własny parlament i rząd regionalny.

Tak naprawdę punktem sporu są dwie kwestie: po pierwsze uznanie Katalończyków za naród, jakim są niewątpliwie, a po drugie – jak zawsze – budżet. Chodzi o to, że Katalonia jest stosunkowo bogatym krajem i daje duży wkład do budżetu Hiszpanii. Katalończycy chcą mieć większą autonomię, taką, jak Baskowie, czyli więcej pieniędzy na swoje wydatki, a mniej do skarbu centralnego. A Hiszpania potrzebuje pieniędzy. I tak naprawdę ograniczenie autonomii katalońskiej dałoby większe dochody do budżetu centralnego.

Przed referendum sondaże wskazywały, że większość Katalończyków jednak popiera unię z Hiszpanią. Po zastosowaniu takich metod, jakie widzieliśmy w Barcelonie: biciu ludzi, terroryzowaniu, co jest niedopuszczalne w naszych czasach, oczywiście większość, gdyby doszło do głosowania, opowiedziałaby się prawdopodobnie za zerwaniem z Hiszpanią. Teraz już tylko chodzi o to, na jakich warunkach dojdzie do kompromisu. Takie jest moim zdaniem tło ostatnich wydarzeń w Hiszpanii. (…)

Należy przypomnieć premierowi Hiszpanii, że oto jego partia, ustami swojego eurodeputowanego Estebana Gonzaleza Ponsa, w parlamencie europejskim, kiedy w grudniu Niemcy szykowały zamach stanu w Polsce, strasznie się martwiła autorytaryzmem w naszym kraju. Bo, jak powiedział Pons, autorytaryzm u nas rośnie, a to jest wynikiem sytuacji wewnętrznej. Tymczasem Polacy chcą jeszcze zlikwidować niezależność sądów.

I ten Pons strasznie płakał nad losem demokracji w Polsce tudzież tych zdegenerowanych, zdemoralizowanych sędziów. Więc ja bym premierowi Rajoyowi przypomniał, na czym polega autorytaryzm i kto tutaj narusza demokrację. Czy Polacy ustawami potępianymi przez jego eurodeputowanego Ponsa, czy on, wyprowadzając masowo na ulice policję, która biła ludzi? (…)

To jest pierwsza sprawa, a druga bardzo ważna, to postępowanie Komisji Europejskiej. Już profesor Legutko zabrał głos na ten temat, ale profesor Legutko jest – jak by to powiedzieć – tak kulturalny i delikatny, że ja nie wiem, czy ci posłowie tam, w Strasburgu, w ogóle zrozumieli aluzję.

Trzeba jasno oskarżyć o sytuację Hiszpanii Komisję Europejską, która tak była zajęta losem kornika drukarza w Polsce, że nie dostrzegała policji bijącej ludzi na ulicach w Hiszpanii. Po prostu należy sprawę Katalonii wykorzystać instrumentalnie – do kontrataku na Komisję Europejską, żeby jej się odechciało wtrącać w polskie sprawy wewnętrzne i do przypomnienia Hiszpanii, że bezkarnie Polski atakować nie można.

Cały artykuł Jerzego Targalskiego pt. „Katalonia a sprawa Polska” znajduje się na s. 7 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jerzego Targalskiego pt. „Katalonia a sprawa Polska” na s. 7 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Katalonia rodzi się w bólach, jak dziecko oddzielające się od matki, by żyć samodzielnie, i oznajmia światu: Oto jestem!

Katalończycy dobrze przemyśleli swoje działania i właśnie chodzi im o to, aby były, jak w dniu plebiscytu, represje. Im ich więcej, „tym więcej Katalończyków nie będzie chciało dalej być Hiszpanami”.

Krzysztof Jabłonka

Jak silne są nawyki, pokazuje fakt z życia Ignacego Paderewskiego, opisany w jego pamiętnikach, gdy po brawurowym koncercie, z których słynął mistrz, podbiegł do niego prezydent Francji i wyciągając ręce, zakrzyknął tak, by słyszała publiczność: „Niech mi będzie wolno uściskać rękę geniusza wielkiego narodu rosyjskiego!”. Mistrz Ignacy napisał: Jakby mnie piorun strzelił i odpowiedziałem „niech i ja uściskam rękę prezydenta wielkiego narodu angielskiego”. „Nie jestem Anglikiem” żachnął się prezydent; „a ja Rosjaninem” – odpowiedział mu Paderewski. I w tak wyjątkowy sposób w umyśle pierwszego obywatela Francji zrodziła się Polska.

Myślę, że podobny proces powinien zajść w głowach mądrzejszych ode mnie, którzy nie rozumieją, dlaczego Katalonia nie chce być Hiszpanią, skoro na mapie tak ładnie to wygląda. Nawet wielki miłośnik Katalonii w nocnym wywiadzie radiowym z jakże lekkim sercem i niekłamanym zachwytem powiedział, że jego zdaniem Barcelona to najpiękniejsze miasto Hiszpanii i nie widział w tym nic niewłaściwego. (…)

Obłudę krytyków praw Katalonii widać w samym nazewnictwie, obraźliwym z istoty: to separatyści, rozbijacze zjednoczonej Europy etc. Szczyt obłudy osiąga argument, że wprawdzie plebiscyt wykazał 94% zwolenników niepodległości, „ale, dodają wrogowie niepodległości, głosowało tylko 45% mieszkańców Katalonii”. Jeżeli tych niepodległościowców i „irredentystów” była mniejszość, co nie jest powiedziane wprost, ale ma wynikać z kontekstu, to czemu nie pozwolono, jak w Szkocji, na normalne, a nawet legalne głosowanie? Wtedy by się wszyscy dowiedzieli, że jest ich mniejszość i jak w Szkocji, zniknąłby problem – do następnego głosowania.

Bano się prawdy i dlatego spałowano urny wyborcze i wyborców przy okazji. A był to najgorszy sposób dialogu. Z tą chwilą sprawa Katalonii wstąpiła na najtrudniejszą, ale najpewniejszą drogę do niepodległości, i to już pewnej. Niemal identycznie wyglądała samolikwidacja imperium carów przez strzały do tłumów w „krwawą niedzielę” w Petersburgu. Miało to miejsce 9 stycznia 1905 r. W Królestwie Polskim był wtedy 22 stycznia i przypomniano w nim, że jest to 42 rocznica Powstania Styczniowego czworga narodów Rzeczypospolitej, którą w czasie zaborów nazwano Powstańczą.

Prawie tak samo, choć bardziej pokojowo, rozpadły się Austro-Węgry, czego setną rocznicę będziemy mieli za rok. Imperium Osmańskie zakończyło swój byt, znienawidzone nawet przez Turków, wielką rzezią Ormian, Greków i Asyryjczyków.

Czy nie jest to ostatni dzwonek dla imperialnego myślenia Hiszpanów? Gdyby ich królestwo mogło być wspólnotą narodów iberyjskich, jak Zjednoczone Królestwo jest wspólnotą narodów brytyjskich, w którym nikt – poza „Przeglądem Sportowym”, oczywiście – nie widzi w Szkotach czy Walijczykach Anglików, wspólnota iberyjska mogłaby się utrzymać politycznie, a tak aktualne stają się słowa G.G. Byrona, wypowiedziane do „irredentystów” i separatystów greckich, którzy nie chcieli być Turkami: „Bo gdy walka o wolność już się raz zaczyna, to odtąd wraz z krwią ojców przechodzi na syna”. I właśnie na naszych oczach taka walka się zaczyna.

Myślę, że Katalończycy dobrze przemyśleli swoje działania i właśnie chodzi im o to, aby były, jak w dniu plebiscytu, represje. Bo im ich więcej, „tym więcej Katalończyków nie będzie chciało dalej być Hiszpanami”. A wtedy nadejdzie kiedyś taki plebiscyt, w którym Hiszpanie nie będą mieli nic do powiedzenia. Ale wtedy będą głosować nie tylko Katalończycy, ale Aragończycy, Walencja i Baleary. Za nimi może stanąć Kraj Basków z Nawarrą jako jedna Euskadia, Galisja i Andalusija.

Cały artykuł Krzysztofa Jabłonki pt. „Witaj, Katalonio!” znajduje się na s. 6 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Krzysztofa Jabłonki pt. „Witaj, Katalonio!” na s. 6 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego