Czy istniał związek przyczynowy między śmiercią studenta UJ Stanisława Pyjasa a śmiercią rektora UJ Mieczysława Karasia?

Ulica im. Mieczysława Karasia w Krakowie została zdekomunizowana już u zarania III RP, co chyba winno dawać nieco do myślenia w okresie trudnego procesu dekomunizacji przestrzeni publicznej.

Józef Wieczorek

Moje – tj. młodego wówczas człowieka, dopiero zaczynającego pracę na UJ – widzenie sytuacji na UJ w połowie lat 70. ubiegłego wieku było zbliżone do opisów w Dzienniku Wypadków prof. Karola Estreichera, człowieka wówczas wiekowego i doświadczonego.

Rektor Karaś podczas swojej kadencji pozbawił mnie miejsca w Nowym Żaczku (akademik z miejscami dla doktorantów), czego nie odbierałem jako przejawu bezinteresownej życzliwości ze strony rektora – z której podobno był znany, w opinii p. Jadwigi Wronicz – lecz jako dotkliwą dla mnie decyzję administracyjną w końcowym okresie realizowania pracy doktorskiej. Nie wiem, jak polonistom, ale geologom kawałek pokoju do mieszkania się przydaje. Wynajmowanie pokoju na mieście, i to w Krakowie, dla kieszeni doktoranta stanowiło poważny problem.

Najbardziej mnie jednak zaintrygowała opinia Czytelniczki, że między śmiercią Stanisława Pyjasa a śmiercią rektora UJ (w wieku 53 lat) zachodzi związek przyczynowy. Autorka listu twierdzi, że rektor M. Karaś okazał się życzliwy dla studentów – kolegów Pyjasa, udostępniając im uniwersytecki autobus na pogrzeb zamordowanego, co spowodowało wezwanie rektora do KC PZPR, a wkrótce po tym zmarł on nagle w Rabce. Czy ta sprawa była jakoś badana w licznych śledztwach na okoliczność śmierci Stanisława Pyjasa i zjawisk towarzyszących, autorka listu nie pisze. Sugeruje, że jakieś wydarzenia w KC PZPR ze śmiercią Pyjasa w tle miały wpływ na przedwczesną śmierć rektora.

Mieczysław Karaś zmarł nagle 10 sierpnia 1977 r., czyli jednak kilka miesięcy po śmierci Stanisława Pyjasa, ale kilka tygodni po tajemniczej śmierci Stanisława Pietraszki, który jako ostatni widział swojego przyjaciela Stanisława Pyjasa żywego, sporządził portret pamięciowy prawdopodobnego zabójcy i który także, według wszelkich poszlak, został zamordowany. Ten postulowany przez Czytelniczkę związek przyczynowy między śmiercią Mieczysława Karasia a śmiercią Stanisława Pyjasa jest raczej mityczny.

Cały artykuł Józefa Wieczorka pt. „Czy istniał związek przyczynowy między śmiercią studenta UJ Stanisława Pyjasa a śmiercią rektora UJ Mieczysława Karasia?” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi oraz dodatek specjalny z okazji 9 rocznicy powstania Radia WNET, czyli 44 strony dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Józefa Wieczorka pt. „Czy istniał związek przyczynowy między śmiercią studenta UJ Stanisława Pyjasa a śmiercią rektora UJ Mieczysława Karasia?” na s. 2 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl

Głos ws. artykułu „Dezubekizacja uczelni! A co z dekomunizacją?”, który ukazał się w marcowym numerze „Kuriera WNET”

Autor kreśli sylwetkę rektora UJ prof. Karasia jako karierowicza, któremu władza przewróciła w głowie. Poczuwam się do podania kilku faktów, które pomogą zobaczyć tę postać bardziej obiektywnie.

Jadwiga Wronicz

Autor, opierając się tylko na wspomnieniach Karola Estreichera, kreśli sylwetkę rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Mieczysława Karasia jako aroganckiego karierowicza, któremu posiadana władza przewróciła w głowie. Jest to obraz jednostronny i krzywdzący, dlatego poczuwam się do obowiązku podania kilku faktów, które pomogą zobaczyć tę postać bardziej obiektywnie.

Kiedy w roku 1968 skończyłam studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, prof. Karaś przyjął mnie na staż, a po roku zaproponował etat w Katedrze Języka Polskiego. Wcześniej otrzymałam (od kolegi) propozycję wstąpienia do PZPR i w rozmowie z Profesorem padło pytanie o „przynależność”.

Powiedziałam, że jestem osobą wierzącą i dlatego nie jestem w partii. „Jeszcze mi Pani założy w Katedrze Sodalicję Mariańską” – zażartował Profesor. Kierowana przez niego katedra była ponoć jedną z najmniej upartyjnionych jednostek na UJ. Etat otrzymałam i przepracowałam na UJ do roku 1988. Nigdy nie spotkałam się z jego strony z arogancją, natomiast doświadczyłam wiele życzliwości.

Mógłby ktoś powiedzieć, że mój przypadek, jako wyjątek, potwierdza regułę. Otóż nie. W zeszłym roku odbyła się na UJ sesja naukowa w 40-lecie śmierci prof. Karasia (była to już 6. sesja jemu poświęcona). Wzięło w niej udział kilkudziesięciu pracowników naukowych oraz studentów z różnych uczelni. Uczestnicy, którzy go znali, nie tylko omawiali jego liczący się dorobek naukowy, ale i podkreślali wielką, bezinteresowną życzliwość zarówno dla studentów, jak i pracowników. Profesor zachęcał i mobilizował do pracy naukowej, troszczył się także o sprawy mieszkaniowe i zdrowotne rodzin swoich podopiecznych.

Chcę także przypomnieć, że w roku 1977, po zabójstwie studenta Stanisława Pyjasa, rektor Karaś zgodził się na wyjazd – autobusem uniwersyteckim – delegacji studentów na pogrzeb kolegi. Był za to wzywany do KC PZPR. Po powrocie z Warszawy wyjechał do Rabki, gdzie zmarł. Miał 53 lata. Jest wielce prawdopodobne, że między śmiercią studenta a rektora UJ zachodzi związek przyczynowy.

Zgadzam się z autorem artykułu, że istnieją „konformistyczne kadry akademickie”, ale jest to problem nie tylko uczelni z przeszłością komunistyczną. Chcielibyśmy, aby najważniejszym motywem w pracy naukowców było dążenie do prawdy, ale tak jest nie zawsze, o czym przekonuje choćby lansowanie studiów genderowych, zwłaszcza na zachodnich uczelniach.

List do Redakcji Jadwigi Wronicz pt. „O profesorze Karasiu” znajduje się na s. 15 majowego „Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

List do Redakcji Jadwigi Wronicz pt. „O profesorze Karasiu” na s. 15 majowego „Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl