Dr Jarosław Sachajko: Polska w tej chwili traci suwerenność żywieniową

O postępach w walce z afrykańskim pomorem świń (ASF), sporu wokół tej sprawy i sytuacji na granicy polsko-białoruskiej mówi poseł Kukiz’15.

W środę Główny Inspektorat Weterynarii poinformował o kolejnych 55 ogniskach afrykańskiego pomoru świń. Choroba ta, przenoszona jest  m.in. przez dziki. Wiele organizacji wprowadza ludzi w błąd, krytykując ich sanitarny odstrzał. Jednocześnie z tego samego powodu zabija się zdrowe świnie. Rolnicy obawiając się bankructwa protestują przeciwko wybijaniu świń.

Mamy w Polsce kilka niekoniecznie polskich organizacji, które w Polsce blokują właśnie redukcję tych dzików. Jednocześnie w państwach Europy Zachodniej zachęcają do tego działania (…) ponieważ mamy takich nieodpowiedzialnych polityków te organizacje sobie po Polsce hasają i mieszają w głowach Polakom – tłumaczy dr Jarosław Sachajko.

Wiele osób nie rozumie, że odstrzały dzików są koniecznością w walce z pandemią ASF.

Niemcy znacząco zmniejszyły swoją populację, budują płot na granicy z Polską. Robią taki pas zupełnie bez dzików. Francuzi tak samo postępują – relacjonuje poseł.

Poseł wyjaśnia, że każde gospodarstwo jest jak małe przedsiębiorstwo. W momencie pojawienia się ASF bankrutuje a rodzina pozostaje bez środków do życia. Jednocześnie Polska traci suwerenność żywieniową.

Drugi problem jaki dotknie później konsumentów, że my już w tej chwili tracimy suwerenność żywieniową czyli sprowadzamy właściwie prawie pół na pół wieprzowinę z zza granicy a byliśmy gigantycznym producentem wieprzowiny – informuje gość „Popołudnia WNET”.

Rozmówca zaznacza, że brak działań w sprawie redukcji dzików może spowodować wzrost cen na rynku żywności. Na granicy polsko-białoruskiej dochodzi do próby zalania Polski migrantami. Przekonuje, że należy sprowadzić tylko tych którzy naprawdę tego potrzebują.

To co robi w tej chwili Białoruś, a właściwie reżim sprawujący tam władzę, to jest wojna hybrydowa. To jest próba zalania nas migrantami nie z Afganistanu. Linie białoruskie (…) latały sobie do Iraku i stamtąd sprowadzały te osoby obiecując im tutaj w Polsce czy krajach Unii Europejskiej lepsze życie – mówi poseł.

Zaznacza, że wyrywanie ludzi z ich rodzimej kultury nie przynosi dobrych rezultatów. Wskazuje, że na pierwszym miejscu powinna być Polska i polskie dzieci zaś pomagać najlepiej jest na miejscu.[related id=147984 side=right]

J.L.

Mord honorowy w Niemczech. Dr Sławomir Ozdyk: Takich sytuacji mamy coraz więcej. Nie ma pomysłu na integrację

Ekspert ds. bezpieczeństwa o mordach honorowych u naszych zachodnich sąsiadów, braku realnych propozycji rozwiązania problemu oraz o tym, jak Białoruś gra kartą migracyjną.

Dr Sławomir Ozdyk komentuje mord honorowy na mieszkającej w Niemczech Afgance dokonany przez jej braci. Maryam H. przyjechała do RFN w 2013 r. W 2017 r. rozwiodła się ze swoim mężem, który stosował wobec niej przemoc. Po rozwodzie związała się z innym mężczyzną. Bracia kobiety uznali to za zhańbienie rodziny. Ciało kobiety zakopali jej ciało w dole w bawarskim mieście Holzkirchen. Sprawców udało się policji zidentyfikować dzięki nagraniom z monitoringu. Ekspert ds. bezpieczeństwa zauważa, że

To nie był pierwszy i jedyny mord honorowy w Niemczech. Takich sytuacji mamy coraz więcej.

Dzieje się tak mimo programów przybliżających imigrantom zachodni styl życia i podkreślających, że bicie kobiet nie jest w Europie tolerowane. Dr Ozdyk zauważa, że nie ma poważnych propozycji na rozwiązanie problemu nieintegrujących się imigrantów.

Nie ma pomysłu na integrację. Nie ma pomysłu na drugą falę kryzysu imigracyjnego.

