Milowy krok w kierunku ściślejszej integracji europejskiej. Bruksela chce europejskich podatków. Rząd PiS jest na „tak”

Premier Mateusz Morawiecki i rząd PiS dają zielone światło dla wprowadzenia podatków na poziomie europejskim. Bruksela proponuje wprowadzenie bezpośredniego zasilania budżetu.

Dyskusja nad wprowadzeniem nowej formy opodatkowania, które miałoby działać na poziomie całej Unii Europejskiej i bezpośrednio zasilającego unijny budżet, toczy się od kilku lat. Obecnie stanowi jeden w ważniejszych elementów negocjacji nad nową wieloletnią perspektywą finansową. Do tej pory budżet UE działał na klasycznych zasadach budżetu instytucji międzynarodowej, gdzie to państwa członkowskie mają pełną kontrolę nad planowanymi wydatkami wspólnotowymi i w ramach negocjacji ustalają ich wysokość.

Jednocześnie państwa członkowskie pozostają w zasadzie jednym źródłem finansów dla instytucji unijnych, nie licząc mechanizmu stałego przekazywania odpowiedniej części pobieranych ceł oraz niewielkiego ułamka podatku VAT. Taki mechanizm hamuję rozrost siły biurokracji brukselskiej, która dysponuje znacznie mniejszymi środkami finansowanymi niż kraje członkowskie.

Jednak ta sytuacja może się zmienić. Zagrożenie terroryzmem, kryzy migracyjny oraz Brexit, wywierają silną presję na wzrost wydatków z unijnego budżetu, a państwa członkowskie, wymagając realizacji nowych zdań na poziomie wspólnoty, nie specjalnie chcą zwiększyć swój udział w kontrybucji do wspólnej kasy. Mimo że składki wszystkich krajów członkowskich w ramach następnej perspektywy będą wyższe (komisarz ds. budżetu proponuje wzrost składek od 10 do 20 procent), to i tak nie starczy na pokrycie ubytku po wyjściu Wielkiej Brytanii oraz na finansowanie nowych zadań. Dlatego europejscy decydenci, zarówno na poziomie rządów nordowych, jak i brukselskich urzędników, szukają nowych źródeł dochodów. Część rządów jest gotowa na zwiększenie udziału budżetu UE w dochodach z ceł oraz z podatku VAT. Komisja Europejska szanse na dodatkowe środki upatruje we wprowadzeniu nowych danin, które nie będą już uchwalane na poziomie państw narodowych, i przez nie kontrolowane, tylko w pozostaną w gestii Brukseli.

[related id=53818]

Otarcie możliwości wprowadzania ogólnoeuropejskich podatków może sprzyjać postępującej integracji europejskiej i zwiększenia siły Komisji Europejskiej. Komisji, posiadając własne źródła dochodów, będzie mniej uzależniona od rządów narodowych i coraz bardziej zacznie przypominać swoisty „superrząd”. Wizja Europy-ojczyzn głoszona przez obóz Zjednoczonej Prawicy, po przekroczeniu podatkowego Rubikonu, może się znacząco oddalić.

Dlatego pomysły Brukseli nie budzi wielkiej akceptacji w państwach UE, poza nielicznymi stolicami, co podkreśla prof. Tomasz Gross, politolog wykładający m.in. na UW: Jeśli mówimy o możliwości wprowadzenia opodatkowania transakcji finansowych, to na taki mechanizm nie ma zgody przynajmniej kilku państw członkowskich, żeby tego typu podatek wprowadzać w ramach całej Unii Europejskiej. Podobnie zresztą jak nie ma zgody na skonsolidowanie podstawy opodatkowania czy inne pomysły podatkowe KE. W sprawach podatkowych głosowanie państw członkowskich odbywa się jednomyślnie. Dlatego każda dyskusja o podatkach jest tak trudno, a dyskusje o podatkach europejskich, to już niemal czysta utopia – zaznaczył prof. Tomasz Grzegorz Grosse.

Jednak wizji realizacji wszystkich nowych zadań, jakie stawiają przed unią kraje Europy zachodniej i południowej oraz kontynuacji w pełnym wymiarze dotychczasowych polityk, bez zwiększa wysiłku państwa członkowskich, zadaje się ulegać, obok komisji, również rząd Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem Jerzego Kwiecińskiego ministra inwestycji i rozwoju, który odpowiada za środku europejskie: Trzeba rozmawiać o nowych rozwiązaniach, o nowych źródłach budżetu, szczególnie takich, które nie będą uszczuplały obecnych dochodów krajów członkowskich, również naszego kraju. Takie możliwości są, jeżeli te dodatkowe dochody będą w stanie sfinansować priorytety ważne dla Unii, ale ważne również dla naszego kraju. Wydaje mi się, że będzie wola do tego, żeby takie nowe źródła dochodów budżetu europejskiego uchwalić – odpowiedział na pytanie o wprowadzenie nowych podatków minister inwestycji i rozwoju, odpowiedzialny za realizację unijnej polityki spójności.

Bardziej sceptycznie do idei wprowadzenia ogólnoeuropejskiego podatku odnoszą się europarlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem dr. Zbigniewa Kuźmiuka polityka PiS i posła do Parlamentu Europejskiego: Decyzja, żeby uzyskać taki dodatkowy dochód, jest propozycją atrakcyjną, ale z drugiej strony jest to niebezpieczeństwo oddania części suwerenności. To byłby pierwszy podatek europejski. Co skłania nas ewentualnie do poparcia tej propozycji, to że nie byłoby to obciążenie dodatkowe dla takiego kraju jak Polska.

Poparcie polski dla wprowadzenia podatków na poziomie europejskim zapowiedział w Brukseli premier Mateusz Morawiecki: Tutaj też bardzo ucieszyłem się z tego, co pan przewodniczący Jean-Claude Juncker wczoraj mówił i dzisiaj to potwierdził, czyli taką intencję, żeby wzmocnić ten budżet również poprzez własne środki. W tym aspekcie też wyraziłem nasze otwarcie co do Financial Transactions Tax, czyli podatku od transakcji finansowych. Taka myśl pojawia się od czasu do czasu w dyskusji w Brukseli, my jesteśmy otwarci na dyskusje w tym obszarze – podkreślił na oficjalnej konferencji 10 stycznia w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

Zdaniem politologa prof. Tomasza Grosse jedną z podstawowych barier przed powołaniem europejskich podatków, jest brak demokratycznych procedur w samej Brukseli: Polityka fiskalna musi mieć kontrolę demokratyczną. Hasło Amerykańskiej rewolucji „nie ma podatków bez reprezentacji” jest w dalszym ciągu aktualne. W Unii Europejskiej nie ma takiej kontroli, która mogłaby autoryzować politykę budżetową realizowaną przez Komisję lub inne instytucje unijne, na podobnym poziomie jak ma to miejsce w parlamentach narodowych. Jeżeli polski rząd zapowiada, że jest gotowy zgodzić się na wprowadzenie podatków europejskich, to mogę to skomentować jako grę negocjacyjną, która prawdopodobnie ma zwiększyć korzyści Polski w przyszłym budżecie UE.

Istotą podatku od transakcji finansowych, o którym wspominał premier Morawiecki, jest obciążenie transakcji dokonywanych na giełdzie w ramach handlu papierami wartościowymi. Na przykład podatek funkcjonujący we Francji w wynosi 0,2 proc i obejmuje transakcje papierów wartościowych spółek obecnych na paryskim parkiecie, o wartości powyżej 1 mld euro.

Podatek od transakcji finansowych, który jest stosowany, w różnych wariantach, w kilku krajach m.in. w Wielkiej Brytanii, gdzie w postaci opłaty stemplowej funkcjonuje od XVII wieku, w Szwecji, na Węgrzech oraz jak już wspomnieliśmy we Francji. Idea wprowadzenia nowej daniny od przepływu kapitału stała się szczególnie popularna po wybuchu kryzysu finansowego, jako lekarstwo na niekontrolowaną spekulację giełdową. Podatek od transakcji finansowych, w myśl jego promotora profesora Uniwersytetu Yale i laureat nagrody Nobla Jamesa Tobina, ma sypać piasek w szprychy rynków finansowych, żeby zwolniły i zaczęły się ściślej trzymać fundamentów ekonomicznych.

Jednak kraje, które wprowadziły podatek, szybko odczuły odpływ kapitału na giełdy nieobjęte podatkiem, lub do miejsc, gdzie jest on mniej dotkliwy, jak w przypadku Londynu. Wraz z odpływem kapitały spadła również wyceny akcji przedsiębiorstw.

Dlatego po kryzysie finansowym w ramach prac Komisji Europejskiej oraz 11 państw członkowski pojawiał się pomysł wprowadzania podatku od transakcji na poziomie europejskim, który utrudniłby inwestorom ucieczkę na inne giełdy. Pierwsze podejście zakończyło się przygotowaniem przez komisję konkretnej propozycji, ale brak woli politycznej wśród większości państw wspólnoty spowodował, że odłożona projekt na półkę.

Według propozycji Komisji Europejskiej z 14 lutego 2013 roku, unijny podatek od transakcji finansowych miał objąć wszystkie transakcje pomiędzy instytucjami finansowymi, wykonywane na ryku instrumentów finansowych. Żeby zastosować podatek, wystarczy, aby co najmniej jedna ze stron transakcji była zarejestrowana na teranie UE. W wariancie przygotowanym przez KE przyjęto niewysokie stawki, 0,1 proc. dla obrotu akcjami i obligacjami, a obrót instrumentami pochodnymi według stawki wynoszącej 0,01 proc.

Teraz idea europejskiego podatku powraca przy debacie nad budżetem unii na lata 2021-27. Największym orędownikiem upowszechnienia podatku od transakcji, jest prezydent Francji Emanuel Macron. Potrzebę powrotu do rozmów nad europejskim podatkiem od transakcji Macron zaznaczył w czasie wykładu na Sorbonie we wrześniu 2017 roku, podkreślając, że podatek miał być realizowany w ramach państw narodowych, ale część przynoszonych przez niego dochodów miałaby być na stale przekazywana na cele polityki europejskiej. Prezydent Francji mówił o możliwości wprowadzenia nowego podatku w ramach budowy odrębnego budżetu dla strefy euro.

Nie wiadomo co dokładnie miał na myśli premier Morawiecki, odnosząc się do kwestii podatku od transakcji, czy to miał być ukłon w stronę Paryża, czy pójście jeszcze dalej i poparcie projektów podatku wspólnotowego, wysuwanych przez komisję.

Obok zaproponowanego przez premiera Morawieckiego podatku od transakcji na stole znajduje się kilka możliwych rozwiązań. Jedne są dla Polski bardzo groźne, jak wprowadzenie podatków ekologicznych, naliczanych ze względu na zanieczyszczenie powietrza lub zużycie energii, ale są też propozycje nie mniej niebezpieczne dla naszego kraju jak podatek cyfrowy, tworzący wysublimowane mechanizmy prawe zapobiegające unikaniu opodatkowania w krajach wspólnoty przez globalne korporacje działające na rynku usług cyfrowych. Do tej pory wielkie korporacje skutecznie unikały opodatkowania. W tym przypadku oficjalna propozycja komisji mówi tylko o harmonizacji zapisów na poziomie państw narodowych, a nie o zmianie systemu finansowania Unii Europejskiej.

Zdaniem Zbigniewa Kuźmiuka na obecnym etapie negocjacji bardziej prawdopodobne jest przyjęcie podatku cyfrowego niż wprowadzenie daniny od transakcji finansowych. Zaproponowane 21 marca przez komisję propozycję podatku cyfrowanego, zakładają harmonizację przepisów w zakresie opodatkowania największych firm cyfrowych, ale nie zmienia ogólnych zasad działania podatków na poziomie krajów członkowskich.

Mimo wypowiedzi premiera Morawieckiego, który opowiadał się za prowadzeniem podarku od transakcji, minister inwestycji Jerzy Kwieciński, który pełni funkcję pełnomocnika premiera do spraw funduszy europejskich i rozwoju regionalnego, podkreśla, że Polski rząd nie ma jeszcze jednoznaczne stanowiska w tej kwestii: Dopóki nie zostaną podjęte decyzje, byłoby bardzo niedobre, gdyby Polski rząd wypowiadał swoje wyraźne preferencje. Będziemy mogli coś więcej powiedzieć, jak będzie widać wyraźną zgodę ze strony krajów członkowskich i również poparcie Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego dla takich rozwiązań.

Prof. Grosse przyznaje, że komisja myśli o wprowadzeniu nowych podatków europejskich, które pozostałyby poza bieżącą kontrolą rządów i parlamentów narodowych, ale zdecydowany opór dużej liczby stolic w tej kwestii, sprawia, że nie ma realnych szans na realizację planów Brukseli: Państwa członkowskie w zakresie podatków przede wszystkim rozmawiają o możliwości wprowadzenia nowych danin albo lepszego zharmonizowania funkcjonujących przepisów, ale przy założeniu, że podatki pozostają domeną narodową. Komisja natomiast mówił, że skoro już toczy się dyskusja na ten temat, to może warto pochylić się nad takimi aspektami tych reform, żeby podatki nie tylko był zharmonizowane, ale stały się również dochodami Unii Europejskiej. Jednak państwa członkowie nie są chętne pójść tą drogą i większość zdecydowanie odrzuca taką możliwość.

Kwestia zmiany fundamentów finansowania unijnego budżetu będzie jedną z postulatów państwa broniących pełnego wymiaru polityki spójności i wspólnej polityki rolnej, jak Polska. Pozostaje pytanie czy utrzymanie na wysokim poziomie strumienia środków europejskich, jest wystarczającą przesłanką za optowaniem przez polski rząd za zwiększeniem władzy Komisji Europejskiej kosztem państw narodowych, zwłaszcza w tak newralgicznym aspekcie jak finanse.

 

ŁAJ

Powstanie państwowa polityka migracyjna. Rząd zamierza wesprzeć firmy w poszukiwaniu nowych pracowników poza granicami

Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński zaprezentował priorytety państwowego programu migracyjnego. W założeniach rządu imigracja ma być lekarstwem na ubytek rąk do pracy w polskiej gospodarce.

 

W tej chwili pracujemy nad nową polityka migracyjną dla Polski. Chcemy ją zacząć realizować już w tym roku. Pełny zapis strategii ma być ogłoszony do czerwcu 2018 roku. Teraz pracuje nad jej zapisami specjalna grupa robocza, utworzona na poziomie wiceministrów — mówili na specjalnej konferencji prasowej, minister Jerzy Kwieciński minister inwestycji i rozwoju oraz wiceminister inwestycji Paweł Chorąży.

Nowy program ma być realizacją założeń polityki migracyjnej zapisanej w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, wychodzić naprzeciw zapotrzebowaniom polskiej gospodarki oraz priorytetom nowego unijnego budżetu, którego kształt zaczyna się wyłaniać w ramach dyskusji między krajami członkowskimi a Komisją Europejską.

