Suski: chodzi o zabezpieczenie w Polsce dostaw gazu i w jakimś sensie odejście od tej groźby szantażu gazowego

Szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów opisuje działania rządu mające na celu ochronę interesów uczniów oraz omawia kwestie związane z rozbudową gazoportu w Świnoujściu.

Marek Suski o strajku nauczycieli. W całej tej sytuacji jego zdaniem najbardziej poszkodowaną grupą są uczniowie. Wspomina także o działaniach mających na celu sprawne przeprowadzenie matur:

[Rząd – przyp. red.] wczoraj znowelizował ustawę umożliwiającą przeprowadzenie matur. […] Istotą tej nowelizacji jest to, żeby nasza młodzież mogła spokojnie przystąpić do matur. Państwo ma obowiązki wobec swoich obywateli i to jest właśnie wyjście naprzeciw tym oczekiwaniom młodzieży, żeby mogła zakończyć swoje etapy edukacji niezależnie od tego, czy jest jakiś spór pomiędzy nauczycielami, rządem czy też samorządami.

Szef gabinetu politycznego premiera opowiada również o dywersyfikacji źródeł energii przez nasz kraj w kontekście rozbudowy gazoportu w Świnoujściu:

Przede wszystkim chodzi o zabezpieczenie w Polsce dostaw gazu i w jakimś sensie odejście od tej groźby szantażu gazowego, że zakręcimy wam kurek. […] ceny w Polsce [rosyjskiego gazu – przyp. red], mimo że bliżej jest niż do Niemiec, to Niemcy dostają w niższej cenie gaz od Rosji. […]  tutaj, jak się okazuje, dostawy gazu skroplonego są po niższej cenie, niż ten gaz, który jest z Rosji, czyli to jest po prostu też biznes. Opłaci się mieć możliwość dywersyfikacji.

Ponadto gość Poranka WNET mówi o promocji Polski na świecie i środowym wieczornym spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego w Bratysławie z szefem japońskiego rządu Shinzō Abe. Politycy mieli się wymienić uwagami na temat perspektyw rozwoju współpracy gospodarczej. Suski poformował także, że podczas ostatniego spotkania Morawieckiego z Li Keqiang, premierem Chin, kwestie związane z firmą Huawei nie były omawiane.

Zmiana Strategiczna. Połączenie gazowe z Norwegią zmieni sytuację w regionie – mówi minister Piotr Naimski [VIDEO]

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury przesyłowej podkreślał, że program budowy Bramy Północnej mimo napiętych terminów przebiega zgodnie z przyjętym harmonogramem.

Rozmowa  z dr. Piotrem Naimskim dotyczyła przede wszystkim realizacji programu budowy Bramy Północnej, czyli połączenia gazoportu w Świnoujściu z nowo budowanym gazociągiem do złóż szelfu norweskiego: Ten projekt posuwa się bardzo dobrze. Zapowiadaliśmy, że do końca stycznia zostaną podpisanie umowy na przesył gazu nowym gazociągiem pomiędzy PGNiG a operatorami budującymi. To się już stało, co oznacza, że PGNiG będzie przesyłał gaz nową trasą przez okres 15 lat. Ten kontrakt oznacza, że firma PGNiG postanowiła wyłożyć swoje pieniądze. Podpisane umowy, są obwarowane odpowiednimi klauzulami, które przewidują kary w przypadku, gdyby warunki kontraktu nie były realizowane. To dobrze, bo podstawą do budowy gazociągu jest fakt, że ktoś będzie chciał go używać.

Wybudowanie magistrali gazowej ma swój tryb i harmonogram oraz kamienia milowe. Program budowy połączenia z Norwegii przez Danię do Polski przebiega zgodnie z harmonogramem – zaznaczył Piotr Naimski.

Inwestycja będzie działać przed 1 października 2022 roku. Harmonogram jest bardzo napięty. Bardzo się spieszymy, ważny jest każdy tydzień, ale udaje nam się tego tempa dotrzymywać. (…) Po stronie naszego rządu i firm jest pełna determinacja, aby dokończyć ten projekt. Również w Danii wszystkie siły polityczne uznały budowę Baltic Pipe za priorytet.

Piotr Naimski podkreślił  strategiczny dla bezpieczeństwa całego regionu aspekt tej inwestycji: Przez Bramę Północą będziemy w stanie sprowadzić około 16-17 miliardów m3 gazu. To trzeba porównać z zapotrzebowaniem naszego kraju, które wynosi w tej chwili właśnie około 16 miliardów m3. Do tego trzeba doliczyć krajowe wydobycie w Polsce, które wynosi 4 miliardy m3. Więc mamy pewien naddatek, który będziemy chcieli zaoferować odbiorcom w środkowej Europie, dlatego budujemy połączenia polskiego systemu przesyłowego ze Słowacją z Czechami i mam nadzieję z Ukrainą.

Zdaniem pełnomocnika rząd ds. strategicznej infrastruktury energetycznej budowa Bramy Północnej wpisuje się w istniejącą infrastrukturę energetyczną – Istnieje już gazociąg między Węgrami i Słowacją, a my budujemy połączenie między Polską i Słowacją. Jeżeli uda się wybudować połączenie, będziemy mieli niezależną od niemieckiej i ukraińskiej, trasę do przesyłu gazy z Norwegii oraz gazu skroplonego, z polskiego wybrzeża aż na Węgry. To będzie zmiana strategiczna – podkreślił gość Poranka Wnet.

Tematem rozmowy była również kwestia rozbudowy gazociągu Nord Stream II: Nasz rząd zabiega, aby ten nowy gazociąg w pełni podlegał prawu europejskiemu. W tej chwili jest podjęta próba nowelizacji dyrektywy gazowej, czyli prawa unijnego dotyczącego takich właśnie gazociągów. Gdyby tak się stało, to Nord Stream II zostanie podporządkowany prawu europejskiemu. To spowoduje, że inni dostawcy i firmy, niż te które budują ten gazociąg, będą mieli możliwości przesyłu gazu. Nam chodzi o to, żeby tan gazociąg podlegał takiej regulacji, Rosjanie nie chcą takiej dostępności, chcą mieć wyłączność.

Na początku rozmowy w Poranku Wnet Piotr Naimski odniósł się od ostatnich napięć na linii Warszawa – Tel Awiw: Próba przerzucenia na Polaków i Polskę odpowiedzialności za Holocaust to jest po prostu świństwo, to jest rzecz niedopuszczalna. Musimy temu przeciwdziałać. Perspektywicznie patrząc, to jest bardzo groźne dla Polski. W tym kontekście badania prowadzone w Sejmie dotyczące oceny strat polski w czasie II wojny światowej to jest dobry kierunek. Niemcy wywołali II wojnę światową i zbudowali Auschwitz.

W tym tygodniu przedstawiciele Polskich Sieci Energetycznych są w Izraelu i ta współpraca między operatorami układa się dobrze. Mamy rzeczywisty problem w płaszczyźnie wizerunkowej oraz interpretacji historii i w kwestii politycznej, a jednocześnie jest dość głęboko zarysowana możliwości współpracy praktyczniej między firmami izraelskimi i polskimi – zaznaczył minister Piotr Naimski.

ŁAJ

Piotr Naimski: Rosyjska strategia uzależniania Polski od dostaw gazu została przełamana. Budujemy połączenie z Norwegią

W 2022 roku będziemy w stanie sprowadzić do Polski gaz z dowolnego kierunku, a przede wszystkim z szelfu norweskiego – powiedział pełnomocnik rządu do spraw energetycznych w Poranku Radia WNET.


Piotr Naimski, sekretarz stanu w KPRM, który uczestniczył we wczorajszych uroczystościach obchodów 90. miesięcznicy smoleńskiej, uchylił się od odpowiedzi na pytanie wynikające z wczorajszego oświadczenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że Polacy zasługują na prawdę w sprawie katastrofy smoleńskiej i nawet jeśli nie udało się dojść do prawdy, to trzeba jasno to powiedzieć.

– Będziemy bardzo dużo wiedzieli; już wiemy bardzo dużo. W związku z tym będziemy mieli tę prawdę w ogromnej części znaną – powiedział Piotr Naimski, gość Poranka Radia WNET na WNET.fm. Jak stwierdził, kwestie związane z ewentualnym wypłynięciem sprawy katastrofy smoleńskiej na forum międzynarodowym są rozpatrywane aktualnie przez prezydenta, rząd, parlament i władze PiS.

– W 2022 roku będziemy w stanie sprowadzić do Polski gaz z dowolnego kierunku, a przede wszystkim z szelfu norweskiego – powiedział Piotr Naimski, który uważa, że powoli jest przełamywana rosyjska strategia uzależnienia Polski od dostaw gazu, konsekwentnie realizowana przez Rosjan od ćwierćwiecza. Podkreślił bardzo dobrą współpracę z Duńczykami, która weszła już w fazę przygotowań do budowy odcinka na Bałtyku. – Budujemy gazociąg łączący Polskę przez Danię z Norwegią. To się nazywa Baltic Pipe. (…) Jestem optymistą w tej sprawie, tym razem nam się uda.

Przypomniał tutaj rok 2001, kiedy przed wyborami przygotowane były umowy dotyczące sprowadzania gazu z szelfu norweskiego, a gdy do władzy doszli postkomuniści, zmieniono to i kontynuowano współpracę z Rosją na rosyjskich warunkach. Wskazał, że ta formacja dzisiaj już nie istnieje, jeśli chodzi o liczące się siły polityczne w Polsce.

– Konieczności zróżnicowania źródeł dostaw gazu do Polski nie kwestionuje nawet totalna opozycja i wydaje się, że mamy tu porozumienie ponad podziałami – powiedział Naimski.

Funkcjonujący już gazoport w Świnoujściu pozwala sprowadzać skroplony gaz z dowolnego miejsca na świecie. Aktualnie wykorzystywanych jest 60 procent jego możliwości, w odróżnieniu od innych europejskich gazoportów, których moce przerobowe wykorzystywane są tylko w kilkunastu, ewentualnie dwudziestu kilku procentach. Naimski uważa, że dopiero kombinacja Baltic Pipe z dostawami z gazoportu da Polsce konkurencyjność na rynku gazu.

– Gaz rosyjski jest zawsze dla Polski droższy, bo to jest cena dyktowana przez administrację rosyjską z poziomu politycznego i nie jest to nigdy cena rynkowa. Jeden z wiceprezesów Gazpromu kilka lat temu powiedział, że nie ma powodu obniżania ceny gazu dla Polski, bo Polska nie ma alternatywy dla dostaw rosyjskich. My tę alternatywę właśnie tworzymy – powiedział Naimski, zwracając uwagę, że Rosja jest poza obszarem „cywilizowanej gospodarki surowcowej”. Przypomniał tutaj wielokrotnie powtarzające się sytuacje, gdy ograniczano nam dostawy gazu czy wręcz zamykano kurek na jakiś czas.

– W Polsce mamy łupkowe złoża gazu, tylko że koniunktura, ekonomicznie uzasadniona, na wydobycie tego gazu w Polsce nie jest w tej chwili dobra – powiedział Naimski, który uważa, że naszym podstawowym zasobem energetycznym jest węgiel. Zwrócił uwagę, że wiele się mówi na temat wód geotermalnych w Polsce, ale „wody geotermalne mogą być źródłem energii do wykorzystania tylko w niektórych miejscach”, a o strategicznym ich wykorzystaniu przy istniejącej technologii nie może być mowy.

– Doprowadzimy nasze projekty zapowiadane w kampaniach wyborczych do końca – powiedział Piotr Naimski, pytany o rozłam w obozie „dobrej zmiany”. Zapewnił, że będą mieli w nich swój udział wszyscy politycy wywodzący się z tego obozu, z prezydentem włącznie.

MoRo

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Marcin Roszkowski: Otwieranie się Polski na morze to dobry kierunek, gdyż transport morski jest tańszy niż lądowy

Dzień 51. z 80 / Elbląg / Poranek WNET – W rozmowie z ekspertem z Instytutu Jagiellońskiego o korzyściach płynących z przekopu przez Mierzeję Wiślaną i różnych możliwościach importu gazu LNG.

W Poranku WNET nadawanym z Elbląga Aleksander Wierzejski rozmawiał z ekonomistą Marcinem Roszkowskim, prezesem Instytutu Jagiellońskiego, na temat korzyści, jakie może dać Polsce wykonanie przekopu Mierzei Wiślanej.

Jako główną korzyść gość Poranka podaje otwieranie się Polski na morze. Transport morski jest po prostu tani. Dzięki temu można będzie rozwijać zarówno import, jak i eksport towarów.

Zwrócił jednak uwagę na to, że przekop mierzei jest też problemem politycznym. „Uruchomili się różni ekolodzy”. Zaczęła działać też Rosja, która nie sprzyja temu projektowi. Polska powinna jednak realizować swoje interesy tak samo, jak to robi Rosja, budując gazociąg Nord Stream II. [related id=34829]

Oprócz przekopu przez Mierzeję Wiślaną istotnym elementem infrastruktury morskiej w Polsce jest Gazoport w Świnoujściu. Ma on obecnie przepustowość 5 mld metrów sześciennych, co odpowiada jednej trzeciej zapotrzebowania Polski na gaz. Trwają prace, żeby tę infrastrukturę jeszcze rozbudować, aby Polska mogła stać się hubem reeksportującym gaz. Istotne są przy tym kierunki – skąd gaz będzie sprowadzany do Świnoujścia. Możliwy jest import z USA, o którym była mowa w czasie wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Na razie nie znamy szczegółów, gdyż rozmowy z USA są objęte tajnością. Importować można także gaz z Kataru, co już miało miejsce.