Rozmówca Jaśminy Nowak komentuje także sytuację na granicy białorusko-litewskiej. Mińsk wdrożył procedury unieważnienia procedury o readmisji.

Mamy do czynienia z działaniami hybrydowymi.

Ekspert porównuje to do działań prezydenta Turcji, który grał kartą imigracyjną wywierając nacisk na Europę. Zauważa, że Białoruś może postanowić przepuszczać do Unii Europejskiej nie tylko ludzi, ale także broń, czy narkotyki.

Imigranci to dopiero początek problemów, które do nas przychodzą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Bault: Karykatury Mahometa niepotrzebnie prowokują muzułmanów. Rządzący nie chcą przyznać, że imigracja jest problemem

Olivier Bault o walce francuskiego rządu z radykalnym islamem, niepotrzebnym prowokowaniu muzułmanów i ograniczaniu wolności słowa oraz stosunku Francuzów do masowej imigracji.

Olivier Bault przypomina, że dla muzułmanów tworzenie wizerunków proroka Mahometa jest bluźnierstwem. Rozpowszechnianie jego karykatur w oczywisty sposób ich prowokuje.

W islamie jest przewidziana kara śmierci za takie postępowanie.

Zauważa przy tym, że w Nicei zaatakowany został kościół i wierni, a tymczasem to nie katolicy, lecz zwolennicy laickiej Republiki celują w tworzeniu wspomnianych karykatur. Roszczą oni sobie prawo do obrażania każdej religii.

Polityka prezydenta Emmanuela Macrona polega na tym, że będziemy tworzyć we Francji oświeceniowy islam. To pobożne życzenie.

Dziennikarz podkreśla, że za kształtowanie islamu nad Sekwaną odpowiadają nie francuskie władze, ale sami muzułmanie. Tych zaś nie przekona się przez obrażanie ich proroka. Wskazuje na paradoksalność bronienia prawa do obrażania założyciela islamu:

We Francji można skazać człowieka za to, że krytykuje islam.

Zauważa, że jeden z francuskich parlamentarzystów został skazany za słowa o tym, że islam jest totalitarną ideologią. Między społeczeństwem, a jego elitami politycznymi jest rozdźwięk:

Od lat społeczeństwo francuskie jest przeciwko masowej imigracji do Francji.

Establishment zdaje sobie sprawę z zagrożenia związanego z migracją muzułmanów do ich kraju, ale woli udawać, iż nie widzi problemu.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Atak na turystów w stolicy Saksonii. Zamachowiec Abdullah AHH został zwolniony z więzienia kilka dni wcześniej

Nieprzestrzeganie przepisów o deportacji i przestrzeganie obostrzeń sanitarnych. Jan Bogatko o pandemii koronawirusa w Niemczech oraz śmiertelnym ataku na turystów w Dreźnie.


Jan Bogatko opowiada o ataku, do jakiego doszło 4 października na drezdeńskiej starówce. Dwóch niemieckich turystów z Nadrenii Północnej-Westfalii zostało zaatakowanych nożem przez 20-latka z Syrii. Mężczyźni w ciężkim stanie trafili do szpitala. 53-latek z Kolonii przeżył, a 55-latek z Krefeld zmarł. Jak stwierdził Petric Kleine, szef saskiego urzędu kryminalnego:

Już dawno mówiono o tym, że Abdullah AHH jest osobą szczególnie groźną. Zostal zwolniony z więzienia dosłownie kilka dni przed napadem na turystów.

Zdaniem specjalistów od zwalczania terrorystów do zamachu mogłoby nie dojść, gdyby Syryjczyk został zgodnie z przepisami deportowany. Te jednak nie są u naszych zachodnich sąsiadów przestrzegane.

Uważa się, że Abdullah AHH dokonał ataku z pobudek islamistycznych […]. Zarzuca mu się, że jest homofobem.

Być może tym razem przestępca zostanie deportowany. Jak Bogatko mówi także o sytuacji pandemicznej nad Odrą. Starosta zgorzelecki zaprzeczył jakoby nowa fala zakażeń w Niemczech pochodziła z Czech i Polski. Niemcy rzadzko jeżdżą teraz do tych krajów. Ludzie noszą maseczki w większości bez oporu. Przed sklepami mają miejsce kontrole, czy ludzie mają je założone. Klienci bez maseczek są wypraszani. Korespondent zwraca uwagę, że

Wymiar gospodarczy pandemii w Niemczech jest dla wielu ważniejszy od medycznego.

Kuleje przemysł samochodowy, który zwalnia ludzi. Sytuacja będzie wyglądać bardzo niedobrze jeśli eksport samochodów.

K.T./A.P.

Szwedzka policja: W Szwecji działa ponad 40 imigranckich gangów rodzinnych. Dyskusja o integracji jest trochę naiwna

Zastępca komendanta głównego szwedzkiej policji Mats Loefving stwierdził, że nad jego krajem władzę przejmują imigranckie klany. To pierwsza wypowiedź tak wysoko postawionego funkcjonariusza.

[related id=90770 side=right] Problem złożonych z imigrantów gangów w Szwecji poruszał już w listopadzie 2019 r. Mirosław Prandota na antenie Radia Wnet. Zwrócił on uwagę na niechęć głośnego poruszania tego tematu w szwedzkiej debacie publicznej. O problemie młodzieżowych gangów pisały głównie lokalne media. Obecnie głos w sprawie przestępczości zorganizowanej w tym kraju zabrał zastępca komendanta głównego szwedzkiej policji Mats Loefving. W wywiadzie udzielonym Szwedzkiemu Radiu stwierdził on, że

W Szwecji jest co najmniej 40 rodzinnych gangów, a ich członkowie przybyli do kraju wyłącznie w celu zorganizowania się i prowadzenia działalności przestępczej. Dyskusja o integracji imigrantów wydaje się być trochę naiwna.

Funkcjonujący w strukturach klanowych przybysze z Południa nie są zainteresowani integrowaniem się z resztą społeczeństwa. Interesuje ich za to, jak mówi cytowany przez portal Defence 24 funkcjonariusz, wchodzenie w biznes lub w politykę lokalną. Wskazał, że

Klany pracują nad przejęciem władzy, mają duże możliwości stosowania przemocy i chcą zarabiać pieniądze. Robią to poprzez handel narkotykami, dokonywanie poważnych przestępstw oraz wymuszenia.

Mirosław Prandota zauważył w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim, że najmniej zintegrowani są imigranci urodzeni już w Szwecji. Zjawisko to tłumaczyć może fakt, że jak mówi Mats Loefving:

Tutaj jednostka nie jest ważna do tego stopnia, że nawet aranżowane są małżeństwa, aby wzmocnić klan. Ponadto cała rodzina, krewni lub klan wychowują swoje dzieci w celu przejęcia kontroli nad organizacją przestępczą.

W 2020 r. w strzelaninach zginęło 27 mężczyzn ze środowiska przestępczości zorganizowanej- informuje portal Defence 24. W analogicznym okresie zginęła podobna liczba osób w latach 2018 i 2019. W Goteborgu pod koniec zeszłego miesiąca walczący ze sobą gangsterzy zaczęli kontrolować wjeżdżające do ich dzielnic samochody, przejmując rolę policji.

Walkę z gangami utrudnia obowiązująca w klanach zmowa milczenia. Policja proponuje zmianę przepisów, tak by mogła podsłuchiwać członków gangów, także jeśli nie są oni oficjalnie podejrzani. Obecnie legalne podsłuchiwanie możliwe jest jedynie w przypadku podejrzenia zaistnienia poważnego przestępstwa i wymaga zgody prokuratora.

A.P.

Nowa Zelandia. Kara bezwzględnego dożywocia zabójcy 51 muzułmanów

Autor zamachu na meczety w Christchurch, Brenton Tarrant został skazany na najwyższy możliwy w Nowej Zelandii wymiar kary- dożywocie bez możliwości ubiegania się o zwolnienie.

[related id=71642 side=right] 15 marca 2019 r. 29-letni Australijczyk Brenton Tarrant dokonał zamachu na meczety Masdżid Al-Nur i Masdżid Linwood  w Christchurch w Nowej Zelandii. Swoją zbrodnię w której zamordował 51 osób, transmitował na żywo w mediach społecznościowych: na Facebooku i na Twitterze, dzięki kamerze przyczepionej do swego hełmu. Zbrodni dokonał w piątek, w czasie, gdy w meczetach zgromadzili się wierni na modlitwę. Tarrant został skazany za 51 zabójstw, 40 usiłowań zabójstwa i dopuszczenie się aktu terroru. Sędzia Cameron Mander, cytowany przez „Rzeczpospolitą”, stwierdził ogłaszając wyrok:

Twoje zbrodnie są tak nikczemne, że nawet jeśli spędzisz resztę życia w więzieniu to i tak nie będzie odpowiednią karą.

[related id=72669 side=left] Jest to pierwszy przypadek skazania kogoś w Nowej Zelandii na karę bezwzględnego dożywocia, a tym samym najwyższa zasądzona kara w tym kraju od czasu zniesienia w nim kary śmierci. Prokurator przekonywał, że Tarrant celowo przeprowadził atak w ten sposób, by zabić jak najwięcej „najeźdzców”, czyli muzułmanów. Skazany nie skorzystał z możliwości wygłoszenia końcowego oświadczenia. Za to wcześniej opublikował w sieci swój manifest w którym tłumaczył swoją ideologię. Wskazywał on w nim na „Wielką Wymianę” rdzennej, białej ludności Europy na imigrantów innej rasy i kultury, podnosząc przy tym problem niskiej dzietności wśród tych pierwszych i wysokiej u ostatnich. W rezultacie, jak twierdzi, trwa ludobójstwo białych.

[related id=82647 side=right] [related id=87263 side=left] Zbrodnia Australijczyka stała się inspiracją dla innych zamachów. W Oslo 21- letni Philip Manshaus był sprawcą strzelaniny w tamtejszym meczecie. Norweg pisał wcześniej w mediach społecznościowych, że nadszedł teraz jego czas i został on wybrany przez „św. Tarranta”.

Nie na meczet, lecz na synagogę zamach przeprowadził Stephan Balliet. W święto Jom Kippur w Halle dwie osoby zostały zabite i dwie kolejne postrzelone w ataku, który wzorem tego z Christchurch był transmitowany na żywo. Zamachowiec opublikował także manifest, w którym stwierdzał, że jego celem jest „zabić jak najwięcej antybiałych, najlepiej Żydów”. Komentując zamach w Saksonii Jan Bogatko stwierdził, iż „pokazuje to, że nazizm jest w Niemczech wciąż żywy”.

Komentując wyrok premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern powiedziała, jak informuje „Rzeczpospolita” że poczuła ulgę, że Brenton Tarrant nie wyjdzie z więzienia.

A.P.

Jean Raspail (1925-2020) – pisarz odrzucony przez główny nurt francuskiej kultury. Rzeczywistość potwierdziła jego wizje

Nieustannie wadził się ze światem, który, delikatnie mówiąc, go nie zachwycał – mówi o zmarłym francuskim pisarzuJeanie Raspailu publicysta Bogusław Kiernicki.

Jeanowi Raspailowi zabrakło niespełna 30 dni do 95. urodzin.

Bogusław Kiernicki wspomina zmarłego francuskiego pisarza Jeana Raspaila. Mówi że był on wielkim konserwatystą i „człowiekiem nie z tego świata”.

Nieustannie wadził się ze światem, który, delikatnie mówiąc, go nie zachwycał. […] Zaczynał czuć do niego obrzydzenie.

Publicysta przypomina, że Raspail był wykluczony z głównego nurtu francuskiej literatury przez wpływowego filozofa Jean-Paula Sartre’a:

Niepoprawność polityczna do bólu – to była jego cecha charakterystyczna.

Gość „Popołudnia WNET” surowo ocenia środowisko literackie, które odrzuciło Jeana Raspaila.

Oficjalny nurt kultury francuskiej, który pojawił się w latach 60., to tak naprawdę antykultura.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zwraca uwagę, że zmarły pisarz od dawna ostrzegał, że ekspansja ludności bliskowschodniej i północnoafrykańskiej do Europy jest nieunikniona, oraz że Stary Kontynent nie jest na nią w żaden sposób przygotowany.

Rzeczywistość pozytywnie weryfikuje wizje Raspaila sprzed 30-40 lat.

Bogusław Kiernicki apeluje, by nie patrzeć na zmarłego jedynie jako na pisarza politycznego, gdyż był również wielkim podróżnikiem.

Jeam Raspail widział się jako obrońca mniejszości, ale nie w takim sensie, jak to się rozumie obecnie. Był obrońcą mniejszości naturalnych.

Pogrzeb Jeana’a Raspaila odbędzie się w środę w Paryżu. Pamięć pisarza uczczą również jego sympatycy w Polsce.\

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wojciech Cejrowski: Nie potrzeba tworzyć nowego prawa w związku z epidemią koronawirusa

Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński analizują polityczne i społeczno-gospodarcze aspekty światowej epidemii koronawirusa. Mówią o problemie ogromnej liczby uchodźców na granicy Grecji i Turcji.

Wojciech Cejrowski mówi o tym, że w Stanach Zjednoczonych zakup nieruchomości jest w dalszym ciągu znakomitą inwestycją, zwracającą się w dość bliskiej, w przeciwieństwie do tego, jak sytuacja ma się w Polsce, perspektywie.

Podróżnik analizuje kwestię globalnej epidemii koronawirusa. Mówi o bezwzględnej konieczności zachowania wszelkich zasad higieny i bezpieczeństwa. Jak zwraca uwagę Wojciech Cejrowski, europejska gospodarka w przesadny sposób uniezależniła się od gospodarki Państwa Środka. Zdaniem gospodarza „Studia Dziki Zachód” należy zwiększyć produkcję leków na Starym Kontynencie i uwolnić gospodarkę Unii Europejskiej od wyśrubowanych norm emisji gazów cieplarnianych.

Wojciech Cejrowski kontynuuje kreślenie swojej koncepcji podejścia do zagrożeń epidemiologicznych:

Panikę łatwiej opanować, jeżeli w danym kraju nie ma jeszcze przypadków nowej choroby. Kłopot z wirusem z Wuhan jest taki, że obejmuje on tysiące osób w jednym momencie. Koranwirus zniknie wraz z bardzo wieloma ludźmi.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przestrzega, że już niedługo może wystąpić konieczność hospitalizowania 5 mln Polaków. Zdaniem podróżnika dane oficjalne na temat zasięgu koronawirusa w Chinach są mocno zaniżone. Podejście władzy i opozycji wobec koronawirusa w USA i w Polsce są bardzo podobne – ocenia Wojciech Cejrowski.

W związku z koronawirusem nie powinno się tworzyć nowego prawa, wystarczy przestrzegać ustaw obowiązujących już teraz.

Zdaniem gospodarza „Studia Dziki Zachód” dzisiejsza debata sejmowa nt. stanu przygotowania państwa polskiego na epidemię koronawirusa było całkowicie niepotrzebna.

Kolejnym tematem jest kryzys uchodźczy na granicy grecko-tureckiej:

Jeżeli tych ludzi stać na komórki i SMSY, to nie ma żadnego powodu, żeby ich wpuszczać do Europy. Dobrze, że zaczęto już strzelać. […] Dziwię się, że moja propozycja wielu ludziom wydaje się ekstremistyczna.

Wojciech Cejrowski ocenia, że Turcja powinna sama sobie poradzić z napływem przybyszów z Syrii i innych państw Bliskiego Wschodu.

Podróżnik komentuje plany przyjęcia Albanii i Macedonii Północnej do Unii Europejskiej. Wyraża przekonanie, że taki krok doprowadziłby do dalszego pogorszenia sytuacji gospodarczej UE:

Jeżeli mamy u siebie kłopoty gospodarcze, nie robimy tak ryzykownych inwestycji.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” komentuje również debatę pomiędzy kandydatami demokratycznymi do nominacji prezydenckiej. W brutalnej walce zapomniano tam o ważnej dla tej formacji poprawności politycznej. Z wyścigu wycofał się „amerykański Biedroń”, burmistrz South Bend Pete Buttitieg.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Dr Ozdyk: Normalność w sylwestra w Niemczech – bójki imigrantów, masowe molestowania, zamieszki

Czy wybory do rządów niemieckich landów mogą wstrząsnąć niemiecką sceną polityczną? Rozmawiamy o sytuacji wewnętrznej Niemiec, oraz noworocznych zamieszkach spowodowanych przez „nowych Niemców”.

Gościem Poranka WNET jest dr Sławomir Ozdyk, ekspert ds. bezpieczeństwa. Opowiada o incydentach w Niemczech podczas sylwestra, gdzie w wielu miastach „nowi Niemcy” zwani też „południowcami”, byli inicjatorami zamieszek oraz bójek, a niektórzy z nich odpowiedzialni byli za rozboje i ataki na kobiety na tle seksualnym. Schwytanych przez policję osób nie można odesłać do krajów, z którego przybyli. Powodem tego są zapisy prawa międzynarodowego.

Ozdyk odnosi się też do sytuacji politycznej Niemiec. W 2019 czekają nas nie tylko wybory do lokalnych parlamentów poszczególnych landów. Ekspert zauważa, że w Saksonii i Meklemburgii, czyli landach graniczących z Polską spada poparcie rządzącej SPD, rośnie zaś dla Zielonych i dla AfD.  Ci ostatni są bardzo niewygodni; rządowe ministerstwa nieustannie próbują znaleźć dowody, by zdelegalizować partię polityczną, biura poselskie są codziennie oblewane farbą, kilka dni temu zaś podłożoną bombę w biurze w Dobeln w Saksonii, co może przypominać czasy RAF i Baader-Meinhof.