W założeniach rządu nowa polityka będzie dostosowana do potrzeb polskiego rynku pracy. Od kilkunastu miesięcy pracodawcy masowo zgłaszają brak odpowiednich specjalistów na rynku pracy. Problem obserwowany od kilku lat w niektórych branżach, według ekspertów i samych przedsiębiorców, staje się pierwszorzędny dla całej gospodarki, a kwestie braków kadrowych, stały się jedną z największych barier w rozwoju polskich firm.

Naprzeciw takim głosom wychodzi rządowy program migracji, który pomocą imigracji pracowników, chce uzupełnić luki na krajowym rynku pracy. W myśl przedstawicieli władzy, program ma szczególnie pomóc w znalezieniu pracowników w tych zawodach, gdzie występują „braki kompetencyjne”, jak w przypadku lekarzy czy wykwalifikowanych robotników z wykształceniem zawodowym.

Ministerstwo od razu uspokaja, że skala imigracji zakładana przez rząd nie odbije się negatywnie na sytuacji rodzimych pracowników: Ta polityka musi odpowiadać na potrzeby naszego rynku pracy, ale nie może naruszać praw osób już na nim obecnych – zaznaczył minister inwestycji Jerzy Kwieciński, podkreślając, że założenia rządowej strategii będą obejmować również problem repatriacji oraz ułatwiania powrotu tych Polaków, którzy wyjechali za pracą do państwa Europy Zachodniej.

Jak zaznaczył minister Kwieciński, rząd będzie zachęcał do wiązania swojej aktywności z Ojczyzną osoby, które wyemigrowały za pracą w pierwszych lata obecności Polski w Unii Europejskiej: To będzie też program skierowany do naszych emigrantów, ale jeżeli ktoś już odniósł sukces na emigracji, to my nie oczekujemy, że z dnia na dzień się spakuje i razem z rodziną wróci do Polski, ale będziemy promowali przenoszenie części działalności do kraju ojczystego, np. jeśli ktoś ma firmę na Wyspach Brytyjskich, to niech otworzy jej filię w Polsce – zaznaczali przedstawiciele rządu.

Polityka imigracyjna będzie skierowana do osób przyjeżdżających do Polski, ale też do tych, którzy będą chcieli wrócić do Ojczyzny z emigracji czy też przenieść cześć swojej firmy. (…) Natomiast wobec osób, ze wschodu jesteśmy winni taką pomoc, szczególnie dla osób pochodzenia polskiego — podkreślił minister Kwieciński.

Jednak główny nacisk nowej strategii, przynajmniej tak można wnioskować po akcentach rozłożonych przez ministra w czasie konferencji prasowej, został położony na przyciąganie osób z zagranicy, szczególnie spoza Unii Europejskiej. Założenia rządowej polityki migracyjnej mówią o aktywnej roli państwa w przyciąganiu nowych pracowników na polski rynek. Jednym z elementów mają być specjalne punkty informacyjne dla cudzoziemców, które do tej pory nie funkcjonowały. Chcemy wprowadzić narzędzie aktywnego przyciągania pracowników z zagranicy na nasz rynek pracy. Stworzymy system pomocy przedsiębiorcom, którzy będą chcieli zatrudniać w swoich firmach pracowników z zagranicy. Chciałbym przypomnieć, że masowa obecność cudzoziemców na polskim rynku pracy to już jest fakt, ponieważ znaczna liczba firm już obecnie zatrudnia obcokrajowców. Chcemy stworzyć system, który będzie informował przedsiębiorców o możliwości legalnego zatrudnienia pracownika spoza Unii Europejskiej – mówił minister Jerzy Kwieciński.

Zdaniem przedstawicieli rządu trudno mówić o kosztach w ramach realizacji strategii migracyjnej, ponieważ wiele jej elementów już funkcjonuje, a część jak centrum monitorowania migracji, które będzie musiało powstać, powinno mieć każde poważne pastwo. Zyski dla polskiej gospodarki zdaniem rządu będą fundamentalne i bezpośrednio przełożą się na tempo wzrostu gospodarczego, ale także na stan finansów publicznych. Wpływ zatrudniania obcokrajowców na uczciwych warunkach  szczególnie odczuł ZUS, który ma najlepsze wyniki finansowe od lat. Na dobrą kondycję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wpływa większa liczba składek odprowadzanych przez pracowników z Ukrainy.

Do tej pory polski system zatrudniania cudzoziemców promował podejmowanie pracy w charakterze tymczasowych pozwoleń na pracę, teraz ta strategia ma się zmienić:  Zamierzamy stworzyć system zachęt do osiedlania się obcokrajowców w naszym kraju na stałe  – podkreślił minister Kwieciński. Działania rządu będą skierowane do tych osób, które obecnie przyjeżdżają do Polski tylko na kilka tygodni w roku. Minister jednocześnie wskazał, że system zachęt będzie tak skrojony, aby mógł go udźwignąć polski budżet.

W nowej strategii bardzo silny nacisk zostanie położony na kwestie sprawnej integracji imigrantów ze społeczeństwem. Jednym z postulatów jest większe otwarcie się polskich uczelni na studentów z zagranicy, szczególnie w kluczowych dla polskiej gospodarki branżach. Takiemu otwarciu ma pomagać projekt Narodowej Agencja Wymiany Akademickiej, który przy współfinansowany przez Unię Europejską, będzie promował wśród obcokrajowców studiowanie w Polsce.

Rządowa strategia zakłada również finansowanie kursów językowych oraz kulturowych dla osób przyjeżdżających do Polski: Powstanie system integracji dla cudzoziemców w Polsce, tak żeby mogli się łatwiej integrować z naszym społeczeństwem. System będzie oferował pomoc w znalezieniu mieszkania czy możliwość kształcenia w szkołach – podkreślił minister Jerzy Kwieciński.

Szef resortu inwestycji i rozwoju podkreślił, że poziom „spontanicznej” imigracji z Ukrainy i Białorusi powoli będzie się kończył, a polski rynek cały czas wykazuje brak rąk do pracy: Szczyt imigracji osób z Ukrainy to będzie trochę ponad dwa miliony osób, więc niewiele więcej, niż już obecnie już przebywa w Polsce. Nasz kraj cały czas potrzebuje rąk do pracy, a gospodarka szybko się rozwija. Nie ukrywajmy, że ci imigranci, którzy do nas przychodzą ze wschodu, są znacznie bardziej pożądani niż imigranci z południa czy w Azji Wschodniej. (…) Zaczęła się nawet konkrecja o imigrantów ze wschodniej Europy, ponieważ nasi zachodni partnerzy z UE zauważyli, że są to osoby szybciej integrujące się ze społeczeństwem i lepiej odnajdujące się na europejskim rynku pracy – podkreślił minister Kwieciński.

Minister inwestycji zwrócił również uwagę na europejski wymiar rządowej strategii imigracji: Polityka migracyjna będzie jednym z nowych ważnych priorytetów w nowej perspektywie finansowanej. My w tej polityce uczestniczymy, ale mamy inny punkt widzenia, ponieważ na zachodzie Europy migracja kojarzona jest z napływem ludności z południa, a nie ma prawie w ogóle wiedzy o skali imigracji ze wschodni. Trzeba pamiętać, że do Polski rocznie napływa taka sama ilość osób, jaką przyjmują Niemcy.