Marcin Roszkowski podkreślił, że długoterminowe kontrakty na dostawy gazu są niedobre, gdyż uzależniają nas od drugiej strony, dając jej duże możliwości nacisku, również politycznego. W ten sposób Ukraina jest uzależniona od Rosji. Polska jest już dość dobrze przygotowana na takie sytuacje – mamy możliwości wymiany z krajami Unii Europejskiej, mamy też magazyny na wypadek blackoutów. Polskie moce wydobywcze pozostają jednak zbyt małe, musimy więc gaz w dużej części importować.

Zapraszamy do wysłuchania całego Poranka WNET z Elbląga. Rozmowa z Marcinem Roszkowskim w piątej części.

JS

Piotr Naimski: Po 2022 roku nie będziemy importować gazu z Rosji. Umowę z Rosją zastąpi kontrakt z Norwegią i gaz LNG

Pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej we wtorek przedstawił plany polskiej polityki energetycznej na najbliższe lata, ze szczególnym uwzględnieniem budowy Baltic Pipe.

Na posiedzeniu sejmowego zespołu Piotr Naimski przedstawił plany rządu mające na celu uzyskanie przez Polskę niezależności energetycznej. – Długoterminowe kontrakty są realizowane. Kontrakt jamalski kończy się w 2022. Jego zapisy są tak sformułowane, że o jego przyszłości musimy zadecydować do końca 2019 roku. Nasza strategia opiera się na przekonaniu, że do 2022 roku dostawy ze wschodu będą zastąpione innymi źródłami.

[related id=17356]

W 2016 roku zużycie gazu w Polsce kształtowało się na poziomie 16 mld metrów sześciennych gazu. Polska otrzymuje z kontraktu jamalskiego obecnie około 10 mld metrów sześciennych ze złóż rosyjskich. Produkcja własna to kolejne 4,5 mld metrów sześciennych gazu. W ramach europejskiej sieci gazowej Polska zakupiliła kolejne 2,5 mld metrów sześciennych, ale to jest ciągle gaz rosyjski. Do tego dochodzi niewielki import z Czech. Łącznie do Polski wpłynęło około 18 mld metrów sześciennych gazu, z czego niecały miliard został sprzedany na Ukrainę.

– Realizujemy dwa projekty strategiczne. Pierwszym jest terminal LNG w Świnoujściu, który zostanie rozbudowany, w tym jego moce regazyfikacyjne o 50 procent, do 7,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. To nie jest duża inwestycja. Tej rozbudowy nie należy wiązać z budową trzeciego zbiornika – powiedział minister Naimski przedstawiając priorytety polskiej polityki energetycznej. Zwrócił uwagę, że inwestycja ta spowoduje zwiększenie mocy regazyfikacyjnych i zwiększenie częstotliwości przyjmowania statków. Jeżeli zdecydujemy, że budujemy trzeci zbiornik LNG w Świnoujściu, wówczas będziemy mogli przyjmować nawet 10 mld metrów sześciennych gazu. Drugim projektem jest budowa połączenia gazociągowego z szelfem norweskim przez Danię do Polski.

[related id=15595 side=left]

– Gazociąg jamalski ma szczególny status w Polsce, ponieważ na mocy porozumienia międzyrządowego z 2010 roku dochód spółki polsko-rosyjskiej EuRoPol GAZ, czyli właściciela naszej części gazociągu Jamal, jest ograniczony do 21 miliardów złotych. To jest suma niemalże zerowa w porównaniu z ilościami przepompowanego gazu. Polska nie straci dochodów z tranzytu Jamalem, bo ich porostu nie ma- powiedział Naimski, który nie ma wątpliwości co do tego, że kontrakt z Rosją nie przynosi polskiej gospodarce odpowiednich korzyści.  Przypomniał, że mamy możliwość odbioru gazu z Jamalu teoretycznie w ilości ponad 8 mld metrów sześciennych gazu, ale z tylko z 3 mld metrów sześciennych gazu z tego gazociągu pochodzi z kontraktu jamalskiego, reszta jest realizowana przez inne, mniejsze gazociągi z Białorusi i Ukrainy. Więc kontrakt jamalski, a gazociąg jamalski to dwie różne rzeczy.