Dr Ozdyk komentuje też nowe prawo rozwodowe w Arabii Saudyjskiej – od teraz mężowie muszą zawiadamiać żonę, że się z nią rozwodzą…za pomocą SMSa. Do tej pory nie była wymagana nawet wiedza kobiety do stwierdzenia zakończenia małżeństwa, co Ozdyk uważa za prawdziwy postęp.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

mf

Na naszych oczach rzeczywistością staje się konsekwencja wprowadzania wielokulturowości w krajach Europy Zachodniej

Zalewający Niemcy muzułmanie, świadomie czy nie, przystępują do realizacji projektu, o jakim myśleli niektórzy liderzy koalicji antyhitlerowskiej, czyli „ostatecznego rozwiązania kwestii niemieckiej”.

Zbigniew Kopczyński

Spacerując niedawno po centrum Wiesbaden – do niedawna jednego z najbardziej prestiżowych i drogich miast w Niemczech – poczułem się jak w wielkim, turystycznym mieście Bliskiego Wschodu. Wśród niespodziewanie dużej ilości charakterystycznie ubranych arabskich kobiet rdzenni mieszkańcy sprawiali wrażenie turystów. Tym bardziej, że Arabowie spacerowali zwykle z gromadką dzieci, a Niemcy solo.

Nie wyglądało to jeszcze tak, jak w parku w angielskim Birmingham, gdzie wśród spacerowiczów nie sposób znaleźć Europejczyka, jednak porównanie wieku spacerujących w Wiesbaden Niemców i Arabów nie pozostawia wątpliwości, jak będzie to miasto wyglądać za dwadzieścia lat.

Już w ubiegłym roku w państwowych szkołach w Austrii naukę rozpoczęło więcej dzieci muzułmańskich niż katolickich. A w tym roku usłyszałem od rodziców z miasta na obrzeżach Zagłębia Ruhry, że przestali posyłać swoje córeczki do przedszkola, bo były jedynymi w grupie niemówiącymi po arabsku. (…)

Śmierć młodego człowieka, ugodzonego nożem przez muzułmańskich imigrantów, wywołała duże i gwałtowne demonstracje w saksońskiej Kamienicy. (…) Polityków i media ogarnęła fala przerażenia. Nie tragiczną śmiercią młodego człowieka, a reakcją na nią. Reporterzy prześcigali się w znajdywaniu inspiracji neonazistowskich, a komentatorzy zastanawiali się, skąd biorą się takie gwałtowne, ksenofobiczne reakcje i jak im zapobiegać.

Jako antidotum wymyślono i zrealizowano koncert. Nie wiem, czy liczono na to, że poruszeni artystycznym przekazem młodzi muzułmanie wyrzekną się przemocy i grzecznie zintegrują się z Niemcami, spożywając wspólnie piwo i wieprzowe kiełbaski, czy na to, że młodzi Niemcy spokojnie przyjmą rolę ofiar.

Efekt osiągnięto raczej średni. Kilka dni później w sąsiednim Anhalt – kolejna śmierć młodego człowieka po bójce z imigrantami. W pierwszych publicznych wypowiedziach miejscowe władze uspokajały i zapewniały, że są przygotowane i nie dopuszczą do… takich wystąpień, jak w Kamienicy. Wszystko zgodnie z obowiązującym schematem: obawa, by Niemcy nie zareagowali zbyt gwałtownie i ani słowa o przyczynach tych reakcji, czyli zachowaniu muzułmańskich imigrantów i bankructwie polityki multikulti. (…)

Wygląda na to, że zalewający Niemcy muzułmanie, świadomie czy nie, przystępują do realizacji projektu, o jakim myśleli co niektórzy liderzy koalicji antyhitlerowskiej, czyli „ostatecznego rozwiązania kwestii niemieckiej”.

Natomiast niemieckie władze i odpowiednie służby spełniają rolę analogiczną do tej, jaką w czasie ostatniej wojny spełniały Judenraty i Judenpolizei: pilnują, by ofiary bez sprzeciwu i ze zrozumieniem przyjęły swój los.

Cały artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Na Zachodzie zmiany” znajduje się na s. 2 październikowego „Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Na Zachodzie zmiany” na s. 2 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego