Przesłuchanie byłego szefa FBI. James Comey: Nie mam żadnych wątpliwości, że Rosja ingerowała w wybory

James Comey zeznaje przed Komisją Senatu ws. śledztwa dotyczącego ingerowania przez Rosję w kampanię przed wyborami prezydenckimi w USA oraz domniemanych powiązań między otoczeniem Trumpa a Kremlem.

James Comey powiedział, że nie ma żadnych wątpliwości, iż Rosja ingerowała w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku.

Przesłuchanie Jamesa Comeya przez komisję jest częścią jej szerszego dochodzenia w sprawie ingerowania przez Rosję w wybory oraz ewentualnej współpracy sztabu wyborczego Donalda Trumpa i ludzi z jego otoczenia z przedstawicielami rosyjskich władz.

[related id=”23214″]

Zapytany, dlaczego został zwolniony akurat w tym określonym momencie, Comey podkreślił, że stało się tak ze względu na to, jak nadzorował śledztwo w sprawie Rosji, co – jego zdaniem – przyznał sam prezydent.

Po zwolnieniu Comeya Donald Trump powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że gdy postanowił go usunąć ze stanowiska, miał na uwadze dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w ubiegłoroczne wybory w USA.

Comey sprecyzował, że podczas rozmów z prezydentem zrozumiał jego słowa jako nacisk, by zarzucił śledztwo w sprawie byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Flynna.

Wyjaśnił, że nie odrzucił natychmiast żądania prezydenta, ponieważ był „oszołomiony”.

Jak powiedział, miał wrażenie, że podczas kolacji w Białym Domu Trump chciał coś ode niego uzyskać w zamian za obietnicę, że zachowa stanowisko.

Podkreślił, że był zaniepokojony tym, iż prezydent poprosił go o „lojalność”, ponieważ FBI powinno być niezależne od Białego Domu.

Dodał, że twierdzenie Trumpa, jakoby to on zabiegał o spotkanie przy kolacji z prezydentem, nie odpowiada prawdzie.

Comey zeznał też, że obawiał się, iż Trump może kłamać w sprawie treści ich rozmów, i wiedział, że będzie musiał mieć własny zapis tego spotkania, więc sporządził notatkę służbową na ten temat zaraz po pożegnaniu się z prezydentem.

Były szef FBI przyznał, że poprosił następnie przyjaciela o przekazanie mediom tej notatki. Zdecydował się na to, gdy prezydent napisał na Twitterze, że Comey „powinien mieć nadzieję”, że nie ma nagrań z ich rozmów.

Comey powiedział komisji senackiej: „mam nadzieję, że te taśmy istnieją”. Dodał, że chciałby, aby Trump je upublicznił.

Jak relacjonował, powiedział prezydentowi, że nie był on przedmiotem dochodzenia w sprawie ingerencji Rosjan w wybory, ale nie chciał upublicznić tej informacji, ponieważ byłby wtedy zobligowany do ujawnienia ewentualnej decyzji o objęciu Trumpa śledztwem.

Agencja Associated Press, powołując się na anonimowe źródło podała, jeszcze w trakcie przesłuchania Comeya, że prezydent podważa twierdzenie byłego szefa FBI, iż żądał od niego lojalności oraz chciał, by odstąpił on od postępowania w sprawie Flynna.

Comey zastrzegł, że Trump nie nakazał mu przerwania śledztwa w sprawie ingerencji Rosjan w wybory.

Dodał, że uznał prośby prezydenta za „bardzo niepokojące”, jednak podkreślił, że nie leży w jego kompetencji ocena, czy Trump usiłował utrudnić działanie wymiaru sprawiedliwości podczas dochodzenia w sprawie Flynna oraz kontaktów jego otoczenia z Rosjanami.

Były szef FBI oświadczył, że administracja Trumpa postanowiła go zniesławić, jak i zniesławić całe FBI, posługując się „zwykłymi, prostymi kłamstwami” i utrzymując, że w jego agencji panuje chaos, że jest ona źle zarządzana, a jej pracownicy utracili zaufanie do swego dyrektora.