– Z Ukrainą chcemy rozbudować przejście w Hermanowicach do 5,8 mld metrów sześciennych i to jest dla nas kwestia strategiczna mówił pełnomocnik rządu ds. infrastruktury energetycznej, zapowiadając wzmocnienie współpracy z Kijowem w zakresie energetyki.  Poinformował, że toczą się rozmowy między Gaz-Systemem a Trans-Gazem, co jego zdanie powinno zakończyć się podjęciem współpracy. W zeszłym roku Ukraina nie kupiła ani jednego metra sześciennego gazu z Rosji. Kijów, w sensie kontraktowym bardzo szybko przestał być uzależniony od Rosji, z jednej strony radykalnie redukując zużycie gazu, a z drugiej szukając innych możliwości dostaw.

[related id=19102]

Minister powiedział, że dla rządu w ramach rozwoju Bramy Północnej istotne będzie utworzenie dostępu do rynków państw Europy Środkowej. – Obecnie realizujemy również inwestycję połączenia polskiej sieci ze Słowacją interkolektorem, który będzie mógł przesyłać ponad 5 mld metrów sześciennych gazu. Dodał, że system przesyłu gazu na Słowacji jest połączony z Węgrami interkolektorem, który nie jest wykorzystywany i tworzy możliwości połączenia w jeden system całego regionu.

– Połączenie z Litwą jest aktualnie realizowane, ale to jest trudny kontrakt z powodu jego długości i dużych kosztów budowy przy niewielkiej przepustowości – zaznaczył Piotr Naimski.

Wszystkie projekty interkolektorowe z sąsiednimi państwami są skoordynowane z budową gazociągu Baltic Pipe. Interkolektory będą oddawane do użytku między 2021 a 2022 rokiem. Chcemy to zrobić tak, aby wszystkie interkolektory, były gotowe, kiedy popłynie gaz z Norwegii – powiedział pełnomocnik rządu ds. infrastruktury energetycznej.

Minister Naimski mówił również o polskich możliwościach magazynowania surowca oraz o europejskim programie przyjętym na wypadek kryzysu energetycznego. Polska jest w stanie zmagazynować ponad 3 miliardy metrów sześciennych gazu . Magazyny to jest pewien bufor, który pozwala sezonowo koordynować działania sieci gazowej. Drugą funkcją magazynów jest zapewnienie bezpieczeństwa kryzysowego.

-Rozporządzanie SOS, które udało się przyjąć, jest dla polski sukcesem – powiedział Naimski. Zdradził, że poprzedzona była długimi negocjacjami z Komisją Europejską. Ponoć szczególnie kłopotliwe było osiągnięcia porozumienia z Niemcami. Berlin chciał, aby w sytuacji kryzysowej najpierw był, jak do tej pory, napełniany duży zbiornik po stronie niemieckiej, a dopiero potem gaz miał być przekazywany do Polski.

– Obecne rozporządzanie jest realizacją pomysłu, który proponowaliśmy jako rząd w 2006 roku. Wtedy chcieliśmy podpisać porozumienie dla zainteresowanych krajów w Europie. Wówczas politycy w Europie mówili, że nie wiadomo, kto za to zapłaci, a poza tym dostawy gazu to kwestia ekonomiczna i politycy nie powinni się w to mieszać. Minęło 10 lat i teraz udało się powołać mechanizm SOS – podkreślił Naimski.

– Baltic Pipe, historycznie rzecz biorąc, miał być interpolatorem łączącym Danię z Polską po dnie Bałtyku – powiedział pełnomocnik.  Projekt łączy szelf norweski z polską infrastrukturą. Na całość przedsięwzięcia składa się gazociąg między Norwegią a Danią (duński system przesyłu gazu musi być rozbudowany, a tłocznie mocy dopiero powstaną). Projekt został zatwierdzony, a jego realizację gwarantuje umowa podpisana 1 czerwca przez operatorów narodowych.

[related id= 18392 side=left]

Wyceniono go na 1,7 miliarda euro. Polski Gaz-System  sfinansuje zapłaci trochę więcej niż połowę. Odcinek pod Bałtykiem konstrukcyjnie jest najłatwiejszy. Najważniejsze są pozwolenia i kwestie regulacyjne. Pierwszy gaz z szelfu norweskiego popłynie 1 października 2022 roku.

ŁAJ