Nie ma niebezpieczeństwa, że napływ imigrantów wpłynie na zastopowanie wzrostu zarobków. Obecnie notujemy wzrost na poziomie 7 procent rocznie, co jest optymalnym tempem, ponieważ nie jest oderwane od wzrostu wydajności pracy – podkreślił minister Jerzy Kwieciński. Rząd wskazują również na prorozwojowe impulsy płynące z obecnej sytuacja niedoboru pracowników. Sytuacja na rynku pracy będzie wymagać od przedsiębiorców większej robotyzacji i wzrostu innowacyjności. Na taki trend liczymy, na co również liczy rząd, ponieważ będzie to zwiększać konkurencyjność polskiej gospodarki, która odejdzie od wzrostu opartego na taniej sile roboczej, na rzecz większej innowacyjności i konkurencyjności.

 

ŁAJ

Minister Inwestycji i Rozwoju: Szansa na powiązanie polityki spójności z zasadami praworządności są minimalne

Zdaniem Jerzego Kwiecińskiego nie ma podstaw prawnych, aby w obecnej perspektywie finansowej zastosować pomysł na powiązania przyznawania środków unijnych oraz arbitralnych zasad praworządności.

„Nakręcamy inwestycje”, w ramach tak zatytułowanej konferencji rząd postanowił się pochwalić wynikami z realizacji przez Polskę polityki spójności. Szef resort Inwestycji i Rozwoju Jerzy Kwieciński ocenił stan realizacji unijnej perspektywy budżetowej jako bardzo dobry, wskazując, że Polska jest europejskim liderem w absorpcji środków. W wystąpieniu ministra pojawiają się również mniej optymistyczne akcenty jak problem w zakresie tempa realizacji programów regionalnych w części województw.

Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju odpowiada za prowadzenie krajowych oraz monitorowanie regionalnych programów operacyjnych w ramach europejskiej polityki spójności.
Jak przekazał ministerstwo do tej pory, wpłynęło ponad 75 tysięcy wniosków, na kwotę prawie 500 miliardów złotych, z czego wkład z Unii Europejskiej to prawie 300 miliardów złotych w ramach wszystkich programów. Łączna kwota zapisana w umowach niemalże w całości pokrywa się z sumą środków przeznaczoną dla Polski w ramach całej siedmioletniej perspektywy budżetowej.

Jednak jak podkreślił na konferencji minister Kwieciński, na obecnym etapie istotny jest wskaźnik środków zakontraktowanych w ramach już podpisanych umów: Najważniejszym wskaźnikiem, na którym w tej chwili patrzymy, jest ilość środków w podpisanych już umowach. Mamy już podpisanych prawie 32 tysięcy projektów, które są realizowane, a część nawet zostało zrealizowanych. Te projekty opiewają na kwotę 281 miliardów złotych, a wkład z Unii Europejskiej wynosi 174 miliardy złotych. To oznacza, że przekroczyliśmy już połówkę, jeśli chodzi o wykorzystanie funduszy europejskich w podpisanych umowach i dokładnie mamy 54,70% w podpisanych umowach przypomnę, że cel na koniec zeszłego roku to było 50 procent alokacji środków w podpisanych umowach.

Kiedy patrzymy na wykorzystane tych środków, to 56 mld złotych już zostało rozliczone, czyli jedno piąta ze środków w podpisanych umowach zostało rozliczonych. W ramach UE udało nam się rozliczyć zdecydowanie najwięcej środków, bo prawie 8 mld złotych, trzy kolejne kraje rozliczyły razem tyle, co Polska. Nasz udział w płatnościach z polityki spójności wynosi 27 procent w ramach całej UE – podkreślił minister Inwestycji i Rozwoju.

Programy krajowe chodzą bardzo dobrze, można powiedzieć, że znacznie lepiej niż w poprzedniej perspektywie. Ale programy regionalne chodzą znacznie gorzej, i to nie tylko niż programy krajowe, ale również niż to było w poprzedniej perspektywie budżetowej UE.

Minister Kwieciński wskazał, że w ramach podpisywanych umów udało się częściowo nadrobić zaległości w programach wojewódzkich, które są zarządzane przez samorządy wojewódzkich. Natomiast jeżeli popatrzymy na faktyczną realizację programów, na wydatki, to różnicę są znaczące. W ramach programów krajowych, realizowanych i koordynowanych z poziomu rządowego, to wydatkowania uplasowało się na poziomie 15 procent, podczas gdy w sektorze programów regionalnych to wydatkowanie sięga raptem 9 procent.

Minister Inwestycji i Rozwoju wskazał, na silne rozbieżności w tempie realizacji programów regionalnych, między różnymi województwami. Część województw jak Pomorskie, Opolskie czy Podkarpackie, które realizują obecną perspektywę w tempie podobnym do programów krajowych, ale mamy regiony, bardzo słabo sobie radzące po poziomie dwa lub trzy razy gorsze niż średnia krajowa, jak w przypadku województw Podlaskiego, Świętokrzyskiego, Warmińsko-Mazurskiego oraz Kujawsko-Pomorskiego.

Minister Kwieciński podkreślił, że zaległości w realizacji polityki spójności szczególnie szybko dotykają najsłabiej rozwiniętych województwa ściany wschodniej: Wśród tych regionów, które mają najsłabsze wyniki, są województwa z polskich wschodniej. Wydałoby się, że te regony, które mają największy dystans do średniej unijnej czy krajowej, powinny znacznie ambitniej realizować programy unijne, a mają bardzo poważne problemy.

Niektóre z programów regionalnych nie wykorzystają środków, które są im przeznaczone. Ze wstępnych analiz wynika, że jeżeli nic się nie zmieni, to w programach regionalnych w tym roku możemy stracić 1.2 mld euro. Wiec poprosiliśmy władze województw, aby przygotowały specjalne programy i celu uniknięcia takiej sytuacji – zaznaczył pod koniec wystąpienia minister Kwieciński.

Jak podkreślił minister Kwieciński, obecna perspektywa jest bardziej wymagająca w prowadzeniu projektów niż poprzednia i wiele krajów europejskich ma problem w utrzymaniu założonych przez rządy państwa członkowskich poziomów absorpcji środków z polityki spójności. Na tym tle Polska jest liderem, ponieważ na koniec ubiegłego roku w zakresie osiągając szybszą dynamikę realizacji w zakresie podpisanych umów.

Minister Kwieciński jednoznacznie podkreślił, że w następnej perspektywie środków na politykę spójności będzie mniej: To jest związane z trzema zasadniczymi powodami. Po pierwsze Polska staje się coraz bogatszym krajem i kolejne regiony województwa wychodzą z grupy najbiedniejszych regionów UE (do których kieruje się większe stosunkowo większe wsparcie z polityki spójności).

Drugą przyczyną zmniejszenie budżetu na politykę spójności jest Brexit, w wyniku którego z UE wychodzi druga największa gospodarka. Wielka Brytania wpłacała do kasy UE 12-14 mld euro rocznie. To powoduje, że będzie mniej pieniędzy. Trzecim elementem zmniejszenia polityki spójności jest, że pojawiały się nowe priorytety jak kryzys uchodźczy czy kwestie związane z bezpieczeństwem – zaznaczył minister Inwestycji i Rozwoju.

Minister Kwieciński odniósł się również do propozycji Komisji Europejskiej, która chce uzależnić przekazywanie środków europejskich od przestrzegania demokratycznych zdefiniowanych w traktatach: Powiązanie polityki spójności z praworządności, jest rozważane w ramach obecnej perspektywy budżetowej oraz w następnym budżecie planowanym na lata 2021-27. W obecnej perspektywie budżetowej szansa na powiązanie środków z zasadą praworządności jest znikoma. Nie ma podstaw traktatowych dla takiego powiązania.

Jeżeli chodzi o nową perspektywę, to takie pomysły się pojawiają w ramach rozmów czy odpowiednich dezyderatów. My się mocno tym propozycjom sprzeciwiamy tak jak wiele krajów naszego regionu. Naszym zdaniem podstawa traktatowa dla takich rozwiązania jest bardzo wątła. Takie rozważania będą musiały być przyjęte przez wszystkie kraje, bo wszyscy muszą przyjąć nowa ramy finansowe – podkreślił Jerzy Kwieciński.

ŁAJ

Jerzy Kwieciński: Polska jest liderem w pozyskiwaniu środków finansowych w ramach „planu Junckera”

Jeszcze dwa lata temu Polska była na ostatnim miejscu w ilości podpisanych umów w ramach planu Junckera, a teraz w jesteśmy na szóstym w UE – podkreślił minister inwestycji Jerzy Kwieciński.

 

Na uroczystości podpisania dwóch umów na realizację inwestycji przy wsparciu środków z Europejskiego Banku Inwestycyjnego Minister Inwestycji i Rozwoju Jerzy Kwieciński oraz wiceprezes
EBI Vazil Hudak zgodnie podkreślali, że współpraca między polskim rządem a europejskim bankiem układa się modelowo.

W czwartek popisane zostały umowy na modernizację najdłuższej w Polsce linii szerokotorowej, wykorzystywanej do transportu towarowego. Linia jest jednocześnie najdalej na zachód wysuniętą linią szerokotorową w Europie Środkowej. Łączy kolejowe przejście graniczne Hrubieszów/Izow ze Śląskiem, gdzie w Sławkowie (25 km od Katowic) kończy swój bieg. Linia nr 65 liczy prawie 400 km i umożliwia transport towarów bez konieczności ich przeładunku na granicy. PKP LHS zakończy projekt inwestycyjny w 2020 roku.

Przed podpisaniem umowy pomiędzy EBI a PKP LHS o pracach rządu w zakresie polityki inwestycyjnej mówił minister inwestycji Jerzy Kwieciński: – Chciałem państwa zapewnić, że dwa resorty, które powstały po podziale Ministerstwa Rozwoju, współpracują bardzo sprawnie, czego dowodem jest dzisiejsza konferencja, odbywająca się w salach Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii.

Kwestia inwestycji jest priorytetem dla naszego rządu i dla mojego ministerstwa. Uważamy, że dla naszej gospodarki ten trzeci motor rozwoju ekonomicznego jest szalenie ważny.Dla naszego resortu jest też bardzo ważne, żeby ten silnik zaczął dobrze działać już w tym roku – podkreślił minister Kwieciński.

Minister Kwieciński zaznaczył też, że działania rządu nakierowane są na uzyskiwanie unijnych finansów
w ramach instrumentów zwrotnych: Chciałbym wyraźnie podkreślić, że nasz udział w Planie Junckera
jest dla nas priorytetem od prawie dwóch lat i efekty tego doskonale widzimy. Staliśmy się z kraju, który – jak często mówiliśmy – był „w proszku”, jeżeli chodzi o wykorzystanie pieniędzy z Europejskiego
Funduszu Inwestycji Zagranicznych, jednym z liderów wykorzystania tych środków. Aktualnie pod
względem ilości zatwierdzonych projektów jesteśmy na szóstym miejscu w UE, a przypomnę, że jeszcze
dwa lata temu byliśmy na ostatnim.

Zakładam, że będziemy kontynuować naszą współpracę z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym po roku 2020 w ramach nowej unijnej perspektywy finansowej. Mam 25 zatwierdzonych projektów, opiewających na prawie 28 mld złotych, z czego 2,52 mld euro to wkład EBI. To jest zdecydowany rekord wśród krajów Grupy Wyszehradzkiej – zaznaczył minister Kwieciński.

Minister Inwestycji i Rozwoju podkreślił, że rząd szuka innowacyjnych rozwiązań w pozyskiwaniu
funduszy na sfinansowanie inwestycji publicznych oraz wsparcie prywatnych przedsięwzięć: Inwestycje
to jest nasz priorytet w tym roku i będziemy się bardziej otwierać na nowe możliwości finansowania, jak choćby „project finance” oraz partnerstwo prywatno-publiczne (PPP). Chciałem poinformować, że kilka dni temu Rada Ministrów zatwierdziła nowelizację ustawy w tym zakresie, więc chcemy rozpropagować tę formę wspierania inwestycji i mam nadzieję, że przy ich finansowaniu będziemy współpracować z EBI.

Następnie głos zabrał Vazil Hudak, wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego: Dla nas
współpraca z Polską jest bardzo ważna. Dla Europejskiego Banku Inwestycyjnego Polska jest
najaktywniejszym krajem w regionie Europy Środkowej. Liczby pokazują, że w 2017 roku realizowaliśmy
projekty na ponad 4 mld euro, co stawia Polskę na 5. miejscu w Europie. Widać, że polski rząd stawia
na różne możliwości finansowania.

Wiceprezes EBI podkreślał, że działania polskiego rządu w zakresie współpracowania z unijnymi
instytucjami w ramach pozyskiwania finasowania przynoszą wymiernie efekty, które są doceniane w
Europie: Polska jest dla nas przykładem, jak nastawić się na priorytety w inwestycjach
współfinansowanych przez EBI. Mieliśmy z panem ministrem Kwiecińskim wiele rozmów na temat
sposobów przekształcania założeń Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju na konkretne
projekty współfinansowane przez EBI.

Wiceprezes EBI stwierdził, że podpisane dzisiaj projekty pomogą w rozwoju nie tylko południowo-
wschodniej Polski, ale są też istotne dla budowania połączeń infrastrukturalnych dla całej Unii Europejskiej w ramach powstawania Nowego Jedwabnego Szlaku.

ŁAJ

Najważniejszym zadaniem dla nowych resortów gospodarczych będzie pobudzenie prywatnych inwestycji

W czwartek na wspólnej konferencji Jadwiga Emilewicz i Jerzy Kwieciński wyjaśniali, jak będzie wyglądać polityka gospodarcza po rekonstrukcji rządu i podziale superresortu, czyli Ministerstwa Rozwoju.

Kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy zdecydowało, że przez drugą część kadencji sprawy związane z rozwojem przedsiębiorczości i technologii, a  także wdrażaniem polityki spójności i negocjowaniem jej na kolejną perspektywę, zostaną podzielone – powiedziała Jadwiga Emilewicz na wspólnej konferencji z ministrem Jerzym Kwiecińskim.

Zdaniem nowej Minister Przedsiębiorczości i Technologii rozdzielenie ministerstw nie powodowało większych trudności:

Podział jest prosty, bo ministerstwa dzielą się działami rządowymi. Ministerstwu Przedsiębiorczości i Technologii będzie podlegał dział „gospodarka”, a Ministerstwu Inwestycji i Rozwoju dział „rozwój regionalny”.

W Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii będę zajmować się szeroko rozumianą polityką gospodarczą, która została zapisana w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a podział ministerstw ma służyć jeszcze szybszemu wdrażaniu jej założeń – podkreśliła minister Emilewicz.

Wśród priorytetów dla nowych ministerstw wskazała również pomoc polskim firmom, nad którą pracuje rząd:

Obok Konstytucji dla Biznesu (pakietu ponad 180 rozwiązań prawnych, które usprawnią kontakty przedsiębiorców z państwem),  przygotowanej jeszcze w Ministerstwie Rozwoju,  a która w najbliższych dniach opuści parlament i będzie czekać na podpis prezydenta, opracowujemy kolejny pakiet wsparcia dla przedsiębiorstw.

Wśród priorytetów ministerstwa przedsiębiorczości minister Emilewicz wymieniła jeszcze „kwestię czystego powietrza i sprawienie, by w Polsce żyło się nam bardziej komfortowo i nie dochodziło do sytuacji, że  więcej osób umiera od złego powietrza, niż w wypadkach komunikacyjnych. Dodała, że  trzecim obszarem działalności  ministerstwa będą nowe technologie i większe wydatki na innowacje. Obecnie ministerstwo jest takim to start-upem, ale dla innowacyjnych firm również szykujemy nowe propozycje – podkreśliła Jadwiga Emilewicz.

W swoim przemówieniu minister Jerzy Kwieciński wskazał na przewodnią rolę resortu Inwestycji i Rozwoju w pilotowaniu realizacji „Planu Morawieckiego”:

Obydwa ministerstwa już teraz działają bardzo sprawnie, a sam podział został  w zasadzie przeprowadzony. W tej chwili musimy to tylko przełożyć na język prawny w ramach statutów naszych ministerstw. Ponieważ nasze ministerstwa obejmują dwa odrębne działy w ramach administracji rządowej, to stworzenie nowych nie nastręczało specjalnych problemów w podziale kadr i finansów. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju dalej będzie koordynować wdrażanie Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju i programów rozwojowych. To będzie nasze główne zadanie.

Nadal będziemy się bardzo poważnie zajmować polityką zagraniczną w obszarze promocji polskiej gospodarki, co leży w gestii resortu minister Emilewicz, ale w kwestiach europejskich, dla nas bardzo ważnych, np. tych  związanych z pozycją naszych firm, czy z przyszłością budżetu UE, będziemy działać wspólnie i to nie tylko w Warszawie, ale też w naszym przedstawicielstwie w Brukseli – zaznaczył Jerzy Kwieciński.

Minister Inwestycji i Rozwoju podkreślił, że to właśnie inwestycje będą najważniejszych zadaniem dla nowego resortu. Kolejnym bardzo ważnym działaniem będzie realizacja programów współfinansowanych ze środków europejskich. Nadzór nad programami zostanie przy Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. Trzecią kwestią (kto wie, czy nie najważniejszą w najbliższych miesiącach), będą  inwestycje.

Gospodarka bardzo dobrze nam się rozwija, ale niewątpliwie chcemy przyspieszyć inwestycje, zarówno te publiczne, jak i prywatne i chcemy w tej kwestii koordynować wysiłki całego rządu. Zmiana otoczenia funkcjonowania firm ma decydujący wpływ na inwestycje i w tym obszarze będziemy współpracować z minister Emilewicz – podkreślił na koniec wystąpienia minister Jerzy Kwieciński.

W kontekście działań rządu, mających na celu zdynamizowanie tempa inwestycji, głos zabrała również minister Jadwiga Emilewicz:

Zakres inwestycyjny będzie bardzo mocno łączył działania nowych ministerstw. Mamy bardzo wyraźne cele zawarte w SOR w ramach wzrostu inwestycji prowadzonych przez polskie firmy, ale też bezpośrednich inwestycji zagranicznych, ale  takich, które pociągną za sobą nowoczesne technologie.

ŁAJ

Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju: Jesteśmy za wprowadzeniem nowych podatków na poziomie unijnym

Minister podkreślił, że po Brexicie istnieje potrzeba zdobycia nowych środków dla budżetu UE. Unia powinna zwiększyć swój budżet, aby sprostać nowym wyzwaniom – podkreślił szef resortu inwestycji.

 

Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju, w czwartek uczestniczył w konferencji podpisania przez PFR Fundusz Inwestycji Samorządowych umów na dofinansowanie projektów, w ramach wsparcia inwestycji w samorządach. Po konferencji minister odpowiadał na pytania dziennikarzy, które dotyczyły m.in. przyszłości unijnej polityki spójności oraz znaczenia środków UE dla polskiej gospodarki:

W tej chwili trwają rozmowy, jak ma wyglądać nowa perspektywa [budżet UE na lata 2020-27] i jak finansować dotychczasowe działa priorytetowe UE, w tym te dla nas bardzo ważne, jak polityka spójności czy wspólna polityka rolna – powiedział Jerzy Kwieciński. Minister podkreślił, że kraje unii muszą się również zastanowić jak finansować nowe potrzeby, które się pojawiały po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE – Dziura po Brexicie w budżecie UE będzie bardzo trudna do zasypania, i ten fakt nie może być bagatelizowany. Teraz trwają rozmowy jak ten ubytek w budżecie zapełnić, tak żeby zrealizować przyjęte priorytety.

Minister inwestycji podkreślił, że jest wstępna zgoda polskiego rządu na szukanie nowych źródeł finansowania budżetu UE, również w formie danin pobieranych na szczeblu unijnym – Na pewno warto się zastanowić nad nowymi formami finansowania budżetu UE. Taka próba została podjęta przy poprzedniej perspektywie. (…) W tej chwili w ramach Brexitu i nowych wyzwań dla UE warto się nad tym zastanowić. Budżet UE w sakli całej wspólnoty nie jest jakimś wielkim przedsięwzięciem finansowym. To jest tylko 1 procent PKB. (…) Dlatego my chcemy, żeby budżet UE był bardziej ambitny i sprostał nowym wyzwaniom UE.

Minister inwestycji i rozwoju podkreśliła rolę państwowych instytucji finansowych i funduszy w procesie finansowania projektów wspieranych ze środków UE – Polski Fundusz Rozwój dostarcza finansowania samorządom w dwóch postaciach. W formie wsparcia kapitałowego, które jest bardzo istotne dla JST, ale też w postaci instrumentów dłużnych realizowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Dlatego rola PFR daje nowe mechanizmy finansowe dla samorządów. Poprzez PFR będziemy wspierać samorządy, szczególnie na szczeblu wojewódzkim, w budowaniu nowych instytucji finansowych. Na razie regionalnych funduszy rozwoju, z których niektóre będziemy chcieli przekształcić w regionalne banki.

Jerzy Kwieciński podkreślił, że rząd tworzy mechanizmy finansowania inwestycji, które będą miały zastąpić malejący strumień pieniędzy z unijnych polityk – Ministerstwo pomaga w zapewnieniu wkładu własnego wymaganego przy niemal wszystkich inwestycjach realizowanych przy udziale unijnych pieniędzy. Z drugiej strony chcemy budować nowe instrumentarium dla finansowania inwestycji samorządowych, niezależne od funduszy europejskich. To jest przygotowywanie się na nowe czasy, na czasy po roku 2020, kiedy pieniędzy z UE będzie mniej. Jak podkreślił Minister Inwestycji i Rozwoju, że Polski Fundusz Rozwoju oraz tworzenie przy wsparciu funduszu regionalne instytucje, będą zastępować środki pochodzące z unijnej polityki spójności po końcu obecnej perspektywy, zastępując środki europejskiej, krajowymi funduszami.

Do tej pory bardzo silnie koncentrowaliśmy się na funduszach europejskich, traktujące je jako na główne źródło funduszy inwestycyjnych, także w samorządach. Fundusze europejskiej stanowiły większość środków, którymi dysponowały samorządy i jedną trzecią wyrzyskich wydatków publicznych, około 50-60 procent inwestycji publicznych było realizowanych przy pomocy funduszy europejskich. Chcemy aby teraz w większym wymiarze weszły środki krajowe – podkreślił minister inwestycji i rozwoju.

Dziennikarze pytali ministra również o plany budowy w Polsce elektorowi atomowej – Musimy być przygotowani na wyzwania związane z klimatycznym wymiarem polityki europejskiej., która w nas bardzo uderzana. Musimy również patrzeć jak wygląda nasza infrastruktura energetyczna w kraju. Modernizacja naszej infrastruktury jest wyzwaniem na najbliższe lata dla rządu. Dalego zabiegamy o rozwiązania prawne, również na poziomie europejskim, jak mechanizm rynku mocy. Jerzy Kwieciński podkreślił, że plan pudowy elektorowi atomowej, jest zawarty w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju i ten temat nie został zapomniany.

Zdaniem ministra Kwiecińskiego polska gospodarka będzie się rozwijać znacznie szybciej niż to zostało założone w budżecie – W tym roku założyliśmy 3,8 procent wzrostu PKB i nie będzie problemu ze spełnieniem tych założeń. To są konserwatywne założenia i spełnimy je z łatwością.

 

ŁAJ

 

Premier Morawiecki dzień 30: Rekonstrukcja od dawna oczekiwana. Z rządu odchodzi Macierewicz, przychodzi Brudziński

Z rządem pożegnał się pięciu ministrów: Antoni Macierewicz, Witold Waszczykowski, Anna Steżyńska oraz Konstanty Radziwiłł i prof. Jan Szyszko. Z drugiej strony rząd zyskał dwa nowe ministerstwa.

Nowym szefem MON został mianowany Mariusz Błaszczak, który dotychczas był ministrem Spraw Wewnętrznych, z kolei na jego miejsce przyszedł Joachim Brudziński. To jedyne nowe nazwisko w gabinecie. Nowym szefem dyplomacji został dotychczasowy zastępca Witolda Waszczykowskiego, prof. Jacek Czaputowicz. Ministerialny fotel po Konstantym Radziwille w departamencie zdrowia zajął dotychczasowy zastępca wicepremiera Jarosława Gowina i ministra nauki –  prof. Łukasz Szumowski. Nowym ministrem środowiska będzie Henryk Kowalczyk, który do tej pory stał na czele komitetu stałego przy radzie ministrów. Z rządu odchodzi prof. Jan Szyszko.

Od momentu nominacji Mateusza Morawieckiego na premiera oczywistym było, że dwa resorty kierowane przez niego będą miały nowych ministrów. W ministerstwie finansów premiera zastąpiła Teresa Czerwińska, jego zastępczyni odpowiedzialna za konstrukcję budżetu. Ministerstwo rozwoju, resort specjalnie stworzony dwa lata temu dla Mateusza Morawieckiego, został podzielony na dwa ministerstwa: inwestycji i rozwoju, którym pokieruje Jerzy Kwieciński, dotychczasowych wiceminister rozwoju. Drugim resortem wyodrębnionym z ministerstwa rozwoju jest przedsiębiorczości i technologii, którym pokieruje Jadwiga Emilewicz, do tej pory zajmującej się polityką wobec startup-ów i innowacyjnej gospodarce.

Do rządu wejdzie również Jacek Sasin, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych, który w miejsce Henryka Kowalczyka, będzie kierował Komitetem Stałym Rady Ministrów. Mimo braku nominacji na ministra cyfryzacji sam resort nie ulegnie likwidacji, a następcę Anny Streżyńskiej mamy poznać w najbliższym czasie. W okresie przejściowym premier Morawiecki będzie zarządzał resortem cyfryzacji.

Co prawda minister Marek Adamczyk utrzymał stanowisko w rządzie, ale resort, którym zarządza, został okrojony jedynie do samej infrastruktury. Dział budownictwa został częścią kompetencji ministerstra inwestycji i rozwoju.

Roszady kompetencyjne i zmiany personalne w rządzie będą musiały teraz znaleźć swoje odzwierciedlenie w ustanie o działach rządowych. Jej nowelizację w najbliższym czasie zapowiedział szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.


W czasie uroczystości zaprzysiężenia nowych ministrów, krótkie wystąpienie wygłosił premier Mateusz Morawiecki:

Polska jest takim pięknym żaglowcem płynącym po coraz bardziej nieznanych morzach i oceanach. Dla mnie oczywiście najpiękniejszym, ale też to czy zawinie bezpiecznie do zatoki, portu czy znajdzie nowe drogi, zależy nie tylko od siły żagli, masztów ale przede wszystkim od załogi. Od rządzących którzy tak jak prezydent powiedział pełnią swój zaszczytną służbę. Służbę całemu narodowi.

W szczególnym czasie, roku 100-lecia odzyskania niepodległości, kiedy wchodzimy w ten rok, czuję że jest to dla nas ogromne zobowiązanie, żebyśmy byli rządem wielkiej modernizacji Polski, ale dla ludzi, polskich rodzin, społeczeństwa i dla siły państwa polskiego. Polska demokracja musi być demokracją z sercem. Demokracją która służy ludziom, odnajduje nowe ścieżki udziału ludzi w rządach, gospodarce, bogaceniu się zarówno duchowym jak i materialnym. Jest dla nas sprawą najwyższej wagi żebyśmy budowali Polskę silną i bezpieczną. Bezpieczną na granicach zewnętrznych, wewnątrz naszego kraju, bezpieczną finansowo. Nie chcemy być rządem dogmatycznym, doktrynalnym ani jednych skrajności socjalizmów ani drugich neoliberalizmów.

Chcemy być rządem który łączy gospodarkę ze społeczeństwa, ale też ten wymiar europejski z wymiarem naszym polskim, lokalnym. Wymiar globalny z polską powiatową, łączy też prawo ze sprawiedliwością bo tego przez prawie trzy dekady, oczywiście osiem dekad, było o wiele za mało. 40 pokoleń Polaków patrzy na nas po niedawno uczonym chrzcie Polski. Jest to wielkie zobowiązanie, również do budowy zjednoczonej Polski. Wspomniałem o tym wcześniej że chciałbym żeby rząd Zjednoczonej Prawicy był rządem zjednoczonych Polaków również, dla wszystkich Polaków, wszystkich rodaków, bo tylko z wszystkimi rodakami uda się ta głęboka zmiana zarówno znaczącej, zauważalnej dla wszystkich poprawy losu, ale również tego żeby Polska była wielka, jak najsilniejsza.

Chciałbym żeby nasz rząd był zapamiętany jako dobry rząd dla polskich rodzin, bezpieczeństwa polskiego. Szeroko rozumianego bezpieczeństwa polskiego. Dzisiaj w naturalny sposób też nasi rodacy będą się koncentrować na nazwiskach, ale jak kibice mawiają, nazwiska nie grają. Żeby wygrać mecz, osiągnąć sukces, musi być to działanie całego zespołu, całej biało-czerwonej drużyny, nas wszystkich Polaków.

My nie jesteśmy tutaj dla zaszczytów, prestiżu, żaden z ministrów. Jesteśmy po to żeby służyć 24 godziny na dobę. Z tego miejsca chciałem też podziękować moim kolegom i koleżankom z rządu, którzy pełnili tę zaszczytną funkcję i wykonali swoją pracę bardzo pięknie, fantastycznie. Nie widzicie ich państwo z nami bo też nasz rząd nie jest rządem przeciwko komuś. Jest rządem za nową, coraz lepszą Polską i nowymi celami, ale oni wykonali swoją pracę bardzo dobrze i chciałem im serdecznie za to podziękować.
Nowi ministrowie i cała Rada Ministrów jest waśnie po to żeby znajdywać te najlepsze drogi do naszego rozwoju, żebyśmy budowali Polskę podmiotową w ramach silnej Europy ojczyzn i na koniec powiem krótko filozoficznie: do roboty!

 


Wieczorem 9 stycznia z kierownictwem ministerstwa oraz z żołnierzami pożegnał się Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz – Podnieśliście głowy Polaków. Sprawiliście, że bezpieczeństwo, duma, honor, przestały być pustym hasłem i zastępczym narzędziem propagandowym i zaczęły stawać się treścią naszego życia narodowego. Wyliczanie wszystkich zmian, których dokonaliście, a mówię to do panów ministrów i generałów, do was oficerowie, ale także do was żołnierze, ten wielki wysiłek i odwagę, niezbędnych by tego wszystkiego dokonać, są godne największego podziękowania – podkreślił minister Antoni Macierewicz.


We wtorek zebrał się również rząd już w nowym składzie. Podczas posiedzenia Rada Ministrów przyjęła: projekt ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz niektórych innych ustaw, oraz projekt ustawy o zmianie ustawy o usługach płatniczych oraz niektórych innych ustaw.


Po uroczystości zaprzysiężenia nowych ministrów i posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki udał się na spotkanie z przewodniczących Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. Panowie mają wspólnie zjeść kolację i rozmawiać o możliwość zawarcia kompromisu w sprawie uruchomienia przez Komisję wobec Polski procedury sprawdzania praworządności zawartej w art. 7 Traktatu o UE. Kulisy podróży i taktyki negocjacyjnej premiera Morawieckiego opublikował portal wPolityce:

Premier Morawiecki solidnie się do tej rozmowy przygotował. Dysponuje analizami wskazującymi iż w żadnym miejscu polskie reformy wymiaru sprawiedliwości nie naruszają unijnych traktatów, które tę sferę pozostawiają do uregulowania państwom narodowym. Co więcej, przyjęte w naszym kraju rozwiązania organizacyjne w wymiarze sprawiedliwości są spotykane w wielu państwach wspólnoty. Szef rządu będzie chciał to precyzyjnie, choć spokojnie, wyjaśnić. Inaczej mówiąc: porozmawiajmy o faktach, odetnijmy stare emocje.

ŁAJ

Premier Morawiecki dzień 29: koniec politycznego serialu o rekonstrukcji rządu

Z rządu odejdzie min. cyfryzacji Anna Streżyńska, która w już poniedziałek miała złożyć dymisję. Jako jej następcę wymienia się Piotra Nowaka z min. finansów. Ten resort obejmie Teresa Czerwińska

Jutro poznacie państwo skład nowego rządu premiera Morawieckiego. Myśl że w godzinach południowych. Proszę o jeszcze chwilę cierpliwości. Niebawem nowy skład rządu zacznie działać – mówiła Joanna Kopcińska na briefingu przed KPRM – Szczegóły w tej chwili są ustalane. Na pewno jutro dowiemy się jaki jest skład nowego rządu – dodała rzecznik rządu.

Planowana rekonstrukcja rządu będzie średnia; obejmie wymianę więcej niż 5, mniej niż 10 ministrów – zapowiedział w poniedziałek na antenie Radia Zet marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Jak podają dziennikarze – m.in. Wojciech Szacki z tygodnika Polityka – minister cyfryzacji Anna Streżyńska już złożyła dymisję. Według niepotwierdzonych informacji,  jej miejsce ma zająć Piotr Nowak, który  dotychczas pełnił funkcję wiceministra finansów, odpowiedzialnego m.in. za sprzedaż polskich obligacji.

Wśród możliwych korekt w składzie rządu wymienia  się także zmianę na stanowisku ministra środowiska. Miejsce prof. Jana Szyszko ma zając Henryk Kowalczyk, w rządzie Beaty Szydło szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Jak podkreślił wicepremier Jarosław Gowin, ustalenia pomiędzy PiS, Solidarną Polską oraz jego partią Porozumienie przewidują, że dwa resorty będą kierowane przez polityków Porozumienia. Te słowa mogą potwierdzać przewidywania dziennikarzy, że ministrem finansów zostanie Teresa Czerwińska, która do tej pory pełniła funkcję wiceministra finansów, odpowiedzialnego za przygotowywania budżetu.

Raczej pewnym kandydatem na  następcę  Mateusza Morawieckiego na stanowisku ministra rozwoju wydaje się być Jerzy Kwieciński. Dotychczasowy wiceminister od początku rządów PiS pełnił funkcję pierwszego zastępcy premiera w resorcie, odpowiadając za cała politykę rozwoju regionalnego.

 

ŁAJ

 

Wiceminister Rozwoju Jerzy Kwieciński: Potrzebna jest wzmocnienie współpracy wszystkich resortów gospodarczych

Zdaniem Jerzego Kwiecińskiego powołanie na premiera Mateusza Morawieckiego potrzebne jest do zwiększenia działań prorozwojowych, które dadzą prywatnym firmom silny impuls do inwestowania.

Gość Poranka WNET tłumaczył, dlaczego potrzebna była zmiana na stanowisku premiera. – Pani premier Beata Szydło była naprawdę bardzo dobrym premierem i świetnie przeprowadziła nas przez okres zmian, tych, które dotyczyły życia zwykłych Polaków. Ale koledzy w partii, którzy są przy sterach, zdecydowali, że jej miejsce powinien zająć ktoś, kto ma rzeczywiście gospodarkę „w kościach” i taką osobą jest Mateusz Morawiecki.[related id=46484]

Zdaniem zastępcy Mateusza Morawieckiego w ministerstwie rozwoju, celem nowego premiera będzie zdynamizowanie gospodarki. – Chodzi o znacznie większą skuteczność we współpracy wszystkich resortów gospodarczych. Drugim elementem są działania na poziomie międzynarodowym. Mateusz Morawiecki jest osoba świetnie poruszającą się w świecie.

– Pomysły, żeby Mateusz Morawiecki został premierem, pojawiały się od dłuższego czasu, tak żeby zaistniał silniejszy impuls dla dalszego rozwoju gospodarczego. Ale ta decyzja musiała dojrzeć. Proszę pamiętać, że ta decyzja została podjęta przez Komitet Polityczny w głosowaniu tajnym, tak że do końca nie wiadomo, kto jak głosował, a zdecydowana większość osób była za – podkreślił w Poranku Wnet Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju.

Gość Poranka Wnet podkreślił, że jednym z głównych celów nowego premiera będzie zwiększenie stopy inwestycji prywatnych. – Liczymy, że pan premier pomoże rozwinąć inwestycje prywatne, ponieważ te publiczne już wyraźnie nabrały rozpędu. Nam najbardziej zależny na inwestycjach prywatnych. Obecna ich dynamika nas nie zadowala.

– Pakiet sześciu głównych ustaw, składających się na Konstytucję dla Biznesu: tylko jedna już funkcjonuje, reszta jest dopiero procedowana w Sejmie. Trzeba zmienić otoczenie prawne. Udało się wzmocnić instytucje wspierające koordynowane przez PolskiFunduszu Rozwoju – podkreślił w Poranku WNET Jerzy Kwieciński.

ŁAJ

Całej rozmowy można wysłuchać w części drugiej Poranka WNET.

Kapitał zagraniczny nie zawsze zły? / Wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński w Radiu WNET [VIDEO]

Gość Poranka mówił o związkach gospodarki z obronnością, o roli kapitału zagranicznego oraz o tym, czy w przyjmowanych przez nas rozwiązaniach gospodarczych powinniśmy naśladować Koreę Południową.