„FBI jest uczciwe. FBI jest silne i zawsze będzie niezależne” – dodał Comey.

AP podało, że prywatny adwokat prezydenta Marc Kasowitz ma zamiar wygłosić oświadczenie po przesłuchaniu Comeya przez komisję.

PAP/JN

Waszyngton, Moskwa i rosyjski trop. W czwartek przesłuchanie byłego szefa FBI w amerykańskim senacie

W czwartek były szef FBI James Comey złoży zeznania przed senacką komisją wywiadu. Czy jego wystąpienie pogrąży prezydenturę Donalda Trumpa? Biały Dom szykuje się do walki.

Prezydent   Donald Trump nie skorzysta z możliwości zablokowania byłemu szefowi FBI możliwości wystąpienia przed senacką komisją wywiadu – poinformowała Sarah Sanders, zastępca rzecznika Białego Domu. To oznacza, że James Comey złoży w najbliższy czwartek, 8 czerwca,  zeznania w sprawie ingerowania Rosji w kampanię prezydencką oraz kontaktów osób z otoczenia Donalda Trumpa z przedstawicielami Kremla.

James Comey został niespodziewanie zwolniony ze stanowiska 9 maja. Do jego zwolnienia doszło niecałe trzy miesiące po dymisji generała Michaela Flynna ze stanowiska prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. FBI prowadzi śledztwo w sprawie kontaktów generała Flynna z rosyjskim ambasadorem. Komentatorzy spodziewają się, że były szef FBI może potwierdzić informacje i pogłoski na temat nacisków wywieranych na niego przez Trumpa w kwestii „rosyjskiego tropu” w amerykańskich wyborach.

Tymczasem   Biały Dom szuka drogi wyjścia z defensywy, w jakiej znalazł się prezydent. Najbliżsi doradcy Trumpa – reprezentujący różne frakcje jego zaplecza – szef personelu Reince Priebus, główny strateg Steve Bannon oraz doradca i (co chyba ważniejsze) zięć prezydenta,  Jared Kushner mieli zastanawiać się nad stworzeniem centrum kryzysowego, tzw. „war room” wewnątrz Białego Domu.

Podobny zespół został powołany przez administrację Billa Clintona w szczytowym momencie sprawy związanej z „the Lewinsky scandal”. Wśród osób przewidzianych do koordynowania tych działań  był wymieniany m.in.  szef kampanii wyborczej Trumpa, zwolniony w czerwcu 2016 roku Corey Lewandowski.

Ostatecznie jednak żadne centrum kryzysowe nie powstało. Prezydent zdecydował, że obroną przed ewentualnymi zarzutami dotyczącymi jego samego i jego otoczenia zajmie się wynajęta kancelaria prawnicza, z którą będą współpracować osoby wyznaczone przez administrację. Może to oznaczać, że kluczową rolę odegra wieloletni adwokat Donalda Trumpa Marc Kassowitz – jeden z najbardziej renomowanych prawników z Nowego Jorku.

James Comey znacząco wpłynął na przebieg wyborów, ujawniając szczegóły śledztwa w sprawie maili Hillary Clinton. Teraz jego zeznania mogą otworzyć nawet drogę do usunięcia prezydenta.

Ten ambitny, pochodzący z irlandzkiej rodziny prawnik związany był z Republikanami, ale pracował w instytucjach federalnych również  za rządów Demokratów. Wydaje się być typowym przedstawicielem establishmentu elit prawniczych i służb specjalnych.

W Polsce został zauważony w związku z kłamliwymi – niestety typowymi dla tego środowiska – uwagami na temat udziału Polski w zagładzie Żydów.  Ciekawą , choć subiektywną sylwetkę Comeya na tle aktualnych rozgrywek kreśli autor bloga foxmulder2.

 Jedno jest pewne – wojna „głębokiego państwa” amerykańskich służb z Donaldem Trumpem wchodzi w kluczową fazę.

ax/pap/politico.com/foxnews.com/foxmulder2/drudgereport.com