Zaostrzenie kar dla gwałcicieli w Kolumbii. Dąbrowski: to kamień milowy w historii tego kraju

Gospodarz audycji „Republica Latina” mówi też m.in. o huraganach na Morzu Karaibskim, sytuacji gospodarczej w Chile oraz sytuacji politycznej w Nikaragui.

Zbigniew Dąbrowski mówi o huraganach na obszarze Morza Karaibskiego. Właśnie rozpoczął się sezon na tego rodzaju zjawiska pogodowe na Karaibach. Opowiada też m.in. o wzroście ubóstwa w Chile, czego przyczyną jest epidemia koronawirusa.

Gospodarz audycji „Republica Latina” opowiada ponadto o zaostrzeniu kar przeciwko gwałcicielom w Kolumbii.

Prezydent Duque powiedział, że to kamień milowy w historii tego kraju.

Omówiony zostaje ponadto temat aresztowań na tle politycznym w Nikaragui. Organizacja tamtejszych dziennikarzy zaapelowała o przywrócenie rządów prawa w tym kraju.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Tomasz Wybranowski z Dublina. Trzy ofiary śmiertelne podczas huraganu Ophelia. To najmocniejszy sztorm od 50 lat

Wczoraj tak jak zwykle sprawdziło się powiedzenie: jak trwoga to do Polaka, bo Irlandczycy odmówili pracy. Podobnie było 8 lat temu, gdy spadło 10 cm śniegu i oblodziło w okolicach Bożego Narodzenia.

 

Huragan Ophelia już się uspokoił, ale żniwo, jakie zebrał, kosztowało życie trzy osoby. W dalszym ciągu 295 tysięcy domostw nie ma prądu, około 15 tysięcy ludzi pozbawionych jest internetu i dostępu do telefonii komórkowej. Straty po przejściu Ophelii szacowane są na 750-800 mln euro.

Zdaniem meteorologów był to najmocniejszy, najtragiczniejszy i najbardziej dewastujący sztorm w ciągu ostatnich 50 lat. Podmuchy wiatru odnotowane przez stacje meteorologiczne dochodziły nawet do 191 km/h.

Huragan na szczęście nie uderzył w Dublin całym impetem i tylko w niektórych miejscach naprawdę mocno wiało, niszcząc elewacje budynków, łamiąc około 2,5 tys. drzew.

Tak małe straty w ludziach to efekt dobrej organizacji i wczesnych ostrzeżeń wydawanych przez służby meteorologiczne, a także zakazu wychodzenia z domu, jaki obowiązywał w dniu wczorajszym na terenie całej Irlandii. Wszystkie służby publiczne apelowały o pozostawanie w domu na czas nadchodzącego huraganu.

O tym, że apele poskutkowały, świadczył chociażby wczorajszy widok opustoszałego Dublina, który wyglądał jak w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, gdy praktycznie nie kursuje komunikacja miejska i wszyscy pozostają w domach.

Aktualnie komunikacja miejska powoli zaczyna działać normalnie, z wyjątkiem tramwajów, ponieważ zajezdnia tramwajowa została zniszczona podczas huraganu.

Od Irlandczyków można uczyć się pogody ducha i tego, że w sytuacjach trudnych doszukują się jej pozytywów.

Wczoraj, tak jak zwykle, sprawdziło się powiedzenie „jak trwoga to do Polaków” i kilku moich znajomych pracujących w firmach związanych z ochroną mienia pracowało w trybie awaryjnym, ponieważ inne nacje, w tym Irlandczycy, odmówili podjęcia pracy i nie dojechali na miejsce. Natomiast Polacy, jak to zwykle bywa, stawili się. Podobnie było osiem lat temu, kiedy to Irlandia została sparaliżowana, bo spadło 10 cm śniegu. Wówczas Polacy, Węgrzy i Czesi byli w stanie pracować. Dla nas, Polaków, był to nawet okres radości, bo w okolicach Bożego Narodzenia wreszcie trochę przyprószyło i oblodziło. Dla Irlandczyków były to warunki uniemożliwiające wyjście z domu.

Tomasz Wybranowski z Dublina

Korespondencji z Dublina można wysłuchać w części pierwszej Poranka Wnet.

O pustoszącym Florydę i Karaiby huraganie Irma: Obliczenie strat w dolarach tak naprawdę nie oddaje tragedii

Nie stało się to, o czym marzyli korespondenci mediów. Służby meteorologiczne USA  podały, że huragan Irma wytraca swoją moc: „Niestety, nie będzie aż tak silny, jak się spodziewaliśmy”.

– Od kilku dni obliczano, którędy ten huragan będzie przechodził, ale to jest nieobliczalne, ponieważ jest to jedno z tych zjawisk, których nie możemy kontrolować – powiedziała Irena Lasota, pytana o huragan Irma, który wczoraj dotarł do Stanów Zjednoczonych.

– Mimo że ewakuowano całe wschodnie wybrzeże Florydy, to największe uderzenie nastąpiło w zachodnią jej część.

Z pierwszych oględzin wynika, że bardziej niż Miami ucierpiała Tampa i inne miejscowości zachodniego wybrzeża Florydy. Przygotowania do huraganu spowodowały, ze ponad sześć milionów mieszkańców tego stanu opuściło go, udając się w bardziej bezpieczne rejony.

Publicystka wspomniała również o mobilizacji organizacji, które mają doświadczenie w pomaganiu i ratowaniu w trakcie tego typu katastrof. Na Florydę przyjechali wolontariusze z Teksasu, ale też z Nowego Jorku. Szczególnie dobrą opinią cieszy się w USA Czerwony Krzyż.

Zdaniem Ireny Lasoty media amerykańskie skupiły się przede wszystkim na tym, co dzieje się w USA, i praktycznie pomijają milczeniem spustoszenia, jakich dokonała Irma chociażby na Karaibach. Szczególnie poszkodowana jest mała wysepka Saint Martin. W wyniku przejścia huraganu aż 90 procent „wszystkiego, co tam stało”, zostało zmiecionych z powierzchni ziemi.

[related id=37670]- Dla zwykłych ludzi, którzy nie są turystami ani z turystyki nie żyją, jest to katastrofa, która będzie wymagała wielu, wielu lat, aby przywrócić stan sprzed huraganu – oceniła Irena Lasota. Zwróciła uwagę na fakt, że szacowanie strat zależy przede wszystkim od tego, „co ile w danym kraju kosztuje”. Podała tu jako przykład chatkę w górach, którą na Haiti można nabyć za 1000 dolarów, a podobny obiekt na Florydzie – już za 100 tysięcy dolarów.

– Obliczenie strat w dolarach tak naprawdę nie oddaje tragedii tego, co się dzieje – stwierdziła publicystka, podkreślając, że mieszkańcy wysp usytuowanych na Morzu Karaibskim nie mieli nawet czasu na ewakuację, a nawet nie mieli dokąd uciekać. USA ewakuowały z wysp około tysiąca swoich obywateli, to samo zrobiły również Francja i Holandia. Rozmówczyni Poranka przypomniała, że Floryda bardzo często pada ofiarą tego typu kataklizmów, a problemy natury meteorologicznej są także przyczyną tego, że archipelag Key West ma tylko jedno miasto.

– Nie stało się to, o czym marzyli korespondenci telewizyjni i radiowi – powiedziała, ironizując, Irena Lasota – bowiem służby meteorologiczne USA podały, że huragan zaczął wytracać swoją moc, co jeden z dziennikarzy nieopatrznie skomentował wypowiedzią: „niestety nie będzie aż tak silny, jak się spodziewaliśmy”.

[related id=37696]Mimo że huragan uderzył z mniejszą od spodziewanej siłą, to nadal sieje spustoszenie, a ulice Miami, na przykład, wyglądają niczym rzeki. Fala, którą ze sobą przyniósł huragan, sięga pięciu metrów.

– Taki huragan podobno wsysa piasek z plaży i po jego przejściu niektóre plaże nie pojawią się już w tych miejscach, gdzie były – poinformowała Lasota. Jak mówi, obawia się, że Irma poza stratami materialnymi spowoduje nieodwracalne zmiany linii brzegowej. – Woda wróci, ale plaże już niekoniecznie.

– Prezydent Trump jest bardzo dobrze przygotowany. Przede wszystkim to, że otoczony jest wojskowymi, bardzo pomogło jego wizerunkowi medialnemu – oceniła Irena Lasota. Jej zdaniem zachowanie prezydenta, który otacza się ludźmi kompetentnymi, bez wątpienia „podniesie mu rating” u wyborców. – Sytuacja, jaka ma miejsce, wprowadziła pokój między prezydentem a Kongresem, bo pod koniec sierpnia zapowiadało się na wielką wojnę w sprawie budżetu.

[related id=37678]Jej zdaniem Trump w sprawie budżetu postąpił „po swojemu”, bo porozumiał się nad głowami Republikanów z Demokratami, a to pozwoli mu na „odbudowanie Florydy i Teksasu”, które ucierpiały po przejściu huraganów.

W rozmowie również o zadziwiającej sytuacji z „przebiciem się przez granicę polsko-ukraińską prezydenta Saakaszwilego”, a także o ćwiczeniach Zapad 2017.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka WNET

Rozmową z Ireną Lasotą w części czwartej Poranka WNET 

 Irma na Florydzie – metr wody na niektórych ulicach Miami

Huragan Irma, który zaatakował  wybrzeże Florydy osłabł i został zakwalifikowany do kategorii 2 na pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona – poinformowało amerykańskie Centrum ds. Huraganów w Miami.

Jak głosi komunikat amerykańskiego Centrum ds. Huraganów w Miami (NHC) opublikowany w niedzielę wieczorem czasu lokalnego, szybkość wiatru wynosi obecnie ok. 175 km/godz.

Obecnie Irma znajduje się w odległości ok. 20 km na północ od modnej miejscowości wypoczynkowej Naples i kieruje się na północ Florydy z szybkością ok. 22 km/godz.

NHC ostrzegło jednak, że chociaż prognozy przewidują dalsze słabnięcie żywiołu, to Irma będzie kwalifikowana jako huragan co najmniej do poniedziałku rano (czasu lokalnego).

Osłabł również do kategorii 3 – jak poinformowało NHC – znajdujący się nad Atlantykiem huragan Jose. Przesuwa się on w kierunku północno zachodnim i nie przewiduje się aby zaatakował ląd.

Według NHC oko huraganu Irma znajdować się będzie w rejonie zachodniego wybrzeża Florydy do poniedziałku a następnie przesunie się w głąb lądu w kierunku północnej Florydy i południowo zachodniej części stanu Georgia.

Skutki żywiołu mogą odczuć także stany Alabama, Tennessee, oraz Południowa i Północna Karolina.

Zniszczenia mogą być wystąpić w promieniu ok. 130 km od oka huraganu – głosi komunikat NHC. Obecnie głównym zagrożeniem są powodzie. Według firm energetycznych Florydy ok. 2,5 mln domów i firm jest obecnie pozbawionych prądu.

PAP/MoRo